fbpx

Shaq: nie ma już dla mnie rywali, Anthony Davis jest za mały

18

rty

Shaq wycofał się z gry w 2011 roku po spędzeniu na parkietach NBA 19 sezonów. Ma na koncie cztery tytuły mistrzowskie, 28 tysięcy zdobytych punktów, 13 tysięcy zbiórek i niemal 3 tysiące bloków. Zwyczajowo kończył jedną trzecią akcji zespołów, w których występował, w najlepszych latach jego wskaźnik przydatności (PER) przekraczał 30. Jego naturalnym środowiskiem były bezpośrednie okolice obręczy, średnia odległość z jakiej zdobywał punkty przez dziewiętnaście lat to 1.1 metra (!) na parkietach zarobił 292 miliony dolarów. Jest ikoną koszykówki lat 1990/2000 jednym z najbardziej dominujących centrów w historii i jak większość byłych gwiazd ma chyba problem z odsunięciem się w cień tj. sportową emeryturą… w każdym razie skromnością nigdy nie grzeszył, hehe.

– Czy chciałbyś jeszcze grać?

Nie. Wielki mistrz Shaq Fu zabił wszystkich przeciwników w swoim czasie, ci którzy przyszli po nim nie są dla niego żadnych zagrożeniem. Siedzi wysoko w górach razem z Buddą i mnichami, kontempluje. Ci, którzy chcą rzucić mu wyzwanie wiedzą gdzie go znaleźć.

1

– Nie ma w NBA takiego zawodnika, z którym chciałbyś się zmierzyć?

Nie ma już dla mnie rywali, wszystkich ich pobiłem.

1

– A na przykład Anthony Davis?

Jest dla mnie za mały. To byłoby barbecue chicken pod koszem.

1

ad

– Czy zgadzasz się, że NBA przez lata stało się bardziej miękkie, bardziej delikatne?

Zgadzam się, było już całkiem miękko w moich czasach, przede mną chłopy brali się z łby. To było prawdziwe NBA, potem ja się pojawiłem i zasady stały się jeszcze bardziej soft.

1

– Kto wygra ligę w przyszłym sezonie?

Tego nie jestem w stanie przewidzieć, ale mogę Ci podać trzy topowe zespoły: San Antonio Spurs, Golden State Warriors, Cleveland Cavaliers. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że zobaczymy obronę tytułu, ale Spurs będą musieli się w tej sprawie wypowiedzieć, no i najpewniej zobaczylibyśmy w takim układzie rewanż w Finale.

1

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

18 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Dodajmy jeszcze ze ShaQ takie cyfry w wieku 21 lat osiągał gdy w NBA było kilu podobnych gabarytowo Dryblasów.. Olajuwan, Ewing, Admirał, więc miał z kim się masować… 🙂 a cyfy jeszcze bardziej imponujące niz AD.

    (82)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak słyszę, że ktoś wymienia Dr.J w swoim top 3 all time, to nie moge wyrobić 😐
    LeBron
    Bird
    Magic
    Kareem
    Kobe
    Duncan
    Robinson
    Hakeem
    Karl Malone
    KG
    to są gracze lepsi od Ervinga

    (-39)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    LeBron ?
    LeBron nie pasuje do podanych przez Ciebie graczy, a co dopiero do Ervinga….
    Każdy kogo wymieniłeś bym wyjątkowy pod względem techniki. LeBron bije ich wszystkich warunkami fizycznymi ale czy techniką ? Nie rozśmieszaj….

    Erving klepie um koszykarskimi LBJa. Nie sztuką jest się przepchnąć pod kosz ale wytrzeć rywalem podłogę po jednym crossover. To akurat Erving miał.

    (-14)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Droga redakcjo GWBA, proszę Was, skończcie z tym Waszym “hehe”. Poważny portal o NBA i Wy w każdym artykule piszecie “hehe”. Ja rozumiem że chcecie pokazać ironię, albo coś w tym stylu, ale myślę, że większość ludzi tutaj załapałoby o co chodzi bez tego. 🙂

    (27)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    zgadza się Clipsy mają wszystko, ale wracając do tematu

    w każdej najlepszej s5 u mnie Shaq ma zawsze miejsce i absolutnie się z Z nim zgadzam. Wystarczy sobie wyobrazić Dream Team np teraz z Shaqiem w składzie w dzisiejszych czasach. Pamiętam jaka różnice robił na boisku i to w czsach, gdzie byli przeciez i wieksi pamięta ktoś Sabonisa równie ciężkiego i wyższego. Shaq zamiatał wszystkimi. Oglądałem również ostatnio Hakeema by sobie go przypomnieć i jednak pomimo lepszej techniki nad Shaqiem to Shaq jest nabardziej dominującym centrem wszech czasów, a gdyby nie mieli różnych ambicji z Kobem mielibyśmy serie mistrzowskich tytułów jak za dawnych czasów i nawet SAS by nic w tym zakresie nie zrobili

    (1)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dr.J grał w NBA w drugiej połowie lat 70’tych i pierwszej lat 80’tych, 5 rund draftu, słabi zawodnicy. Dopóki Larry i Magic się nie pojawili było słabo, bardzo słabo, wyróżniał się na tle słaboszów, tyle.
    Mógł godnie rywalizować z McAdoo, do Kareema nie miał polotu

    Dobry grajek wykreowany przez ABA i streeta na legende. Przyszedł do NBA w statusie gwiazdy 😉
    Wymieniłem już lepszych od niego, pod względem osiągnięć, pierścieni, statystyk itp. itd

    Gdyby już teraz go porównywać do LeBrona wygląda mizernie. LBJ bije go na łeb, na szyje. Osiągnięciami, pierścieniami, statami, nie chodzi mi o siłę fizyczną, czy technike ale o głowne porownianie.

    Nie widziałem na żywo jak grał doktor, nie widziałem go w telewizji, nie oglądałem w TV jego dunków. Czy żałuję? Żałuje.
    Graczem wybitnym był, bez wątpienia. Ale widziałem też jak LBJ razem z Wad’em zdobywali kolejne pierścienie, jak Kobe przeskakuje MJ’a na liście strzelców ..
    podsumowując:
    Julius Erving graczem wybitnym był,
    nie ujmuję mu nic.
    Lecz nie ma polotu do samej czołówki NBA ;]

    peace ziomki, nie srajcie sie tak

    (16)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Takie porównania są do bani, Shaq może mówić… tak samo porównywanie Mike’a do LBJ, to tak jakbyście mieli porównać siebie, do swojego dziadka jak był w waszym wieku… no nie da rady tego sprawdzić, chyba że będą możliwe podróże w czasie 😀
    Tym bardziej w to że Shaq wygrałby pod koszem, nie wątpię… ale jeżeli chodziło by o bieganie podczas meczu, najprawdopodobniej Davis zamęczył by Shaq’a.

    (7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    podziwiam, że tak wszyscy wiedza jak grał Dr J. Dr J to inna epoka. Naprawde naoglądałem się NBA również w latach 96 i wiem jedno w NBA zawsze byli najlepsi z najlepszych i zawsze mieli przewagę fizyczną nad konkurencją. Czasy się zmieniły dziś samymi trójkami można wygrać pojedynczy mecz nawet z kosmitami rodem z space jamu. Jednak, gdybym miał wybrać najlepsza skład to i Shaq i MJ i Kidd i Lebron byli by własnie w tej drużynie. 4 można by wybrac dowolną może Duncana, albo kogoś kto rozciąga grę na obwodzie. Majac w jednej drużynie zawodników ktorzy nie graja egoistycznie a potrafia podawać tak perfekcyjnie jak Kidd i Lebron do Shaqa była by miazga totalna

    (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Shaq staje się śmieszny.

    NIC nie ugrał jak grali wielcy centrzy lat 90. Zdobywał sobie te punkty bo wszystko kończył spod kosza wbijajac sie tam swoją wielką masą. A kiedy przybrał jej jeszcze wiecej i trafił do LAL a centrów podobnym jemu nie było to miał jeszcze łatwiej bo masą robił wszystko.

    Lubie Shaqa ale jego gra to: stać pod koszem. przepchać masą przeciwnika, zdobyć puknty z metra od kosza. I jak bedzie faul to może trafić 1 osobisty.

    Sorry ale Davis by go zjadł na śniadanie. No chyba że by się ugadali że jedynie rzucają spod kosza.

