fbpx

Shimmy shimmy: generał Chris Paul, 0/13 Hardena i zwycięstwo Houston!

116

golden state warriors 94 houston rockets 98 [2-3]

Wyjątkowo wątpliwej urody, być może najważniejszy mecz w tym sezonie. Ostatnie pięć minut brzydkie jak zapach w autobusie. Skuteczność dramatyczna, gwizdki z kapelusza, styki popalone, piłki pogubione, okazje stracone. W jaki sposób wytłumaczyć 17 punktów Dubs w pierwszej kwarcie?! To nie Stal Ostrów (brawo Anwil!), tutaj grają kosmici, wirtuozi koszykówki, czterech NBA All-Stars, byłoby pięciu, ale Andre Iguodala nadal jest kontuzjowany.

AI oddałby życie by dziś grać, ale nie wydobrzał na tyle. Stan kolana sprawdzamy codziennie [Steve Kerr]

Z drugiej strony, jednostka napędowa gospodarzy James Harden z dystansu i półdystansu zalicza skuteczność… uważajcie: 0/13. Gdyby nie umiejętność wymuszania gwizdków i pakowania cielska w przeciwnika, w ogóle nie zdobyłby punktów, a tak ma ich na koncie dwadzieścia, hehe.

Chris Paul z firmowego półdystansu także nie zaistniał (0/6) na szczęścia wpadło mu kilka trójek. Mimo widocznego urazu właził za skórę Curry’emu (shimmy!) i można powiedzieć: przeciągnął wózek Houston przez błoto na zieloną trawkę. Pokazał przy tym tonę charakteru, w końcu jest najbardziej doświadczonym zawodnikiem na placu i co tu wiele gadać, zasługuje w tym sezonie na mistrzowski tytuł. Oby zdrowie pozwoliło mu wystąpić w kolejnym starciu. Nie tyle chodzi o uraz stopy, znacznie poważniejsze jest naciągnięte ścięgno udowe. Dość powiedzieć, że trenerzy zdjęli go z boiska w ostatniej minucie, a wyraz twarzy zawodnika rodził niepokój.

Zatkało kakao?

Mówiłem, że Rockets wybitnie nie leżą mistrzom! Wielu liczyło, że Golden State nareszcie odnajdzie flow w ataku, ale widać wyraźnie, że uniwersalna, przejmująca krycie obrona gospodarzy oraz ogłuszający doping kibiców po raz kolejny wytrącił obrońców tytułu z rytmu. Nie ma asyst, KD znów forsuje, Curry ponownie poniżej średniej w obcej hali…

A przecież Dubs mogli spokojnie wziąć zarówno ten, jak i poprzedni mecz. Niestety w końcówce grają piach, dziś mieli trzy okazje, ale wszystkie spartolili. Draymond apeluję do ciebie!

  • zamiast zebrać po męsku gałę klepiesz ją w stronę rywala
  • kozłujesz zamiast prosić o czas
  • rozpoczynasz manewr przed złapaniem piłki

W poprzednim meczu także zepsuł wsad sam na sam z koszem. To się chyba nazywa przegrzany procesor, ostatnim razem tego typu błędy widziałem u niego w… Finałach 2016. Być może narażę się niektórym, ale to wciąż mój ulubiony zawodnik Golden State. Możecie być pewni, że będzie drapał do końca. Hej, tak przy okazji, zdobył 5 ostatnich punktów drużyny i zebrał najwięcej piłek ze wszystkich na placu.

Houston dominowało na starcie, w pierwszej połowie byli lepsi w każdym aspekcie tylko rzuty zza łuku za cholerę nie chciały wpadać. W efekcie drużyny schodziły na przerwę przy stanie remisowym. I tak już do końca, walka kosz za kosz, przy czym kosze wpadały rzadko, więcej oglądaliśmy niemocy i błędów. GSW radzili sobie lepiej w kontrze, za to zwalniające Rockets z kulejącym Paulem, wymuszali więcej rzutów wolnych. Point God!

Zagrał wspaniale. Pokazał serducho, wolę walki. Jeśli tego nie doceniasz, możesz mieć problem psychiczny [Mike D’Antoni]

Wynik dla miejscowych trzymał także Eric Gordon, który jako jedyny zachował względnie przyzwoitą skuteczność. Nie jest może tak dynamiczny jak na początku sezonu, ale łapę ma ułożoną i niezmiennie zielone światło na rzuty. Efekt tego taki, że Warriors stoją pod ścianą, po raz pierwszy za kadencji Duranta, który już zakłada nowe konta twitterowe by walczyć z hejtem, jaki zaraz wyleją mu na głowę. Dziś dwa razy zgubił buta, ale asysty nie zaliczył żadnej. Na szczęście coach Kerr, wielki koszykarski entuzjasta, nie traci animuszu:

Czuję się świetnie w pozycji, w której jesteśmy. Mogę brzmieć jak szaleniec, ale jeśli trochę się uspokoimy, będzie dobrze.

Stats

  • Eric Gordon 24 punkty 6/15 z gry 9/10 FT
  • James Harden 19 punktów 4 asysty 5/21 z gry 0/11 zza łuku
  • Chris Paul 20 punktów 7 zbiórek 6 asyst 6/19 z gry
  • Trevor Ariza 6 punktów 1/6 z gry
  • Clint Capela 12 punktów 14 zbiórek
  • PJ Tucker 8 punktów 9 zbiórek 2/4 zza łuku
  • Kevin Durant 29 punktów 4 zbiórki ZERO asyst 8/22 z gry

Czy ktoś z Was wyłapał fragment, w którym Kerr opowiadał KD anegdotę o Michaelu Jordanie, który nie chciał podawać kolegom? Po raz kolejny Westbrook mu się załączył, hehe.

  • Stephen Curry 22 punkty 7 zbiórek 6 asyst 8/17 z gry
  • Klay Thompson 23 punkty 8/14 z gry
  • Draymond Green 12 punktów 15 zbiórek 4 asysty
  • Admin 6/6 z gry!

In other news

-> wczoraj późnym wieczorem poznaliśmy najlepsze piątki sezonu:

  1. LeBron James, James Harden, Anthony Davis, Damian Lillard (!) Kevin Durant
  2. Antetokounmpo, R-Westbrook, Joel Embiid, LaMarcus Aldridge, DeMar DeRozan
  3. Steph Curry, Victor Oladipo, Karl Anthony Towns, Jimmy Butler, Paul George

To dwunaste powołanie LBJ-a do pierwszej piątki NBA, najwięcej w historii dyscypliny. Ciekawe co nam naszykował na dzisiejszą noc. Win or go home! Zauważcie, w piętnastce nie ma żadnego gracza Bostonu, który stoi jedną nogą w drzwiach do Finałów.

-> Wjechało właśnie nowe Game of Zones, mocny odcinek!

-> Pick and roll rządzi w polskim baskecie. Akcje dwójkowe Kamila Łączyńskiego i chorwackiego środkowego nazwiskiem Josip Sobin zdecydowały o zwycięstwie Anwilu w pierwszym meczu finałów PLK. Włocławek długo czekał na tytuł, po tym co zrobili w poprzedniej rundzie, chyba nie wypuszczą już okazji z rąk, co? Mecz wyjątkowo brzydki (62:61) no chyba że jesteś fanem Memphis Grizzlies (są tacy?) albo stawiałeś under punktowy. A propos, faworytem bukmacherów na dalszym etapie rywalizacji są: STS-polskibasket

Dobrego dnia dziczki!

116 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    CHOKE isn’t something one considers when balancing in the NBA…
    But this (Game 5 WCF)… does put a smile on my face.

    (21)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Harden: 5/21 i 0/11
    CP3: 6/19
    Gordon: 6/15

    i GSW przegrywają mecz? xD?

    Durant dziś pokazał, że jak jego ekipa nie dominuje to się kurczy z 7’0” do 6’4”…

    (84)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Oto notatki z meczu zrobione w czasie time-outów, jeśli Was nie interesują scrollujcie do podsumowania:

    1 kwarta – mnóstwo zmarnowanych czystych pozycji rzutowych Houston, pudłujący na potęgę Harden (1/5, 0/4 za 3). Generalnie mimo 23:17 jest to kwarta niewykorzystanych szans Houston. Ich genialna defensywa, bardzo wysoki poziom motywacji, nie wiem co im powiedział coach przed meczem. Mamy nawet 24-second violation przez GSW, kompletnie stłamszeni, jedyny nic nierobiący sobie z presji Kevin Durant 11 punktów (5/10).
    2 kwarta – jest ciąg dalszy obezwładniającej defensywy Rakiet, Capela spektakularnie blokuje Greena, ale też mamy fatalnie pudłujących zawodników GSW, Thompson zalicza pudło stojąc przez 3 sekundy na obwodzie bez asysty – zdecydowanie nie jego dzień. Fatalny rzutowo Harden (2/9, 0/6 za 3) na 7:05. Wiem, Harden robi róznicę swoją obecnością, ale gdyby nie zawodził rzutowo wynik byłby bardziej okazały niż 35:26. W pewnym momencie mamy Harden + Paul 6 punktów, reszta zespołu 29. 2 część 2 kwarty, wreszcie Harden zalicza 2 udane wjazdy pod kosz, ale Paul nie przestaje pudłować, świetny blok Capeli na Durancie, ale po tym ostatnim spływa to jak po kaczce i za chwilę wkleja trójkę z łapą na twarzy. Harden w końcówce fatalnie rozgrywa 2 akcje, zamiast kolejnych szans, punkty GSW. Do przerwy – Harden 9 punktów 4/13 (0/7) 4 straty, Paul 2 punkty 0/7 (0/3) 3 przechwyty, tym razem supporting cast świetnie (12/25 z gry) a gorzej z liderami, po drugiej Durant 6/13 (2/2) – 17 punktów, niepozorny Curry plus minus zrobił swoje 11 (4/8).
    Po 1 połowie – kuriozalny wynik remisowy, Houston chodzi, GSW dławi się a na budziku remis. Pewnie tak grają mistrzowie, niepozornie ale swoje osiągają. Moim zdaniem pierwsza połowa powinna skonczyć się 8-10 punktami przewagi dla Rakiet.
    W GSW gra lider, reszta gorzej, w Houston wszyscy grają, a liderzy gorzej(rzutowo), choć kreują przestrzenie dla kolegów. Gdyby Lebron ofensywnie grał z Celtami, tak jak dziś na razie Harden z Paulem, to Cavs byliby już po gładkim 0:4.
    Pisałem to we 4 kwarcie poprzedniego meczu, jeśli Houston nie wygrają, to przez zawodzącego w najważniejszych momentach Hardena. Dziś piszę to samo, Harden robi grę, tworzy przewagi ale jednocześnie ciągnie wózek w przepaść pudłując na potęgę. A do wózka dzielnie przyczepił się dzielnie Chris Paul i suną w dół. Moim zdaniem “they aren’t delivering tonight”, ale póki jest remis nie ma co robić tragedii.

    3 kwarta – Harden forsuje, 2 straty (kompletna beznadzieja) i naprzemiennie trójki, Paul Durant i Paul. A za chwilę leci 3 trójka Paula, co za pobudka. Ładnie Thompson (też z sekty przebudzonych, może coś mu podrzucili Jehowi do poczytania), trójeczka, drive i mamy remis na zegarze 59:59 na 6:14. Harden 17 przestrzelonych trójek z rzędu łącznie z poprzednim meczem – podaje komentator. Imponujące. Walka punkt za punkt. I mamy 24 second violation – świetnie Houston w defensywie, po chwili 9 przestrzelona trója Hardena, i kroki Curry’ego pod presją. Co jak co, ale defensywa po obu stronach robi wrażenie, nie ma żadnych straconych piłek, strzelcy musza się mocno napocić na swoje pozycje. W tym momencie (2:40) KD, Curry i Thompson są 19/39 z gry (7/14 za 3), Harden 4/15, Paul 3/11. Katastrofalny, błędny gwizdek przeciw Arizie, faul za darmo, wcześniej czysty blok na Currym też zagwizdany. Koniec kwarty – 72-71 GSW.

    Nie chcę jechać dalej po pewnym liderze, ale jeśli nie “przystep-uppi” w 4 kwarcie, to nie musi zbierać się sąd, mamy winnego spiskowi przeciw własnej organizacji.

    4 kwarta – trójki Curry, Green(hou). Króluje Paul, nieprawdopodobna trójka, bawi się. Aż za bardzo, 2 razy przeszrżował, odpowiedział Thompson trójką i jest 80:79 dla GSW na 8:08. Harden wyraźnie zmęczony po 3 kwartach jeszcze sie nie pojawił, pewnie wróci po tym time-oucie (przyznaję, walka fizyczna i branie gry nasiebie kosztowały dużo). Wraca, siada Paul. I trafia 2 osobiste, za chwilę głupio forsowane wejście i strata. Oh my god! Kolejny wątpliwy gwizdek, tym razem przeciw Tuckerowi i znowu beznadziejny drive Hardena,szczęście jest gwiazdek i osobiste.
    6:06 time-out. Są Harden z Paulem, pierwszy niemiłosiernie forsuje. Ale daje to zdobycze punktowe po rzutach wolnych. Durant póki co 29 punktów (8/21), bierze odpowiedzialność na siebie. Szykuje sie twarda, wyniszczająca końcówka. Mam wrażenie, że finały na Zachodzie są 2 levele wyżej niż Wschodzie. 16-8 z kontr dla Rakiet. Uwaga – jest jubileusz, Harden rzuca, ciska, odpala kolejny niewypał jak z katapulty za 3, dziesiąty. Chyba jest tak zajechany, że celownik całkowicie się rozregulowałPo chwili daleki półdystans i kolejne pudło. Blok na Durancie (suffocating defence). Po chwili fake na trójce Thompsona i będą trzy osobiste. 24-second violation, znowu genialnie Houston w defie. Draymond pudłuje lay-up, ale po chwili dobija jak na walczaka przystało(92-91 Hou), Harden w odpowiedzi klepie i wyprowadza Gordona na trójkę. Za chwilę Green trójka i 95-94 Houston. Nie rozumiem dlaczego ostatnie akcje gra Harden, a Paul jest usunięty do kąta, moim zdaniem to fatalny wariant. Wybroniona akcja Curry’ego. 6 sekund do końca 96-94. Szansa dla GSW, ale margines błędu żaden. Niewiarygodne! Starta Draymonda, czyżby po meczu? Gordon trafia oba osobiste i święto na trybunach.

    Podsumowanie: słowo klucz – defensywa. Świetna z obu stron, w końcu problem z kreowaniem czystych sytuacji rzutowych mieli zawodnicy obu zespołów. W wielu sytuacjach rzuty były oddawane z obrońcą na plecach (tzn. ręką na twarzy) i miłośnicy zażartej, nieudawanej (jak w regular season) walki odchodzą od ekranu w pełni usatysfakcjonowani. Nie było występów z fajerwerkami rzutowymi w wykonaniu żadnego z zawodników. Pytanie czy w tak ciężkich warunkach bojowych było to możliwe? Rzeczywiście wydatek energetyczny na bronionej połowie był nie do opisania. To musiało kosztować, a o wygranej Houston zdecydowały detale. Postęp defensywny jaki zrobiła ta ekipa jest kosmiczny. Żeby złapać trzy razy tak utalentowany rzutowo zespół jak Golden State na 24-second violation, to trzeba wykonać naprawdę genialną robotę. Zwycięzców się nie sądzi (ponoć), ale do teraz nie mogę zrozumieć dlaczego kluczowe akcje grał kulejący ofensywnie Harden, a nie świetny Paul. Statystycznie obaj nie wyglądali za dobrze, ale jednak Paul po słabej pierwszej połowie w drugiej miał 6/12 z gry i był na krzywej rosnącej. Dla mnie to było kręcenie stryczka na własną szyję, ale defensywa zrekompensowała deficyty lidera, który podobnie jak w game 4 nie stanął na wysokości zadania. Moim zdaniem dziś nie stanął jeszcze bardziej niż poprzednio. Widać o sposobie rozegrania ostatnich akcji decydowała hierarchia w zespole a nie rozum. Koniec końców, udało się Houston. Co do Golden State, gdzie jest ten flow, błyskotliwie podająca ekipa (18 asyst/16 strat, 14/16 w poprzednim meczu) ? Czy brak Iguodali może być wystarczającym wytłumaczeniem? Okazuje się, że gdy postawić odpowiednią obronę można powieźć mistrzów. Właśnie tego nie mieli wyszczerbieni Cavs w zeszłym roku. Houston wyszło się bić, postraszyć GSW i pokazuje, że nie będzie wycieczki turystycznej do finału.
    A co w game 6? Must win dla Golden, wiadomo, że dadzą z siebie wszystko, ale wiele będzie zależeć od Houston. Mogą spokojnie odpuścić mecz, szykując rakiety do odpalenia w game 7, ale dlaczego by nie kontynuować świetnej defensywy i wywrzeć presji? Im dłużej będzie trwał mecz, a GSW nie będzie w stanie odjechać z wynikiem, tym bardziej będzie można liczyć na coś wcześniej niewyobrażalnego; na trzęsące się ręce mistrzów postawionych pod ścianą przez pluton egzekucyjny z Houston. Koniecznie budźcie się w nocy na kolejny mecz

    (219)
    • Array ( )

      Facet, załóż jakiegoś bloga czy peja na fejsbuku bo robisz konkretną robotę. Więcej się dowiedziałem z twojej relacji niż z tej strony.

      (58)
    • Array ( [0] => subscriber )

      WOW !
      Świetna relacja, muszę przyznać, że lepsza od powyższego artykułu. Podoba mi się ten obiektywizm oraz szczegółowe opisanie każdej kwarty. Czekam na więcej !

      (53)
    • Array ( )

      W koncowce pewnie grali na Hardena, a nie Paula z powodu urazu tego drugiego.

      (9)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie lubię gościa (CP3), ale trzymam kciuki żeby chłop był gotów na Game6, a PRZEDE WSZYSTKIM na Game7…

    To przedrzeźnianie głupkowatego celebrowania rzutów Curry’ego… xD 10/10 SAVAGE

    (111)
    • Array ( )
      gordon Hayward 25 maja, 2018 at 13:40

      Bardzo się ucieszyłem gdy to zrobił. Moim zdaniem jest fatalne zachowanie ze strony currego, mam wrażenie że cale gsw takie jest i mim dlatego kibicuje rakietom. hou in 7:)

      (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Gsw samo przegra ta serie. To co oni graja to jakas masakra zero ulozonej gry tylko jade jak jezdzcy bez glowy Zenada. Zero podan szukania wolnego kolegi tylko naginaja izo albo rzuty za 3. Tego sie nie da ogladac. W kazdym przegranym meczu by wystarczylo poszukac paru akcji za 2 I by wygrali. Ach zenada co graja. Aktualne nba robi sie coraz gorsze Nie ma zadnego balansu miedzy akcjami za 3 I 2…

    (24)
    • Array ( )

      Chyba przegra. W Game7. Jak u siebie MVP Harden nie wykończy GSW to może pożegnać się ze statusem super-gwiazdy… Jak do tej pory w tej serii tyle 1 mecz na poziomie MVP… ten pierwszy – przegrany…

      (8)
    • Array ( )

      Bo Curry jest głupkowaty. Świetny koszykarz, ale te jego maniery, żucie ochraniacze i inne dziwne celebryckie zachowania… nie mogę na niego patrzeć i będę szczęsliwy jak GSW odpadnie…

      (35)
    • Array ( )

      Inaczej się gra prowadząc 3:0 w serii i 20 punktami w czwartym meczu (wtedy jest luz i rzuty wpadają), a inaczej, kiedy jest się pod ścianą, a po drugiej strony godny przeciwnik, a nie jakieś ogórki… Ostatnie mecze, a zwłaszcza ich końcówki, pokazują prawdziwą “potęgę” GSW. Jak widać każdy jest do pokonania, nawet Warriors, co jeszcze z tydzień temu wydawało się jakimś science-fiction. Drugą sprawą jest ogromne zmęczenie, które widać po obu zespołach – dzisiejsza, niespotykana dotąd intensywność gry ewidentnie pozwala uwidocznić, że nawet w NBA wciąż grają tylko ludzie, a nie jacyś kosmici.

      (9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Gsw jakby w ogóle nie chcieli rzucić na ten remis, Klay miał 3 sekundy i spokojnie przekozlowalby piłkę na drugą stronę czym zwiększyłby prawdopodobieństwo trafienia. Jakoś tak bez życia ?

    (7)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Żałosny taniec cp3 , chce być jak curry ale zapomina ze curry to najlepszy strzelec w historii w nie fartowne wrzucenie trójki jak w jego przypadku . Zapomina ze curry to 2x mistrz i 2x mvp a on sam jest po raz pierwszy w tej swojej żałosnej karierze ( ciężko nazywać to kariera haha ) w finałach konferencji bo dołączył do brodacza .

    (-149)
    • Array ( )

      Bardzo dobrze zrobił, jak widzę to shimmy Stepha to mam mu ochotę za każdym razem plaskuna wypłacić.

      (42)
    • Array ( )

      @Dul bupy wiem, że chciałeś być śmieszny z tym nickem, ale pisze się “ból”
      i nie mów, że to też dla beki było, bo byś zrobił “Dul bópy”

      (-23)
    • Array ( )

      Co innego robić coś samemu, a co innego robić coś bo ktoś inny robi… CP3 się ośmieszył tym trochę. Zwłaszcza, że te trójki padły po nieprzygotowanych pozycjach na bezczelnym farcie.

      Shimmy Stepha może się nie podobać tak jak wyciąganie jęzora przez Jordana. Ale tak już ma i to go wyróżnia. Jedni to lubią inni nie. Ale to co zrobił CP3 było żałosne. Zrobił shimmy nie dlatego, że się cieszył. Zrobił dlatego, że Curry to robi gdy się cieszy… Jak na kogoś z takim stażem w tej lidze było to dziecinne zachowanie.

      To trochę tak jakby nie cieszył się, że Houston wygrywa ale cieszył się, że GSW przegrywa.
      Dużo tu jest takich osób niestety.

      (-47)
    • Array ( )

      Ale w czym rzecz? Ponabijał się z chłopaka, widać też mu się shimmy Curry nie podoba. I to po 3 w twarz – jeśli celujesz i trafiasz, to nie można mówić o farcie 😉 Curremu zostało w bańce, nie ma co. Podoba mi się charakterek CP3, pasuje do Rakiet jak ulał. Cała ekipa ma jakąś bezczelność połączoną ze skupieniem wypisaną na twarzach.
      Niech się dzieje co chce, ale będę się cieszył jak dziecko jeśli HOU przejdzie GSW.

      (34)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Tomasz, zupełnie tego nie rozumiesz. To są finały konferencji, każda przewaga i wytrącenie z równowagi przeciwnika się liczy. Emocje są spore, a stawka jeszcze większa. To właśnie dlatego Jordan powiedział słynne: “Shoot it You xxx midget”.

      (11)
    • Array ( )

      Chyba kazdy ma prawo tanczyc a kura nie muala checi bo krispol mu piorka wyskubal. Racja, ze jest najlepszym strzelcem w historii ale te rzuty z tunelu przed spotkaniem moglby przelozyc na normalne w ECF ; )

      (3)
    • Array ( )

      @Daryo
      Prawda Panie! Z tym, że Michael’a trochę poniosło i jak się Muggsy po latach przyznał połamało mu to psychę na zawsze 😉

      (4)
    • Array ( )

      @Tomasz
      na farcie to takie trojki nam moga wpadac a nie kolesiowi ktory jest gwiazda NBA.. Im masz wieksze umijeetnosci tym mniej farta potrzebujesz..Proste

      (4)
    • Array ( )

      mam dziwne wrażenie, że co po niektórzy nie ogarniają intencji CP3 robiącego Shimmy przy Currym.. to nie była próba podrobienia jego ruchów bo fajny i tez by tak chciał tylko wyprowadzenia z równowagi forma trashtalku niewerbalnego, rewanż za poprzedni mecz gdy Curry po kolejnej trójce sobie zaczął tańczyć.

      (10)
    • Array ( )

      Żebyś ty chlopcze zrobił promil takiej kariery jak CP3… Ech… Żenujący jesteś naprawdę…

      (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Niesamowite, że Warriors popełniają kilka meczów pod rząd identyczne błędy. Curry pada na dupsko przed CP3 3 mecze z rzędu. 2 razy tak samo przegrana końcówka Warriors, 2 razy tak samo głupi błąd Greena w decydującej części meczu. Poprzednio przestrzelony wsad, dziś zgubiona piłka, jakby duchy mu ja wytrącały. Thompson nie trafia otwartych trójek i to mocno. Durant przetrzymuje piłkę i zatrzymuje ruch zespołu niczym Lebron, kolejny raz 0 asyst.
    Prawdziwy Finał tej ligi mamy właśnie, palą się styki najlepszym. Będzie game 7

    (15)
    • Array ( )
      BedtimeParadox 25 maja, 2018 at 17:09

      Jak lebron i zero asyst w jednym zdaniu, wiem że go można nie lubić ale c’mon

      (8)
    • Array ( )

      Fanatyku, porównanie się tyczyło tylko trzymania piłki. To tak w razie gdybyś zaraz chciał wybiec dalej, że przecież różnią się też wzrostem, charakterem, historią, statystykami…

      (0)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ależ nam się porobiło, papierowi faworyci w impasie 2:3 po obu stronach kraju! Choć kibicuję LeBronowi to chciałbym finał Boston-Houston, taki rifresz dla Ligi wskazany.

    (32)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem jak wy ale ja to wrażenie miałem ze Ci panowie wstali o 3 w nocy a nie ja , tyle przestrzelonych rzutów i straconych piłek, niby GSW takie doświadczone a wcale tego po nich nie widać , ten Game 4 niestety ale może Goldeny wiele kosztować bo o ile 6 wezmą u siebie to w 7 na terenie rywala może być różnie, Green od bohatera do zera, najpierw trafiona ważna trójka potem stracona piłka w kluczowej akcji. Nie mam pojęcia co tam Kerr rozrysował w ostaniej akcji ale wyszło fatalnie, albo Curry sie bal wziąć na siebie i oddał piłkę, Cook miał szanse zostać bohaterem serii ale niestety nie udźwignął rzutu. Ten Admin to chyba maksa w lato dostanie bo co mecz jest najskuteczniejszy na placu 😀

    (13)
    • Array ( )

      No właśnie nie wiem jak Ty, ale ci panowie mają już za sobą cały sezon i po kilkanaście meczów playoffs. Właśnie na tym trochę to polega, że zostali już najsilniejsi i wszyscy są już mocno zmęczeni. Ale wygrają ci, którzy wytrzymają więcej

      (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja przepraszam bardzo, ale czym k**** Paul zasłużył sobie na tytuł??? Tym że pierwszy raz wyszedł poza pierwszą rundę? Mi się wydawało, że tytuł się zdobywa a nie dostaje za zasługi, których u Paula nawet jakoś szczególnie nie widać.

    (-12)
    • Array ( )

      jak nie widzisz to polecam sie przejsc do okulisty albo psychologa: ” Zagrał wspaniale. Pokazał serducho, wolę walki. Jeśli tego nie doceniasz, możesz mieć problem psychiczny” [Mike D’Antoni]
      Dodam że to nie pierwszy raz gdy Paul bierze w 4q druzyne na plecy czy to w Hou czy wczesniej w LAC czy Nowym Orleanie. Mało tego gra z kontuzją i to juz kolejna seria, pare lat temu też grał z kontuzja z SAS, ktorzy byli szykowani na mistrzów nba i pokonali ich 4:3. Nie mowie juz o wyróznieniach indywidualnych, statach itd. jezeli to dla Ciebie nie jest zasługiwanie na przynajmniej 1 pierścień to ciekawie 😉

      (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Oczywiście że są tu fani Memphis Grizzlies! Za czasów młodego Rudego Gaya, OJ Mayo to był mój ulubiony team do oglądania. Osobiście uważam Mike’a Conleya za jednego z trzech najbardziej niedocenianych graczy w lidze.

    (9)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Powiecie mi czy to prawda że curry to najlepszy strzelec w historii jak pisał wyżej Dsds czy ja przysnąłem coś ? a co do tańca wyszło mu to lepiej hehe ta mina

    (-1)
    • Array ( )

      Rzeczywiście przysnąłeś 🙂

      Bo najlepszego strzelca w historii Curry zdobywał w kilka poprzednich lat, a nie w kilka ostatnich meczy wracając po kontuzji 🙂

      Jak LBJ przegra z dzieciarnią z Celtics też będziesz podważał jego osiągnięcia tylko przez pryzmat porażki w serii z Bostonem ?

      (7)
    • Array ( )

      W swoich uprzedzeniach nawet nie zauwazacie ze samo okreslenie, sam fakt ze lebron przeciagnal praktycznie sam druzyne do finalow konferencji czyni z niego obecnie najlepszego gracza globu nawet jesli jak to piszą eksperci “przegra z dzieciakami z bostonu”…

      (2)
  14. Array ( )
    gość jednorazowy 25 maja, 2018 at 11:16
    Odpowiedz

    Nie chcę wyjść tu na stronniczego, bo ani jedna, ani druga ekipa mnie nie interesuje i oglądam sobie po prostu ciekawy basket, ale czy to nie ta cała “karma” jak to mówicie? Paul wyśmiewa Curr’ego w brudnych gierkach i łapie kontuzję… Przypadek? No wiadomo, ze przypadek, ale tak jak hejterom stąd działa na nerwy mowa ciała Stepha, tak mi zawsze Chris jakoś podnosił ciśnienie swoją… A nie o to chodzi.

    Swoją drogą każdy ma te swoje cieszynki i naprawdę drażniąca jest tutaj fala hejtu w stosunku do Stepha. Ma swoje zachowania i już, tak samo winny Was drażnić przesadne przywitania LeBrona i rzucanie talkiem, rzucie koszulki i gumy przez Bryanta, ostentacyjnie wystawiany język Jordana… O zachowaniach boiskowych takiego pana jak Rodman, to ja nawet nie wspominam. A przecież mamy cieszyć się koszykówką, prawda? Zachwyćmy się nią w wykonaniu gości na najwyższym poziomie, bo może sami mamy zachowania i natręctwa, które innych drażnią, tylko nie transmitują tego mass media. Pokój!

    (35)
    • Array ( )

      Jedni są dobrzy, a drudzy źli… I to nie ma znaczenia co kto robi.
      Curry mógłby robić to co LBJ, a LBJ to co Curry, a i tak LBJ byłby tym dobrym, “królem” itp itd bo to LBJ. A Curry tym złym który odważył się przeciwstawić “królowi” 🙂

      Tak jest ze wszystkim. Fanboystwo LBJ przeżarło wszystkie Polskie fora.
      Cokolwiek zrobi Green, Curry, GSW to żałosne, śmieszne, fart itp itd., a LBJ zrobi kupę na parkiecie i będzie to najlepsza kupa all time w NBA !!!!

      Z Celtics będzie podobnie. Teraz się wszyscy zachwycają tak jak zachwycali się początkującymi GSW. A później będzie hejt bo ….. tutaj wpisz obojętnie jaką bzdurę.

      (-2)
    • Array ( )

      masz dużo racji kolego. irytowanie się z powodu kompletnie nieszkodliwych zachowań czy gestów, to norma nie tylko tutaj (znaczy gwba). jest tu cała masa krytykantów stylu ubierania się, mimiki ciała itd
      jest to, moim zdaniem, małostkowość najwyższych lotów
      żeby jeszcze było to do kogoś konkretnego skierowane… taki jęzor czy wzdryganie ramionami…
      jeszcze doczekamy czasów,że forumowicze będą nienawidzić zawodnika za styl kozłowania piłki

      mnie osobiście drażnią inne rzeczy, np regularne puszczanie płazem kroków i fauli naszym gwiazdkom
      młodemu gwizdną, staremu nie… w PLK to samo
      takie “masz za staż”
      temat rzeka, spadam bo robota czeka 🙂

      (4)
    • Array ( )

      Curry jest nie do podrobienia. Jego błazenady są nieśmieszne, nieprzyjemne, chamskie, zaczepne. Brrr.
      Jak to jest – do cholery !! – że ten głupek nigdy technicznych fauli nie dostaje. Wiem, że są różne kategorie zawodników, ale Curry za swój szczególny wkład w nasycanie meczów negatywnymi emocjami powinien być sekowany.
      Go Rockets !
      Go Lebron James GOAT King !!

      (-4)
    • Array ( )

      @kermit
      Alez ty musisz byc slabeuszem w zyciu. Tyle niedojrzalosci, malostkowosci w jednym nieduzym poscie.

      (1)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      tomfrites, takiego stosu bzdur od bardzo,ale to bardzo dawna, nie czytałem.
      chyba,że robisz sobie jaja i Twój wpis to zwyczajnie sarkazm, to soooory…
      ale coś nie wydaje mnie sie

      (1)
    • Array ( )

      Js
      Wole byc “slaby w zyciu” i “niedojrzaly” niz nie miec wlasnego zdania i nie potrafic myslec tak jak 90% osob tutaj…

      Bo LBJ memlajacy ochraniacz to GOAT a Curry memlajacy ochraniacz to blazen i klaun…

      Trzeva miec cos w glowie aby zrozumiec pewne rzeczy a nie wierzyc we wszystko to co sie czyta. I pozniej pojawiaja sie takie “kwiatki”

      (-5)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    @WTF69

    Każdy powinnien wiedzieć na co se może pozwolić . Gdyby cp3 miał osiągnięcia jak curry to może i by mógł tak pajacowac jak on, ale cp3 jest koszykarskim nieudacznikiem jeśli chodzi o osiągnięcia

    (-14)
    • Array ( )

      No właśnie tego nie rozumiem. CP3 parodiuje trójkę gościa, który być może będzie najlepszym rzucającym za trzy w historii dyscypliny, gdzie w tej materii nie ma podjazdu, a i osiągnięciami również w zasadzie na każdej kanwie.

      (3)
    • Array ( )
      Zdenerwowany człowiek 25 maja, 2018 at 13:22

      Zrozumcie w końcu ze to jest gra na najwyższym poziomie i każdy sposób jest dobry żeby wytrącić rywala z równowagi, a skoro taka cieszynka działa to czemu by jej nie zrobić? Dla nich liczy się tu i teraz, nie ważne kto co osiągnął i jakim jest strzelcem, liczy się to kto teraz wygra serie i być może zostanie mistrzem, a w jaki sposób to zrobią nie jest już ważne, byle by było skuteczne.

      (5)
    • Array ( )

      Co Ty takiego osiągnąłeś, że o milionerze, graczu NBA piszesz “nieudacznik” ?? Cebulak – czy opalony Janusz jesteś ??

      (3)
    • Array ( )

      dlaczego traktujecie cp3 bez należytego mu szacunku? koleś jest jednym z najlepszych pg swojej generacji, a malkontenci i tak deprecjonują jego osiągnięcia. Gdyby currego próbował naśladować jakiś nick young czy lance stephenson- wtedy faktycznie byłoby to żenujące, ale cp3 swoją gra zasłużył na szacunek.

      (2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Harden idzie jak szalony, idzie na salony. Euro stepem robi w balony nie chce być ogolony, stepem back, Stephen padł, KD siadł, Pringels im do gardeł wpadł.

    (18)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurde boje sie, ze jak Krispol nie zagra w kolejnym meczu (i w 7) to Houston zostanie sklepane bez mydła. To on jest kluczową postacią Rockets, robi robotę w kluczowych momentach meczu. Harden niestety zmienia się w Softena w tej serii 🙁

    (13)
    • Array ( )

      Ciekawe czy dostanie te MVP, niby jest to nagroda za sezon rehularny no ale..:)

      (-2)
    • Array ( )

      @MVP
      jakie ale??? głosowanie na nagrody NBA za sezon zasadniczy odbyło się przed playoff. W jaki sposób wydarzenia z playoff mogą mieć wpływ na głosowanie, które już było?

      (2)
    • Array ( )

      O tym Westbrooku co robi +10 asyst w 3 kwartach, a potem włącza swój normalny tryb i przegrywa mecz

      (4)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    I po raz kolejny największe pretensje mam do Duranta. Znowu samica mu się włączyła, forsuje rzuty z absurdalnych pozycji, skuteczność fatalna. To zaburza ruch piłki po stronie GSW, których zawsze największym atutem była zespołowość. W rundzie z Rockets ilość asyst poleciała na łeb (dzisiaj 18???).
    Jeśli przegrają finały konferencji to właśnie przez egoizm Duranta w największym stopniu, gość chce wreszcie udowodnić całemu światu że to on jest najważniejszym graczem GSW i sam wygrać tytuł. Poza średnią punktów jego pozostałe staty to dramat, słaba skuteczność jak na niego, asyst prawie wcale, kompletnie odpuścił walkę na tablicach(mało zbiórek, prawie wcale bloków), odpały z każdej pozycji. Trzy ostatnie mecze to skuteczność na poziomie 40%. Curry gra poniżej możliwości, Green i Klay również, popełniają sporo strat, ale jeśli Durant dalej będzie chciał wygrywać sam mecze to skończy się 4-2 dla Houston.

    (3)
    • Array ( )

      Problem w tym, że nikomu nie siedzi…. Tylko Durant ciągnie.
      Klay fatalnie gra ostatnio ale to możliwe że przez uraz. Curry też po powrocie zagrał tylko jeden mecz na swoim najwyższym poziomie, reszta to ślizganie się po bandzie. Podobnie Green. Przeplata dobre mecze będąc pod formą. Durant jest jedynym który daje radę i dostaje zielone światło.

      Można też zauważyć jak ważnym graczem w zespole jest Iggy. Jego nieobecność spowodowała kompletny brak ruchu piłki. Sam Green jest do ograncizenia, a Curry i Klay to raczej odbiorcy podań niż kreatorzy. Bez kreatora gra leży.
      Ile w tym kwestia chęci Duranta ? A ile u LeBrona jest chęci wygrywania samemu ? Gdy koledzy są lepiej dysponowani gra się wyrównuje. Gdy nie siedzi LBJ gra sam. Podobnie jest w GSW z Durantem. Z tym, że LBJeowi nikt tego nie wytyka palcami…

      (1)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    No i się zrobiło bardzo ciekawie. Liderzy Rakiet zagrali naprawdę marnie a i tak to wygrali. Piękne! W game6 myślę, że GSW ich rozniesie, ale za to game7 zapowiada się bajecznie. Tylko żeby CP3 był zdrowy i mamy epicki mecz. Niech wygra lepszy. Dzieje się, oj dzieje! PS. Dzisiaj wygrają Cavs, a James rozegra kolejny wielki mecz. Jednakże taki scenariusz jest do przewidzenia. Dawać już te mecze numer 7 ze wschodu i zachodu! hehe zdrówko! 😉

    (8)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Wielka szkoda, że kontuzje znów dopadły CP3 na tym etapie sezonu. Widać po nim w tych playoffs, że nie jest do końca sobą, gra z pewnym dyskomfortem i nie może w pełni zaufać swojemu ciału. Mam nadzieję, że to nie pogorszyło się dziś tak bardzo i że wystąpi w kolejnych meczach.

    (5)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Przysiaglbym, ze widzialem asyste duranta. Wchodzil na kosz i odegral w prawo do thompsona, a ten trafil…

    (6)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Trochę szacunku do Stali Ostrów Panowie. Rozumiem, że niektorym może nie pasować, że mniejszy klub jest w finale, ale po was spodziewałem się raczej docenienia ich osiągnięcia. Dodam że do playoffs przystąpili z drugiego miejsca i większość sezonu grali ciekawą, solidną i poukładaną koszykówkę Mecz przegrany punktem i przypomnę, że finał w Polsce gra się do 4 zwycięstw, więc nie wręczacie jeszcze medali Anwilowi. Nawet Toronto nie skreslalicie po gamę 1!
    Ps. Wczoraj pisałem koledze, że Stał zaprosiła Anwil do zapasów w błocie, zupełnie jak Boston. Pytanie czy nie było odwrotnie bo Włocławianie rzucali za trzy ze skutecznością 13% (tak trzynastu)!

    (7)
    • Array ( [0] => subscriber )

      A gdzie tu jakaś złośliwość w stronę Stali? Oceniony jest mecz i fakty są takie, że mecz był tragiczny do oglądania.

      (2)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale tragicznie ta polska liga wyglada, nie wstawiajcie tutaj tego bo szkoda patrzec, jak ktos cale zycie ogladal NBA to to dramat jak cos takiego sie zobaczy

    (1)
    • Array ( )
      Waldemar Batura 25 maja, 2018 at 13:36

      Wręcz przeciwnie, ostatnio odpaliłem finał euroligi i nasze finały i okazało się,że strasznie lubię europejską koszykówkę bo o każdy (prawie) punkt tutaj trzeba powalczyć. Lepiej się to ogląda z punktu widzenia kibicowskiego, przynajmniej mi, widać zaangażowanie,obronę i te rzuty coś znaczą.

      (7)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    No cóż GSW nie pozostaje nic innego jak wpuscic Zaze na parkiet żeby rozyebau superstara rywali, w tym wypadku chyba C Paula albo Erica Gordona

    (3)
    • Array ( )

      Moga jeszcze dac sedziom aby wyciagneli ich tak jak Cavs z Indiana 🙂 Opcji jeat kilka…

      (-1)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Choc sezon dla GSW sie jeszcze nie skonczyl, to na ta chwile najbardziej pasuje do nich stwierdzenie “pycha kroczy przed upadkiem”.

    (9)
    • Array ( )

      nie przesadzaj. to mogło być o Sixers.
      W czym mianowicie miałeś tą pychę? w cieszynkach Currego? bo nic specjalnego poza tym sobie nie przypominam. Wręcz dużo szacunku w wywiadach, szczególnie od Kerra.

      ja pierdziele, ale się grupa kibiców tu nam kształtuje

      (3)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Westbrook powinien być za lillarda w nba first team zdecydowanie. O wiele lepsze statystyki, wkład w drużyne podobny no i znowu srednie na poziomie triple double.

    (-2)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    po co ta złośliwość w strone Stali Ostrów ? Ja jestem dumny, ze klub sie znalazł 1 raz w finałach

    (1)
  28. Array ( )
    wielmozny pan P 25 maja, 2018 at 12:59
    Odpowiedz

    wczoraj Celtics, dzisiaj Rockets – 37 % z gry i wygrany mecz :]

    Dubs nawet lepiej strzelali niż wczoraj Cavaliers, a i tak na finiszu zabrakło 5 punktów.

    Chris Paul 6/19, James Harden 5-21, w tym 0-11 zza łuku versus Stephen Curry 8/17 & Klay Thompson 8/14. A mimo to Rockets wzięli ten mecz. niesamowite.

    kiedy Rockets w ten sposób wygrywali z Jazz i Wolves zrzucałem to na młodośc i niedoświadczenie rywali, ale że mistrzowie też dadzą się D’Antoniemu wpuścić w takie maliny ?

    ofk, mozna rozwodzić się nad tym, jakim cudem w 3 ostatnich posiadaniach Dubs nie zdobyli choć jednego punktu, ale to już donikąd nas nie zaprowadzi, każdy to widział, albo wkrótce obejrzy.

    warto za to zauważyć, ze znów kluczowe rzuty, a nawet plays jako takie, wykonał Eric Gordon, który, wg mnie, wyrasta na cichego bohatera tej serii, skoro już głośnym bohaterem proklamowano Chrisa Paula :]

    moim zdaniem są 3 rzeczy, które decydują o 3-2 dla Houston i ewentualnie wpłyną decydująco na game 6.

    primo : nieobecnośc Andre Iguodali.

    kiedy negocjowało nowy kontrakt z Dubs napisałem , że “Warriors własnie prowadzą rozmowy w sprawie swojej dynastii”, uznałem, że Iguodala jest kluczowym człowiekiem w tym układzie.

    nie mogę nie napisać teraz nic innego, jak tylko to, że jego brak jest ogromnym osłabieniem Dubs w tym matchupie.

    tym co zawsze dawało im przewagę nad rywalami nie był tylko shooting, zasięg czy talent wise. To co dawało im kluczową przewagę to był lineup czwórki muszkieterów plus Iguodala w roli wahadłowego skrzydła , które broni, zbiera, skleja grę i zawsze jest w gotowości do wbicia zabójczej trójki.

    brak Iguodali to brak kleju dla tego zespoł, stąd niby statystyki są dobre, a w serii muszą gonić wynik.

    sądze, że Warriors nie będą ryzykować i zagrają bez niego w game 6. ale na game 7 Andre wróci, bo od jego obecności zależeć będzie wszystko, wg mnie.

    I oby, z punktu widzenia Warriors, do tego game 7 w ogóle doszło. Oracle Arena nie ejst już niezdobytą twierdzą.

    secundo : lineup Rockets z PJ Tuckerem

    kudos dla D’Antoniego, który tego Tuckera wymyślił już dawno temu, a teraz go uruchomił i dzięki jego obecności prowadzi w tej serii.

    Tucker jest atletyczny i silny, dzięki nieźle zbiera, sensownie broni i jest niezgorszym shooterem. idealny small big man dla Rockets przeciw Warriors.

    Tucker zupełnie neutralizuje wpływ Draymonda Greena na ten matchup.

    wynik jednocyfrowy, Tucker zagrał przez 42 minuty, a jego plus minus to +14. nie sposb tego liczyć w trakcie gry, ale pomeczowe cyfry dokładnie wskazują na niebagatelne znaczenie jego obecności dla wyniku meczu, a nawet dla przebiegu serii.

    problem ppolega na tym, ze Dubs nie mają kogoś, kogo mogliby wprowadzić, zmienić warunki rozgrywania serii i stąd te 2 porażki z rzędu. Musi wrócić Igudoala, bo tylko wtedy Warriors będą mieli znów swój optymalny lineup i ustawienie Rockets będzie wciąz niekorzystne, atletyczne i mobilne w obronie, ale już do przeskoczenia.

    tertio : momentum Rockets

    absolutnie Rockets muszą iśc za ciosem i próbowac rozstrzygnąc serię w Oakland. POrażka przyniesie im same kłopoty :

    wybije ich ze świetnego rytmu
    może wprowadzić w rytm mistrzów.
    w game 7 może pojawic się Iguodala, co zupełnie zmieni warunki rozgrywania serii

    zatem, powinni celować w wygraną na wyjeździe. Mistrzowie wyglądają na zaskoczonych, trochę nie moge się pozbierać, sposób w jaki rozgrywali końcówkę game 5 pokazuje, i w ogóle sposób w jaki rozgrywali ostatnie 2 mecze, pokazuje, że stracili przewagę pewności siebie.

    wydawało mi się dotąd, ze jak zechcą to wszystko mogą, ale okazuje się, ze aż tak dobrze nie jest i to też jest zespół z problemami.

    inna rzecz , że jeśli naprawdę chcą być dynastią, to takie serie muszą wygrywać, ich poprzednicy np 3peat Lakers też mieli pod górkę z Sacramento Kings, mieli z nimi naprawdę niewygodny matchup, ale wyszli z tego. dynastia nie polega na cwałowaniu przez Playoffs z wynikiem 16-0, ale właśnie na przeczołgiwaniu się przez jakichs trudnych rywali.

    Bulls mozolili się z Pacers czy Knicks, Lakers mieli schody przeciw Sacto, Dubs mają wreszcie rywala, przy którym mogą potwierdzić swój dynastyczny genotyp.

    Rockets też mają zły matchup z Dubs, 37 % z gry w game 5 u siebie, to dowód na to, że wesoło nie jest.

    trudno też nie podzielać zdania tych, którzy widzą że mistrzowie albo się zdekoncentrowani, albo zdenerwowani, bo nawet bez presji rywala podejmują słabe decyzje i są spóźnieni w wielu boiskowych sytuacjach.

    Rockets tym samym gorówali na dWolves czy Jazz, robili mniej błędów. Pudłować rzuty, to pół biedy, gorzej jak się robi za dużo błędów.

    agresywnośc zaprocentowała, tak jak wczoraj u Celtów

    27-32 z linii. not bad. A Dubs znów jumpshooting offense, która daleko ich nie zaprowadzi w tej serii.Rockets ograli ich set plays :] to zabawne, ale takie są fakty. tylko 2 pts zdobyli z szybkiego ataku.

    kluczowe rzuty dla Dubs powinien wykonywać Kevin Durant, po to go sprowadzono. jeśli on sam nie czuje odpowiedzialności, to źle. jesli Dubs nie umieją zaplanować gry pod niego i zrealizować – to tak samo kiepsko.

    jeśli o wyniku mają rozstrzygać Quinn Cook, Draymond Green, albo grający wyraźnie na zmęczeniu materiału Stephen Curry – końcówka game 6 znów moze należeć do Houston.

    ale za to seria jest pierwszorzędna. po game 3 niektórzy zwątpili już w to, że NBA wciąż może czymś zaskoczyć i właściwie wyniki ostateczne są znane z góry z powodu róznicy klasy między obrońcami tytułu, a resztą.

    @ Triple Double

    yes, wg mnie brak Iguodali jest kluczowym deficytem, bo Kevon Looney czy Nick Young nie pasują do pozostałej dziewiątki graczy na parkiecie, a bez Andre Dubs tracą swoją najważniejszą przewagę czyli 2way lineup, tam właśnie jest tajemnica ich flow o którym piszesz. w tym ustawieniu. to na nim wygrywali w zeszłym roku.

    ktoś może powątpiewać, w końcu Iguodala nie ma takich wirtuozerskich talentów co Curry czy Durant, ale w matchupie takim jak ten, to własnie jego walorów i samej obecności brakuje najbardziej.

    tutaj nie chodzi o to, kto kogo wystrzela, bo przecież Warriors właśnie ograniczyli Rockets do 37 %. nie chodzi więc o shooting. chodzi o całą resztę, a w przypadku “całej reszty” Iguodala waży więćej niż każdy inny zawodnik Warriors i jest klejem łączącym wszystkie schematy w ich grze.

    “odpowiednia obrona by powiezc mistrzow”

    no wiesz, Dubs rzucali 44 % z gry, niezgorsze 38 % za 3pt. zatem, obrona Rockets nie tyle zablokowała Warriors, co po prostu ograniczyła ich na tyle, by w game 5 decydowały drobiazgi, kilka złych decyzji.

    w istocie, wg mnie decyduje przewaga szybkości Rockets. dzięki niskiemu ustawieniu z Tuckerem są atletyczniejsi, a mając do tego przez cały czas Erica Gordona zyskują przewagę.

    Gordon miał 9/10 z linii. w takim meczu 9 pt z linii, to jest skarb dla zespołu. Green, Thompson & Curry łącznie mieli zaledwie 1 celny rzut więcej.

    Dubs mają problem z obroną atletyzmu Rockets, co również bierze się z ustawienia Houston, dzięki któremu ten atletyzm może być wykorzystany, dzięki wysokiemu ustawieniu i szybkiemu przemieszczaniu się smalll big mana Tuckera. DUbs nie mają na to pomysłu, bo Iguodala jest poza grą, a on byłby tutaj idealną odpowiedzią, z powodu swojej siły fizycznej i zasięgu oraz mobilności.

    no niestety, jesli staje naprzeciw siebie dwóch rywali równych umiejętnościami i powiedzmy – mentalnością, ale jeden z nich nie ma lewej nogi, to właśnie brak tej lewej nogi będzie decydował o wyniku starcia.

    zdecydowanie zgadzam się, ze Rockets mają momentum i powinni je wykorzystać już w game 6. w ewentualnym game 7 może nie być już czego wykorzystywać, choć wciąz nie odbiera to im szans na wygraną, za dobre mają karty.

    @Adam

    Dubs rzucali 44 % i 38 %. Rockets 37 i 30 %.
    atak mają lepszy Dubs.

    przegrali ten mecz w innym zupełnie miejscu.

    @Pitero

    presja moze zjeśc każdego, nie ma odpornych całkowicie. Playoffs, to cały czas sprawa głowy, Dubs nie są wyjątkiem, wszystkie wybitne zespoły miały wieczory takie jak ten, a ten przecież aż taki najgorszy nie był.

    @ gosc jednorazowy

    nie wszyscy widać rozumieją , że gracze tego formatu co Stephen Curry mają swoje rytuały, zachowanai które nie są prowokacyjne, ale mają za zadanie dodac pewności siebie, rozluźnić, wzmocnić psychikę.

    to są zawodowcy, panowie, a nie gracze podwórkowi. są tak skoncentrowani, ze tam nie ma miejsca na to,zeby się celowo napiąć i popisać. oni są w pracy.

    jesli cos takiego im wychodzi, to na pewno nie w zaplanowany sposób, ale wynika z napięcia w jakim pozostają.

    postronnym trudno to zrozumieć, tak jak nigdy nie rozumiano, dlaczego u licha John Mc Enroe wciąz sprzecza sie z sędziami, dyskutuje z widownią i mamrocze sam do siebie. ludzie stawiają siebie na miejscu sportowca i sądzą, ze oni zachowywaliby się inaczej, co jest oczywście symulacją nietrafoną, bo nie sa na ich miejscu, możliwe że nigdy nie bedą i nigdy nie zrozumieją, co się dzieje w człowieku, który rywalizuje na tym poziomie, w takich okolicznościach przyrody i gdy w tle są takie pieniądze.

    @ Malony

    ja to widzę na odwrót :]

    milo by było, gdyby Durant okazał się jednak egoistą, bo wg mnie na razie nim nie jest. egoistą w znmaczeniu pozytywnym, czyli gdyby w końcówce brał całą grę na siebie i nie tyle wbijał podręcznikowe trójki, ale szedł na kosz, wymuszał faule, stawał na linii i egzekował.

    od gracza mającego takie aspiracje wymagać należy więcej.

    @ “problem w trym ze nikomu nie siedzi, tylko Durant ciagnie” @ Tomasz

    Curry 8-17
    Thompson 8-14

    siedzi zatem.

    a Duranta Warriors potrzebują w takich końcówkach jak ta w game 5. kiedy obrona jest ciasna, sety nie wchodzą, intensywnośc wyklucza zgrabne, płynne rozegranie, piłka idzie do lidera i on ma coś z tym zrobić.

    tak naprawdę, Dubs nie mają nikogo innego do takiej roboty.

    Durant ma wszystko co trzeba : niskie krycie może przerzucić, wysokie minąć, z jednym i drugim może zagrać przez plecy. jesli on sam się uchyla od powinności albo head coach Kerr nie umie rozpisać, albo umie ale zespół nie potarfi zrealizować oczyszczenia mu pola i dostarczenia piłki, to znaczy ze Warriors mają duży kłopot.

    (10)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie rozumiem odwiecznego hejtu w strone westbrooka`a na tej stronie. Gosc robi rzeczy, ktorych nikt juz moze nie powtorzyc, jest przyszlym HoF juz w tym momencie. Jasne, ze czasem mu sie procesor przegrzeje i zagra czasem samolubna końcówkę, lecz lebronowi tez sie to zdarza, bo obaj ciagna druzyne za łeb. Zreszta w tym sezonie rw pokazal, ze umie sie dzielic piłką i tylko ci co nie ogladali meczow OkC moga powiedziec inaczej. Usage rate zmniejszyl sie o bardzo duzo w stosunku do poprzedniego sezonu ale hejterzy nadal beda mowic, ze jezdziec bez glowy. Wyniki tych playoffow mozna zgonic na Melo, ktory cegli, marnuje koncowki i jest dziura w obrobie oraz na kontuzje robertsona. Gdyby zamiast melo sciagneli solidnego zadaniowca Okc przeszla by utah i naplula krwii houston, ale lepiej hejtowac westbrooka przy kazdym artykule.

    (5)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Wstalem w srodku nocy zaspany niemozliwie i juz sam poczatek dal mi takiego kopa jak tezy kawy naraz boze tak nieudolnie grwjacych Wariorow dawno niewidzialemtyle dziecinnych strat juz niemowie o tej ostatniej hehe ….. ja sie npytam gdzie sie podziala ta wspaniala lawka Wariors???ja wiem ze nie ma Iguadoli ale panowie Hardena nie bylo dzisiaj widac moi drodzy jeszce nieczytalem arta ale pamietam ze w polowie 4 kw mial 0/10za 3 i 4/16wolne i 9ft9 ale to jest zenujace w jegon wykonaniu i na koniec co jest z toba Stefan???!!!!!powiem tak dawac mi juz game 6!!!!!dla takich nocy warto zyc:d

    (0)
    • Array ( )

      Żyjesz takimi emocjami, że nie potrafię z sensem przeczytać Twojej wypowiedzi. 🙂

      (4)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    Lilard, wybrany chyba za kunszt muzyczny bo napewno nie za ten sezon jak i PO.
    Nie sztuką szarżować w sezonie ogórków, sztuka pokazać że możesz unieść to co nazbierales.

    (0)
    • Array ( )

      A nagrody są za RS czy PO? ;> Lillard skończył z 4-tym wynikiem ppg (prawie 27) i 3-cim miejscem w konferencji zachodniej swojego zespołu.

      (0)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    Panowie (i Panie?),
    To są Playoffs – więc nie dopierdzielajcie się proszę do Krzysztofa Pawła Trzeciego za SHIMMY bo to miało jedynie i głównie cel psychologiczny. Wlazł Kurze do głowy, tam się rozgościł i siedział.
    Tak to po prostu działa i jak widać faktycznie działa. A skoro działa to się stosuje.
    Wszystkie chwyty dozwolone i zaprawdę powiadam Wam: jak na chwyty z playoffs to ten jest zupełnie lajtowy.
    Zresztą… za moich czasów… to dopiero się działo w playoffs…

    (5)
    • Array ( )

      Gówniarz !
      Gówniarz jesteś. Nieżyczliwy, nie znający historii Lebrona i kibicujący bandzie bulterierów.
      Idź na spacer w nocy, bo możesz się zdenerwować… wygraną Lebrona.

      (-2)
    • Array ( )

      tomfritea
      Gowniarz bo kibicuje innej druzynie i zyczy innej druzynie awansu?
      Tutaj co drugi to hejter GSW i zyczy im porazki i to jest ok?
      Nie znajacy historii LeBrona? A kogo w terazniejszosci obchodzi historia? Historia nie wygra za Cavs serii.

      Kibicujacy bandzie bulteriwrow… A to jakas ujma kibicowac walczakom ktorzy pomimo brakow walcza o swoje?

      90% osob tutaj jest niezyczliwych bo ciesza sie
      ze zwyciestw Houston tylko dlatego zeby GSW odpadlo.
      Ale cieszyc sie z porazek LBJ to juz nie wolno bo to niezyczliwosc i gowniarstwo.

      Waldemar Batura
      Esencja oatatnich tygodni? Takie wielbienie LBJa ponad innymi trwa juz od kilku lat a nie tygodni.

      (1)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo lubie wasze artykuły , czytam codziennie:) Z tym że czy tylko ja zauważyłem że większośc wiadomości jest przekopiowana z nba com ?:):)) Generalnie fajnie ok najlepszy serwis w polsce nie bierzcie tego do siebie 🙂 Pozdrawiam;)

    (6)
    • Array ( )

      czołem
      nazwa DUBS pochodzi od pierwszej litery nazwy Warriors czyli W “dablju”
      Drużyna była skrótowo nazywana W’s i z tego im wyszło DUBS
      pzdr

      (7)
  34. Array ( )
    Odpowiedz

    Tomfrites ja jak oglądałem wybór Lebron w drafcie to ty nie wiedziałeś co to nba ???? A nawet jeśli Lebron dziś wygrai nawet jeśli wygra gamę 7 to i tak Houston lub GSW go miazdza w finale i tyle z jego histori kolejny przegrany finał

    (-5)
  35. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak mawiał klasyk… zobaczymy z jakiej gliny ulepieni są Cavs. Muszą wygrać by udowodnić, że potrafią wykrzesac coś z siebie, bo trochę będzie wstyd jak przegraja z młodzikami. LJ wie, że musi zagrać bardzo dobry mecz, ale widać po Nim mega zmęczenie, co innego młodzi, Ci się regenerują 2 x szybciej i ta intensywność jest ich mega przewaga… moim zdaniem Lou źle robi, że nie korzysta z młodzieży częściej, może nie ufam im tak odnośnie strategii…
    Co do GSW -Houston to trudno mi uwierzyć by zmobilizowane Dubs nie wygrało z osłabionymi Rakietami.

    (1)
  36. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda Krispola. Już go raczej nie zobaczymy w PO. Jak wróci na game 7 Iguodala to pozamiatane i Dubs w finale.

    (4)

Skomentuj Werner H Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu