Scottie Pippen i to zdecydowanie! Dlaczego? Ponieważ był niesamowitym obrońcą, który był w stanie kryć zawodników na wszystkich pozycjach – taki zawodnik bardzo ułatwia zadanie kolegom-myślę,że z Dirkiem by sobie poradził 🙂 Nie jest zarozumiały, gra dla drużyny i właśnie dobro drużyny miał zawsze na pierwszym miejscu.
Z całym szacunkiem dla Pippena, Lebron jest najbardziej wszechstronnym graczem ever. Brałbym go z racji elastyczności składu. Z kolei ani jeden, ani drugi nie nadaje się by grać końcówki..
Moim zdaniem Lebron jest lepszym zawodnikiem, jednak wolałbym zbudować drużynę wokół Pippena. Jest on bardziej defensywnym zawodnikiem i moim zdaniem bardziej potrafi zgrać się z drużyną.
Scottie Pippen. Lebron podczas ostatnich finałów udowodnił, że nie jest “clutch playerem” i nie warto budować wokół niego teamu. Scottie gra bardziej zespołowo, myśli o całej drużynie, a nie tylko o swoich statystykach. Nie wiadomo, czy Michael zdobyłby tyle pierścieni bez Pippena.
Osobiście jestem zwolennikiem gry efektownej, lecz wolał bym budować swój zespół wokół Scotti’ego Pippena. Scottie to moim zdaniem jeden z najlepszych obrońców w historii ligi NBA. Dobra obrona to podstawa sukcesu w dzisiejszych czasach. Można zdobyć 150 pkt. ale na nic to się zda jeżeli stracimy 151 pkt.
wokol lebrona zawsze budowali wszystko i wszedzie, the chosen one wytatuowane na plecach, kreowany na boga od hs. liczba pierscieni-0. gosc jest dobry na regular, w po znika. prime pippen to obrona, punkty i jaja (wytrzymal z jordanem). chce nastukac 69-13 w regularze- biore jamesa, chce mistrzostwa- pippena
Jednak LeBron James który jak dla mnie jest jednak lepszym ofensywnie zawodnikiem, liderem na boisku i przywódcą mogącym prowadzić atak całego zespołu.
Zdecydowanie LeBron, nie lubię kolesia za to kim jest, jednak ofensywnie jest o wiele lepszą opcją od Pippena. Jeśli LBJ nie będzie grał tak jak w finałach, to drużyna z dwoma dodatkowymi scorerami ma na prawdę spore szanse na zostanie nr 1 w lidze. W sumie to chciałbym ich mieć obu, Scott jako defense na SF, LBJ na PF
LeBron. Efektywniejszy w ataku i doprowadził Cavs do finałów. Szkoda, że wypalił się po przegranej z ORL. Scottie był świetnym zawodnikiem, zasłużony Hall of Famer, ale bardziej pasowała mu rola drugich skrzypiec. To tak, jak Philly i Iggy, który w ostatnich MŚ pokazał, jak dobry potrafi być, gdy nie przewodzi.
LeBron James. Niestety, Pippen nie miał okazji przewodzić, bo Bulls w jego ‘prime time’ byli budowani wokół Jordana. Trudno powiedzieć, jakby to było, gdyby był głową drużyny. Cavs za to, zbudowani wokół Jamesa, radzili sobie nieźle, a LeBron (mimo chwil słabości) potrafił wziąć na siebie ciężar gry i być liderem.
Wolałbym budować zespół wokół Scottiego Pippena ponieważ był on stworzonym liderem , potrafił poustawiać kolegów na boisku i zmotywować ich do gry oraz potrafił wziąć na siebie ciężar gry
Mimo nieudanych ostatnich finałów stawiam na Lebrona. Jego tak naprawdę jeszcze nie nadszedł. Scottie to była ostoją “Byków” i ich defensywy, jednak drużyna była zbudowana wokół MJ. Drużynę buduję się wokół takich graczy jak LBJ, czyli wybitnych atakujących. Może do tej pory zawodził, ale wygra wiele meczy w końcówkach
Obaj byli najlepszymi 3 swoich czasów, jednak postawiłbym na Pippena. LeBron nie ma charakteru (znikanie w czwartych kwartach), ani cierpliwości do tego by być zwycięzcą, gdyż tylko tak potrafię wytłumaczyć jego odejście do Miami. Poza tym, (nawet wg statystyk) Scottie był lepszym obrońcą, a to ona wygrywa pierścienie.
Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie (znam karierę Pip’a a Bron kto wie co z nim będzie), jednak postawiłbym na Pippena ponieważ grając w finałach nie dał w nich dupy jak Lebron. Tak wiem MJ ale co z tego. W tym roku był Wade Bosh. Dodam jeszcze genialną grę obronną. Bron lepszy punktowo, ale mimo to Pippen.
Zdecydowanie Scottie. Obaj niezwykle uniwersalni, ale:
1. Pająk nie miał syndromu gwiazdy, przy swoim talencie potrafił dla dobra bulls pozostać w cieniu MJ’a = lepsza chemia w zespole
2. Był lepszym obrońcą od LBJ
3. Miał charakter zwycięzcy, nie spalał się w ważnych meczach jak LBJ(gdyby nie MJ, to on byłby liderem)
LBJ, może i powiecie, że Pippen ma pierścienie, ale Bulls byli po prostu za dobrzy jak na swoje czasy. LeBron jest najbardziej uniwersalnym graczem NBA, do tego potężny jak lokomotywa.
Hmm, nie łatwy wybór…alee w około Scottiego…w większości przypadków 3ki(SF)w swoich mistrzowskich zespołach pełnią fukcje kluczowego dopełniania wszyst.niedociągnięć,za zwyczaj najważniejsza jest 2ka(SG)…Scottie potrafił usuwać się w cień,robiąc miejsce Jordanowi,dopełniając go..LeBron ma na plecach ChosenOne..;>
Wolałbym wokół Scottie Pippen’a ponieważ jego gra jest bardziej zespołowa. Na pewno przydał by się w drużynie. LeBron wniósł by na pewno dużo do jakości, jednak jest nieraz zbyt egoistyczny w akcjach, co źle by wpływało na drużynę.
Zdecydowanie wokół Pippenowi, uzdolniony zarówno w obronie jak i w ataku, może nie aż tak jak LeBron, ale Scottie nie czuje się taką gwiazdeczką jak LeBron który wokół siebie robi bardzo dużo zamieszania, nawet w Heat, drużynie naszpikowanej gwiazdami. od początku transferu próbował stać się najważniejszą postacią.
Wokół LBJ’a oczywiście. Jego umiejętności są duże. Rzuca z dystansu, wchodzi pod kosz. Jakby do niego dodać dobrego rozgrywającego (np. CP3), to byłby to najlepszy duet w NBA, jaki kiedykolwiek powstał. Scottie Pippen w cieniu MJ’a nie pokazał na co tak naprawdę go stać.
Ja, wolałbym budować zespół wokół Scottie Pippena, nie chodzi mi tu o zdolności, ale o to jak dogadywali by się z innymi. Dużo osób nie przepada za Lebronem i nie jestem pewien czy wszyscy zawodnicy dobrze by się z nim porozumiewali. Na przykład z tego powodu, że Lebron nazywa się królem i inni mogliby to źle odebrać.
Mimo, iż nie jestem fanem LeBrona to budowałbym drużynę wokół niego, dlaczego ? Według mnie Pippen jest świetnym zawodnikiem, ale wszystko co osiągnął, zdobył z MJ, a LeBron wszystkie lata w Cavs’ach większość rzeczy robił SAM z małą pomocą innych zawodników, a to Pip miał pomoc troszkę “lepszych” zawodników niż Bron..
LeBron, ale to tylko dlatego, że Scotte pod cieniem MJa nie dawał nam pełni swoich umiejętności przywódczych i nie wiadomo jak grałby jako ten gracz, pod którego ustawia się taktykę itp. Nie był liderem zespołu tak jak James, od tego w 90s Bulls był 23
Wokół LeBrona ponieważ jest bardziej wszechstronnym graczem niż Pippen. Może z powodzeniem grać na każdej pozycji. Dać mu dobrego rozgrywającego i zdominują całą ofensywę.
Wybieram LeBrona bo mimo całej otoczki wokól niego dla mnie jest najbardziej kompletnym graczem. Jest bardziej fizyczny niż Scottie…c’mon ten gośc może grac wszędzie!!! Anythin U want…U got it ( zlośliwi powiedzą oprócz pierścienia) to tylko kwestia czasu. Lebron doskonale uruchamia kolegów co także daje duzy +
LeBron James.
Zawodnik ten jest najlepszy pod względem atletyczności oraz umiejętności. Wada? Podobno słaba psychika i gwiazdorstwo. Dobry trener (np. Doc Rivers) nie dałby sobie wejść na głowę i jeśli byłaby taka potrzeba to odsunął by go na kilka meczów. Psychika? Mimo wielu zarzutów do niego on wciąż pozostaje sobą!
Scottie Pippen – indywidualnie świetny gracz, mogący skutecznie być filarem drużyny, dopókie młodsi gracze nie zdobędą wystarczająco doświadczenia, a w razie sprowadzenia zdecydowanie lepszego gracza dostosowałby sie do bycia zawodnikiem nr.2
Zdecydowanie Pippen. Mam do niego sentyment, grał w magicznych latach 90 (szkoda, że nie mogłem oglądać tego “na żywo”), także dlatego, że LeBron nie umie nadal udowodnić swojej wyższości nad rywalami. Scottie = Bezpieczeństwo, LeBron=(być może) Brak tytułów mistrzowskich.
Może Lebron jest lepszy ale prawda jest taka, że on chce być gwiazdą on chce przetrzymywać piłke on chce rżądzić na parkiecie. Pippen skolei kreuje drużyne nie siebie.
Scottie! Był w swoim czasie jedną z największych gwiazd w lidze. Radził sobie z tym, że nią jest ale nie uważał się przez to za najlepszego i nie próbował tego na siłę udowadniać. Więc byłby lepszym liderem od LeBrona. No a poza tym nie wychodził z pracy 12 minut przed czasem…
LeBron James. Moim zdaniem zdecydowanie bardziej wszechstronny zawodnik. Może grać w teorii na każdej pozycji. W praktyce nie widziałbym go jedynie pod koszem(C). Zdobywa punkty , asystuje , zbiera , przechwytuje i kosi triple-double w co drugim meczu. Najbardziej “elastyczny” zawodnik. Pasuje wszędzie tam , gdzie luka
wokół Pippena bo potrafi być samodzielnym liderem zespołu, jak i współpracować z kimś w dowodzeniu drużynie. LeBron tego nie potrafi. Pippen nie spala się w końcówkach i 4 kwartach w przeciewienstwie do lbj. Scottie ma również mniejsze ego od jamesa i nie potrzebuje wokół siebie otoczki, aby wiedziec, że jest najlepszy
Zdecydowanie wokół Pippena – nie chce budować zespołu na zawodniku któemu nie można ufać a takim jest król bez korony LBJ. Pippen często był najważniejszym graczem zespołu a i tak zgadzał się na wszystko co miało sens i nie bał się żadnych wyzwań – taki leader to skarb dla nowo budowanej drużyny
Wolałbtym budować zespół wokół Scottiego ponieważ pokazał że może być zarówno liderem oraz drugim graczem zespołu. Poza tym Scottie grał w 4 KWARTACH w przeciwieństwie do pana który w ubiegłe lato przenosił swoje talenty
Ja nie znam Scottie Pippena bo to nie moje czasy ,ale znam LBJ’a i wiem że wokół niego ni chciał bym budować zespołu bo ma nie pewną rękę w końcówkach i w ogóle więc wokół Pippena.
Scottie. Był mniej egoistycznym zawodnikiem, nie robił szumu dookoła swojej osoby, świetny obrońca na piłce, można było na nim polegać gdy drużyna potrzebowała punktów
Scottie Pippen!! Lepszy defence. Lepszy shooter. I przede wszystkim potrafi grać BEZ PIŁKI!
Poza tym nie gwiazdorzy, jest skromny, potrafi wycisnąć z siebie wszystko, nawet na treningu. Szukając prawdziwego SF potrzebujemy kogoś kto właśnie tak twardo jak Scottie gra w defensywie.
