fbpx

Prezydent USA żąda restartu NBA, cała prawda na temat Kevina Duranta

37

Dzień dobry, zaczynamy od wczorajszego wystąpienia prezydenta USA Donalda Trumpa, który orzekł dobitnie: “musimy odzyskać nasze sporty”. Jak wynika ze słów wodza, wkrótce zbiera się komitet, którego głównym tematem jest ponowny “rozruch” Stanów Zjednoczonych. Wśród zaproszonych są między innymi komisarze amerykańskich lig zawodowych oraz mój ulubiony właściciel NBA Mark Cuban, który wyraźnie przejawia ambicje polityczne.

Komisarz Adam Silver nie kryje faktu, że prędzej zje szklankę niż odpuści sezon, bo pieniądze liczyć umie. Liga ruszyć miałaby z zachowaniem właściwego protokołu, bez kibiców, którzy rozgrywki tak czy inaczej w najbliższym czasie oglądać będą co najwyżej w telewizji. Wznowienie rozgrywek ma wspomóc restart ekonomiczny w USA. Rzecz jasna nadrzędny głos w dyskusji będą mieli reprezentanci służby zdrowia (albo i nie). Kolejnym z “agresorów” jeśli chodzi o przywrócenie sportu na antenie TV jest szef UFC Dana White, który zagiął parol na zorganizowanie gali 9 maja. Ciśnienie od szefów jest olbrzymie. Im szybciej powróci sport, tym szybciej znów zapełnią się restauracje, kasyna, hipermarkety etc. Tutaj oczywiście straty są największe.

Weźmy Tilmana Fertittę, właściciela Houston Rockets (przy okazji, do niedawna UFC należało do jego kuzynów Lorenzo i Franka, bo to rodzina mafijna, Dana White to ich najlepszy człowiek i można powiedzieć, że film “Kasyno” z Robertem de Niro opowiada de facto historię tej familii) który fortunę zbił właśnie na biznesie rozrywkowym: posiada sieć restauracji, hoteli, kasyn, lunaparków, drużyn sportowych, z czego flagowym projektem są Rockets. Pamiętacie niedawną aferę z Hong Kongiem? Chiny do teraz banują wszystko, co związane z ekipą Jamesa Hardena, a straty liczone są w setki milionów dolarów. Chyba nie ma wątpliwości, że Fertitta będzie lobbował za jak najszybszym restartem, co? I zaręczam, że jemu podobnych będzie większość. Trump to przecież taki sam “model przedsiębiorcy”.


The Victory Machine

Przy okazji zakulisowych historii, na amerykański rynek wchodzi właśnie książka Ethana Straussa zatytułowana “The Victory Machine”. Facet zaczął od pracy biurze public relations NBA, potem dołączył do ESPN, a jego oczkiem w głowie byli i są Golden State Warriors, o których właśnie pisze. Oto fragment:

12 listopada 2018 roku w Los Angeles KD wsiadł na Greena po tym jak ten nie podał mu piłki w końcówce meczu. Wszedł mu na ambicję, więc Draymond eksplodował. Kilkukrotnie nazwał KD “dziwką” oraz stwierdził, że Warriors go nie potrzebują. Ostatecznie pewne pojednawcze gesty zostały wykonane. Dwójka graczy pracowała dalej na rzecz drużynowego sukcesu, ale incydent ten miał swoje implikacje. Doświadczony Steve Kerr wiedział, że spięcie najpewniej zaważy na przyszłości jego drużyny, użył nawet metafory: “Czasem relacje w zespole są jak balon. Martwisz się kiedy dochodzi do momentu, w który balon pęka”. Kłótnia rozlała się do mediów. Cóż, jeśli mowa o dynastiach są tylko dwie drogi, budowa albo upadek.

Przed kolejnym meczem o animozje Draymonda i KD zapytałem Andre Iguodalę. Powiedział, że “Shaq i Kobe też siebie nie lubią”. No tak, ale “nie chciałbyś chyba, żeby to zakończyło się jak z Shaqiem i Kobe, prawda”? Odparł, że tamci wygrali razem trzy tytuły z rzędu i czy rzeczywiście nie chciałbym, aby tak właśnie się skończyło? No cóż, “wszystko kiedyś się kończy”, skwitowałem. Andre kiwną głową, “tak, wszystko się kończy”.

Underperforming

Sezon rozegrali ciężki. Oczywiście wciąż zajęli pierwsze miejsce w tabeli, ale morale wyraźnie opadły. Mieli taką przewagę nad konkurencją, że tamtą rundę zasadniczą należało nazwać słabą. Nie było radości gry. Dobry humor KD potrafi być zaraźliwy, ale jego brak humoru potrafi zatruć pokój. To była runda zasadnicza w której Kevin Durant był jedną nogą za drzwiami i wcale mu się to nie podobało.

W styczniu 2019 roku napisałem artykuł jak to Warriors starają się uszczęśliwić KD na atakowanej stronie parkietu. Wspólny kolega przekazał mi, że Kevin się wkurzył więc szykowałem się na konflikt. Niektóre gwiazdy potrafią obrazić się za niefortunne sformułowanie albo zdanie wyrwane z kontekstu, często bywa też że nie czytają całości. Ale nie KD. On czyta wszystko i analizuje każde zdanie. Ponoć było kilka, które wprawiły go we wściekłość, więc wchodziłem do hali czujny i gotów do sprzeczki.

You don’t know what makes me happy

Przed meczem przedstawicielom mediów często pozwala się wejść na płytę boiska, w okolice linii bocznej i obserwować sesję rzutową. Wyobraźcie sobie, że gdy tylko postawiłem stopę na parkiecie, Kevin przerwał ćwiczenia i żwawym krokiem skierował w moją stronę. Piłka, którą rzucił jeszcze się odbijała, kiedy syknął w moją stronę ” jak możesz pisać takie gówno?” był wściekły, wszyscy gapili się na nas.

Włączyłem tryb autopilota, który wyrobiłem sobie przez lata. Nie przegadasz nikogo w takiej sytuacji. Żadna gwiazda nie powie, “masz rację, rozumiem twój punkt widzenia”. Zamiast tego pytam spokojnie, “a co ty o tym sądzisz” i czekasz i zazwyczaj czegoś nowego się dowiadujesz. Może powiedzą prawdę, może nastąpi oczyszczenie. KD stwierdził klasycznie, że nie mam pojęcia o czym piszę i że go nie znam. Zakończył lekko trzęsącym się głosem “nie znasz mnie, nie masz pojęcia co mnie uszczęśliwia”! Wszyscy słyszeli to ostatnie. Powiedział to zbyt głośno i zbyt przejętym tonem by mogli to zapomnieć.

Po zakończeniu meczu siedziałem w salce. Stary dziennikarski kodeks honorowy mówi, że jeśli kogoś wkurzyłeś, musisz być dostępny. Chodzi o honor. Zanim wyszedł, od kolegi z ESPN usłyszałem, że KD cały czas się na mnie gapi przez stół. W końcu mnie przywołał… chciałem sprawę załagodzić, ale z jego strony nastąpiła kolejna nerwowa tyrada bez większego ładu i sensu. Przywoływał wszystko, co mówił na konferencji prasowej jakbym śledził każdy jego krok i znał każdy detal. Z mojej perspektywy konferencje prasowe są nudne, zazwyczaj padają ogólniki albo wiedza znana wszystkim , najciekawszych rzeczy dowiesz się w szatni, gadając z graczem 1-na-1. Na tym też skupiałem się w pracy.

Just do your f%cking job!

Znów chciałem się wytłumaczyć, ale przerwał mi gwałtownie mówiąc bym ściszył głos, nie wszyscy muszą nas słyszeć. Obok nas siedział tylko Quinn Cook, reszta szatni była w zasadzie pusta. Nie umawialiśmy się na rozmowę prywatną, więc kompletnie nie miałem pojęcia o co mu w danym momencie chodzi.

Znów się tłumaczyłem, ale KD nie był przekonany. Oskarżył mnie o to, że próbuję zirytować kibiców Stepha i że to powtarzający się motyw nad zatoką. Że wszyscy próbują całować Stepha w tyłek jego kosztem. Cały czas lamentował w ten sposób. Wielokrotnie w sieci wdawał się w sprzeczki z fanami o to, że faworyzują Stepha obniżając jego zasługi.

Ostatecznie powiedziałem KD, że jeśli coś takiego wyprowadza go z równowagi, następnym razem przyjdę do niego i zapytam bezpośrednio o jego zdanie w temacie. Odpowiedział bym “po prostu wykonywał swoją pier%oloną robotę” i odszedł. Spojrzałem na Cooka wzruszając ramionami, a ten niezręcznie zachichotał.

A więc to był czas bym wykonywał swoją pracę. Czasem oznacza to pieprzenie głupot w okolicach parkietu gdy zawodnicy się rozgrzewają. Czasem czadzenie na temat przepysznej kawy, jaką serwuje hala. Gadałem z paroma ludźmi, skautem, komentatorem, asystentem trenera Kerra po czym ten sam kolega z ESPN przekazał mi, że KD wciąż się na mnie gapi. No cóż, nie wiedziałem co go uszczęśliwia, ale zaczynałem przeczuwać co potrafi doprowadzić go do obsesyjnej wściekłości.

Różni gracze denerwowali się na mnie już wcześniej, ale nie aż tak. To była złość, ale bez obsesji. Krzywili się, czasem mamrotali coś pod nosem, aby ostatecznie stwierdzić, że nie jestem warty nerwów. KD sprawia wrażenie jakby myślał o tobie więcej niż ty o nim. Spoziomowałby cię z ziemią ze złości. Szkoda tylko, że ta złość była tak egocentryczna…

No i co powiecie? Jak powyższe rzutuje na przyszłe losy Kevina i Brooklyn Nets? Dobrego dnia wszystkim!

37 comments

    • Array ( )

      Każdy z nas wolałby mecze z udziałem publiki, ale trzeba rzeźbić z tego co nam zostało. Może zamiast tego będzie więcej materiałów z boiskowych rozmów pomiędzy zawodnikami, coś za coś. Szukajmy pozytywów !!!

      (19)
    • Array ( )

      akurat jakby dla kibiców spoza USA miało to znaczenie… i tych kibiców na hali… na streamie masz zoom i tyle. dobra nie ma szumu i cieszynek tłumu, ale niektóre mecze są pustawe.

      nawet PO bez fanów mogą działać dobrze.
      większość graczy odpowiada [czy prawda czy dyplomacja nie wiem] – gram dla siebie, nie dla innych, chcę być najlepszy… czas pokazać

      że mecze będą słabe bez publiki…hmm… jedeno z najbardziej legendarnych starć to właśnie mecz bez publiki [tylko rezerwowi, Chuck Daly, trenerzy, fizjo, staff] mecz treningowy Dream Teamu … team Magic vs team Jordan…
      są wywiady, wspominki, na yt wywiad MJ i Magica (The Best Game Michael Jordan Ever Played In) z urywkami….
      energia, trash talk, przepychanki, słychać co mówią, piszczenie buta i pomarańczowej, emocji więcej niż w 90% sezonu, poziom PO…

      (4)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    kyrie + kd… sportowo mega, ale wszystkie inne sprawy dno- nic im się nie uda po roku grania razem któryś z nich zażąda transferu

    (67)
    • Array ( )

      dodając wyrzucenie trenera, który wytworzył zespół, pomógł urosnąć młodym i transfer kilku młodych, plus otwarte mówienie już o transferach na rzecz nowej, kolejnej gwiazdy…
      a przed KD, KI wypowiadali się z podziwem o trenerze, atmosferze, klubie…
      nieoficjalnie kilku graczy wspomniało, że trenera usunięto, jak posadził Deandre a młodzi wygrywali mecze podbijając bilans (ironia jak w Kings)… może przypadek a może widać jak w Celtics atmosfera i wyniki się poprawiły… czy atmosfera w Warriors przed dojściem KD… pewien luz mimo porażek

      (6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    No to ma teraz. kumpla godnego siebie – Irving, oj ta ekipa ma przekichane. Nie chciał bym grać z nimi razem już bym wolał Nowy Jork hehe. Spencer pewno ucieknie razem z kilkoma innym i dokupią im kilku klakierków
    oraz przydupasów

    (18)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    To wszystko to ból po OkC prawdopodobnie to go zjada od środka i z tyłu głowy ma że te tytuły zdobyte z GSW są gówno warte (według jego rozważań ) a otoczenie prawdopodobnie nie wyprowadzało Go z błędu . Obsesyjny typ ( w sumie nigdy bym nie pomyślał ) popchnie go to wielkich czynów albo wypali do cna .

    (24)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Kocham ten półgorzki, półżartobliwy sposób pisania. Czy to z jedzeniem szklanki, czy nawiasem z decyzją ludzi z opieki zdrowotnej . Proszę tak dalej 😀

    (20)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Nowi de facto chińscy właściciele cisną Dana o szybkie odrabianie zakupu inwestycji to się zagiął ? od dłuższego czasu robili 2-3 galę w miesiącu a teraz przestój więc chłop się boi że jego pozycja wisi na włosku

    (0)
    • Array ( )

      tylko, że właścicielem UFC jest
      Endeavor Group Holdings, or simply Endeavor, formerly known as William Morris Endeavor Entertainment (WME or WME-IMG), is a private American holding company

      (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Kiedyś: Larry Bird inteligentnie obśmiewający dziennikarzy, szorstkie, męskie relacje z dozą ironicznego poczucia humoru
    Dzisiaj: maminsynek KD wykrzykuje coś trzęsącym głosem do dziennikarza o tym co go uszczęśliwia walcząc by się nie rozpłakać ze złości, ewentualnie tworzący fejkkonto na Ćwirku żeby samemu sobie kadzić w komentarzach.
    Jak ja, jako przeszło trzydziestodwulatek mam poważnie traktować dzisiejszych koszykarzy i im kibicować. Kiedyś gwiazdy NBA to byli prawdziwi faceci z jajami, poważni ludzie lub ew. ciekawi ekscentrycy w stylu Rodmana. Dzisiaj – płaczliwe primadonny, przewrażliwione na własnym punkcie.

    (29)
    • Array ( )

      Według mnie, ale nie wiem – w męskich latach 90 moim największym sukcesem było jak przestałem robić w pieluchę – ogromną różnicę robi dostępność informacji. Jak Cię nie lubili to krzyczeli do Ciebie na boisku, czasem ktoś może krzyknął na ulicy, może napisali o Tobie w gazecie, ale potem wracałeś do domu i miałeś spokój. Mogłeś odpocząć, zregenerować się, odłączyć od świata. Dzisiaj? Poza tym wszystkim co wtedy to za każdym razem kiedy sięgniesz po telefon, odpalisz kompa trafia do Ciebie milion informacji o tym że jesteś słaby, na początku możesz to zlewać ale jesteś tym zalewany codziennie. W końcu trafi na Twój gorszy dzień i zasieje to ziarno niepewności, że może jednak mają rację? Myślę że nie jednego z lat 90 i wcześniej też mogłoby to złamać, ale oni mieli szczęście nie być aż tak wystawieni na atak jak są celebryci (wszelkiego rodzaju, w tym sportowi właśnie) teraz.

      (20)
    • Array ( )

      Zobacz sobie jacy prawdziwi faceci byli w średniowieczu. Nic ich nie ruszało..

      Powaznie, czy nie widzicie, że obecnie ludzie są po prostu o wiele bardziej narażeni na krzywdę psychiczną niż kiedyś? Wszechobecny hejt rosnący wraz z rozwojem mediów jest po prostu wyniszczający psychicznie i ciężko aby osoby z lat 90-tych były wystawione publicznie tak jak są obecni ludzi.

      Co do Rodmana, to prawie się zastrzelił. W obecnych czasach, to pewnie by to zrobił, bo jak nie radził sobie psychicznie wtedy, to dzisiaj zostałby przez ludzi w internecie zmasakrowany.

      (10)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Do nie oceniaj – kazdy ocenia. Trudno lubic multimilonera o wrazliwym ego, nawet jesli jest jednym z najlepszych koszykarzy na swiecie. Jak dla mnie KD i Kyrie druga runda max 🙂

    (-1)
    • Array ( )

      i takie opinie jemu ani nikomu nie pomagają, ani rozmowom o sporcie. Wojtku to tylko sport a ty wyzywasz, obrażasz, przeklinasz na gościa, którego nie znasz, ot przeczytałeś wpis na forum, jakiś film na yt, i wyzywasz, oceniasz całego człowieka, który mieszka tysiące km od ciebie a wyklinasz, jakby ciebie skrzywdził, jakby ciebie to dotyczyło… po co agresja, stres, szerzenie zawiści, sport to tylko praca KD i tyle i nie ma co tak jechać po kimś (tyczy się to każdego jechania i wyzywania ludzi, i najlepsze bez powodu osobistego, nie żeby powód usprawiedliwiał coś). luz, pokój

      (7)
    • Array ( )

      pops, ty zaliczasz się do tzw. pożytecznych idiotów…..
      Ale może zamiast człowieka ch**owego , lepsze byłoby sformułowanie : ch**owa psychika , w sensie słaba psychika.

      (-4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    KD miał swoje “stado” i był tam samcem alfa. Dołączył do innego stada, które miało już swojego króla i dziwił się, że ten król ma w stadzie posłuch. W przyrodzie albo przyjmujesz dowodzenie i poprzedni władca zostaje wygnany lub zabity, albo przegrywasz bitwę o prymat i to ty znikasz. ..
    Mimo, że często w narracji koszykarzy analogia do takich zjawisk sie pojawia i sami lubią takiej przyridniczej nomenklatury używać to Kevin nie do końca kuma chyba jak to działa. Stąd frustracja.

    (8)
    • Array ( )

      no niezbyt. lwy w stadzię są 1 przewodnikiem, ale lwy bez stad z samicami i swoimi młodymi tworzą mniejsze stada, skupiska lwów, do polowań i nie ma lidera. A w klasycznych stadach samce lwów, prawie nie polują a przychodzą na gotowe, są do odstraszania wrogów lub na rzadkie, ekstremalne polowania, nie ma to się do agresji i liderowania w społeczeństwie.
      O alfa, warto poczytać lub posłuchać twórcę obserwacji i teorii Fransa de Waal’a (nawet na yt), zamiast powielać błednych info.
      W skrócie koalicje i przyjaźnie się liczą, b. często słabszy zostaje tzw. alfą, liderem, gdzie starszy, słabszy “namaszcza” na lidera, a najsilniejszy jest z boku… koalicje, relacje.
      Często tzw. bully leader, jest szybko pokonany wypchany i szybko i często dostaja wyzwania (leadership/ power challenge)..
      Główne 2 role/ zobowiązania alfy to: utrzymanie pokoju/mediator (to control fights in the group and keep the peace) i empatia (consoler= pocieszyciel).
      Więc alfa to pozycja społeczna nie kogoś kto ma swoje stado i dominuje, ale raczej jest centrum, które uspokaja i pociesza.
      Alfa w obecnym społeczeństwie, to błędnie rozumiany lider, bully, co się rozpycha i rzekomo daje przykład.
      The surprising science of alpha males | Frans de Waal
      Why the ‘alpha male’ stereotype is wrong | Frans de Waal | Big Think
      pozdr

      (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    “Prezydent USA żąda restartu NBA”? Bo napisał na Twitterze: ““musimy odzyskać nasze sporty, jestem zmęczony oglądania meczów basseballu sprzed 14 lat.” Serio? Te tytuły robią się już irytujące.

    (6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Niech przywrócą sezon nawet bez publiczności. Walka o misia 2020 musi się rozstrzygnąć, nie ma bata, ten sezon jest zbyt ciekawy?

    (8)
    • Array ( [0] => administrator )

      dobrze, że świat się zmienia, kilkanaście lat wcześniej autor za to samo straciłby życie
      gdyby się bał pisać, nie wychylałby się spod kamienia
      gdyby nasi praprzodkowie się bali, pewnie nigdy nie wyszliby z jaskini i wymarlibyśmy z głodu
      nie mam pojęcia człowieku o co Ci chodzi, w Stanach są dziesiątki artykułów na ten temat
      była też szeroka dyskusja na ten temat przy okazji filmu Kasyno

      (3)

Skomentuj kmn Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu