fbpx

Reggie Jackson: jak wielką różnicę robi ten chłopak?

15

Oklahoma City Thunder ma w tym momencie najlepszy bilans w NBA. Dominuje w mocno napakowanej Konferencji Zachodniej, a kilka ich ostatnich spotkań to koszykarski majstersztyk. Dziewięć zwycięstw z rzędu to zdecydowanie nie przypadek, a fakt, że nie przegrali jeszcze w tym sezonie na własnym parkiecie jest wart każdych słów uszanowania.

# Jak to?

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że przepis na sukces jest prosty jak budowa czołgu T-55: chodzi mi tutaj o formę duetu Durant-Westbrook. KD to marka sama w sobie, o czym wiemy wszyscy od dawna. Maszyna do zdobywania punktów, któremu już kilka sezonów temu wrzucono na barki całą drużynę. Kluczowy element mistrzowskiej układanki, a także lider w szatni i facet, który pociąga za sznurki na boisku.

Natomiast Russel Westbrook jest chyba jedynym rekonwalescentem w tym sezonie, który faktycznie odniósł sukces w walce z urazem i (odpukać) po jego kontuzji słuch powoli rozmywa się w eterze. Widać jeszcze, że nie jest to ten sam gracz, co w zeszłym sezonie, ale i tak robi swoją robotę. Należy dać mu  trochę czasu – widząc jego postawę teraz, nie martwię się raczej o jego formę na drugą część sezonu i PO. Ta na pewno przyjdzie, najważniejsze, że jest po prostu zdrów. Przebłyski już miewa – 31 pkt w ostatnim spotkaniu z San Antonio. Chapeau bas!

I wszystko się zgadza, ale to:

# Reggie Jackson is tha man!

Odnosząc się chociażby jeszcze raz do spotkania OKC z San Antonio, Jackson znów pokazał, że wchodząc z ławki jako drugi rozgrywający, jest tym elementem, który idealnie wykańcza układankę w Oklahomie. Zdobył wtedy 21 punktów i 4 asysty, ale chodzi raczej o jego postawę w najbardziej kluczowych momentach. Końcówka zdecydowanie należała do niego – bez zawahania w oczach czarował zagrania, które w ostatecznym rozrachunku dały jego ekipie zwycięstwo. Tutaj asysta, tutaj przechwyt, tu sam zdobył punkty. A wszystko to w ostatnich 10 minutach, kiedy Spurs niebezpiecznie zbliżyli się do wizytujących Thunder. Kiedy Russel Westbrook wrócił na parkiet, jego drużyna znów miała 9 punktów przewagi i kryzys za sobą.

[vsw id=”cak-5p832O8″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

czytaj dalej >>

1 2

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    “a fakt, że nie przegrali jeszcze w tym sezonie na własnym parkiecie jest wart każdych słów uszanowania.”

    wykrakales Kubus :> TOR 104:98 OKC

    (8)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    “Od kiedy James Harden i jego broda pożegnali się z Oklahomą, w drużynie nie było nikogo, kto byłby w stanie prowadzić tzw. drugą zmianę graczy.”
    Był, Kevin Martin.

    (6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    @mkloe
    Prowadzić ławke to w głównej mierze sprawić, by ławka też potrafiła zdobywać punkty, podczas gdy s5 odpoczywa, nawet jak to robi tylko 1 osoba.

    (1)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @swek
    w zeszłym roku ławka była praktycznie niewidoczna. Dużo mówiło się też o tym, że po oddaniu Hardena nie było lidera, który poprowadziłby drugi skład. Martin rzucał punkty, ale nie potrafił sprawić, żeby ławka grała lepiej.

    (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    golden state warriors wygrywaja z oklahoma serie, bez watpienia. curry czy thompson sa za grozni, zeby ktoregos z nich kryc westbrookiem. on za czesto zasypia w obronie. w gsw jest kilku dobrych obroncow na duranta czy westbrooka, takich jak igoudala,thompson,barnes czy draymond green. co w takiej sytuacji ?

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @dcsds
    Serio myślisz, że Warriors są w stanie wygrać serię z OKC? Mecz, dwa – owszem.
    A co do obrońców, to jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że w tej lidze nie ma obrońcy na Duranta 🙂

    (0)

Skomentuj dcsds Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu