fbpx

Rytuały i natręctwa Celtics, czyli kulisy życia Raya Allena.

28

Każdy chłopak grający w kosza marzy by rzucać za trzy tak czysto i bez wysiłku, jak robi to Ray Allen. Wielu uważa, że z tym po prostu trzeba się urodzić, a przysłowiowa “miękka kiść” to dar od Boga. Co na to koszykarz? “To mnie obraża. Bóg nie dba o to, czy potrafię rzucać z wyskoku.” Gdy zna się historię Allena, jedno słowo aż ciśnie się na usta, a jest nim RUTYNA. Tylko spójrzcie na gościa: nienagannie ogolony, koszulka starannie włożona w spodenki, skarpety podciągnięte dokładnie na tę samą wysokość, no i ten automat w ręce…

Jego przedmeczowy rytuał od lat pozostaje niezmieniony. Drzemka między 11:30 a 13:00, posiłek złożony z mięsa kurczaka i białego ryżu dokładnie o 14:30, przybycie na teren hali dokładnie 3 godziny 45 minut przed meczem. Między czasie golenie głowy oraz wejście na parkiet o 16:30. Metodyczny trening rzutowy: najpierw przeciwległe rogi boiska, prawa, lewa strona łuku i na koniec oczywiście “top of the key”. Ray jest numerem jeden NBA pod względem liczby trafionych rzutów z dystansu, rozgrywa swój 16. sezon w lidze i choć trudno w to uwierzyć, w tym roku rzuca za trzy skuteczniej niż kiedykolwiek 45,3%!

Wyobrażacie sobie 16 lat tego typu samodyscypliny!? Jak to możliwe? “Cierpię na nerwicę natręctw… (pamiętacie film Dzień Świra ? przyp. red.) …wszystko co robię, muszę wykonać według ściśle określonego rytuału.” Oto jak pracuje umysł Allena: kiedy widzi na podłodze okruszek po bułce, nie potrafi przejść obok bez sprzątnięcia go z ziemi. Kiedy narzuta na kanapie lekko się zsunęła, wstanie z fotela i poprawi jej ułożenie, inaczej “zwariuje”. To samo przekłada się na jego grę w Celtics. Gdy pewnego razu Paul Pierce pozwolił sobie na kilka efektownych dunków w trakcie rozgrzewki – Allen o mało nie dostał ataku nerwicy. “Dlaczego zmieniasz rozgrzewkę skoro wygrywamy?” Wyobrażacie sobie skalę kompromisu w jakim żyją gracze Bostonu?

Celtics to wybuchowa mieszanka osobowości: The Truth zdaje się nigdy nie robić tego samego dwa razy pod rząd, Allen musi przejść przez dokładną listę czynności by móc w ogóle skupić się na grze, a KG gada do siebie, czasem pokrzykuje i uderza się w pierś przed meczem. Nieraz jeden przeszkadzał drugiemu, a fakt, że nie słyszeliśmy o tym do tej pory świadczy tylko o poziomie profesjonalizmu jaki prezentują ci sportowcy. Mówi Pierce: “Kłótnie zdarzają się cały czas, wiadomo: różnica charakterów, ale najczęściej to wina Raya. To wariat. Raz lecieliśmy samolotem kiedy przyszedł do mnie z żalem, że siedzę na złym miejscu. Powiedziałem mu, że ma sto innych wolnych miejsc i żeby dał mi spokój”. Co ciekawe do pewnych natręctw przyznaje się też Rajon Rondo, który musi dwukrotnie opłukać ręce w dziewiątej minucie każdego spotkania. Kiedy koledzy lub fani chcą przybić z nim piątkę, wyciąga co najwyżej zamkniętą pięść. Ponoć boi się zarazków… Tak czy inaczej, Ray stał się przykładem do naśladowania dla RR, który sam zaczął pojawiać się w hali trzy godziny wcześniej.

Dla trenera Doca Riversa militarny dryl Allena jest błogosławieństwem i przekleństwem zarazem. Wie dokładnie, czego spodziewać się po swoim obrońcy, z drugiej strony jednak każda zmiana systemu, godziny rozgrzewki, metod treningowych pociąga za sobą konieczność długich rozmów z Allenem. Kiedy Ray miał osiem lat, na zakończenie każdego treningu musiał rzucić po pięć layup’ów lewą i prawą ręką. Jeden raz, inna ekipa potrzebowała sali i nie zdążył dokończyć swojego rytuału. “Płakałem. Zepsuło mi to cały dzień.”

Choć za Rayem przemawia pedantyczna dyscyplina i 100% poświęcenie dla dobra drużyny, czasem nie jest łatwo z nim wytrzymać. Pewnego razu mocno skrytykował Eddie House’a. “Eddie podczas przerwy rzucał na kosz przeciwników. Każdy wie, że to przynosi pecha!” Wiele razy przestrzegał też Kendricka Perkinsa i Glena Davisa przed piciem alkoholu w trakcie sezonu. “Macie całe lato na imprezowanie. Nie róbcie tego teraz, kiedy mamy tak wiele do stracenia.” “Ray zawsze ma lekkie bagaże” – śmieje się Perk – “to dlatego, że zostawia imprezowe ciuchy w domu.” Jeszcze za czasów Seattle zdarzyło się, że Antonio Daniels zaparkował na miejscu Raya. I choć tamtego wieczora rzucił Knicks 40 punktów, kiedy Daniels zażartował, że powinien częściej stawać na jego miejscu, o mało się nie przekręcił ze złości.

Mówi Rivers: “Ciesze się, że mamy Raya. Nasi młodzi gracze mają szczęście, że mogą go obserwować. Ma na nich pozytywny wpływ. Zbyt często te dzieciaki spoczywają na laurach po znalezieniu się w składzie. Ray im na to nie pozwala.” Pierce przyznaje, że zamierza zaadaptować kilka “treningowych przyzwyczajeń” dla podtrzymania własnej formy, jednak zaraz dodaje: “gdybym miał robić te same rzeczy każdego jednego dnia, musiałbym się zabić. Kocham Raya, ale tego nie rozumiem. Jak można stać na linii osobistych i równocześnie przejmować się, że ktoś zajął twoje miejsce parkingowe?”

[vsw id=”7bud84dpeXo&feature=related” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

28 comments

  1. Array ( )
    wpadłem przypadkiem 18 kwietnia, 2012 at 21:19
    Odpowiedz

    nerwica natręctw potrafi być naprawdę destrukcyjna, Ray ma to szczęście, że nie jest aż tak ostra i pomaga mu utrzymać wysoką samodyscyplinę, co prawda też pewnie daje mu się we znaki, ale suma summarum chyba nieźle się z nią oswoił. Mam do gościa ogromny szacunek.

    (1)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dużo trzeba byłoby wymieniać jego zachowań. Czepiał się KG, że nosi swetry i “combo stroje”. Allena na Uniwersytecie Connecticut nazywali Hollywood, ponieważ dobierał stroje tak, że wyglądał jak ktoś ważny.

    (0)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jego rodzina musi mieć z nim ciężko. Pewni łazi po domu i czepia się wszystkiego. I choć sprawia pozory grzecznego gracza, to bez wątpienia jest jednym z tych, z którymi nie warto zadzierać. Profesjonalista.

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gdyby nie ten pedantyzm dziś pewnie byłby zwykłą “dwójką”, a teraz jest najlepszym snajperem w historii koszykówki. No i Hall of Fame murowany. 😀

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    ja również cierpię na nerwicę natręctw od najmłodszych lat,więc naprawdę darzę szacunkiem Raya bo wiem przez co przechodzi;)

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Coś podobnego jak ma Ray zauważam u siebie. Ta nerwica natręctw ale to nie jest to samo… u mnie objawia się to w dużo mniejszych ilościach.
    Co do Ray’a to mam wielki szacunek dla tego gościa 😉 A po dzisiejszym artykule jeszcze bardziej mi imponuje. Zazdroszczę mu tej samodyscypliny…
    Pozdrawiam 😉

    (0)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    ,,Rajon Rondo, który musi dwukrotnie opłukać ręce w dziewiątej minucie każdego spotkania.”

    Cyrk 😀 A jak na parkiecie wtedy przebywa? 😀

    (0)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    te 3 godziny przed meczem to pewnie po to by się zdążyć wyciszyć i nakręcić zmysły na grę i wejść w fazę rutyny tak mi się wydaje, a takie 45 minut przed to jeszcze różne rzeczy im chodzą po głowie, np. taki Carmelo Anthony ale co ma powiedzieć Tony Parker jak walił w rogi swoją żonkę i Brenta Barry i dał radę się skupiać na grze i na tytułach mistrzowskich? 😀 Allen chyba kiedyś opowiadał że dużo trenuje w przerwach, coś jak Kobe kiedyś mówił że po nieudanym sezonie (z początków kariery) trenował dziennie tysiąc rzutów, jeśli dobrze pamiętam, czy ile ich tam było

    (0)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Cieżko sie przyznac ale rowniez mam nerwice natręctw , jak coś nie jest na swoim miejcu albo zrobie coś inaczej niz zwykle to często sie irytuje i wkurzam wiec rozumiem Allena w 100% rozumiem rowniez to ,ze nie pasuje jemu jak ktos zaparkowal na jego miejscu albo usiadł na zlym siedzeniu 😀

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    ciekaw jestem w jakim środowisku i rodzinie dorastał Ray … rownież cierpię na to schorzenie, jendak wieloletnia terapia pozwoliła odkryć przyczyny i nauczyć się żyć normalnie, ze szczatkowymi rytuałami jak jestem zdenerwowany i przy tym sam ze soba… yo

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Mój nauczyciel od chemii ma nerwice i jego motto brzmi ” śliczne, pięknie,estetycznie” mało kto go lubi … Ray dorastal w normalnym otoczeniu z tego co czytałem .

    (0)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wielki szacun dla Raya i tyle , za to jakim jest czlowiek oraz oczywiscie koszykarzem , jest moim jednym z ulubionych zawodnikow pomimo tego , ze nie przepadam za Bostonem 😀

    (0)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @all3 – Za co miałbym go szanować, skoro nawet nie wiedziałbym o jego istnieniu? 😀

    Swoją drogą, u siebie też zauważam tego typu odchyły. Nie na taką skalę jak u Raya, ale często pewne rzeczy nie dają mi spokoju. Mimo tego, że najczęściej są to totalne głupoty. 😀

    (0)

Skomentuj Kiniaq Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu