fbpx

preseason: tęgie miny na ławce Mavs i uśmiechy w Miami

13

Dzisiejszej nocy odbyły się tylko trzy mecze przedsezonowe. Nie ma co wyciągać daleko idących wniosków, bo ekipom daleko do pełni formy, ale jedna rzecz wydaje się oczywista. Nie wiem jak Wy, ale boję się trochę dominacji Heat w tym sezonie. Grają sobie izolacje na przemian: Wade, LeBron. Na większości pozycji są sprawniejsi i szybsi. Oczywiście Magic mają pod koszem “wielką miotłę”, która wymiata co bezczelniejsze rzuty, ale Dwight Howard w obronie wygląda na cholernie osamotnionego. Orlando nie mają defensywy na obwodzie, nie potrafią bronić akcji pick and roll i jak tak dalej pójdzie, nie chce mi się wierzyć, że Superman zostanie w tym zespole. Z drugiej strony miło zobaczyć sprawnego Glena Davisa. Czy mi się tylko wydaje, czy Big Baby przekuł zwały tłuszczu na tkankę mięśniową? Wygląda i porusza się dobrze. W Bostonie nie widziałem go nigdy tak sprawnego – mały plus dla Orlando. Jednak ostatecznie Heat wygrywają 33 punktami i ledwie się przy tym pocą. Jakoś nie przepadam za tymi uśmiechami na ławce Miami. Co zrobić…

W pojedynku gigantów zachodu, OKC zmierzyli się z Mavs. Zobaczyliśmy sporo nowych twarzy, a właściwie starych twarzy, tyle że w nowych uniformach. Lamar Odom – wiadomo, gracz jego kalibru odnajdzie się w każdym zespole (5/11 z gry, 2/3 za trójkę). Vince Carter, choć wyglądem przypomina własnego dziadka, wciąż ma tę niesamowitą płynność i lekkość ruchu (4/11). Delonte West, wczoraj nieco zagubiony, powinien dać Dallas solidne zmiany w tym sezonie. Nie wystąpili Nowitzki z Kiddem, ale miny mieli nieciekawe widząc przewagę OKC pod tablicami. Haywood i Mahinmi pod koszem nie wróżą łatwej przeprawy w playoffs. Wśród Thunder bez niespodzianek. Dwójka Durant-Westbrook robi swoje, Harden jest rezerwowym roku, a Ibaka nareszcie przymierzany jest do pierwszej piątki. Oby tylko nie dopadły ich kontuzje. I jeszcze jedno, patrząc na niemalże komputerową łatwość gry KD, myślę, że to materiał na tegoroczne MVP. Ciekawe co na to D-Rose?

Nieoczekiwanie najciekawszym spotkaniem ubiegłej nocy było starcie Boston-Toronto. Ostatecznie wygrali Celtics 76-75, ale mecz stał na kiepskim poziomie. Doc Rivers dał możliwość rozruszania stawów aż 13 graczom, zabrakło jedynie Paula Pierce’a. Wśród Raptors podobnie, grało 12 zawodników, przewodzonych przez dwójkę DeRozan-Bargnani. Ciekawie wypadł skrzydłowy gospodarzy James Johnson, który w ciągu niecałych 10 minut gry zanotował aż 4 bloki. W każdym razie miło by zobaczyć z powrotem w akcji trójki Raya Allena, asysty Rondo i rzuty z trzeciego piętra KG. Szkoda jedynie, że na skutek problemów z sercem, nie zobaczymy w tym roku Jeffa Greena. Pech nie omija Celtów. Trzymajmy za nich kciuki.

[vsw id=”d9PN7fFPVmw” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

13 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    V.Carter ma szczęście że chłopaki pouciekali z Dallas inaczej nie zagrzałby tam miejsca, ale się porobiło w NBA jak w kalejdoskopie, pamiętam jak Mavsi wracali samolotem z pucharem i ich miny, a teraz 1/2 zespołu już nie istnieje, to Cuban nie wierzył w powtórkę i wolał zaoszczędzić? (ale dziura pod koszem będzie) czy on się też rzuci na D.Howarda w lutym/ewentualnie w przyszłe lato i stąd te braki w składzie? jak oglądałem w tych play-offach akcje w wykonaniu Mariona to mi bardzo przypominały Pippena z Bulls, ten z 9-tką co tak latał jak JJ Barea kto to jest? nie mogę go na espn odszukać

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Oglądałem mecz Heat z Magic. Oprócz Ryana Andersona i JJ Redicka nikt nie stanowił kłopotu dla Miami. Z początku Superman, ale po paru udanych akcjach Pitmanna wszystko się skończyło. Bardzo ładnie zaprezentowali się rookies z Miami, szczególnie Byers i Harris, Cole też błysnął, ale słabo rzutowo, podobnie jak Bosh. LeBron nienaganny z mid-range, próbował coś zagrać tyłem do kosza. Było widać pracę, ale to jeszcze nie to. DWade jak zwykle atletyka. Obrona Heat skupiła się na Howardzie, przez co w/w Redick i Anderson klepali trójki. Mimo wszystko, jako kibic Miami jest pełen nadziei po pierwszym spotkaniu pre-season, oby tak dalej.

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    widzieliście chłopaki jak wygląda napis “Raptors” za linią końcową?:) fajny motyw, z perspektywy widowni wygląda jak stand, jak zobaczyłem jak gracze na to wchodzą, to myślałem że to jakiś bug w grze:) a Boston wygląda całkiem nieźle…

    (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Technologia 3D speakerzy o tym mówili w trakcie meczu, że Toronto jako pierwsze zastosowało coś takiego 😀 Fajny, ciekawy efekt. A co do samego meczy Boston-Toronto hm…średnio się zgodzę z opinią, że Boston wygląda fajnie…moim zdaniem raczej słabo zagrali, Toronto bardziej się starało

    (0)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Hehe, pamiętacie jak pisaliście, że Durant będzie płakał na wieść o nowych przepisach? Dziś zdobył 21pkt zgadnijcie przy ilu rzutach z gry? 5… 4/5FG, 13/14FT, coś czuję, że jak tak dalej pójdzie, to znowu ktoś w lidze zacznie płakać, że Kevinowi za dużo gwiżdżą 😛

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Celtowie słabo zagrali drugą połowę, bo grała głęboka rezerwa (ściągnięta na camp), większość z nich odpadnie przed rozpoczęciem sezonu.

    (0)

Skomentuj Nick Anderson Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu