Przez całe życie wszyscy we mnie wątpili, czyli Jimmy Butler i jego historia
Wokół tych tragicznych wydarzeń, w życiu Butlera pojawiła się koszykówka. Grał na ulicy. Nie musiał długo czekać, aż ta stała się jego całym życiem. Udało mu się wbić do miejscowej szkoły, a dalej w szeregi szkolnej drużyny. Szybko stał się rozpoznawalny w okolicy jako chłopak z olbrzymim potencjałem. Mijały miesiące, a Jimmy wciąż pozostawał bez dachu nad głową.
W trzeciej klasie liceum do Butlera odezwał się niejaki Jordan Leslie. Jordan chodził do tej samej szkoły, jednak był o 2 lata młodszy od naszego bohatera. Grał w drużynie futbolowej, coś tam pykał w kosza. Leslie miał wyzwać Butlera na pojedynek w rzutach za trzy i tak kolejny już raz koszykówka połączyła czyjeś życiorysy.
Jego nowy przyjaciel zaczął zapraszać Jimmy’ego do siebie. Grali w basket, w gry video, oglądali filmy, JB mógł w każdej chwili zostać na noc. Rodzina Jordana także nie miała lekko. Matka miała czwórkę dzieciaków z pierwszego małżeństwa, a kolejny jej mąż miał jeszcze na utrzymaniu kolejną trójkę małolatów. Kasy ledwie wystarczało, lecz po kilku tygodniach Jimmy odnalazł w rodzinie swojego kumpla swój własny dom rodzinny.
Michelle Lambert, matka rodziny, miała rzec:
Powiedziałam mu, że jest idolem moich pociech. Kazałam mu trzymać się z dala od kłopotów i ciężko pracować. Miał dawać przykład. Zarówno na boisku jak i w klasie. I wiecie co? Jimmy dał sobie radę. Robił wszystko to, co mu kazałam. Bez żadnych pytań.
1
Po latach, Jimmy kwituje sprawę tak:
Zaakceptowali mnie jako swoją rodzinę. I to nie przez koszykówkę. Ona [Lambert] była po prostu kochająca. Po prostu. Nie mogłem w to uwierzyć.
1
czytaj dalej >>
Jimmy ma charakter jak mało kto w tej lidze.
Wzór do naśladowania jak być przegranym na starcie a jednak wygrać. Nie pyszy się, robi swoje to co idzie mu najlepiej i jest bardzo kompletnym zawodnikiem. Jeden wielki SZACUN!
pisali o tym kiedyś w MVP. dobrą ma mamuśke teraz 🙂
@zielah pewnie teraz jestes tak zadowolony z tego co napisales, ze nie wiesz jak za dupe sie zlapac. Ja, jak i pewnie 99% to czytajacych nie patrzylo Jimmiego Butlera na wikipedii i o tym nie wiedziala, a dzieki temu teraz znam jego historie, ktora jest bardzo ciekawa. Keep hating
Tekst przepisany (przetłumaczony) z wikipedii….
dzięki zielah!
Niesamowia historia , wielki talent ktory w tym roku ekslodował i ma zadatki na gwiazdę . Widzę w nim drugiego Gary’ego The Glove Paytona czy Bruce’a Bowena !!! 😉
@kejdi I kto tu hejtuje…. czytam ten portal od dawna i mam prawo zwrócić uwagę… Szanuję redaktorów ale z drugiej strony wymagam profesjonalizmu. Nie napisałem tego ze złości. Konstruktywna krytyka. Ani trochę nie ma we mnie hejtu. A teraz trochę hejtu dla Ciebie – nawet jak byś był ana wiki i to czytał to i tak byś sier nie połapał bo z angielskiego pewnie dupa jesteś. Możesz sobie teraz pisać do mnie co ze chcesz, a i tak nie ustosunkuję si do tego bo z gimbusami nie dyskutuję.
@ zielah Dzięki za komentarz, ale pozwól, że jako autor tego tekstu dorzucę coś od siebie. Nie wiem czy uwierzysz, mniejsza, ale nie korzystałem z ‘wikipedii’ tworząc ten tekst. Niestety, nie mieszkam w USA, więc nie jestem w stanie zaprosić Butlera na piwo i porozmawiać z nim osobiście. Oczywistym jest, że będę korzystał ze źródeł wtórnych, ale na miłość boską – nie z ‘wikipedii’. A chciałem przybliżyć po prostu mało znaną historię, żebyście nie musieli łazić po ‘ wikipediach’ i innych badziewiach. Tyle. Peace and love.
Widać że wzorowaliście sie na MVP ale nie pamietam juz ktory to był numer ;p Nie zmienia to faktu że będzie z niego GRACZ i można sie na tym chlopaku wzorować, pamiętam jak jeszcze siedział na ławie w Marquette 😀
Podoba mi się jego gra i z jakim zapałem gra..
I to że gra właśnie w Bulls ;D
Widzę że rozpętałem burzę choć nie takie miałem intencje. Pozdrawiam zatem autora tekstu, redakcję i wszystkich czytelników… oprócz KEJDI’ego. 🙂
Hmm, niezłe wybory draftowe Bulls z 2011 roku, nr 30 Butler, nr 28 Cole 😀
Historia imponująca niczym Michaela Ohera
#kozak#mega props
Marquette D-Wade dobrze kojarze?
Właśnie takimi graczami się inspiruję. Podobnie miał Allen Iverson, ale on to ciąg całych niefortunnych zdarzen, polecam przeczytać nieoficjalną biografię AI3 W INTERNECIE.
Jak już pisałem wcześniej, przypomina mi z twarzy MJ 🙂
btw Kocham Miami i kocham Bull 😉
Jedno słowo: wzór ! 99% ludzi załamało by się na jego miejscu, ale nie on. Podniósł się w takiej sytuacji. Ciekawe co teraz sobie jego mama myśli…
Wykapany Mike: http://www.thenbasocial.com/images/players/chicago%20bulls/Jimmy%20Butler.jpg
Z czystym sumieniem, jak Rose był liderem Bulls, to teraz jest nim Butler i jak ktoś miałby dostać z Bulls MVP to właśnie on i to według mnie nie jest żadna przesada, widać jak gra.
Dlaczego “Buckets”>?
moje jaranko jimmim zaczelo sie wlasnie po przeczytaniu tego artykulu w 2013, licze ze podpisze z bykami dlugoletni kontrakt bo nie wyobrazam sobie juz bullsow bez tego goscia
@damian52325 Bo coś a’la Jimmy Buckets(kosz,wsad)
Czy tylko ja miałem łzy w oczach czytając ten artykuł?
do redakcji
czemu cenzurujecie moj post gdy wymieniam tytuł pewnego miesiecznika poswieconego koszykowce w Polsce (trudno nie zgadnac ktorego bo nie ma ich dwudziestu) podczas gdy inni moga to robić??
PRAWDZIWY BYK !
Mnie zastanawia czemu nikt nie pisze o świetnych w tym sezonie Hawks , moim zdaniem oni też są jednym z faworytów a jest o nich cicho :/
Bercio
Bo w hawks nie gra Lebron,ani Kobe.
A na tym portalu najwazniejsze sa nazwiska 🙂
do julius … TAK
To będzie wielki gracz. Ma bardzo odporną psychikę – pamiętacie jak w ubiegłorocznych PO spotkali się z Wizzards. Nene chciał go sprowokować i rozwalić psychicznie a okazało się, że Nene nie ugrał już nic a nasz bohater jeszcze bardziej przykręcił śrubę. Do tego skromny a nie jakaś medialna wywłoka.
DRUGOROCZNIAK??!?!?!?!?!?!?!?!?!?!??!?!?!? co wy wypisujecie
@skip ale wiesz czekam na jakiś ciekawy artykuł o tym zespole bo jest to jeden z moich ulubionych team`ów :/
Miałem to niebywałe szczęście w ostatnich dnia że obejrzałem ostatnio dwa mecze Chicago na żywo w United Center. Obserwując sposób poruszania się zawodników Bullsy nie robią zbędnych kroków po parkiecie. Wszystko jest perfekcyjnie poukładane – jednak ze sporym marginesem na wykorzystanie indywidualnych skillsów, tutaj jak dla mnie bryluje Jimmi – jego fizyczna sprawność, nieustępliwość i odwaga jest imponująca. Dopóki nie zobaczyłem na żywo nie wierzyłem – Bullsy na mistrza! Publika w Chicago kocha wszystkich swoich zawodników jednak co oczywiste to Rose wzbudza najcieplejsze emocje ale zaraz za nim jest Jimmi. Co mecz przynosi kibicom niesamowite wrażenia. W ostatnim meczu slam dunk po podani Brooksa czy czapa uziemiająca Hardena …. mistrzostwo.
Zasłużył sobie chłopak ciężką pracą to ma.