Retro NBA: jak Kareem Abdul Jabbar trafił do Los Angeles Lakers
Kareem Abdul Jabbar, jeden z najlepszych zawodników w historii (zbyt) często pomijany w rozważaniach na temat najwybitniejszego zawodnika w historii. Autor przeszło 38 tysięcy punktów, mistrz fachu Sky Hooka. Uczestnik dziewiętnastu (!) Meczów Gwiazd, piętnaście razy nominowany do All-NBA Teams, zdobywca sześciu pierścieni i tyluż samo nagród MVP. Dwukrotny MVP Finałów. Znakomita większość tych osiągnięć pochodzi z czasów jego kadencji w Lakers, jednakowoż karierę rozpoczynał nad samym jeziorem Michigan, w ekipie Milwaukee Bucks. Jak doszło do tego, że Kozły okazały się na tyle “jeleniami” żeby wypuścić ze swych szeregów takiego ptaszka?
#Orzeł czy reszka
Rzut monetą rozstrzygnął przyszłość dwóch organizacji: Phoenix i Milwaukee. Były to najgorsze ekipy rozgrywek 1968/1969. Orzeł i reszka decydowały o tym, kto zyska możliwość wyboru giganta z UCLA: Lew Alcindora.
Okładka Newsweeka 1967 roku. Jak widać największym newsem był talent strzelistego Lew Alcindora.
Trzy tytuły uczelniane w ciągu trzech lat pod dowództwem coacha Woodena oraz średnie 26.4 punktów i 15.5 zbiórek były nie do przeoczenia. Smukły Lew był murowanym kandydatem do pierwszego miejsca w drafcie NBA. Phoenix, którym nie dopisało szczęście musieli zadowolić się wyborem Neala Walka. Czy mogli wybrać lepiej? Pewnie tak, ale to już temat na zupełnie inną opowieść.
Oto Neal Walk w czasach gdy nosił sweter pod jerseyem.
W szczytowym momencie kariery był zawodnikiem kalibru 20/12/3, ale ten szczyt trwał bardzo krótko.
#I want out
Bucks z Jabbarem przeszli odmianę na miarę programów typu “pimp my cokolwiek”. Zawodnik w zasadzie od pierwszych minut w uniformie klubu NBA był postrzegany jako sukcesor Billa Russella i Wilta Chamberlaina. W drugim sezonie jego gry dla Milwaukee, już z Oscarem Robertsonem u boku, Bucks sięgnęli po swój pierwszy i jedyny jak dotąd tytuł mistrzowski. W 1974 roku Milwaukee powróciło do Finałów, gdzie dopiero w siódmym spotkaniu ostatecznie oddali pole Boston Celtics. Wówczas jeszcze nikt nie wiedział, co to do końca oznacza.
Dokładnie 3 października 1974 roku w Hotelu Sheraton odbywała się kolacja na okoliczność zbliżającego się pierwszego gwizdka spotkań przedsezonowych. To wtedy Kareem ogłosił, zdawkowo, w trzech słowach “I want out.”
Deadly.
Powodem decyzji nie była drużyna, ale samo miasto. Senne, prowincjonalne, spokojne i nudne. Zdecydowanie nie było to wymarzone miejsce dla młodego, 28-letniego atlety z duszą głodnego kultury wysokiej intelektualisty. W dodatku z dala od rodziny. Wayne Embry, menedżer generalny i trener Larry Costello byli gotowi na wszelkie ustępstwa, z własnymi dymisjami włącznie, byleby tylko zatrzymać Jabbara w Wisconsin, ale decyzja już zapadła i na nic zdałyby się gesty Rejtana. He was out.
Dodatkowym czynnikiem ułatwiającym zawodnikowi decyzję była kondycja samej drużyny. Jabbar opuścił szesnaście pierwszych spotkań sezonu z powodu kontuzji ręki – w nerwach odstawił akcję a’la Amar’e Stoudemire z gaśnicą:
Milwaukee zdołali wygrać trzy z tych szesnastu spotkań bez swego lidera. Po powrocie ich sytuacja skoczyła na 35-31, ale widać było, że to już nie jest to. W 1975 roku zespół nie zdołał zakwalifikować się do playoffs. To zdarzyło się im po raz drugi w historii, pierwszy z Jabbarem w składzie. Bolało tym bardziej, że rok wcześniej grali w finale (wspomniana przegrana z Bostonem). Było już po jabłkach. W ostatnim meczu w kultowej hali MECCA Kareem zdobył linijkę 34/10/4/5 ale nie uchronił zespołu przed porażką z Chicago.
#Lakers idą po swoje
W wyścigu o Kareema na pierwszą lokatę wysuwali się Lakers, którzy zagięli na niego parol już wcześniej. Przypomnę, że to właśnie Jabbar i spółka postawili warunki nie do przejścia przerywając serię 33 zwycięstw LAL w sezonie 1971/1972. Negocjacje z Milwaukee były jednak ciężkie. Kozły chciały Elmore’a Smitha, Briana Wintersa oraz 2. i 8. pick draftu 1975 roku. Jeziorowcy nie chcieli się na to zgodzić, ale w końcu zacisnęli zęby, bo chodziło o gracza na miarę czasów. W końcu 16 czerwca 1975 roku doszło do porozumienia. Lakers powoli wchodzili w nową erę. Jej dopełnieniem była wymiana picków w 1976, kiedy otrzymali m.in. wybór New Orleans Jazz 1979 roku, który zamienili później na tego pana:
W ten sposób stworzono podwaliny pod zespół, który znamy jako Showtime Lakers. Awansowali osiem razy do Finałów, zdobywając w tym czasie 5 pierścieni, wszystkie pod gwizdkiem Pata Rileya. A co stało się z Milwaukee po tym transferze? Z pozyskanych graczy pozytywnie w historii Bucks zapisali się Winters i Bridgeman, których numery wiszą pod sufitem Fiserv Forum. Mistrzowskiego pierścienia nie udało się jednak powtórzyć, ani duetu na miarę Kareema i Oscara Robertsona.
Natomiast Lakers tym transferem wyznaczyli kurs, którym poruszali się przez prawie 20 lat. Kolejny tak istotny dodatek kadrowy zaliczyli w 1996 roku, gdy pozyskano Kobe i okazało się że “Łysy jedzie do Cali” ale tę historię już Wam kiedyś opowiadałem…
[BLC]
Szkoda,że nie można obejrzeć starych meczy w dobrej kopii.Pewnie nie problem to zrobić przy dzisiejszej technice,ale widocznie jest nieopłacalne.
Dałoby się to zrobić. Myślę o tym od jakiegoś czasu bo mam dostęp do różnych archiwów. Ale tylko na uzytek własny i bez praw do dalszego rozpowszechniania. Więc nie mógłbym tego wrzucić np. na YT. Trochę patowa sytuacja.
Jak nie na you tube to na inną stronę
And BLC hit the three for the win!!!
BLC, pamiętam jak kiedyś w jakimś kompendium wiedzy / słowniku GWBA była wzmianka, że obowiązkowo musisz linkować swój stary tekst (wiadomo :D) Z czystej sympatii – od którego, z kolei, artykułu to trwa ?
Od drugiego 😀
Swoją drogą trend ówczesny że czarni często zostawali muslimami zastraszający.
Casius Clay podobnie
W grze Lakers vs Celtics zawsze trafiał haki. Bez sensu było brać co innego niż LA
No to mamy już dwóch czarnoskórych, którzy przeszli na islam. Plaga.
Spoko tekst. Dzięki.
Quiz.
O kim/czym nastepny tekst napisze BLC.
a) o Adminie
b) o swetrach
c) o okularach Jabbara
Zapraszam do udziału.
Ps. jak załadujecie 100 komentarzy to jestescie k…a mistrzami. Jedziemy!
Pewnie chciałby napisać o swetrach i gruszy ale i tej historii i tak nikt nie załapie.
Pierwszy pierścień showtime lakers nie był za Rileya.
Fajna historia, choć brakuje troche detali o samym człowieku i jego historii z tamtych lat.
Może takie orły, których zastarasza, że Lou Alcindor przeszedł na islam czegoś by się nauczyły zamiast zbierać lajeczki za ignorancję: „straszny muslim” – serio?
na gwiazdach są jeszcze dwa artykuły o Jabbarze
coś pamiętam, to prawda.
Cenne byłyby linki w tekście, pamięć mam jak druszlak
Mała errata: w 1980 LAL tytuł zdobyli pod Paulem Westheadem. Brylantynowy Pat został trenerem rok później, w środku sezonu 80-81, gdy LAL odpadli w finałach konferencji z Rockets. Pierwszy tytuł z Patem to A.D. 82. Za to odejście Westheada i jego konflikt z Magicem to też ciekaw temat dla nerdów historii NBA.
Były już kilkukrotnie teskty o tym konflikcie na tym portalu.
@Anonim
Hej:) to o czym mowisz bylo napisane w NPAW #168, listopad 2016. Wiec sam proceder jest dluzszy. Zaczalem robic to zdaje sie jeszcze w czasach blogow na stronie, ale nie w kazdym tekscie, bo mialem zbyt mala baze swoich artow. Teraz jest pole manewru, bo numerek przy NPAW to mniej niz 1/3 moich tekstow.pozdro
A co to ten “druszlak”? Jeśli chodziło Ci o “durszlak”.. Polski język, trudny język.
Niesamowite jest to jak pod każdym artykułem potraficie się tak przypier&^&%^ do takich pierdół 😀
Czarni zostawali muslimami,bo niewolnictwo i segregacja całkiem ich pozbawiała tożsamości kulturowej.nic dziwnego ,że nie chcieli kultywować białego chrzescijanizmu wyznawanego przez ich byłych właścicieli.w końcu islam jest religią sporej części afryki
Bzdura.
Raz, że Afryka jest 50/50 islam i chrześcijaństwo, a taki podział powstał dopiero po większych wpływach krajó∑ muzułmańskich na północną Afrykę, bo tak, to z oczywistych powodów panowało tam chrześcijaństwo.
Dwa, że niewolnicy w USA wyznawali niemal wyłącznie chrześcijaństwo. Wielu celebrytów przechodziło z chrześcijaństwa na islam i tyle. Nie miało na to wpływu ich pochodzenie.
Poza tym, jaka różnica czy wierzą w islam czy w chrzescijanstwo albo w latajaćego potwora spaghetti? Ta sama bzdura, która ma na celu urposzczenie życia człowieka, bo łatwiej jest żyć w ciemnogrodzie. Śmieszy mnie ta konsekwentność wiary polegającej na tym, że taka postać fikcyjna jak Jezus istniał i tyle, ale kosmici? Niemożliwe. Ewolucja? Bóg stworzył człowieka na wzór samego siebie.
Jak ktoś chodzi do kościoła i wierzy w te bzdury oraz zaczytuje się w jakiś testamentach spisanych przez niewiadomo jakich ludzi i uważa je za najważniejszą prawdę w życiu, to powodzenia.