fbpx

Gordon Hayward celuje w playoffs, pokoleniowa zmiana w San Antonio Spurs

44

Cztery wczesne, nieco chaotyczne mecze zaserwowała nam wczoraj staruszka NBA.

orlando magic 103 boston celtics 95

Boston zebrał koncertowe wciry. Tak źle broniących Celtics nie widziałem jeszcze chyba w tym sezonie, a ofensywę stanowił wczoraj jeden człowiek. Wiecie kto, Kyrie Irving. Ale nawet jemu w pewnym momencie przestało wpadać, bo ileż można ciągnąć w pojedynkę: 40 punktów 7 zbiórek 5 asyst.

Celtowie nie mają w zwyczaju podwajać toteż indywidualnie zostali pokrojeni: Elfrid Payton (22 punkty 9/16 z gry) Evan Fournier, Shelvin Mack, Aaron Gordon, Jonathon Simmons, DJ Augustin naprzemiennie atakowali pole trzech sekund. Nawet skazywany na ligę chińską Mario Hezonja miał swojej momenty. W sposób zdecydowany i nierzadko wykorzystując przewagi atletyczne, prostymi akcjami rozbrajali obronę. W trzeciej kwarcie odjechali 32-12! Z pola trzech sekund zdobyli, uwaga: 62 punkty! Na dodatek wygrali zbiórkę i popełnili o 5 strat mniej. Ciekawe, prawda?

Nie podobał mi się komentarz spikerów bostońskich. Dwóch leniwych dziadów szukających usprawiedliwienia dla zwyczajnie kiepskiej gry zespołu. Sędziowie “krzywdzili” Boston w co drugiej akcji, a Elfrid Payton “nie potrzebuje okularów przeciwsłonecznych tam na Florydzie”.

C’s nie byliby sobą gdyby nie przycisnęli w czwartej części, kilka bezpańskich piłek wygarnęli, odrobili 4-5 posiadań deficytu, ale tak naprawdę Orlando nigdy nie straciło kontroli, nigdy nie zostało zatrzymane. Wiecie, troszkę się obawiam, że w playoffs zobaczymy podobny blamaż ofensywy państwa zielonych. Przydałby się w tej chwili Gordon Hayward i to bardzo.

A propos, Hayward od kilku tygodni nie nosi już gipsu, porusza normalnie, ale koszykarskie aktywności podejmować może nadal wyłączanie w formie statycznej. Kierownictwo klubu od początku podkreślało, że nie spodziewa się zawodnika widzieć grającego w tym sezonie, ale nic nie zostało wykluczone. Gordon celuje w powrót na czas playoffs! Moim zdaniem szanse na to niewielkie. Na razie robi tak:

new york knicks 107 los angeles lakers 127

Mini relację podesłał czytelnik o pseudonimie LABasketball, oceńcie sami jak mu poszło:

NYK po ciężkich bojach na wysokości w Salt Lake City (1288 metrów nad poziomem morza) zajechali nad zatokę kalifornijską by rozegrać mecz, który zaczynał się o 12:30 po południu. To musiało odbić się na ich dyspozycji. Lakers jak zawsze, żywiołowo od pierwszych minut. Znakomicie wyglądał Julius Randle (27 punktów 12 zbiórek 5 asyst +18) aczkolwiek widać chwilami braki w technice. Komentatorzy nie pierwszy już raz, zwrócili uwagę na niewielki rozmiar dłoni zawodnika, być może to utrudnia mu zadanie?

Po drugiej stronie rzutami z odchylenia nękał Kristaps Porzingis (17 punktów) co jakiś czas przypominał o sobie rekonwalescent Tim Hardaway, ale wszystko to za mało ponieważ Brook Lopez był wczoraj niemiłosierny zza łuku (14 punktów 4/6 z dystansu) a smykałkę strzelecką zademonstrował także Kyle Kuzma.

W drugiej połowie kluczowe według mnie były decyzje Luke’a Waltona o posadzeniu na ławce Lopeza i obniżeniu składu, dodatkowo w trzeciej kwarcie zmienił Kuzmę, który ma widoczne braki w obronie, w tym elemencie nawet na tle chaotycznego Juliusa wypada blado. I właśnie tutaj zaczął się koncert Lakers. Fenomenalny Jordan Clarkson (29 punktów 10 asyst +23) trafiał w każdy możliwy sposób, trochę zbyt egoistycznie gra, ale takie chyba jego zadanie. Do tego niezwykle pożyteczny Larry Nance (13 punktów 5 zbiórek +27) jednak cichym bohaterem zespołu jest łysiejący Alex Caruso (9 punktów 8 asyst +24) który swoją inteligencją boiskową stanowił dziś spoiwo wśród gospodarzy.

Knicks próbowali trzymać tempo, lecz nie udało się zagrozić gospodarzom w żaden znaczący sposób. Okupione wielkim zmęczeniem zwycięstwo dało o sobie znać.

Od siebie dodam, że zazdroszczę typowi, który w przerwie trafił do kosza z połowy boiska za co otrzymał czek w wysokości… 100 tysięcy dolarów.

brooklyn nets 101 detroit pistons 100

Zdecydowanie najlepszy mecz kolejki. D’Angelo Russell jest z powrotem. Piszę na wypadek gdybyście nie zauważyli. Tylko, że 24-letni Spencer Dinwiddie (22 punkty 5 asyst 9/13 z gry) nie zamierza oddawać mu pałeczki głównodowodzącego. Jest wyższy, lepiej wyszkolony, lepiej rozumie się z kolegami i coraz częściej zaskakuje jako strzelec. Widzieliście ostatnią akcję? Szacunek! Gość jest twarzą tegorocznego Brooklynu, bez niego byliby na ostatnim miejscu, albo gorzej.

Oliwa sprawiedliwa, dobrze że trafił, bo Drummond kroki zrobił w poprzedniej akcji, która o mały włos zapewniła zwycięstwo gospodarzom. A propos, kolejne zwycięstwo = środkowy palec dla Cavaliers, którzy mają w garści pick draftu Nowojorczyków. Jak się dobrze rozpędzą to i do playoffs awansują, hehe żartowałem.

Kolejne zaskoczenie to Rondae Hollis Jefferson, ja rozumiem, że Tobias Harris to nie jest tytan gry defensywnej, ale linijki pod tytułem 21 punktów 8 zbiórek 7 asyst w tym 2/4 zza łuku (!) się nie spodziewałem. Chyba będę go musiał wyjąć z szuflady zarezerwowanej dla non-shooterów. Myślałem, że rośnie nam drugi Michael Kidd-Gilchrist a tu proszę. Serio, gdy zacznie trafiać trójki z rogów, może być w przyszłości starterem mistrzowskiej ekipy.

indiana pacers san antonio spurs

Pochodnia została przekazana, Tony Parker nie jest już wyjściowym rozgrywający Spurs. Po raz pierwszy w karierze, po raz pierwszy od osiemnastu lat spędzonych w San Antonio, zdrowy Parker nie wyszedł w pierwszej piątce…

Pop mi oświadczył. Powiedział, że już czas. Zgodziłem się, tak samo jak Manu czy Pau, wiedziałem, że ten dzień musi w końcu nadejść [TP]

Spurs bez wątpienia potrzebują wsparcia defensywnego. Długie ramiona i chwytne dłonie Dejounte Murraya wyglądają obiecująco, ale nie wiem czy chłopak jest gotowy, wczoraj sporo błędów popełnił (8 punktów 7 zbiórek 4 asysty 4 straty 5 przewinień). Największy z nim problem jest następujący: nie potrafi trzymać gały i kontrolować tempa. Miejmy nadzieję, że okrzepnie.

Ofensywnie również bez szans na powtórzenie osiągnięć Parkera, najmocniejszą stroną młodego jest gra 1-na-1, ale nie wpisuje się to w koncept San Antonio. Pop stara się ulepić młodego na kształt George’a Hilla, którego musiał oddać za prawo do picku Kawhi Leonarda.

Nieistotne, dziś (znów) przegrali. Kontuzje pozbawiły zespół pazura. Bez kreatorów, bez Kawhi, Gaya i Manu nie ma ani obrony, ani ataku. Ekipę ciągną goście pokroju Bertans, Anderson czy Forbes. LaMarcus Aldridge jest zmęczony oglądaniem wokół siebie dwójki rywali. Szczerze? Fakt, że nadal zajmują czwarte miejsce w tabeli jest zadziwiający.

Pamiętacie jeszcze to?

Dziś wyglądają fatalnie, zwłaszcza na atakowanej połowie. 20 strat! Pacers szukali wczoraj switchów i znajdowali je bez najmniejszych problemów. Grając dzień po dniu byli szybsi, aktywniejsi i … bardziej utalentowani. A najbardziej dojechał SAS w czwartej kwarcie były podopieczny Popa, 26-letni Cory Joseph.

Dobrego dnia wszystkim, rozwalcie ten tydzień!

Nasza grupa na fejsbuku ma tydzień oraz 5 tysięcy członków! Dziękujemy. Jeśli też chcesz dołączyć, polecam kliknąć w ramkę / obrazek. W środku znajdziecie niepublikowane na portalu materiały, prognozy wybranych meczów NBA oraz zakulisowe ciekawostki ze świata koszykówki.

44 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Heh i gdzie ten pseudo wpływ na zespół Bonzo? Clarckson 3 razy lepszy zawodnik. Bonzo do wywalenia razem z ojcem. Nawet Carusso miał dziś cyfry bonzo, to pokazuje ile znaczy tak naprawdę Bonzo. NIC. Bonzo jest cienki, zrozumcie!!!!

    (-9)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Żal mi SAS. Grają zdecydowanie ponad stan. Ciekawe czy powrót Khawiego (kiedy?!) Manu i Gaya coś jeszcze zmieni.

    Lakers to ciekawa zbieranina. Tutaj się wszyscy chcą pokazać, bo wiadomka, że w wakacje dojdzie to sporych przetasowań.

    Boston wczoraj wyglądał fatalnie. Ile rzuciła ławka? 8pkt? Nie wiem czy nie za mocno wystartowali. Mam nadzieję, że to chwilowa zadyszka.

    Zaskoczyła mnie porażka walczących o PO Detorit… dobrze,że nie typuje ; ))

    Pozdro

    (19)
    • Array ( )

      Całkiem zabawne jest to że trafił trzy razy z rzędu a filmik jest zmontowany tak, jakby trafił 12 rzutów. Cztery razy trzy te same rzuty są pokazane 😀

      (8)
  3. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Clarkson i Randle żegnają się z Lakers…???

    Gdy Kuzma wszedł zaczał punktować w zamian za to poszedł na ławkę ze średnią 75%fg 6/8. Zamiast niego woleli się trzymać bardzo nieskutecznego Ingrama. Nie wiem jak opisac to co wczoraj widziałem. Wszystko grane pod Clarksona lub Juliusa. Albo pompują ich wartość i licza na transfer, albo dali ostatnią szansę.

    Nieprawdopodobne co jest w stanie zrobić odpowiednia motywacja. Generalnie bardzo dobry mecz w ich wykonaniu. Ciekawe czy będą w stanie tak grać gdy zespół zaopatrzy się w all stary a oni nie będą otrzymywać tyle zainteresowania co wczoraj. Wczoraj widziałem pazur którego długo w tej dwójce nie widziałem.

    (11)
    • Array ( )

      Julius byłby jeszcze lepszy, gdyby tylko miał chłodniejszą głowę. Zbiera piłkę pod koszem rywala, dookoła stoi już 3 albo 4 obrońców w tym wyżsi Kanter i Porzingis a on zamiast zagrać outside próbuje dobić. Albo inna sytuacja: Porzingod rzuca nad nim mid-range jumperka a on w następnej akcji próbuje, oczywiście bezsktucznie, tego samego. Głupie straty i głupie zachowania obniżają mu staty a mógłby być jeszcze bardziej produktywny i robić co noc 20 pkt/10zb/10 as. A Clarkson to klepacz, którego pozbyłbym się bez żalu. Ewidentnie pompują jego wartość żeby wysłać gdzieś z Dengiem.

      (3)
    • Array ( )

      Kuzma został zdjęty z boiska z powodu kontuzji palca… Zobacz sobie ile minut gra średnio, nawet przy skutecznosci 1 na 14.

      (4)
    • Array ( )

      szkoda, że nikt się nie skusił na jej przedłużenie 1-2 sezony temu (lub w to okienko transferowe) – Marc Gasol, Hayward, Kyrie…ale cóż powinni sobie i tak poradzić

      (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Dejounte Murray ma grać, bo już jest statystycznie topowym obrońca i jest inteligentny. To Popowi wystarczy, inteligentni zawsze się tam wpasują w system, a o to chodzi. Wypoczęty Parker ma siać zamęt w playoffs. Znowu brawa dla Spurs, duża zmiana i oczywiście absolutnie żadnej dramy, wielka klasa

    (34)
    • Array ( )

      Ja też tak myślę. Prawda jest taka że kiedy ta trójka wróci do gry to wszystko wróci do normy. Każdy Zawodnik w tym zespole gra solidną koszykówkę, nie ma prawdziwie słabego ogniwa, dla każdego będą zagrożeniem.

      (6)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gordon i tak bardzo szybko porusza się o własnych siłach po takiej kontuzji, nie mowiąc o jakichkolwiek aktywnościach na hali, jednak medycyna w NBA działa cuda, where amazing happens! zdrowia chlopie

    (14)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Primo jasne, że pompuja wartość Clarksona o randle’a. Nie widzę innego wytłumaczenia ich cyferek.
    Secundo San Antonio ma poważny problem z ofensywa. Nie jestem fanem Murray’a, robi głupie straty i nie ma rzutu. Samym defense nie wygrają trzeba te punkty rzucać. Bryn Forbes mógłby ich pociągnąć, bo rękę ma ułożona i w summer league rzucał po 30 pkt. Niestety u popa rookie nie rzucają trzydziestek 🙁

    (-2)
    • Array ( )

      Może będę się czepiał, ale jak już napisałeś 12.30 to “po południu” już nie jest potrzebne, bo strasznie gryzie w oczy. Przynajmniej mnie. No offense 😀

      (0)
  7. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    a filmik poświęcony SAS z 2014 jest mega! Cała esencja minionego sezonu Spurs w jednym krótkim filmie.

    Lebron w szczycie musiał uznać wyższość. Wyższość zespołu. Takiego zgrania i dzielenia się piłką jak Spurs w tamtym sezonie nie widziałem nigdy. Tak szczerze to nie przepadałem za Spurs. Zawsze wydawali mi się nudni, do czasu aż z fundamentów koszykówki stworzyli naprawdę piękną grę. Stawiam Spurs z 2014 na równo z Chicago 1996, Lakers 2001, Heat 2013, Warriors 2017. To mój top jeśli chodzi o ostatnie 22 lata.

    …ten moment w którym lis Manu kanałem zjechał Derozana bawi mnie do dziś 😀

    (24)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Dokładnie, dzielenie się piłką. To czego się Kerr nauczył się od Popa. Ja patrząc na ten filmik widzę obecnych Warriors.

      (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Nawet jeśli Hayward wróciłby na playoffs, w co wątpię, musieli by zmieniać rotację w składzie, szukać synergii aby Gordon i reszta się dopasowała, więc mimo wszystko Celci powinni grać bez niego i szykować się na następny sezon.

    (4)
    • Array ( )

      to chyba najmniej wiarodajna statystyka w NBA… serio, tak rzadko zdarza się sytuacja, w której po obejrzanym meczu zerknę na to (+/-) i powiem: “no to by się zgadzało…”

      (3)
    • Array ( )

      Dlaczego od razu to krytykujesz? Tak naprawdę ± mówi nam wyraźnie o tym co dany zawodnik zdziałał w meczu tylko wtedy, kiedy jest blowout i widzimy wtedy +23 na przykład. Wszyscy dobrze wiemy że bez LeBrona Cavaliers są beznadziejni, a bardzo często kiedy wygrywają LeBron jest na minusie.

      (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    4 mecze i w plecy 180f.To co ugralem na fakcie w sobotę, prawie w całości oddałem w niedzielę.Boston +8 l, SAS +6, Detroit, Nyk.To moje typy z wczoraj:) Blisko nie było.Dzis gra Juve, będzie się na czym odegrać. Potężny kryzys SAS,bez Kawhiego to bardzo przeciętna ekipa,nawet geniusz Popovic nic nie wskura, bo konkurencja jest dobrze uzbrojona

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Ewentualny powrót Gordona to paradoksalnie szansa CAVS na finały… xD
    Oby nie robili takich jaj…
    Niech się chłopak wykuruje na 100% pod następny sezon i tworzy historie.

    (-1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Na SAS ani Pop ani Buford nie mają pomysłu, tak to wygląda od jakiegoś czasu. Manu, Parker, Gasol to dziadkowie jedną nogą już na emeryturze. Kawhi trafił im się przypadkiem (nie był typowany na gwiazdę ligi przed draftem, inna sprawa, że pojawił się w Spurs głównie z uwagi na narzekania George Hilla na małą rolę blokowaną przez Parkera), wszystkie inne wybory w draftach były co najwyżej przeciętne (to tylko pokazuje, że trafienie w takiego Manu czy Draymonda Greena z dalekim pickiem to raczej przypadek, a nie norma), a Aldridge z rynku wolnych agentów nie jest złym zawodnikiem, ale to nie jest gracz dla drużyny mistrzowskiej – co więcej gdy w tym samym momencie grają Kawhi i Aldridge to jeden drugiego mocno ogranicza ofensywnie. Inna sprawa LMA ma prawie 33 lata, on już będzie tylko słabszy. Jest jeszcze Rudy Gay, który w roli podobnej do Iguodali w GSW ze swoim kontraktem o ile by grał byłby chyba najjaśniejszym punktem poza Leonardem.

    Ja nie widzę tutaj żadnego pomysłu na przyszłość, powinni imho pogonić LMA za wysokie picki w drafcie dopóki jest coś jeszcze warty i rozpocząć twardy reset jak Celtics swego czasu. Zostawić Leonarda, resztę budować od początku.

    (0)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dwie wasze refleksje również mi się przytrafiły:
    Też wkurzali mnie steryczali komemntatorzy Bostonu. Ja również nie mogę patrzeć na fryz Paytona i zadziwia mnie, że mu to nie przeskadza lub przeskadza a włodarze Orlando, ze względu na polityczną poprawność (nie jestem w stanie znaleźć innej przyczyny) mu nie sugerują ścięcia daszku. Jednakże ja jestem “statystycznym Januszem” więc w zaciszu mojej kanapy mogę sobie to komentować i nie robie sobie z tego podśmiehujków na cały kraj podczas relacji.
    Drugie – jak sprawdziłem wyniki, to odrazu rzuciłem okiem na tabele i też byłem w szoku że Spurs nadal są na czwarty miescu , mimo, że co chwilę w czape dostają. Jedynym wyjaśnieniem wydaję się być twierdzenie, że zespoły z niższych pozycji grają jeszcze bardziej w kratkę. Może poza Clipers, którzy grają nieźle w ostatnim czasie, ale wykopułą się z dużego dołka, powoli acz systematycznie.

    Ps. może jak już wywołaliśmy do tablicy komentatorów, to warto im jakiś art poświęcić. Ostanio rozwalił mnie gość komentujący mecze Heat. Dla określenia rzutu za trzy używa zwrotu “Kaboom”, zawsze myślałem, że mówi tak w euforii po rzucie ale ostatnio użył tego w normalnym zdaniu mówiąc: “It was first kaboom this evening” Uśmiałem się. Czekam na nazwanie tak statystyki trójek na nba.com

    (1)
    • Array ( )

      Wszystko spoko, ale jak w co drugiej relacji z Orlando tutaj jest beka z fryzury Paytona to jest ok a jak komentatorzy z Bostonu robią to samo to już nie. Coś nie tak.

      (6)
    • Array ( [0] => administrator )

      Moja świętej pamięci Babcia mawiała: “co wolno wojewodzie to nie Tobie smrodzie”
      Gdzie GWBA, a gdzie 83-letni dziadek Tom Heinsohn (jakiś tam ośmiokrotny mistrz NBA) hehe.

      A mówiąc serio: podobała mi się gra Orlando Magic wczoraj, Payton grał naprawdę mądrze i skutecznie, Horforda zgubił zwodem jak dzieciaka, mijał typów jak tyczki, a jedynym co na jego temat powiedziano, była fryzura.

      Innymi słowy: jak ktoś robi robotę to zasługuje na pochwałę, a jak “dziaduje” to należy go posłać na emeryturę.

      (6)
    • Array ( )

      O, a było też jakieś jego standardowe pudło z layupa, bo sobie grzywą kosz zasłonił?

      (1)
    • Array ( )

      Szkoda? 36 lat ma chłop, swoje się już nagrał (z świetnym dorobkiem 4 misie, mvp finałów, kilka razy w asg) ale już mocno odstaje od Curry’ego, Westbrooka i innych topowych PG. Czasu nie oszukasz.

      (11)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Gordon oczywiście nie wróci, ale to dobrze, że Celtics chwalą się swoimi wyczynami w jego leczeniu. Bo to naprawdę imponujące jak go składają po czymś takim, 2018 rok, USA. Nice.

    Bo po takiej przerwie z niemal zerową aktywnością i nie przebiegnięciu ani jednego metra przez kilka miesięcy nawet Jordan miałby -25 overall w 2K. Także fajnie jeśli będzie zdrowy na czas Playoffs, ale nie oszukujmy się – zawodnik potrafi stracić rytm i formę nawet po krótkiej przerwie w treningach, a co dopiero po całym sezonie. Nic by Celtics nie pomógł, ale na pewno może to poprawiać nastroje w drużynie.

    (2)
    • Array ( )

      Zgadzam się, że nie wróci bo być może będzie już zdrowy na PO i nawet gdyby był w formie po takiej kontuzji warto poczekac następne miesiace i trenować pod kontrolą niż iść na żywioł z ryzykiem

      (0)

Skomentuj Forza Juve Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu