fbpx

Poszły konie po betonie: Celtics miazga, mistrzowie NBA odebrali biżuterię

60

Poszli! 73. sezon NBA wystartował dziś o 2:30 nad ranem. Na razie przedsmak, bo tylko dwa mecze, prawdziwy basket rozpoczyna się dziś. Przepraszam za późną porę relacji, ale ostrzegałem: do maratonu (28 X) nie zarywam nocek. Oglądam rano.

philadelphia 76ers 87 boston celtics 105

Rewanżu za lanie w ostatnich playoffs nie było. Wzmocnieni kadrowo Celtowie wolno, ale metodycznie pokazali Sixers klasę organizacyjną (defense) i głębię składu. Dodajmy, że ani jedni ani drudzy nie zaprezentowali wielkiej koszykówki. Cegły latały po całym placu budowy. Kyrie Irving (2/14 z gry) zardzewiał do tego stopnia, że w pierwszej połowie wszystkie siedem czy osiem rzutów przestrzelił. Dopiero pojawienie się na placu Terry’ego Roziera rozruszało towarzystwo. Wybaczamy, ostatnim razem Irving w meczu grał w połowie marca, operacja kolana potrafi wytrącić z rytmu, najistotniejsze by noga nie puchła i nie sprawiała dyskomfortu. Zwolennicy teorii spiskowych twierdzą, że Kyrie stracił talent po tym, jak przeprosił za żarty o płaskiej Ziemi, ale ja tego nie kupuję.

To samo (4/12 z gry) świeżo ufryzowany Gordon Hayward, bo choć to inteligentny gracz, któremu technicznie niczego nie brakuje, rok temu w kolejne otwarcie zakończył sezon, więc normalna rzecz, że system nerwowy nie pozwolił mu forsować. Rozrzucał ładnie gałę biegając z drugim składem, fajnie. Brak skuteczności chłopaków nie miał znaczenia, defensywny Boston i tak kontrolował wydarzenia, a trójki z ławki bił Aron Baynes, uwierzycie?

Od początku wiedziałem, że to niedobry pomysł zamienić Redicka z Fultzem w pierwszej piątce. Starterzy potrzebują spacingu, a drugi skład kreatora. Można żonglować minutami, ale rozłączać Redicka z Simmosem to moim zdaniem głupota. Fultz przez dwie kwarty zaliczył marne 5 punktów, nie stanowił zagrożenia, a jego wskaźnik +/- wyniósł minus 16. JJ rzucał wiele więc jego 17 oczek także nie zrobiło wielkiego wrażenia, podobnie jak sama gra zmienników Philly.

Young All-Stars

Ozdobą spotkania były akcje dzieciaków: biegi i mijanki Bena Simmonsa (19 punktów 15 zbiórek 8 asyst) techniczne wrzutki Jaysona Tatuma (23 punkty 9 zbiórek nie chcę przesadzać, ale to będzie All-Star) oraz ataki obręczy Jaylena Browna (12 punktów 5 zbiórek) który siłą woli w czwartej kwarcie przełamał opór Joela Embiida skaczącego obunóż i oburącz do bloku.

Kameruńczyk (23/10) ma chęć, ale brakuje mu wydolności. Po raz kolejny miotał się przy równie wielkim Baynesie, który uparcie stał na nogach i nabierać się na pump fakes nie zamierzał. Widzieliście jakiego bloka trzasnął z pomocy Rozier? Al Horford jeden na jeden też ustał pod koniec kończąc czapą. Powiem tyle: Shaq z Olajuwonem powinni się obrazić na porównanie z Jojo. Weź się w garść przyjacielu. Ogarnij emocje, przestań forsować pod dziurą, zacznij dostrzegać podwojenia, popatrz trochę. No cóż przynajmniej poczucia humoru nie stracił:

oklahoma city thunder 100 golden state warriors 108

Warriors odebrali biżuterię. Wygadany jak zwykle Charles Barkley stwierdził, że jedyne co może powstrzymać ich przed 3-peatem to: “Huragan, tornado, burza śnieżna albo Czarnobyl”. Bez komentarza.

Mistrzowie choć mieli do dyspozycji tylko 3 z pięciu głów smoka, ograli w końcówce także osłabione kadrowo OKC. Stephen Curry (32 punkty 8 zbiórek 9 asyst 11/20 z gry) wciąż jest kosmitą, a Kevin Durant (27/8/6) drugim gościem w całej lidze – widzieliście jak minął Granta?! Obaj dostarczyli punktów w najważniejszych momentach spotkania i dlatego nazywamy ich (super)gwiazdami.

Klay (14/4) co prawda wygląda dziwnie z brodą, trafia w kratkę (5/20) ale więcej niż solidny z niego plaster, a nieco papuśnego Draymonda Greena zostawcie w spokoju, bo oszczędza kolano. Mniejsza mobilność ograniczyła go jako obrońcę z dala od obręczy, ale za to 13 zbiórek wyłapał. Na pochwałę zasługuje także Kevon Looney za pracę na atakowanej desce (8 ofensywnych zbiórek) i obronę na obwodzie.

W stajni gości Steven Adams cierpiał na bóle lędźwi, do końca nie było wiadomo czy wystąpi, ale znając charakter Nowozelandczyka nie mieliśmy wątpliwości. Dennisa Schroedera lubię (21 punktów 9 zbiórek 6 asyst) bo to charakterny i waleczny (w ataku) zawodnik, ale tego airballa na 40 sekund do końca nie powinno być. Westbrook mu się załączył, hehe.

Całość próbował trzymać Paul George (III kwarta!!) autor 27 punktów, ale 9/23 z gry świadczy o trudnościach i braku lepszych pomysłów. W czwartej kwarcie podwajany był już z automatu, bo Warriors wykminili rotację obronną. Trochę dużo fauli, za tym akurat nie tęskniłem.

Co jeszcze? Słyszeliście o gościu w Stanach, który zostawił u buka 67 tysięcy dolarów? Jeśli Warriors zakwalifikują się do playoffs wygra 670 dolarów. Wiem, że są wśród Was analitycy giełdowi i nie tylko. Jak oceniacie opłacalność tego typu manewrów?

Zostawiam Was z miksem śmiechów Kawhi. Jeśli interesujesz się NBA i zachowasz przy tym powagę, potrzebujesz terapii!

Jeszcze a propos zakładów, przyznaję bez bicia, nie mogłem się doczekać akcji więc po cichutku wysłałem wczoraj 4 skromne kupony. Weszły trzy więc japa się cieszy. Korzystajcie np. z linii Tatuma, póki jest tak niska (13,5 pkt?) W każdym razie, dzisiejszy dzień sponsoruje firma STS, hehe.

https:/STS/NBA-bez-ryzyka

Dobrego popołudnia!

60 comments

    • Array ( )

      No to jedziemy z kolejna anegdota.

      Siadam do stołu, żonka przygotowała śniadanko. Niestety byłem rozkojarzony nadepnięciem na plaster antykoncepcyjny. Biorę w moim mniemaniu widelec do buzi, niestety rozciąłem sobie język.

      To był nóż haha

      (-10)
    • Array ( )

      dochodzi do siebie po artroskopii kolana którą przeszedł 12 września, już ćwiczy na pewnym kontakcie aczkolwiek klub nie chce forsować jego powrotu…

      (12)
    • Array ( )

      Zobaczymy 🙂 Na razie to media napędzają kto wygra kto nie ma szans – to ich gra. Od chyba 2 miesięcy Stephen A. nabija wyświetlenia dla ESPN dyskutując o LeBronie i Lakers. Goście typu Barkley czy Stephen mogą gadać co chcą tak naprawdę żeby przyciągnąć uwagę ludzi. Po prostu zobaczymy, ja nie wyprzedzam czasu i na razie analizuje to na spokojnie i luzie. Nie lubie zbyt dużo przemyśleń i wywodów. Zobaczymy co dalej będzie 🙂 Sezon sie zaczął naraszcie a ja się Cieszę cholernie że Wade zagra (nie)ostatni może sezon oraz Vince ! Gość jest naprawdę Mistrzem dla mnie.

      (1)
    • Array ( )

      Obrzydliwie to mało powiedziane, ale póki dalekie rzuty będą mu wpadać myślę że nikt z obozu Celtics nie ma problemu z ich stylistyką 😉

      (3)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Golden State są nie do powstrzymania… Curry, Durant zrobili swoje to prawda, ale głębia składu jest nieporównywalna. Looney wraz z Jonesem dostarczyli kilka energicznych paczek, ale przede wszystkim ofensywną zbiórkę. Iggy rozgrywa, Livingston ciśnie pick & rolle/popy, Bell wydaje mi się, że coraz więcej widzi w obronie ( niesamowity blok!). Człowiek odnosi wrażenie, że 3 peat jest nieunikniony, ale wszyscy wiemy, że w sporcie nigdy nic nie wiadomo. Zawiodłem się na philadelphii. Covington znikł i wyglądał jak przerażone dziecko, Ben Simmons wcale nie dorobił się rzutu i dodadtkowo nadal popełnia masę błędów w obronie. Poza tym, Boston bezlitośnie wyciągał Embiida na obwód i, chociaż niezły z niego obrońca, wykorzystywał jego ograniczenia mobilne. Simmons i Embiid są groźni, ale póki ten pierwszy nie zacznie sypać za 2 przynajmniej, a ten drugi podawać, to Philadelphia może pomarzyć o finałach konferencji. Jak narazie letarg, nie progres. Ubóstwiam Jasona Tatuma, zdecydowanie obok antka mój ulubiony gracz. IT’S ON LADIES & GENTLEMAN, B-BALL’S BACK!

    (18)
    • Array ( )

      na poziomie Western semis, nie mówiąc o West Finals, moze takzę NBA Finals, ta “głębia składu” Warriors może okazać się bardzo pozorna, tak jak to miało miejsce w poprzednim sezonie, kiedy po kontuzji Iguodali nie mogli znaleźć nikogo, kto uzupełni pierwszy skład, a drugi w zasadzie nie istniał w serii. Grali we czterech [ok, we czterech i PÓŁ] i dopiero pech Chrisa Paula otworzył im drzwi do back2 back na oścież. Warto pamiętać ten moment, wg mnie.

      w sezonie tacy jak Kevon Looney , Jordan Bell czy Damian Jones z pewnością będą odpowiednio używani przez head coacha Steve Kerra i wykonają swoją pracę, dając w kazdym meczu starterom po 15 minut wytchnienia, czasami nawet więćej, i Warriors wygrają 60 meczów bez nadwerężania zdrowia podstawowych graczy.

      Ale w Playoffs – im dalej, tym węższa rotacja, więc dyskusja o backupach ma sens w kontekście sezonu, ale nie w kontekście bezpośredniej walki o mistrzostwo NBA

      co do Simmonsa – cóż, wielu ekspertów [ostatnio Mark Jackson, Jeff Van Gundy, ale widziałem więcej takich wypowiedzi w ostatnich tygodniach] uważa, ze on nie potrzebuje rzutu z dystansu, żeby być dla Sixers zawodnikiem kluczowym.

      zgadzam się z nimi, zresztą – powtarzaam to od początku;

      dzięki temu, jak gra Simmons Sixers mogą wystawić na parkiet piątkę graczy, z których każdy ma coś do zrobienia i może być wykorzystany zgodnie ze swoją charakterystyką. Jeśli Simmons nagle zacznie seriami rzucac z dystansu, to gdzie miejsce dla takich jak Reddick czy Covington ? Embiid też lubi wyjśc wysoko po rzut. Ktoś musi zatem rozgrywać im piłki, i jest to Simmons.

      ta sytyuacja wpływa nie tylko na offense, ale i na defense, bo Sixers składają się z graczy, którzy bez zaanghazowania ich w atak – nie bedą dostatecznie w rytmie i chęci by grać w obronie, więc jesli Sixers mają jedną z lepszych team defense w NBA, to takzę dzieki temu jak wygląda ich ustawienie ofensywne.

      wszystko zaczyna się i kończy na Simmonsie. I ta porażka z Celtics na otwarcie sezonu nie ma większsego znaczenia dla oceny sytuacji.

      przypomnę, ze Sixers w 2018 Playoffs przegrali z Celtami 1-4, ale aż 3 porażki poniesli róznicą max 5 pkt. to była równa seria, i to nawet przy słabszej formie paru graczy Sixers. A Celtowie, z duetem Hayward & Irving, który nie da im lepszej defensywy, a nie wiadomo, na ile poprawi atak, a za to wiadomo, że zabierze minuty bohaterom Playoffs – Rozierowi czy Brownowi, wcale nie muszą być lepsi, kiedy zaczną się 2019 Playoffs.

      poza tym, w youtube są video, które pokazują jak umie rzucać z dystansu Simmons. on to potrafi, nie ma co do tego wątpliwści.

      jesli nie robi tego w meczu, to wg mnie własnie dlatego, ze nie musi. W zespołowej koszykówce najważniejsze jest nie to, jak dobrym jesteś solista, ale na ile twój sposób gry jest korzystny dla drużyny.

      Simmons jest playmakerem, prowadzi kontry, kreuje pozycje dla kolegów, zdobywa punkty ze świetną skutecznością i dzięki niemu 3pts shooters Sixers mają okazje, by przydać się drużynie.

      JJ Reddick czy Embiid są świetnymi strzelcami, dlatego priorytet dla Simmonsa stanowi max wykorzystanie ich rzutowych talentów, a nie produkowanie się we własnym zakresie.

      ofk, zgadzam się z tobą, ze Sixers potrzebują lepszej gry od Markelle Fultz i od Covingtona, po prostu potrzebują staromodnego shooting guard.

      co do Sixers jako całkokształtu, sądzę ze trzeba dac im czas, to nie był ich wieczór, ale hej ! – zostało 81 meczów, to dopiero początek, kluczem do regular season jest złapanie parę razy dobrego rytmu i wyszlifowanie dobrej formy na koniec kwietnia.

      świetna forma na początku sezonu, to zazwyczaj domena zespołów, które finalnie będą rywalizować o wysoki numer w loterii. silne drużyny budują szczyt formy na maj i czerwiec. Nikt rozsądny nie zaczyna z wysokiego “c” mając w planach grę o najwyższe stawki.

      (-12)
    • Array ( )

      wg mnie GSW są do powstrzymania wbrew obiegowym opiniom.Zeszły sezon juz to pokazał gdzie rywalizacja z Houston była na styk.GSW niby sie wzmocnili-ale-to moze wg mnie lekko zburzyc równowage w druzynie, poza tym Houston jest głodne ,idzie “w górę” itd,niestety nie moge rozpisywać niuansów {jak np wielmożny}-jestem w pracy ,pize na szybko ale wspomnicie moje słowa GSW bedzie cięzko…

      (6)
    • Array ( )

      wielmozny pan P

      Jak dla mnie kompletna bzdura…
      Bo skoro głębia składu GSW jest słaba bo nie potrafili zastąpić kluczowego zawodnika w swoim zespole to jak słabą głębie muszą mięć inne zespoły jak Houston które po odpadnięciu z gry swojego kluczowego zawodnika nie byli w stanie nawiązać walki ?
      A prawda jest taka, że GSW bez kluczowego gracza jakim jest Iggy grali z Houston w najmocniejszym składzie jak równy z równym i doprowadzili do 7 gier.
      Czy Houston bez jakiegokolwiek gracza ze swojego S5 byliby w stanie wywalczyć 7 gier z GSW w pełnym składzie ?

      Simmons.

      Opinię na temat GSW odnosisz do PO. Odnieś też grę Simmonsa do PO.
      W sezonie regularnym może sobie grać tak jak dzisiaj w nocy czy tak jak w poprzednim sezonie.
      W PO będzie kulą u nogi nie stanowiącą zagrożenia. W PO w których walka przechodzi ze stójki do parteru bez rzutu Simmons będzie wyglądał jak w serii z Bostonem czyli koszmarnie. Odcięty od wjazdów i z rywalem odcinającym shooterów, bez rzutu, Simmons skończy jak Giannis. Niby potwór, niby all star, a to właśnie gra poniżej poziomu PO Giannisa i Simmonsa była decydująca w serii.

      Pytanie brzmi. Czy Simmons będzie wielkim graczem grając dobrze w RS, a gasnąc w PO czy nie. Ja uważam, że nigdy takim graczem nie będzie. Bo choćbyś robił wszystko na parkiecie koszykówka polega na punktowaniu, a z tym Simmons w PO będzie miał największe kłopoty.

      (18)
    • Array ( )

      “przypomnę, ze Sixers w 2018 Playoffs przegrali z Celtami 1-4, ale aż 3 porażki poniesli róznicą max 5 pkt. to była równa seria”

      Jak chcesz nazwać serię równą gdy w zespole rywala nie ma 2 all starów a mimo to i tak wygrywają serię dość gładko 4:1 ?

      “A Celtowie, z duetem Hayward & Irving, który nie da im lepszej defensywy, a nie wiadomo, na ile poprawi atak”

      Chcesz powiedzieć, że Hayward czy Irving są gorsi w obronie od np Olejele wychodzącego w serii nawet w pierwszym składzie i jednocześnie nie poprawi to gry w ataku gdzie wspomniany Olejele ograniczał się jedynie do catch and shoot ?

      “a za to wiadomo, że zabierze minuty bohaterom Playoffs – Rozierowi czy Brownowi, wcale nie muszą być lepsi, kiedy zaczną się 2019 Playoffs.”

      Chcesz powiedzieć, że dodając do swojej rotacji Irvinga i Haywarda Boston nie będzie lepszym zespołem grając w rotacji takimi graczami jak Larkin czy Olejele ?

      Brak słów na to co piszesz…

      (12)
    • Array ( )

      @ Piotruś Pan

      o głębi składu Warriors mówiłem w kontekscie sugestii, ze back up players zapewnią im jakąs przewagę w warunkach walki o mistrzostwo.

      wg mnie : przyda się lepsza ławka w sezonie, ale Bell, Jones czy Looney nie będą wiele ważyć w decydujących seriach Playoffs.

      wg mnie, to nie jest istotne, kto jak wypada w osłabieniu; teoretycznie zawsze zakłada się grę w optymalnym składzie, w przeciwnym wypadku liczba możliwych scenariuszy zbyt wielka. Jesli coś w tym optymalnym wariancie się zmieni [kontuzja, zawieszenie, etc.] – wtedy dopiero sens ma rozpatrywanie matchupu w jego aktualnym kształcie.

      cóż, wg mnie w 2018 Playoffs, to nie Simmons zawiódł vs Boston, ale jego partnerzy : Covington rzucał tylko 25 % za 3pts, Joel Embiid 23 %, JJ Redick 34 %, Belinelli 33 % – to są znacząco słabe rezultaty.

      drużyna jest mechanizmem przyczynowo-skutkowym.

      jesli shooters będą pudłować, to oczywiście, ze obrona rywala będzie miała łatwiejszą robotę przeciw Simmonsowi, który będzie szukał punktów bliżej obręczy.

      nie ma zawodników samowystarczalnych, warto o tym pamiętać, aby wygrywać w NBA, zwłaszcza w playoffs, muszą działać wszystkie tryby, jesli niektóre są zacinają, to cała struktura się sypie.

      jesli shooters nie strzelają celnie, to przejęcie ich zadań przez Simmonsa byłoby błędem, raz ze jeden zawodnik nie może robić wszystkiego, a dwa : zneutralizowani w taktyce zespołowego ataku Redick, Embiid czy Covington nie będą tak chętnie angazować się w obronę, a kiedy ofensywa nie siedzi, to można wygrać tylko za pomocą odrabiania strat na własnej połowie, zatrzymując atak rywala.

      naprawdę, nie wiem w którym miejscu non-shooting Simmonsa krzywdzi Sixers jako zespoł ?

      cóz, w swoim debiutanckim sezonie Simmons w Playoffs 16 pts per game na 48 % z gry i znacznie lepiej radził sobie na linii [70 % w stos. do 56 % w sezonie].

      no i, wg mnie, Simmons to zawodnik, którego lepiej rozliczać z wyników zespołu niż z własnych statystyk; on gra absolutnie dla drużyny, i to jest w nim najcenniejsze, ze jego indywidualne rezultaty przekładają się na język zespołowych sukcesów.

      nie o każdym zawodniku, który w NBA ma dobre statlines, można to powiedzieć.

      @ dmg

      rozmawiajmy może o sytuacji zastanej, nie filtrujmy jej przez absencje.

      wg mnie, 2018 Playoffs Boston, to zespół na tyle dobry defensywnie i taktycznie, że nie ma sensu ich oceniać przez pryzmat nieobecności Irvinga i haywarda, nie ma zadnej gwarancji ze z tymi, indywidualnie dobrymi w ataku, ale na pewno nie mającymi defensive tools na poziomie tych, którzy ich zastąpili, nie ma większego sensu.

      poza tym, zwróć uwagę, ze najważniejsze postaci w Sixerrs – Simmons, Embiid i head coach Brown, to byli debiutanci na poziomie Playoffs; a co jak co, ale doświadczenie w postseason ma znaczenie bardzo istotne. Boston miał na stanowisku trenera już sprawdzonego Brada Stevensa, a na boisku brylował rutyniarz Horford. tutaj mieli przewagę.

      nie chodzi o porównanie Irvinga czy Haywarda do Oyeleye, ale o to jak działa zespół i jak będzie działał, kiedy zostanie zmiksowany sposób gry Bostonu z 2018 Playoffs z ofensywnymi zapędami Irvinga i Haywarda, którzy dodadzą drużynie talentu, ale mogą mu zabrać część defensywnej spójności.

      poza tym, Oyeleje grywał przez kwadrans, a Irving czy Hayward będą na parkiecie przez 35+ minut [Playoffs, docelowo], więc ich wpływ na ew. obniżkę defensywnej siły drużyny nie może być porównywalny z jakimkolwiek wpływem zawodnika z końca ławki.

      własnie to chcę powiedzieć : przecież to jest jasna sytuacja : Boston w 2019 Playoffs wygrał 2 serie i grał 7 meczów z Cavaliers, zrobił to bez Irvinga i Haywarda, opierając się na zmiennikach, defensywie i team work.

      teraz wracają ci dwaj zawodnicy, i będą docelowo grać po ok 40 minut. Przecież to jasne, że Boston stanie się zupełnie innym zespołem, Irving i Hayward nie są grit/n/grind out, więc sposób gry musi się zmienić.

      atak będzie miał więćej talentu, może być lepszy, ale nie musi.
      obrona na pewno nie będzie tak dobra, jak podczas Playoffs, a już na pewno nie przez 48 minut, jak to miało miejsce.

      ja nie mówię, ze Boston będzie gorszy, zwłaszcza że w Playoffs decydują matchupy, a nie jakieś całokształty; spodziewam się jednak, ze będą innym zespołem niż w maju 2018, więc nie zdziwię się, jesli okaże się, ze z Irvingiem i Haywardem będą lepiej leżeć innym zespołom niż to miało miejsce, gdy grali bez nich i opierali się na innych elementach gry niż opieraliby się gdyby mieli ich na pokładzie i to w roli liderów.

      (9)
    • Array ( )

      wielmozny pan P

      “wg mnie, to nie jest istotne, kto jak wypada w osłabieniu; teoretycznie zawsze zakłada się grę w optymalnym składzie, w przeciwnym wypadku liczba możliwych scenariuszy zbyt wielka”

      Więc dlaczego oceniasz GSW w serii z Houston przez pryzmat wypadnięcia CP3 a wcześniej ani słowem nie wspominasz, że GSW sami grali w osłabieniu ?

      Nie ważne co chcemy oceniać ani co zakładamy. Ważne jak było. A było tak, że GSW grające bez kluczowego gracza w swoim ustawieniu grało jak równy z równym z Houston które grało bez żadnych absencji.

      Jak więc ma się to do tematu głębi składu… GSW dali radę pokryć jakoś stratę Iguodali na tyle aby nawiązać walkę z Houston. Rockets za to nie dali rady w żadnym stopniu pokryć stratę CP3.

      Wniosek może być tylko jeden. Mimo tego, że GSW wcale nie ma jakiejś mocnej ławki grała jednak ona na bardzo wysokim poziomie. Bo nie dość, że serię z Houston grali w osłabieniu to jeszcze jak wiemy Curry również na starcie PO nie był sprawny. A mimo to ograli wszystkich pretendentów. Nie taka ta głębia jednak słaba jak ją malujesz.

      Druga sprawa to temat Simmonsa.
      To nie Simmons zawiódł Szóstki ? Na pewno ?
      Skoro Philla z Simmonsem na parkiecie była na minus, a z McConnellem na parkiecie byli na plus to coś tu jest chyba nie tak. Zwłaszcza jak rozmawiamy o kimś kto ma liderować temu zespołowi…

      Podajesz za to statystyki shooterów. Szkoda, że nie podajesz ich średniej z RS i nie piszesz swojego legendarnego już “w PO jest inna gra”.
      Na jakiej podstawie uważasz, że podane przez Ciebie słabe procenty shooterów były decydujące w tej serii skoro w serii z Miami wcale nie rzucali lepiej.
      Wręcz przeciwnie. Po ich wynikach w serii z Miami NATURALNYM było założenie, że te statystyki ulegną nawet pogorszeniu ponieważ Boston ma lepszą defensywę niż Miami.
      Chyba, że zakładałeś anomalię i znaczną poprawę pod tym względem.

      Przestań pisać jak powinno być i zacznij pisać jak jest.

      (-1)
    • Array ( )

      @Piotruś Pan

      o znaczeniu nieobecności Iguodali głośno trąbiłem przez całą serię Rockets vs Warriors, możesz sprawdzić, jesli chcesz

      teraz też napisałem przecież,że bez Iguodali, nie mogąc go zastąpić – grali w istocie we czterech i pół.

      kontekst całej sprawy jest taki : @SB99 napisał, że ławka Warriors da im przewagę w kontekście mistrzowskiego tytułu, ja napisałem, ze w sezonie da im korzyść, ale w Playoffs będą potrzebowali najlepszej piątki, a ławkowicze a’la Bell czy Looney nie odegrają znaczącej roli.

      trochę zatem wyszedłeś w swoich postach poza ten kontekst dyskusji i nie wiem, czy jest sens rozwijać ją w tej zmienionej formie.

      Dubs nie dali rady zamaskować braku Iguodali. przegrywali 2-3 i dopiero kontuzja Chrisa Paula wyrównała szanse, bo Rockets nie umieli go zastąpić żadnym innym zawodnikiem ani dokonać korekty taktycznej, która minimalizowałaby skutki jego absencji.

      nie bardzo rozumiem, na czym opierasz sugestię, ze reserve poradzili sobie w serii z Rockets ? przecież oni nawet nie rozegrali znaczącej liczby minut, starterzy mieli po 38-39 min per game, ciagnęli wózek właściwie bez przerwy. Powód ? właśnie osłabienie brakiem Iguodali, tylko dzięki temu Looney, Young czy Bell dostali te 15 min per game, bo Kerr szukał jakiegoś innego wariantu gry, nie mogąc korzystać z optymalnej piątki. I w zasadzie nikt się nie sprawdził.

      Simmons grał przez 36 min per game, Mc Connell przez 22 – nie można porównywać plus’minus graczy o tak róznym poziomie zaangażowania w grę. Simmons zawsze grał przeciw najlepszemu składowi Bostonu, Mc Connell wychodził na drugą piątkę i raczej rzadko wtedy, gdy ważyły sie losy meczów, kiedy intensywnośc gry jest wyższa niż w np w 2 kwarcie.

      zresztą, moja teza jest taka, że na dystansie serii wygrywa ten zespół, w którym lepiej działa mechanizm przyczynowo-skutkowy.

      jesli shooters Sixers trafiają swoje rzuty na słabym procencie, to trudno oczekiwać, ze wygrają serię defensywą, są na to zbyt mało rutynowani.

      lekceważenie faktu, ze strzelcy z obwodu pudłowali na potęgę i szukanie winy w grze Simmonsa, to po prostu podstawowy błąd, który utrudnia racjonalną dyskusję na założony temat.

      what ?

      w serii z Miami “wcale nie rzucali lepiej” ?

      Covington 37 %, czyli +12 w stosunku do serii z Bostonem
      Embiid 37 % +14 !
      Belinelli 36,5 +5
      Redick 35 %, + ok.1
      Ilyasova 35 % , +14 !

      dowody wskazują na to, ze mylisz się na całej linii.

      można zakładać, ze w serii z lepszym rywalem skutecznośc się obniży, ale są jakieś granice tej obniżki.

      poza tym, jesli w ofensywnej taktyce Sixers 3pt shooting % odgrywa rolę niezwykle istotną, to – skoro na Bostonie musieli rzucać słabo, jak sugerujesz – to dlaczego zarzucasz coś Simmonsowi, zamiast uznać, ze ta porazka z Bostonem po prostu była naturalną konsekwencją spodziewanych wydarzeń ?

      (3)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Mimo, że im kibicuję to jednak w tym sezonie GSW może zgubić wąska ławka. Kto ma tam zdobywać punkty w drugim garniturze? Andre tylko kontra, Qook niewiadoma, Livinsgtone zbyt chimeryczny. Jarebko? Błagam. Żaden z nich nie da średniej nawet na poziomie 10pkt. David West, Nick Young potrafili mieć przebłyski. Cały RS to będzie męczarnia, bo oczywiście w PO gra sie w zasadzie tylko S5. Więc póki co będzie sie to ograniczało do kalkulacji, “nie czy, ale jak dużo punktów straci drugi skład”.

    Po drugiej stronie Boston, no ale właśnie, czy starczy minut dla tego całego talentu? Jak to obdzielić? Jak będzie za mało to może się ferment wkraść, a w tak młodym zespole to niebezpieczne.

    (-7)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ogromnym problemem OKC są od bardzo dawna rzuty osobiste. GSW dzisiaj trafiło 17/18 wolnych, OKC standardowo 24/37. Jakby tego było mało nadal nie gra ich Jose Calderon czyli Andre Roberson.

    (11)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Witam,
    jak to jest jak odbierają pierścienie za zeszły sezon a np są nowi zawodnicy w zespole? I co z tymi co odeszli w lato i ich pierścieniami?

    (0)
    • Array ( )

      Pierścień odbierają tylko zawodnicy, którzy grali w mistrzowskiej drużynie w poprzednim sezonie. Dla przykładu Cousins nie otrzymał dzisiaj pierścienia. Jeżeli natomiast zawodnik grał dla zespołu w poprzednim sezonie i zmienił drużynę to otrzyma go przy najbliższym meczu obu zespołów. Ian Clark grał dla Warriors w sezonie 16-17, po czym odszedł do Pelicans i przy meczu Warriors – Pels dostał go od Currego.

      (21)
    • Array ( )

      Nowi zawodnicy nie otrzymują pierścienia, a Ci co odeszli to różnie – jak grają w innym klubie NBA to powinni dostać indywidualnie przy pierwszej wizycie w hali mistrzów, a jak skończyli karierę (np. David West) to wpadli na pierwszy meczyk po swoje, w stroju cywilnym.

      (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Według mnie czarnym koniem w stawce o mistrzostwo NBA będzie właśnie Oklahoma. W meczu gdzie nie zagrał główny dyrygent zespołu – Westbrook, filar obrony – Roberson, a skończyło się na wyrównanej końcówce i porażce tylko 8 punktami to jestem mile zaskoczony. Brakowało Westbrooka i do dyrygowania ofensywą, i do zbierania piłek z defensywnej tablicy (Warriors wygrali zbiórkę) oraz do końcówki gdy Schroder nie udzwignął ciężaru. Solidna pierwsza 5, kandydat do 6th mana roku, który pod nieobecność Westbrooka zapewni punkty, dobra ławka i młodzi atletyczni gracze. Bardzo niewygodny matchup dla Warriors.

    (2)
    • Array ( )

      Też tak pomyślałem patrząc na ich mecz. Warriors są ultra mocni ale mam wrażenie że ich ławka trochę osłabła. Okc bez Westbrooka tracą połowę wartości w ataku, bez Robersona połowę wartości w obronie. Kiedy wrócą będzie moc, do tego dochodzi ten podejrzanie opalony niemiec, z ławki będzie potężnym boostem.

      (15)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Będzie, będzie! OKC w pełni zdrowia naprawdę ma solidną pakę. Mogą sporo namieszać.
      Mam nadzieję, że czarny niemiec dobrze się wpisze w zespół i jak poczuje realne szanse na ugranie czegoś to nie popuści. Na pewno lepiej mieć takiego niż pączka Melo.
      Natomiast słabym punktem jest niestety trener – mówicie co chcecie, ale mnie nie przekonuje.

      (8)
    • Array ( )

      Tylko jak wróci do gry Westbrook to Schroeder może zapomnieć o oddawaniu 20 rzutów. Inna sprawa 5/20 i 1/8 za trzy u Thompsona nie zdarza się często, podobnie jak 0/5 za 3p Duranta. GSW nie zagrało wybitnie, widać powakacyjną rdzę, a i tak przez cały mecz wiedziałem, że go kontrolują i nie ma opcji na przegraną.

      (3)
    • Array ( )

      Co do trenera zgadzam się z Tobą. Szczerze, jako kibic Oklahomy chciałem, żeby Presti już teraz pożegnał się z Billym. Oczywiście nie wiem jaka jest sytuacja w środku,ale poza nie wygląda to ciekawie. M.in. Westbrook czasami wydaje mi się ma dużo za dużo swobody. Wydaję mi się , że jeśli w tym sezonie Oklahoma nie przejdzie 2 rundy to Billy pożegna się ze stanowiskiem. Duże wymagania,ale patrząc na liste płac i skład nie ma innego wyjścia.

      (4)
    • Array ( )

      @O K C

      jesli mówisz o OKC w kontekście mistrzostwa, to przecież wiąże się to z wygraniem 4 meczów w ciagu 2 tygodni z Rockets albo Dubs.

      sądzę, ze potencjał jaki zgromadzili, nie daje podstaw do aż takiego optymizmu. zwłaszcza, że dziś mamy 17 października dopiero.

      no i, żeby OKC mogli być niewygodni dla Dubs muszą spełnić 2 warunki : Russell Westbrook musi stac się liderem zespołu, a nie tylko jego najlepszym graczem, bo bycie “najlepszym w zespole” starczy do All NBA, ale nie sprawia automatycznie, ze inni są od tego lepsi, a właśnie czynienie innych lepszymi i takie granie, by podnosić poziom kolegów, to są papierki lakmusowe wybitności.

      po drugie : żeby zmierzyć się z Dubs, OKC bedą musieli, zapewne, przejść Jazz albo Lakers czy Blazers, a nie ma zadnej pewności, ze poradzą sobie w seriach z tymi rywalami. Pojedyncze mecze w regular season nie mówią prawie nic a’propos możliwego scenariusza serii Playoffs.

      w ub sezonie Thunder mieli dobry skład, popsuł im szyki uraz Robersona, ale nadal posiadali dostatecznie duży potencjał, by pokonać Jazz. Zawiedli jednak na całej linii, m.in zawiedli mnie, bo też sądziłem, ze lepiej spożytkują swój talent.

      dopóki Westbrook nie dojrzeje do roli wybitnego gracza, dopóty niewiele da sie tam ruszyć, wg mnie. możliwe też, ze on nie tylko nie ma do tego chęci i przekonania, ale i po prostu odpowiednich umiejetności i psychiki. I to może ich na długo posadzić w miejscu, bo rywale będą robić postęp, gdyż wszystkie Playoff-spot teamy w Western mają lepszych liderów od Thunder, więc wiadomo, ze będą robic postęp, a Thunder zajadą tam, gdzie zaprowadzi ich kapryśny Russell, a o tym dokąd on zwykle ich prowadzi wiemy już dośc z ostatnich kilku edycji Playoffs.

      (8)
    • Array ( )

      Kamil, faktycznie 20 rzutów nie odda przy Westbrooku,ale jeśli będzie trzeba poprowadzić drugi garnitur to Schroder idealnie spełni swoją rolę. Już dzisiaj pokazał, że jako starter jest bardzo solidny , a z ławki będzie miał pełną swobodę i jeśli opanuje pick and rolla z Noelem to mamy RW&Kiwi v2. Poza tym, jest pogodzony ze swoją przyszłą rolą co jest inną sytuacją do tej z Melo, który nie chciał wchodzić z ławki. Morale zespołu leciały w dół…

      Klay nie codziennie rzuca 5/20 i 1/8 za 3,ale kryty przez Robersona nie raz został sprowadzony do takich liczb. George to dobry obrońca, który nie zatrzyma Duranta,ale utrudni mu bardzo zadanie. To samo Westbrook, jeśli będzie grał w obronie to może powalczyć z Currym, w końcu gdy gra na serio to jest świetnym obrońcą. Najgorzej z Cousinsem, Adams będzie miał cięzko poza pomalowanym,ale pod koszem nie da mu łatwego zadania.

      (8)
    • Array ( )

      @wielmozny pan P

      Zgadzam się, Westbrook musi pokazać, że to on jest liderem,a nie jak powiedziałeś tylko najlepszym zawodnikiem zespołu. Mam jednak nadzieję, że George nie podpisał kontraktu z Oklahomą tylko dlatego, że zobaczył dużą kwotę na kontrakcie, a faktycznie widzi coś w tym zespole i wierzy, że z Westbrookiem mogą coś osiągnać tak jak wielokrotnie to powtarzał. Liczę, że Paul to ambitny gracz, lata swoje ma i z czasem coraz trudniej będzie powalczyć o mistrzostwo.

      (6)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Wielmożny
      No ale dokładnie te mankamenty o których piszesz powinien ogarnąć trener – i to jest moim zdaniem ostatni puzzel do tej układanki 🙁

      (6)
    • Array ( )

      @ O K C

      trudno powiedzieć, jak to jest z Paulem George’em, na ile został bo mu w Oklahomie dobrze i ciepło, a na ile dlatego, ze w zasadzie tylko tutaj mógł liczyć na to, ze zarobi 30-37 mln w 4 następnych sezonach.

      pieniądze zawsze werryfikują ambicje gracza; im większe, tym bardziej, cóż, przyłączam się do nadziei, którą wyraziłeś, że w przypadku tego zaawodnika wysoki kontrakt będzie tylko punktem wyjścia do tego, by przestać martwić się o zabezpiecznie przyszłości i całkowicie skupić się na realizacji marzeń o sukcesach boiskowych.

      zwłaszcza liczę na to, ze George rozegra lepszy sezon jako obrońca; jesli Westbrook znów przejmie ofensywę, to Paul George najbardziej może wpłynąc na zespół właśnie za pomocą swoich zdolności do koordynowania gry defensywej całego zespołu.

      @ Sir Nick

      wiesz, w Thunder trener tak długo utrzyma się w siodle, jak długo Russell będzie tego chciał :]

      doświadczenie uczy, ze nawet kłopotliwej, ale jednak gwiazdy NBA, na którą kibice kupują bilety, a stacje telewizyjne zamawiają transmisje, kluby nie chcą się pozbywać i często zostają zakładnikami fobii, kaprysów i sposobu myślenia tych zawodników.

      jedyne wyjście z sytuacji, poza męską decyzją – ofk, na którą stać mało kogo i bardzo rzadko kiedy, jedyne wyjście to wymiana gwiazda za gwiazdę, a w przypadku Westbrooka i Thunder nie zanosi się na taki scenariusz.

      (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do inwestycji to na pewno taka osoba robi to dla zabawy, przy okazji pewnie fan GSW bo finansowo zapewne bardziej by się opłaciło obstawić taki sam zakład ale na Boston czy Houston.

    Do Playoffs zostało 6 miesięcy, średni roczny zwrot z inwestycji to jakieś 2%, da się znaleźć lokaty bankowe o troche wyższym oprocetnowaniu.

    (1)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Przy tych stopach procentowych to ciężko o 2% czasami. Inwestycja na pokaz, inflacja cały dochód mu zeżre a kapitał na długo zamrożony, bezsens.

      (2)
    • Array ( [0] => administrator )

      nie biega się “kontrolnych 42 km” 🙂 biegałem parę trzydziestek
      zobaczymy jak będzie, wytrenowany jestem, parametry są OK, najważniejsza będzie głowa i żołądek
      z pewnością brakuje mi efektywności/ mobilności, zbyt siłowo biegam, ale przynajmniej nogi mam mocne po latach spędzonych na boisku

      (5)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Przewagi Bena Simonssa są wręcz nierealne. Jeśli dorzuci do atrybutu rzut zza łuku chociaż na poziomie LBJ to będzie jednym z najlepszych graczy tej dyscypliny

    (6)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie zrozumcie mnie źle ale gwiazdy basketu to strona traktująca o koszykówce czy blog o bieganiu? Gratuluję sił, chęci i motywacji do ćwiczeń, ale ciągłe wspominki o bieganiu na dłuższą metę są męczące

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu