fbpx

Reggie Williams: zapomniany

6

Spójrzmy prawdzie w oczy: przez ponad dwa lata nie przegrali meczu, wyobrażacie to sobie? Większość spotkań wygrywali różnicą na poziomie 30 punktów, nim ich seria zatrzymała się na liczbie 59 po 5-punktowej przegranej z jedną z nowojorskich szkół. W ich szeregach znajdowało się wtedy co prawda czterech przyszłych graczy NBA (oprócz Williamsa i Boguesa również wybrany z numerem 22. Reggie Lewis i David Wingate, który trafił do ligi rok wcześniej) ale sporą zasługę w budowaniu formy tych graczy miały “nowatorskie” metody treningowe trenera Boba Wade’a, obejmujące bieganie linii z cegłówką pod pachą czy robienie pajacyków trzymając dwie cegły w dłoniach (trener uważał, że wzmacnianie w ten sposób mięśni rąk i nóg zaowocuje lepszymi rzutami z wyskoku).

#Georgetown

Już od pierwszych chwil na uczelni trener John Thompson wiedział, że trafił mu się zawodnik wyjątkowy. Szansę na zaistnienie Williams dostał bardzo szybko. Już w debiutanckim sezonie ekipa Hoyas awansowała do finału, gdzie czekali na nich prowadzeni przez sensacyjnie grającego Hakeema Olajuwona gracze University of Houston. Już pierwsze punkty zdobyte przez Williamsa pokazywały w czym tkwi jego siła: błyskawiczny pierwszy krok, wyskok i jump shot. Czaił się przy linii końcowej, czekając na błąd strefowej obrony Houston, a kiedy Jim Jackson podał mu piłkę, wykonał pump fake i rzucił znajdując się jakieś 3 metry od kosza. Nieoczekiwanie piłka, zamiast zatrzepotać w siatce jakimś cudem wykręciła się z obręczy, ale Williams zebrał ją i wpakował floatera tuż nad wyciągniętym niczym struna i długim jak kolej transsyberyjska Hakeemem Olajuwonem.

[vsw id=”B4MKjxUXr8Y” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Mierzący 201 cm Williams był bardzo wszechstronny. Niezwykle ułożony rzut, także zza łuku oraz umiejętność dynamicznych wjazdów na kosz stanowiły o sile jego ofensywy. Zbierał piłki niemal tak samo dobrze jak jego kolega z drużyny Patrick Ewing, co jak na grającego jako SF dwumetrowca było ogromnym osiągnięciem, a i rozpiętością ramion mógł wpędzić w kompleksy niejednego centra. Finałowy mecz z ekipą Houston w 1984 zakończył z dorobkiem 19 pkt i 7 zbiórek, na zawsze zapisując się w historii uniwersyteckiej koszykówki. Po rozegraniu jeszcze trzech sezonów na uczelni (23.6 ppg i 8.7 rpg jako senior) i zdobyciu tytułu Consensus All-American, miał być jedną z rewelacji draftu 1987 i wtedy…

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

6 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Nawiązując do opublikowanych ostatnio przez was statystyk odnośnie odwiedzin strony, macie może to jakie wojewodztwo najczęściej wchodzi na waszą stronę? W sumie myślę że nie tylko ja bym się chciał dowiedzieć jakie województwo jest najbardziej zainteresowane basketem 🙂

    (16)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Po ilości komentarzy (dodatkowo zupełnie nie w temacie artykułu) doskonale widać ilu użytkowników zaglądających na tę stronę oglądało NBA na przełomie lat 80/90 🙂

    (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Wielkie dzięki za przypomnienie sylwetki Reggiego! ( tak nawiasem pisząc mojego rówiesnika). Jak widać, chyba jednak nie wszyscy o Nim zapomnieli. Dla mnie jest jednym z najbardziej ulubionych graczy NBA- oprócz Abdul-Raufa, Dale Ellisa, Roberta Pack’a, Jeffa Malone i jescze kilku innych z tamtych czasów. Jako wieloletni kibic Denver Nuggets pamiętam go szczególnie z gry dla Bryłek i niezapomnianych play-off z 94 roku. Pozdrawiam fanów NBA.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu