fbpx

San Antonio Spurs: to nie jest klub dla starych ludzi

28

Wokół góry, góry i wiatr. Przy ognisku sędziwy starzec kosturem poprawia żarzące się drwa. Nabija powoli fajkę patrząc po skupionych twarzach swoich młodych towarzyszy wędrówki. – Kiedyś, gdy byłem w waszym wieku, ceniłem grę Iversona i Kobe, ale dziś, nad indywidualne popisy przedkładam piękno zespołowej koszykówki Spurs.Dość tej narracji! Kiedyś byłem adwokatem Dwighta Howarda, więc co mi tam dzisiaj obronić takiej tezy: San Antonio Spurs to nie jest klub dla starych ludzi.

Cała koncepcja przyszła mi do głowy czytając komentarz rafal2311 pod wpisem o game winnerze Lillarda:

Piękny rzut, który jednak budzi we mnie pewien niepokój. Oczami wyobraźni już widzę jak niespełnieni adepci koszykówki próbują wkleić coś takiego w lidze amatorskiej i tym podobnych rozgrywkach. Proszę, nie idźcie tą drogą panowie (i panie).

Wszystko pięknie, ale jak przekonać wspomnianych adeptów do zaprzestania efektownych rzutów z jedenastego metra na rzecz zastawiania zbiórki, rozrzucania piłki po obwodzie, layupów i półdystansu. Stwórzmy ze Spurs kapelę rockową, która zdezelowanym busem przemierza Stany. Po odejściu międzynarodowego trio Tim, Tony & Manu, przed menadżerem grupy stanęło nie lada wyzwanie by utrzymać zainteresowanie fanów. Nowy skład zespołu prezentuje się następująco:

Bas: Derrick White

Twój utytułowany francuski poprzednik odszedł z zespołu by nagrać kolejną płytę z Kembą Walkerem. Dejounte Murray połamał palce tuż przed najważniejszymi koncertami w roku, na które dawno nie było już biletów. Brzdąkałeś akurat w kącie chałturę do reklamy parówek, gdy menadżer klepnął cię w ramię i powiedział.

– Młody, czas grać.

Odwdzięczyłeś się solówką na 36 punktów przed wymagającą publicznością, a on skomentował po prostu : He is O.K. Dla White’a to i tak był wielki komplement. Gdy zaczynał grywać w liceum wyglądał jakby dopiero wyszedł z piaskownicy, a koleni krytycy pisali, że do niczego się nie nadaje. W dodatku ciężko dostrzec kogoś, kto występuje jedynie na dożynkach i festiwalach karpia (Division II). Twój obecny menadżer mówił jeszcze niedawno:

Nigdy nie widziałem tego gościa. Nie wiedziałem, że ktoś taki istnieje na naszej planecie. Jestem zajęty. Jadłem obiad. Zamawiałem wino. Relaksowałem się [Greg Popovich]

(czytając ten wywiad klarnecista Boris Diaw z uznaniem kiwał głową dla geniuszu Popa)

White swoją szansę wykorzystał, pomimo drobnych potknięć podczas następnych koncertów. Podczas kolejnego turnee będzie musiał znów rywalizować o miejsce w zespole. Zobaczymy jak mu pójdzie.

Gitara: Jakob Poetl

Swego czasu trafił na muzyczną listę pomyłek i dramatów, obok takich tuzów jak DJ Hasheem Thabeet. Jak wiemy niespełnieni artyści z Austrii to groźna kwestia, więc tym bardziej cieszę się, że sympatyczny Jakob odnalazł się w świecie rock and rolla na najwyższym poziomie. Koledzy z poprzedniej ekipy, folkowego zespołu Toronto Raptors nazywali go na wyrost Mr. Fundamental, dziś próbuje wejść w buty swojego słynnego poprzednika w Spurs. Zapowiadano go jako europejskiego wirtuoza, póki co jest solidnym rzemieślnikiem, czas pokaże do której muzycznej ligi przynależy.

Potrzebuje ogrania by nabrać większej pewności siebie. Uczy się w mig [Popovich]

Klawisze: Bryn Forbes

Ostatni z młodych gniewnych zespołu z Teksasu. Niewybrany do szkoły muzycznej, grywał na weselach. W pewnym momencie musiał przekwalifikować się z perkusji na klawisze, grać bardziej pod innych niż samemu błyszczeć. Potrafi godzinami zamykać się w salce i szlifować swoje umiejętności.

Granie jest dla mnie czymś wielkim. Każde naciśnięcie klawisza, każdy wybrany dźwięk jest ważny [Forbes]

Znacznie spoważniał od czasu gdy samotnie wychowuje swoich synków. Skończyły się balangi i imprezy po klubach nad czym czuwa menedżer Popovich.

Wokal: DeMar DeRozan

Doskonały technik, operuje głosem jak mistrz, co doceniła również Elżbieta Zapendowska. Oprócz muzycznego warsztatu wytwarza wokół siebie aurę niezbędną dla rockowego frontmana. Wychował się w niebezpiecznym Compton, należał do gangu, ale w rzeczywistości jedyną umiejętnością jaką posiadał było śpiewanie. Odnosił sukcesy w Kanadzie, ale nie uniknął zagrożeń związanych z rosnącą popularnością.

Na najważniejsze koncerty w sezonie zdarzało mu się przyjść kompletnie pijanym i nawet przed własną publicznością nie czuł się swobodnie. Głośno mówił o swoich problemach z depresją zaskarbiając na nowo szacunek i wsparcie muzycznego środowiska. Z pewnością jedna z najjaśniejszych gwiazd Spurs, a przy okazji tykająca bomba, która jednego dnia może porwać tłumy, by kolejnego zdemolować hotelowy pokój czy rzucić mikrofonem w fana. Mimo to cieszy się niesłabnącym poparciem menadżera Popovicha.

On wie jak być gwiazdą. Gdy masz gorszy czas, do twojego głosu wkradnie się fałsz, nie powinieneś przestawać grać. DeRozan jest bardzo pewny siebie, nie przeszkadza mu gdy nie trafi w kilka dźwięków. Wokaliści nie powinni mieć sumienia [Pop]

Perkusja: LaMarcus Aldridge

Miał dość stania w cieniu rapera Dame D.O.L.L.A. i opuścił Portland, by połączyć siły w Teksasie z mrukliwym kompozytorem Leonardem. Menadżer Popovich próbował zmienić jego styl gry, skłonić do własnej, uporządkowanej wersji muzyki. Słabsze występy powodowały frustracje doświadczonego perkusisty i prowadziły prostą drogą do odejścia z zespołu. Menadżer Popovich w porę zażegnał zbliżający się pożar mówiąc:

98.75% winy biorę na siebie. (…) starałem się go zmienić, uczynić z niego muzyka, którym nie jest. Myślę, że to właśnie zaburzyło jego komfort i pewność siebie podczas koncertów [Pop]

Dziś ciężko wyobrazić sobie zespół Spurs bez trzymającego rytm LaMarcusa. Ciekaw jestem tylko co czuje obserwując sukcesy muzycznych partyzantów z Oregonu, których niegdyś, z własnego woli opuścił.

Menadżer i kierowca: Gregg Popovich

Dwadzieścia trzy lata, rok w rok, rusza w trasę ze swoim zespołem. Przez ten czas w grupie grywali najwięksi z największych, muzycy o słuchu absolutnym i nieskończonych oktawach. W tym roku markę Spurs podczas najważniejszych koncertów buduje grupa młodzików, i dwie nieco minione gwiazdy, o niespełnionych aspiracjach. Mimo to Popovich zdołał zapełnić każdą salę, zaspokoić gusta zarówno krytyków jak i fanów. Brak wyraźnego lidera przekuł w siłę zespołu, tworząc z niego zgrany kolektyw.

Potrafi trzymać chłopaków żelazną ręką, wie jednak gdy trzeba zażartować, a kiedy przyznać się do błędu, co bardzo rzadko zdarza się w jego fachu. Umie przemawiać, choć niekoniecznie spełnia się w rozmowach z dziennikarzami.
Relacje z ludźmi to klucz do sukcesu. Musisz sprawić by muzycy wiedzieli, że Ci na nich zależy.

Dopóki za projekt o nazwie San Antonio Spurs odpowiada Popovich, będę kupował bilety na kolejne koncerty. Pod sceną nie uświadczycie rozhisteryzowanych groupies, ani nie dostaniecie glanem podczas pogo. Ale to właśnie jest muzyka, to jest styl.

Tak jest z większością młodych muzyków (…) Wszyscy oni chcą natychmiast zostać gwiazdami. Wszyscy oni chcą mieć to, co nazywają własnym stylem. Ale wszyscy ci młodzi goście grają cudzy chłam, kopiują sztuczki i numery, które wymyślili już inni goście [Miles Davis]

[Grzegorz Szklarczuk]

28 comments

    • Array ( )
      Konserwator Wnętrz 4 maja, 2019 at 22:26

      Omg, miałem nadzieję, że ten stary dziad Popowicz odejdzie w cholerę, a on podpisał nowy kontrakt, masakra

      (-32)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Pop ze swoją awersją do rzutów za 3pkt jest skończony w dzisiejszej nba. Tym bardziej szacun dla staruszka względem tego co osiągnął.

    (-65)
    • Array ( )
      Beznajdziejny 4 maja, 2019 at 18:31

      Człowieku, genialny artykuł, porównanie do kapeli znakomity pomysł, zapraszam do napisania równie dobrego artykułu. Nie ? to zachowaj “swuj” Beznadziejny komentarz dla siebie

      (12)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak patrzę na Spurs przez te wszystkie lata i wydaje mi się, że w końcu będą musieli zagrać na weselu, by móc sięgnąć do jakiejś “szansy na sukces” po kogoś lepszego, a najlepiej po wokalistę, który do tego potrafi grać na kilku instrumentach.

    (17)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Spurs mają w przyszłym sezonie 100 mln w kontraktach przy przewidywanym salary cap na poziomie 108 mln. Czyli o podpisaniu jakiegokolwiek free agenta mogą zapomnieć. Tracą też Gaya, czyli trzeciego punktującego w tym RS. LMA będzie jeszcze starszy, słabszy i wolniejszy, DeRozan też od dobrych kilku lat się już nie rozwija, on swój sufit osiągnął w wieku 26-27. Belinelli i Gasol – dziadki. Forbes, White i Bertans – per 36 mają podobne statystyki od początku gry w NBA, nie widać ogromnego postępu, mogą się rozwinąć, ale to są goście na okolice bycia 5-tą opcją / 6-tym w teamie myślącym o mistrzostwie. Loonie Walker wciąż wielka niewiadoma, Murray po powrocie też nie wiadomo jak się odnajdzie, znów daleki wybór w drafcie w tym roku.

    Tak jak pisałem na początku sezonu, wejście do PO i brak szans na wzmocnienia draftowe to najgorsze co się im może przytrafić, dopadło ich przekleństwo przeciętności, za słabi na walkę o mistrzostwo, za dobrzy na tankowanie.

    Spurs to jest team, gdzie nie ma żadnego gracza, którego chciałbym z czystym sumieniem zostawić i powiedzieć “to na nim budujemy nową drużynę z aspiracjami mistrzowskimi”.

    (11)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    … Niespełnieni artyści z Austrii… Hehe 😉 gratuluję pióra, od lat czytam nie tylko dla koszykówki, ale takich perełek 😉

    (23)
    • Array ( )

      Taa, kolejny jęczący komentarz na temat Spurs. Gasola w SAS już nie ma. Fakt, że przytoczyłeś to nazwisko w swoim komentarzu dowodzi jak bardzo obserwujesz tą drużynę i jak trafna może być Twoja ocena. Przypomina mi się admin, który zarzekał się że SAS do playoff nie wejdą w tym sezonie.

      (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ściąganie free agentów i budowanie drużyn, które maja wygrać tu, teraz, natychmiast to nie jest dobra droga.

    Dobitnie świadczą o tym Lejkersi którym z ekipy mlodych, perspektywicznych ludzi (może z wyjątkiem Lonzo, który był pomysłem menadżerów, ktorych już nie ma w klubie) i młodego trenera który miał pomysł na grę został tylko LBJ i nic więcej.
    Albo Boston, który skład mlodych pitbulli gotowych zgodnie i razem gryźć parkiet mecz w mecz zamieniono na dwie gwiazdy które muszą błyszczeć kosztem atmosfery w szatni i zablokowania budżetu lub niepewności zwiazanej z krótkim kontraktem.

    Ja zdaję sobie sprawę, że kibice na tej stronie mają parcie na mistrza i tylko to się niby liczy. Ale hej, są drużyny (duza część ligi), która za możliwość odpadnięcia w pierwszej rundzie playoffs oddałyby z uśmiechem lewą nerkę i prawe jajo.

    Potęgi buduje się powoli. Nikt nie wie tego lepiej niż Popovic. No, może jeszcze zarząd GSW.

    (13)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    To sie D Angelo Rusel pograzyl Bravo Kevinek durantek zdecydowanie najlepszy gracz w NbaAaa bez dwoch zdan!!!

    (0)
  7. Array ( )
    Nie lubie Hardena 5 maja, 2019 at 05:20
    Odpowiedz

    Cury dzis nic nietrafial 3 razy sam na sam z koszem przestrzelil w tym ost akcja zagosci u Shaga ::)))w jednej akcji 3 rzuty wolne 2 nietrafia play offs ma trqficzne

    (0)
    • Array ( )

      Szkoda, że prof Bralczyk nie ma swojego odpowiednika takiego fool`s ranking. Trafiłbyś tam za pisownię 😉

      (3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Harden fauluje odpychając zawodników niekozłującą ręka. Popełnia w kluczowej akcji dla wyniku meczu ewidentny ofensywny faul. Dostaje faul za nic w koncówce 4 kwarty na remis. Jeszcze raz niech ktoś Rockets powie ze sedziują dla GSW to…

    Curry to co zrobił w końcówce to patologia jak na taki poziom. Chłop gra zbyt nonszalancko i powoli widać ze odbija mu sodówa.

    Co do meczu. Rockets nie ma żadnych szans w tej serii. Fatalnie grający Curry słabo Klay Rockets trafiający fenomenalne 8 na 13 za 3 i wygrywa w końcówce tak naprawde dzięki fatalnej postawie sędziów i Currego… Wątpie zeby Klay i Curry w ogóle jeszcze tak słabo zagrali. Durant będzie rzucał te 30-40 pkt juz to mowiłem dawno bo na niego nie mają obrońcy. Curry lub Klay zagrają na poziomie na jaki nas przyzwyczaili i mamy 3-1. Przy 3-1 to już będzie formalność.

    (1)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Anonim
      Przecież kolega napisał prawdę. Widziałeś mecz? Przecież Harden cały czas odpycha ręką A ten faul na remis w 4q to jakiś skandal. Biegł przy Currym, machnął rękami i gwizdneli faul. Ale to jest taka dzisiejsza patologiczna NBA i pewnie nie tylko ja zastanawiam się dlaczego wciąż taki cyrk oglądam…Ale szlag człowieka trafia że w taki sposób sędziowie wypaczaja wyniki i to nie żaden ból dupy jak piszesz tylko zwyczajny shit który nam się wciska

      (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobrze że tym razem Durant nie musiał ratować meczu wybiciem piłki dobry metr za linią boiska 😀

    (-1)

Skomentuj Zajączek Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu