A zatem menedżer generalny Danny Ainge po wielu ożywionych dyskusjach ze sztabem szkoleniowym oraz włodarzami klubu wie już, że z obecnym personelem nie uda się Boston Celtics sięgnąć po mistrzowski puchar. Jednak gra toczy się nie tylko o przyszłość najbardziej utytułowanej drużyny w dziejach NBA. Ainge wierzy, że dzięki tradycjom zapisanym pod kopułą hali TD Garden w postaci flag i banerów oraz obecności postaci takich jak: Doc Rivers, Kevin Garnett, Paul Pierce i Rajon Rondo – klub potrafi z każdego utalentowanego mazgaja zrobić twardego zawodnika.

Wymagana jest odporność psychiczna, a dokładniej brak lęku przed zbieraniem srogich “jobów” na co dzień, na treningu. Innymi słowy, Ainge ma nadzieję, że nawet gracze, którzy nie sprawdzili się w innych zespołach – dzięki musztrze, zaufaniu, tradycji i celtyckiej dumie rozkwitną na nowo. Sam zobacz, obejrzyj pierwsze minuty poniższego filmu, żeby zrozumieć dlaczego nawet najbardziej zblazowanym weteranom i marudzącym gwiazdeczkom nagle “chce się” grać w uniformie Bostonu.

[vsw id=”CG4hZ43Gsbo” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Celtics robią miejsce w składzie

Ainge szykuje ofensywę na DeMarcusa Cousinsa! Jego pierwszym ruchem w tym kierunku było zrobienie miejsca w składzie, na wypadek gdyby potencjalny transfer wymagał przyjęcia na klatę większej liczby graczy. Z tego powodu Celtics właśnie pozbyli się pierwszoroczniaków Jarvisa Varnado oraz Krisa Josepha. Jak donoszą raporty szpiegowskie, wśród nabywców rośnie zainteresowanie usługami Courtneya Lee, który wraz z powrotem na parkiet Avery Bradleya najprawdopodobniej okaże się zbędny w rotacji Riversa. Kolejną kartą przetargową ma być rzekomo Brandon Bass.

czytaj dalej >>