Mimo wszytko budowałbym drużynę wokół LeBrona. Ciężko powiedzieć jak wyglądałaby drużyna w której wszyscy dobierani byliby pod Pippena. Uważam, że to raczej on był zawodnikiem, który dopełniał niż którego należało dopełnić. W przypadku LeBrona jest inaczej i wierzę, że w końcu zdobędzie tytuł(co będzie jego zasługą).
coz za porownanie.nie ma odpowiedzi.Pippen byl pomocnikiem Jordana za najlepszych swoich czasow .Pippen jako lider mial jeden genialny sezon 93/94..a LeZalosnik.moze poszedl do Miami bo pomysla ze bedzie latwiej…nie wyobrazam sobie zeby np Jordan i Magic grali razem w klubie…nie wiem nie ma odpowiedzi
Wokół James’a. Pippen to niesamowity gracz ale raczej najlepsza druga opcja w historii niż lider.
Indywidualnie nie da się porównać tych graczy ale w moim team’ie widział bym James’a jako #1, dlatego że ma niebywały przegląd parkietu a kiedy już będzie w swoim prime, myślę że prześcignie Scottiego mentalnie.
To jasne, Scottie Pippen! Pod LeBrona była już budowana drużyna i wyszło, jak wyszło. Scottie nie grał roli lidera w Chicago, ale myślę, że sprawdziłby się w niej o wiele lepiej niż James.
LBJ aby być efektywnym potrzebuje piłki w łapach -co jest sporym ograniczeniem pomimo potencjalnej możliwości gry niemal na każdej pozycji.Scottie z kolei zaadaptowałby się w każdej drużynie, ale to już to nie ta sama jakość, nie ten sam talent. Stawiam na chemię w zespole,zgranie,współdziałanie.Obrona też ma znaczenie
Jak mam być szczery to LBJ nawet jak z Cavsami doszedł do finału będąc absolutnym liderem, to i tak mistrzostwa by nie zdobył. Koszykówka to gra zespołowa, każdy posiada umiejętności i z tego trenerem wraz ze sztabem tworzą kolektyw. A żeby zdobyć mistrzostwo, trzeba być horrendalnie wytrzymałym psychicznie, być pewnym siebie, zachować zimną krew i wiedzieć, że się gra do ostatniej syreny. Scottie miał to w sobie! Przy każdym zdobytym mistrzostwie w Bykach! Owszem, nie ma takiego wszechstronnego gracza jak LeBron w tym momencie, ale co jak co, LBJ musi mieć partnerów tak samo bardzo dobrych i w pełni uzupełniających się do kolektywu zespołu! Mistrzostwa się nie wygrywam samemu, tylko zespołowo! Osobiście wziąłbym ich dwóch odrazu, ale jakbym miał wybierać to oczywiście od Pippena! W ogóle mistrzowska 5tka byłaby taka : C – Olajuwon, PF – LeBron James, SF- Scottie Pippen, SG – Michael Jordan, nie wiem czemu ale na PG wybrałbym jednego z trzech : Gary Payton, Derrick Rose lub Steve Nash. Każdy ma swoje zdanie, owszem , szanuję innych własne opinie, ale jak mam okazję to się wypowiadam po prostu 🙂
Ktos napisal ze LBJ jest lepszy, gdyz jest bardziej elastyczny, moze grac na wsyztskich pozycjach. Zgadzam sie TERAZ tak, bo w lidze nie ma tak naprawde centrow, nawet w ASG nie glosuje sie na nich, liga sie zmienila, nie gra sie tak fizycznie. Myslsiz, ze LBJ w czasach Pippa bylby w stanie grac przeciw Shaqowi? Olajuwonowi? Ewingowi, czy nawet Malone’owi, ktory byl PF?
Scottie Pippen i to zdecydowanie! Dlaczego? Ponieważ był niesamowitym obrońcą, który był w stanie kryć zawodników na wszystkich pozycjach – taki zawodnik bardzo ułatwia zadanie kolegom-myślę,że z Dirkiem by sobie poradził 🙂 Nie jest zarozumiały, gra dla drużyny i właśnie dobro drużyny miał zawsze na pierwszym miejscu.
Z całym szacunkiem dla Pippena, Lebron jest najbardziej wszechstronnym graczem ever. Brałbym go z racji elastyczności składu. Z kolei ani jeden, ani drugi nie nadaje się by grać końcówki..
Moim zdaniem Lebron jest lepszym zawodnikiem, jednak wolałbym zbudować drużynę wokół Pippena. Jest on bardziej defensywnym zawodnikiem i moim zdaniem bardziej potrafi zgrać się z drużyną.
Scottie Pippen. Lebron podczas ostatnich finałów udowodnił, że nie jest “clutch playerem” i nie warto budować wokół niego teamu. Scottie gra bardziej zespołowo, myśli o całej drużynie, a nie tylko o swoich statystykach. Nie wiadomo, czy Michael zdobyłby tyle pierścieni bez Pippena.
Osobiście jestem zwolennikiem gry efektownej, lecz wolał bym budować swój zespół wokół Scotti’ego Pippena. Scottie to moim zdaniem jeden z najlepszych obrońców w historii ligi NBA. Dobra obrona to podstawa sukcesu w dzisiejszych czasach. Można zdobyć 150 pkt. ale na nic to się zda jeżeli stracimy 151 pkt.
wokol lebrona zawsze budowali wszystko i wszedzie, the chosen one wytatuowane na plecach, kreowany na boga od hs. liczba pierscieni-0. gosc jest dobry na regular, w po znika. prime pippen to obrona, punkty i jaja (wytrzymal z jordanem). chce nastukac 69-13 w regularze- biore jamesa, chce mistrzostwa- pippena
Jednak LeBron James który jak dla mnie jest jednak lepszym ofensywnie zawodnikiem, liderem na boisku i przywódcą mogącym prowadzić atak całego zespołu.
Na pewno był by to Pippen bardzo lubię Lebrona ale Pippen ma większego ducha walki czego Lebron nie ma a okazało się to jak przeszedł to Miami
Zdecydowanie LeBron, nie lubię kolesia za to kim jest, jednak ofensywnie jest o wiele lepszą opcją od Pippena. Jeśli LBJ nie będzie grał tak jak w finałach, to drużyna z dwoma dodatkowymi scorerami ma na prawdę spore szanse na zostanie nr 1 w lidze. W sumie to chciałbym ich mieć obu, Scott jako defense na SF, LBJ na PF
LeBron. Efektywniejszy w ataku i doprowadził Cavs do finałów. Szkoda, że wypalił się po przegranej z ORL. Scottie był świetnym zawodnikiem, zasłużony Hall of Famer, ale bardziej pasowała mu rola drugich skrzypiec. To tak, jak Philly i Iggy, który w ostatnich MŚ pokazał, jak dobry potrafi być, gdy nie przewodzi.
LeBron James. Niestety, Pippen nie miał okazji przewodzić, bo Bulls w jego ‘prime time’ byli budowani wokół Jordana. Trudno powiedzieć, jakby to było, gdyby był głową drużyny. Cavs za to, zbudowani wokół Jamesa, radzili sobie nieźle, a LeBron (mimo chwil słabości) potrafił wziąć na siebie ciężar gry i być liderem.
Wolałbym budować zespół wokół Scottiego Pippena ponieważ był on stworzonym liderem , potrafił poustawiać kolegów na boisku i zmotywować ich do gry oraz potrafił wziąć na siebie ciężar gry
Scottie Pippen ,ponieważ Pippen jest zawodnikiem który świetnie rzuca i gra zespołowo zaś Lebron troche się chami
Mimo nieudanych ostatnich finałów stawiam na Lebrona. Jego tak naprawdę jeszcze nie nadszedł. Scottie to była ostoją “Byków” i ich defensywy, jednak drużyna była zbudowana wokół MJ. Drużynę buduję się wokół takich graczy jak LBJ, czyli wybitnych atakujących. Może do tej pory zawodził, ale wygra wiele meczy w końcówkach
Obaj byli najlepszymi 3 swoich czasów, jednak postawiłbym na Pippena. LeBron nie ma charakteru (znikanie w czwartych kwartach), ani cierpliwości do tego by być zwycięzcą, gdyż tylko tak potrafię wytłumaczyć jego odejście do Miami. Poza tym, (nawet wg statystyk) Scottie był lepszym obrońcą, a to ona wygrywa pierścienie.
Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie (znam karierę Pip’a a Bron kto wie co z nim będzie), jednak postawiłbym na Pippena ponieważ grając w finałach nie dał w nich dupy jak Lebron. Tak wiem MJ ale co z tego. W tym roku był Wade Bosh. Dodam jeszcze genialną grę obronną. Bron lepszy punktowo, ale mimo to Pippen.
Zdecydowanie Scottie. Obaj niezwykle uniwersalni, ale:
1. Pająk nie miał syndromu gwiazdy, przy swoim talencie potrafił dla dobra bulls pozostać w cieniu MJ’a = lepsza chemia w zespole
2. Był lepszym obrońcą od LBJ
3. Miał charakter zwycięzcy, nie spalał się w ważnych meczach jak LBJ(gdyby nie MJ, to on byłby liderem)
LBJ, może i powiecie, że Pippen ma pierścienie, ale Bulls byli po prostu za dobrzy jak na swoje czasy. LeBron jest najbardziej uniwersalnym graczem NBA, do tego potężny jak lokomotywa.
Hmm, nie łatwy wybór…alee w około Scottiego…w większości przypadków 3ki(SF)w swoich mistrzowskich zespołach pełnią fukcje kluczowego dopełniania wszyst.niedociągnięć,za zwyczaj najważniejsza jest 2ka(SG)…Scottie potrafił usuwać się w cień,robiąc miejsce Jordanowi,dopełniając go..LeBron ma na plecach ChosenOne..;>
LeBron, choć go nie lubię to jego prime jeszcze dopiero nadejdzie
Wolałbym wokół Scottie Pippen’a ponieważ jego gra jest bardziej zespołowa. Na pewno przydał by się w drużynie. LeBron wniósł by na pewno dużo do jakości, jednak jest nieraz zbyt egoistyczny w akcjach, co źle by wpływało na drużynę.
Zdecydowanie wokół Pippenowi, uzdolniony zarówno w obronie jak i w ataku, może nie aż tak jak LeBron, ale Scottie nie czuje się taką gwiazdeczką jak LeBron który wokół siebie robi bardzo dużo zamieszania, nawet w Heat, drużynie naszpikowanej gwiazdami. od początku transferu próbował stać się najważniejszą postacią.
Wokół LBJ’a oczywiście. Jego umiejętności są duże. Rzuca z dystansu, wchodzi pod kosz. Jakby do niego dodać dobrego rozgrywającego (np. CP3), to byłby to najlepszy duet w NBA, jaki kiedykolwiek powstał. Scottie Pippen w cieniu MJ’a nie pokazał na co tak naprawdę go stać.
Ja, wolałbym budować zespół wokół Scottie Pippena, nie chodzi mi tu o zdolności, ale o to jak dogadywali by się z innymi. Dużo osób nie przepada za Lebronem i nie jestem pewien czy wszyscy zawodnicy dobrze by się z nim porozumiewali. Na przykład z tego powodu, że Lebron nazywa się królem i inni mogliby to źle odebrać.
Mimo, iż nie jestem fanem LeBrona to budowałbym drużynę wokół niego, dlaczego ? Według mnie Pippen jest świetnym zawodnikiem, ale wszystko co osiągnął, zdobył z MJ, a LeBron wszystkie lata w Cavs’ach większość rzeczy robił SAM z małą pomocą innych zawodników, a to Pip miał pomoc troszkę “lepszych” zawodników niż Bron..
LeBron, ale to tylko dlatego, że Scotte pod cieniem MJa nie dawał nam pełni swoich umiejętności przywódczych i nie wiadomo jak grałby jako ten gracz, pod którego ustawia się taktykę itp. Nie był liderem zespołu tak jak James, od tego w 90s Bulls był 23
Wokół LeBrona ponieważ jest bardziej wszechstronnym graczem niż Pippen. Może z powodzeniem grać na każdej pozycji. Dać mu dobrego rozgrywającego i zdominują całą ofensywę.
Wybieram LeBrona bo mimo całej otoczki wokól niego dla mnie jest najbardziej kompletnym graczem. Jest bardziej fizyczny niż Scottie…c’mon ten gośc może grac wszędzie!!! Anythin U want…U got it ( zlośliwi powiedzą oprócz pierścienia) to tylko kwestia czasu. Lebron doskonale uruchamia kolegów co także daje duzy +
LeBron James.
Zawodnik ten jest najlepszy pod względem atletyczności oraz umiejętności. Wada? Podobno słaba psychika i gwiazdorstwo. Dobry trener (np. Doc Rivers) nie dałby sobie wejść na głowę i jeśli byłaby taka potrzeba to odsunął by go na kilka meczów. Psychika? Mimo wielu zarzutów do niego on wciąż pozostaje sobą!
Scottie Pippen – indywidualnie świetny gracz, mogący skutecznie być filarem drużyny, dopókie młodsi gracze nie zdobędą wystarczająco doświadczenia, a w razie sprowadzenia zdecydowanie lepszego gracza dostosowałby sie do bycia zawodnikiem nr.2
Zdecydowanie Pippen. Mam do niego sentyment, grał w magicznych latach 90 (szkoda, że nie mogłem oglądać tego “na żywo”), także dlatego, że LeBron nie umie nadal udowodnić swojej wyższości nad rywalami. Scottie = Bezpieczeństwo, LeBron=(być może) Brak tytułów mistrzowskich.
Może Lebron jest lepszy ale prawda jest taka, że on chce być gwiazdą on chce przetrzymywać piłke on chce rżądzić na parkiecie. Pippen skolei kreuje drużyne nie siebie.
Scottie! Był w swoim czasie jedną z największych gwiazd w lidze. Radził sobie z tym, że nią jest ale nie uważał się przez to za najlepszego i nie próbował tego na siłę udowadniać. Więc byłby lepszym liderem od LeBrona. No a poza tym nie wychodził z pracy 12 minut przed czasem…
LeBron James. Moim zdaniem zdecydowanie bardziej wszechstronny zawodnik. Może grać w teorii na każdej pozycji. W praktyce nie widziałbym go jedynie pod koszem(C). Zdobywa punkty , asystuje , zbiera , przechwytuje i kosi triple-double w co drugim meczu. Najbardziej “elastyczny” zawodnik. Pasuje wszędzie tam , gdzie luka
wokół Pippena bo potrafi być samodzielnym liderem zespołu, jak i współpracować z kimś w dowodzeniu drużynie. LeBron tego nie potrafi. Pippen nie spala się w końcówkach i 4 kwartach w przeciewienstwie do lbj. Scottie ma również mniejsze ego od jamesa i nie potrzebuje wokół siebie otoczki, aby wiedziec, że jest najlepszy
Zdecydowanie wokół Pippena – nie chce budować zespołu na zawodniku któemu nie można ufać a takim jest król bez korony LBJ. Pippen często był najważniejszym graczem zespołu a i tak zgadzał się na wszystko co miało sens i nie bał się żadnych wyzwań – taki leader to skarb dla nowo budowanej drużyny
Wolałbtym budować zespół wokół Scottiego ponieważ pokazał że może być zarówno liderem oraz drugim graczem zespołu. Poza tym Scottie grał w 4 KWARTACH w przeciwieństwie do pana który w ubiegłe lato przenosił swoje talenty
Ja nie znam Scottie Pippena bo to nie moje czasy ,ale znam LBJ’a i wiem że wokół niego ni chciał bym budować zespołu bo ma nie pewną rękę w końcówkach i w ogóle więc wokół Pippena.
Scottie. Był mniej egoistycznym zawodnikiem, nie robił szumu dookoła swojej osoby, świetny obrońca na piłce, można było na nim polegać gdy drużyna potrzebowała punktów
Scottie Pippen!! Lepszy defence. Lepszy shooter. I przede wszystkim potrafi grać BEZ PIŁKI!
Poza tym nie gwiazdorzy, jest skromny, potrafi wycisnąć z siebie wszystko, nawet na treningu. Szukając prawdziwego SF potrzebujemy kogoś kto właśnie tak twardo jak Scottie gra w defensywie.
Mimo wszytko budowałbym drużynę wokół LeBrona. Ciężko powiedzieć jak wyglądałaby drużyna w której wszyscy dobierani byliby pod Pippena. Uważam, że to raczej on był zawodnikiem, który dopełniał niż którego należało dopełnić. W przypadku LeBrona jest inaczej i wierzę, że w końcu zdobędzie tytuł(co będzie jego zasługą).
coz za porownanie.nie ma odpowiedzi.Pippen byl pomocnikiem Jordana za najlepszych swoich czasow .Pippen jako lider mial jeden genialny sezon 93/94..a LeZalosnik.moze poszedl do Miami bo pomysla ze bedzie latwiej…nie wyobrazam sobie zeby np Jordan i Magic grali razem w klubie…nie wiem nie ma odpowiedzi
Jasne, że Scottie. Bo w swoim prime robił to samo co Lebron, tylko lepiej i był mniej drewniany.
Wokół James’a. Pippen to niesamowity gracz ale raczej najlepsza druga opcja w historii niż lider.
Indywidualnie nie da się porównać tych graczy ale w moim team’ie widział bym James’a jako #1, dlatego że ma niebywały przegląd parkietu a kiedy już będzie w swoim prime, myślę że prześcignie Scottiego mentalnie.
jednak wokół Lebrona, większy potencjał, więcej możliwości!!!! chociaz osobiście wolę scotiego
To jasne, Scottie Pippen! Pod LeBrona była już budowana drużyna i wyszło, jak wyszło. Scottie nie grał roli lidera w Chicago, ale myślę, że sprawdziłby się w niej o wiele lepiej niż James.
LBJ aby być efektywnym potrzebuje piłki w łapach -co jest sporym ograniczeniem pomimo potencjalnej możliwości gry niemal na każdej pozycji.Scottie z kolei zaadaptowałby się w każdej drużynie, ale to już to nie ta sama jakość, nie ten sam talent. Stawiam na chemię w zespole,zgranie,współdziałanie.Obrona też ma znaczenie
Jak mam być szczery to LBJ nawet jak z Cavsami doszedł do finału będąc absolutnym liderem, to i tak mistrzostwa by nie zdobył. Koszykówka to gra zespołowa, każdy posiada umiejętności i z tego trenerem wraz ze sztabem tworzą kolektyw. A żeby zdobyć mistrzostwo, trzeba być horrendalnie wytrzymałym psychicznie, być pewnym siebie, zachować zimną krew i wiedzieć, że się gra do ostatniej syreny. Scottie miał to w sobie! Przy każdym zdobytym mistrzostwie w Bykach! Owszem, nie ma takiego wszechstronnego gracza jak LeBron w tym momencie, ale co jak co, LBJ musi mieć partnerów tak samo bardzo dobrych i w pełni uzupełniających się do kolektywu zespołu! Mistrzostwa się nie wygrywam samemu, tylko zespołowo! Osobiście wziąłbym ich dwóch odrazu, ale jakbym miał wybierać to oczywiście od Pippena! W ogóle mistrzowska 5tka byłaby taka : C – Olajuwon, PF – LeBron James, SF- Scottie Pippen, SG – Michael Jordan, nie wiem czemu ale na PG wybrałbym jednego z trzech : Gary Payton, Derrick Rose lub Steve Nash. Każdy ma swoje zdanie, owszem , szanuję innych własne opinie, ale jak mam okazję to się wypowiadam po prostu 🙂
Ktos napisal ze LBJ jest lepszy, gdyz jest bardziej elastyczny, moze grac na wsyztskich pozycjach. Zgadzam sie TERAZ tak, bo w lidze nie ma tak naprawde centrow, nawet w ASG nie glosuje sie na nich, liga sie zmienila, nie gra sie tak fizycznie. Myslsiz, ze LBJ w czasach Pippa bylby w stanie grac przeciw Shaqowi? Olajuwonowi? Ewingowi, czy nawet Malone’owi, ktory byl PF?