    (-1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    TracyMcKobe,
    Akurat z tymi pierścieniami to kiepskie porównanie bo Lebron ma ich 2, a Dr. 1 grając całą karierę w 1 zespole. nie ma polotu do czołówki z NBA? Chyba każdy zawodnik posiadający MVP sezonu i będący w Hall Of Fame znajduje się w czołówce NBA. Chyba, że czołówka to dla Ciebie twoja własnąa, indywidualna ocena. Wtedy nie ma sprawy 🙂

    (5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    cóz, Shaq chyba wyparł z pamięci Big Finals 1995, kiedy Hakeem Olajuwon raz na zawsze ustanowił między nimi nieprzekraczalną róznicę poziomów ;]

    ale w istocie, dzisiaj Shaq właściwie byłby dla NBA sporym kłopotem, gdyby pojawił się w niej dysponując motoryką i kondycją ze swoich najlepszych lat – trudno byłoby go pilnować z tym potencjałem ludzkim, jakim NBA dysponuje dzisiaj a pozycji środkowego. chyba znów wszystkie mądre głowy musiałyby się zastanowić nad jakąś zmianą przepisów, aby zneutralizować zbyt dużą przewagę jednego zawodnika nad pozostałymi.

    tak czy owak, dzisiaj najlepsi środkowi służą raczej [o ile mają odrobinę samokrytyczmu i inteligencji] do zadań defensywnych i finiszowania łatwych punktów, Shaq byłby zawodnikiem grającym bardzo nisko i dominującym ofensywnie, a to w obecnej NBA stanowiłoby zupełnie nową jakość. ciekawe też, na ile pozwoliluiby mu sędziowie, hehe.

    2 od kiedy LeBron James wyskoczył ze swoją Mount Rushmore, jest pewien problem, bo wybrać czterech najlepszych zawodników w historii, to jednak spory kłopot. było ich tak wielu… wybrać 25, to już jest praca przyprawiająca o fatygę, a co dopiero zaledwie 4.

    (3)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Shaq trochę przesadza…począwszy od…
    Nagrywając nagranie z okazji urodzin dla Kanye Westa wspomniał, że sam wywalczył 3 tytuły dla Lakers, a prawda jest taka, żę Lakers dopiero liczyli się na zachodzie gdy jegomość Kobe rozwinął się jako zawodnik. Nie dość że dokładał masę pkt to i walczył w obronie niczym lwica broniąc młodych. Totalny brak szacunku dla Kobasa, rzecz ujmując na stare lata robi się z niego drugi “Sir Charles” w kontekście wypowiedzi. Może i by AD uległ w pomalowanym, ale pierwszy krok oraz rzut z półdystansu, czy praca nad rzutem za 3 leży na korzyść Davisa. jeszcze nie pamiętam by kobe obrażał innego gwiazdora w wypowiedziach. – pomijam “kolegów” z LAL, kto lubi przegrywać?? Kobe zapewne nie…
    Davis to “harpagan” jak ich mało. Gdybym miał budować zespół pierwszą osobą jaką bym dziś wybrał były Davis, drugą Drummond 😉 – z sentymentu…

    (1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Shaq Shaqiem , w Lakers 2000-2002 to on był podstawą ale był też Kobe. Niby nic wielkiego ale sam też nic nie zrobił. Heat i 2006 r. to wiadomo jak zdobył.
    Jestem ciekaw pojedynku Shaq vs. Davis i widok jak Shaq lata za Davis’em po półdystansie…
    Pod koszem nie było na niego mocnych ale jakby trzeba było wybierać to chyba Olajuwon , Robinson czy nawet Duncan byliby lepszym rozwiązaniem.

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    wielmozny pan P -> im więcej czasu mija od finałów 95 tym bardziej przeciwnicy Shaq’a zapominają, jakie cyferki w nich robił. Wygrał Hakeem, był lepszy, ale nie tyle, ile ludzie starają sobie wmówić, a gdyby nie osobiste jednego gościa i mecz życia kolegi ze studia, to seria wyglądałaby zupełnie inaczej.

    Davis mógłby sobie rzucać z półdystansu ile chce, a później cierpieć w każdej akcji w obronie, nie miałby szans zatrzymać Shaq’a. Następnego ranka poczułby, co to ból kości.

    (-4)

Skomentuj pln Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu