Rekordy NBA, których pobić się nie da
NBA żyje dla rekordów i rekordami jest usiana jej historia. W każdym sezonie rozgrywek dzieją się rzeczy niesłychane, które albo zmuszają ligowych statystyków do wymazania czyjegoś nazwiska z tabeli rekordów albo zostają obwołane pierwszymi w historii tego typu dokonaniami. Ostatni sezon nie był pod tym względem wyjątkowy:
-> Anthony Davis podpisał najwyższy profesjonalny kontrakt w historii NBA, jego 145 milionów to nowy rekord.
-> Finały rozgrywane pomiędzy Cleveland a Golden State cieszyły się największą oglądalnością.
-> Rekordowa była również liczba trójek w meczu playoffs rozegranym 25 maja między Rockets i Warriors. Rakiety 17 razy dziurawiły siatkę rywala zza łuku, Golden State aż dwudziestokrotnie znajdowali w ten sposób drogę do kosza rywali.
-> Ewenementem na miarę czasów był występ braci Gasol w meczu All-Star Game, coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy (obaj byli starterami). Inny bratni rekord ustanowili Phoenix Suns. Od 15 listopada w ich składzie znajdowały się dwa rodzeństwa: Morrisów i Dragiców. Czterej bracia zagrali jednocześnie 2 stycznia 2015 w czwartej kwarcie meczu z 76ers.
-> Becky Hammon stała się pierwszą w historii kobietą-trenerem w NBA, ale to i tak nic wobec wyczynu Steve Kerra i Davida Blatta, dwóch rookie coachów, którzy po raz pierwszy spotkali się w finałach.
Wszystkich “kamieni milowych” nie sposób wyliczyć. Carmelo Anthony “pyknął 20 tysięcy punktów, Dirk Nowitzki przeskoczył Olajuwona stając się najlepiej w historii punktującym zawodnikiem, który urodził się poza USA. W listopadzie 2014 Kobe Bryant zajął miejsce Johna Havlicka na tronie najwięcej pudłującego w historii, a miesiąc później świętował wyprzedzenie Michaela Jordana w klasyfikacji najlepszych strzelców all-time.
Dwightowi Howardowi z Houston stuknęło natomiast 10 tysięcy zbiórek itd., itp. Moglibyśmy kontynuować tę wyliczankę przez cały artykuł i nawet nie wiadomo czy wyczerpalibyśmy temat ostatniego sezonu. Ten tekst chciałbym poświęcić jednak czemu innemu. Chcę przypomnieć w nim kilka rekordów, których (moim zdaniem) za Chiny ludowe nie da się wymazać z annałów NBA. Oto wyczyny nie-do-zła-ma-nia (oczywiście czekam też na Wasze sugestie):
#Władca pierścieni
Jedenaście. Tyle pierścieni na swoim koncie ma poczciwy Bill Russell. On i inni gracze Celtics to prawdziwi potentaci. Zawodnicy Bostonu zajmują 9 na 10 miejsc w pierwszej dziesiątce graczy z największą liczbą mistrzostw na koncie. Jedyni aktywni gracze z aspiracjami do tego Klubu to Kobe i Tim Duncan (brak im po jednym pierścieniu do szóstki, która daje miejsce ex-aequo w pierwszej dziesiątce zestawienia) a także Manu Ginóbili i Tony Parker (obaj z czterema mistrzostwami).
Tę samą liczbę pierścieni co Russell ma na swoim koncie Zen Master Jackson, ale wszystkie zdobył on jako trener. Jeśli doliczymy mu jednak laury zdobyte z Knicks za czasów zawodniczych, to wtedy on wyrasta na prawdziwego lidera i rekordzistę. Należy tu wyjaśnić, że Knicks za czasów gdy ich zawodnikiem był Jackson sięgnęli po tytuł dwukrotnie, w latach 1970 i 1973. W sezonie 1969/1970 Jackson z powodu kontuzji nie wystąpił jednak ani razu w ligowym spotkaniu. Nie został jednak pominięty przy dekoracji (mówi się, że czas kontuzji i powrotu do formy poświęcił na zgłębianie tajników sztuki trenerskiej, co zaowocowało w przyszłości). Ten pierwszy pierścień był więc dla niego trochę pechowy, ale w ostatecznym rozrachunku szczęście zdecydowanie dopisało. Oto szczęśliwa trzynastka trenera Jaxa:
Czy jest to rekord do pobicia? Wy mi powiedzcie. Był już taki jeden, który zapowiadał, że spróbuje. Jak się skończyło, wszyscy wiemy.
CZYTAJ DALEJ >>
Moim zdaniem rekord Jabbara ma szanse pobić Lebron. Ale na razie to tylko gdybanie 🙂
Jeden z lepszych artykułów tego lata na GWBA…..w końcu 😀
Derric Rose
3 lata z rzędu kontuzja
Yao Ming 229 cm – 175cm Nate Robinson = 54 cm blok.
@sledziu24: masz rację, hehe
A pamiętasz jak Derek Fisher zdobył 3pkt w 0.4 sek?:) to daje średnią 60 pkt/8 sekund. Mistrz!:)
Największa bójka w Nba–> Ron Artest..też nie zagrożony !
Najlepszy rekord ostatniego sezonu to 37 punktow Klay’a w jednej kwarcie. Mysle ze nie do pobicia.
55 zbiórek Wilta, nie do pobicia w tych czasach
Paul Milsap z Miami kilka lat temu zdobył 11 punktów w 28 sekund, w tym dobitka na dogrywkę, moim zdaniem to nie ustępuje zbytnio rekordowi T – Maca.
@MK3, a wiesz że LBJ brakuje jeszcze ok 14k punktów do tego + ma już 30 lat. Powiedzmy, że rzuci na sezon ok 2000 pkt, więc zajmie mu to 7 sezonów (jeśli przez 7 sezonów będzie non stop rzucał minimum 2000 pkt, albo nie dostanie jakiejś kontuzji), więc doceniając jego umiejętności ja szczerze wątpie.
też uważam, że rokord Jabbara jest do pobicia. Kiedyś też to liczyłem i LJ nie tylko jest w stanie pobić rekord Jabbara, ale przy dużym zdrowiu oraz graniu przez troszkę wiecej niż zakładam może dojść do 40k punktów mało tego w jego zasięgu jest też 10 k zbiórek i 10 k asyst gdyby coś takiego dokonał hmmm.
Rekord T-maca też będzie niezwykle trudno pobić to był niesamowity wieczór.
11 tytułów zdobytych przez BR też nie do pobicia. Specyfika tamtych czasów. Można być blisko jak Horry, ale jednak 11 to trudne zadanie.
100 punktów Wilta może być zagrożone pokazał to KB24 jakiś czas temu. Moim zdaniem trudniejsza jest średnia 50 punktów na mecz to średnia na 100% nie do pokonania to samo średnia minut ponad 48 na każdy mecz też należy do ww zawodnika.
Jesli chodzi o bloki to Anthony Davis mysle, ze ma szanse
Big Ben najniższy zawodnik w historii nba który zablokował 2 k + razy rzut rywala.
Dawno temu czytałem artykuł o grupie studentów(chyba 8-9 osób) która poprosiła władzę NBA o udostępnienie nagrać wszytskim meczy Billa Russela by policzyć wszytskie bloki. Oczywiście grupa obejrzała mecze Russela i średnia bloków namecz ponoć wynosiła 8,5. Nie wiem ile w tym prawdy ale sam Russel w pewnym wywiadzie mówił, że Wilt pamięta mecz w którym miał 26 bloków…
Jeśli te informacje są prawdziwe wyczyn Dreama nie powinien być brany pod uwagę…
Curry mógłby pobić T-Maca, ale on chyba nie gra dla indywidualnych rekordów
Patrick Ewing 213 cm- 158 cm “Muggsy” Bogues = 55 cm blok.
8 punktów w 9 sekund Reggiego Millera też jest niezłym wyczynem 😀 I do tego na zwycięstwo!
100 pkt to przy dobrym układzie wynik osiągalny dla Westbrooka… 🙂
Nawet 37.1 czy 35.4 pkt Jordana i Bryanta będzie nieosiągalne. Chociaż… Davis…
Aczkolwiek trzeba przyznać że cała NBA zmierza do tego że o jakiekolwiek rekordy będzie coraz trudniej.
41 technicznych Rasheeda w 77 meczach he he ;D
w rekordzie T-Maca ważny był jeszcze styl zdobycia tych punktów wiec taki Milsap raczej ustępuje mu zdecydowanie
@Lukel, napisałem, że jest to gdybanie, a chyba można sobie pogdybać, że LBJ będzie zdrów przez te 7 sezonów i utrzyma średnią 25 ppg. Będzie miał wtedy 37 lat, więc nie jest to arcy niemożliwe. Tak jak wcześniej napisałem jest to tylko gdybanie, a w gdybaniu chyba możliwe jest przyjęcie jak najkorzystniejszych warunków 😀 nie spinajcie tak 🙂
Wilt Chamberlain srednia minut na mecz w sezonie 61/62 – 48,5!!!
Powodzenia!
Ten rzut Fischera na 0.4sek przed końcem to nie był czasem za 2 pkt ? 😉
@up: kurde, był… i cała moja matematyka w pizdu;)
@MK3
luz, bez spiny 😀 tak po prostu piszę, że moim zdaniem (gdybając :D) to będzie trudne do pobicia 😀
MK3, Lukel
Tylko LBJ wraz z końcem nadludzkich warunków fizycznych będzie poruszał się równią pochyłą. Trudno oczekiwać aby w wieku 37 lat trzaskał sezony z 25ppg 🙂 Bardziej techniczni gracze jak Pierce czy Kobe mają z tym problemy i nie dociągają do Hakema, a do dopiero LeBron.
Czepiajcie się, że hejter ale nie da rady grać do 37 lat tak jak zagrał w finałach w których i tak spuchł. A co dopiero jak przyjdzie mierzyć się z rywalem nie na szybkość, skoczność i siłę ale na umiejętności koszykarskie. Zwłaszcza, że nie będzie już przewagi, a raczej braki pod względem fizyczności. Także prędzej Curry trzaskający tyle trójek ile trzaska ma większe szansę niż LBJ. Dlaczego ? Bo jak zabraknie szybkości zawsze jest skill, którym nawet w miejscu potrafi ograć rywala i do tego szybki cyngiel.
Stockton… mały wątły białasek który wykręcił takie cyfry że nikt nie ma szansy się nawet do nich zbliżyć. Dla mnie rekordy jeszcze mniej zagrożone pobiciem niż 100 pkt Wilta czy 72 zwycięstwa Chicago.
Swoją drogą taki Stockton powinien nam białym którym natura poskąpiła warunków fizycznych dawać promyk nadziei:)
Curry do Olajuwona itd. się nigdy nie zbliży. Za dużo już stracił. Za to James w TOP 10 pewnie będzie w momencie zakończenia kariery.
Moim zdaniem warto dodać 4 mecze z rzędu Kobego w marcu 2007 roku z +50 pkt, nawet Jordan zaliczył maksymalnie 3 takie mecze pod rząd. 😉