19-meczowa seria zwycięstw Atlanty była jak przedłużone ferie zimowe. Ekscytująca i przyjemna, ale musiała się kiedyś skończyć. Anthony Davis i Omer Asik dosłownie wymietli Hawks na tablicach. 52-32! Dawno nie widziałem takich batów w pojedynku zbiórkowym. Tutaj macie przykład:

21-letni Davis to absolutny dominator. W poprzednim spotkaniu z Clippers nie wystąpił z powodu naciągnięcia pachwiny, wczoraj znów liderował kończąc mecz z dorobkiem 29 punktów, 13 zbiórek, 2 bloków i 52% skuteczności z gry. Dość powiedzieć, że Al Horford i Paul Millsap wyglądali przy nim niemrawo i depresyjnie.

Pelicans zasługują na awans do playoffs! Nie posiadają połowy talentu OKC , a jednak niemal co noc biją o zwycięstwo do ostatnich sekund. Ruch piłki po obwodzie trzeszczy jak świeży śnieg pod stopami, a gdy trafiają zza łuku – dzięki naturalnym przewagom Davisa – mogą bić się z każdym.

ATL wzięli na klatę mocny start gospodarzy, próbowali przegrupować po przerwie niwelując deficyt do 7 punktów, ale rywale byli wczoraj skuteczniejsi a przede wszystkim przeważali energią. Na wagę złota okazały się zwłaszcza ofensywne zbiórki Pelicans i kolejne ponowienia akcji.

Eric Gordon zaliczył 20 punktów na skuteczności 7/11. Tyreke Evans grając na rozegraniu zanotował znakomite 15 punktów, 12 asyst i zero strat!

Przegrana była zaledwie trzecią w ostatnich 36 meczach Hawks:

Daję moim chłopakom najwyższe oceny za robotę, którą wykonali przez ostatni miesiąc. To nie była nasza noc. Jestem dumny z drużyny, wracamy do pracy [Mike Budenholzer]

1 

CZYTAJ DALEJ >>