fbpx

Rywale naszej ery: Kevin Durant i LeBron James

14

# Co dalej?

I można powiedzieć, że ich rywalizacja sięgnęła już szczytu, bo przecież spotkali się w Finałach NBA, a zwycięzca jest tyko jeden, to chyba nie można tutaj oficjalnie postawić kropki. Statystyki, jakie wykręca w tym sezonie Durant, są fenomenalne. Mówi się o tym, że statuetka MVP jest w jego zasięgu, ale słyszeliście, żeby ktoś ostatnio stawiał chłopaków z OKC w roli faworytów do mistrzostwa? Bo ja średnio.

Wymienia się takie zespoły jak: Miami Heat, Indiana Pacers, może San Antonio Spurs, nabuzowani Houston Rockets, a i pewnie Los Angeles Clippers mają szansę. Mało się mówi o tym, że Kevin Durant i jego skład to realni kandydaci do tytułu. Może to i dobrze, bo presja ciąży na kim innym. Na kim?

Oczywiście, że na LeBronie. Przydałby się ten trzeci tytuł z rzędu, żeby znów na chwile wszystkich usatysfakcjonować i mieć z głowy te spekulacje, czy faktycznie go na niego stać, czy nie. Ale powiem Wam też, że James ma już na tyle silną psychikę, cytując klasyka, że spływa po nim to wszystko. On wie, co ma robić. A czy Kevin Durant czuje presję?

Pewnie tak, ale nie na taką skalę, jak LBJ. Durant może czuć na plecach oddech miejscowych kibiców i kumpli z drużyny, że w końcu przyjemnie byłoby poprowadzić Oklahomę po miśka. Ma dosyć bycia drugim, więc powinien to wyegzekwować. Na razie jest na dobrej drodze.

Z podobnym pytaniem, zwrócono się ostatnio do samego Jamesa. Zapytano go, kiedy w końcu ta olbrzymia presja wygrania mistrzostwa, spadnie na barki Duranta. Prawił tak:

Jak odejdę na emeryturę. Wiesz, wszyscy i tak ciągle gadają o mnie, o tym trzecim mistrzostwie…

1

Przyznaję mu rację. Ba, powiem więcej – nawet jak teraz Miami zdobędzie tytuł, to za rok będziemy mieli tę samą śpiewkę. Czwarte mistrzostwo z rzędu, tak, to jest ten moment, bijmy rekordy, piszmy nową historię. Oczywiście, wszystko pod warunkiem, że LBJ nie ruszy się z Florydy, bo jeśli tak, to będzie się musiał zmagać z innego rodzaju wyzwaniem.

Uważam, że KD to fenomenalny gracz, stary. Jestem jednym z tych gości, którzy wiesz, nie definiują kariery gracza przez pryzmat ilości tytułów. Przecież jest tylu świetnych zawodników, którzy nigdy tego nie osiągnęli. Szkoda…

1

Łatwo mu mówić, na tym etapie kariery, oj łatwo. Steve Nash, Allen Iverson i wielu wielu innych, pewnie ma nieco odmienne zdanie.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

14 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    “ale słyszeliście, żeby ktoś ostatnio stawiał chłopaków z OKC w roli faworytów do mistrzostwa? Bo ja średnio.”

    Przecież postawiliście ich na pierwszym miejscu w ostatnim artykule. 🙂

    (88)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    bardziej liczę na finał MIA – OKC. KD na bank chciałby takiego rewanżu ale jeśli mam stawiać to Durant MVP sezonu, Lebron MVP finałów (if you know what i mean)

    (33)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    No z tego co pamiętam, to Wy ostatnio w jednym z dzisiejszych artykułów umieściliście OKC w roli faworytów do mistrzostwa 😉

    (3)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Taka rywalizacja jest jak najbardziej potrzebna . Pod jednym małym warunkiem ! Proszę nie odstawiajcie tutaj (sorry dla fanów tego sportu ale takie są fakty) piłkarskiej błazenady ! W stylu prześciganie się w buracki sposób, który z idolów jest lepszy. Naprawdę uwierzcie, da się utrzymać poziom i szacunek wobec jednego z nich, nawet jeśli idolem jest drugi. Ja osobiście wybieram LJ’a ale mam pełen Respekt dla KD. Uważam też, że w chwili obecnej to KD ma prowadzenie pod kątem nagrody MVP. Co już pisałem, facet jest fenomenalny ale to LJ do mnie trafia bardziej.

    (16)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W Durancie wkurza mnie to, ze podaje falszywy wzrost, niby ma 206 cm ale spojrzcie na niektore zdjecia, mylse ze gosc spokojnie ma w okolicach 210.

    (6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @Slamkillah tak, LJ moze zdobyc mvp finalow, bedzie 2 zawodnikiem ktory dostal ta nagrode gdy przegral final 😀

    (-1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobry art, generalnie się zgadzam, ale z małym zastrzeżeniem. Nikt nie zapomina o OKC. Poza tą stroną, śledzę głównie zagraniczne serwisy. I tam OKC jawi się teraz, jak główny kandydat do wygrania zachodu. Także spokojnie, OKC swoje propsy zbiera.
    Panowie różnią się swoją grą, ale mają jedno wspólne. Obaj są wybrykami natury. Zawsze się mówi o LBJ i jego warunkach, ale KD to też kosmita. A do tego KD jest młodszy o 4 lata od LBJ. Naprawdę, mecze OKC-Heat to sama przyjemność.

    (7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    MASAKRA!!! ja rozumiem ze na waszej stronie jest wielu redaktorów, ale jak kolega wyżej/niżej zauważył w porzednik artykule daliscie OKC na pierwszym miejscu!!!!! az oczy bolą jak się czasami was czyta

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    @HeatFan
    Otóż to, i to mu pomaga w czarowaniu… Nie wiem, czemu, ale wokół MJ nigdy nie było zamieszania… Zgaduję…. Bo bł najlepszy? I nie potrzebował żadnych wykrętów?

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Szczerze mówiąc, to nie rozumiem oburzenia Panie Tadeuszu 😉 nie bez powodu podpisujemy się pod naszymi tekstami. Poza tym, nigdzie nie napisałem, że OKC nie jest kandydatem do mistrzostwa. Zauważyłem, że się o tym po prostu nie mówi, bo takie miałem odczucie przeglądając ostatnimi czasy sieć. To, że akurat dzisiaj pojawił się tekst na ten temat u nas, to czysty przypadek.

    To tak, jak wiecie – James rzucił dzisiaj 42 punkty i miałem wrażenie, że nawet jak otworzę lodówkę, to o tym przeczytam. A jak KD robił rzeczy z kosmosu, to już nie było takiego parcia. Tyle. Nie ma się co spinać 😉 peace!

    (4)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Jest między nimi zbyt duża różnica, w wieku, doświadczeniu, sukcesach i latach spędzonych w lidze by mówić o bezpośredniej, dwubiegunowej rywalizacji. Kiedy Durant przychodził do NBA to James był już uznanym zawodnikiem, trzykrotnym all-starem etc. W dodatku KD właśnie wchodzi w swój prime, a Lebron kończy pomału własne.

    Rivalry jak najbardziej, ale Duranta z Georgem, nie z Jamesem. Ich sytuacja jest bardziej porównywalna.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu