Pożegnajcie Seattle Supersonics, witamy z powrotem Charlotte Hornets
Być może robię się sentymentalny na stare lata, ale kiedy pisząc najnowszy odcinek NPAW spostrzegłem, że 1 czerwca przypadała rocznica zdobycia jedynego mistrzostwa w historii organizacji Supersonics, zrobiło mi się jakoś tak dziwnie. Trofeum zdobyli w 1979 roku, wątpię aby ktokolwiek z naszych czytelników interesował się wówczas NBA, ale ci, którzy kibicowali już w latach 90-tych z pewnością pamiętają, jak wspaniała była to ekipa. Ilu z Was zarywało nocki by na jakimś małym telewizorku w swoim pokoju obejrzeć finały 1996? To były czasy…
[vsw id=”HQeMhYJe5JA” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Nie piszę jednak tych słów jedynie z potrzeby serca i sprzyjającej takim wynurzeniom dacie w kalendarzu, ale również dlatego, że wydaje mi się, że w obliczu nieuchronnej i wielce oczekiwanej przez całe środowisko zmiany na stanowisku właściciela Clippers, zapomniano w mediach o jednym, dość istotnym szczególe. Jakim?
Fakt, że Steve Ballmer za grube miliardy zostaje nowym właścicielem L.A Clippers, jest przysłowiowym gwoździem do trumny dla “renesansu Supersonics”. Mało się o tym mówi, ale Ballmer od lat zabiegał o wejście w szeregi klubowych właścicieli NBA. Zanim nadarzyła się okazja do “wysiudania” Sterlinga, były CEO Microsoftu lobbował na rzecz… przywrócenia drużyny Seattle Supersonics.
Stojąc na czele grupy inwestycyjnej namawiał władze ligi do ponownego sprowadzenia koszykówki do stolicy grunge’u. Obecnie wydaje się, że wszyscy zwolennicy Ponaddźwiękowców stracili ostatni atut. Idea wskrzeszenia NBA w Seattle przestała mieć realne wsparcie ekonomiczne. Mniej zorientowani w temacie mogą powiedzieć “nie jest tak źle, przecież spadkobiercami tej drużyny są mocni OKC Thunder”, ale nikomu w stanie Washington nie przeszłoby przez myśl kibicowanie drużynie z Oklahomy, wystarczy rzucić okiem chociażby na tę fotkę, zrobioną z okazji finałów 2012.
CZYTAJ DALEJ >>
świetnie byłoby znowu widzieć Sonics w NBA, choćby na miejscu Pelikanów… dobrze, że chociaż Hornets wracają, może i tylko z nazwy, ale to wciąż CI Hornets
W nowej hali nie mieści im się linia z 3 :/
Hah,pamiętam tę trójke z 96 roku : Schrempf,Payton,Kemp..
Złote czasy… 😀
ale fajnie byłoby widzieć znowu Sonics a w niej KD czy RW
Fajnie by było gdyby Clipsy zmieniły się w Seattle Supersonic. Tak wiem, za mocno odleciałem.
dałbym sobie lewe jajo {xxx} za powrót nba do seattle 🙂
jestem z nba od ćwierć wieku (równo nawet jakoś teraz – od finałów bad boys – blazermania się zaczęło) i najlepsze wspomnienia mam m.in. z sonics. kempesa zawsze uwielbiałem. nikt z jego parametrami,czy tam z innymi, nie znęcał się w tak cudowny sposób nad obręczami. finały zachodu 1993 z suns to czysta poezja i pokaz piękna ataku. ech… bo sie rozkleję…
pozdrowiska dla starych fanów nba i również dla tych co wtedy chodzili w pieluchach 🙂 bez urazy oczywiście.
hej hej tu enbiej
payton kemp shrempf hawkins perkins mcmillan mckage brickowski…
hm fakt pamiętne czasy finałów z Chicago Payton,Hawkin,Shrempf,Kemp….ahhh to były czasy….
No i elegancko!!! 😀
Oby pod nazwą Hornets lepiej szło Charlotte, bo jako Ryśki nic nie zdziałali. No, ale powody do optymizmu są, hala i logo też bardzo fajne.
Ile ja bym dał, żeby móc dziś zobaczyć taki gest po konkretnym plakacie, jak przy #1…
lata 1993/03 to moim zdaniem najlepsze NBA. Szkoda ze czasu nie mozna cofnac.
Kurde czasy kiedy kto miał pakowac z góry to pakował kto miał grac ładne rozegranie grał. Dzis PG dunkuje, każdy dunkuje a mecz wygrywa się trójkami. Nuda.
I ten szacunek po wsadzie z Gatlingiem gdy po bloku ponowił i wsadził. Kosmos.
paulaker
Cała wypowiedz nie trzyma się kupy….
Chcesz Sonics w miejsce Pelikanów, którzy tak naprawdę są starą ekipą Hornets ale jednocześnie chcesz aby Ci Hornets zostali – czyli obecnie ekipa Pelikans ??
Wy czytacie ludzie te artykuły ?
To było NBA, a teraz…. hmm… teraz jest nba.
@Gość: Ciuus
pelikany zrezygnowały z nazwy hornets, dlatego hornets mogą wrócić, ale do charlotte, kosztem bobcats, pzdr
a za 10 lat beda kibice rzadali przywrocenia Bobcats i tak w kolko…