fbpx

Siódme kolejne zwycięstwo Portland, zmiany w Bostonie

10

rr

blazers 94 celtics 88

Siódma wygrana Portland z rzędu! Ciekawy to zespół z wyraźną tendencją do gry zespołowej, a tylko takie jak wiadomo osiągają sukcesy.

Cenią sobie rzuty trzypunktowe, za wyjątkiem centrów zza łuku palą tutaj wszyscy, średnio co noc wpada 10 trójek i to na rewelacyjnym procencie 40%. To drugi wynik w całej NBA. Po przeciwnej stronie parkietu również skupieni są wokół linii 7.24 metra, najlepiej w lidze bronią się przed rzutami zza łuku pozwalając rywalom na 5 trafień średnio w meczu.

Nie mają w zwyczaju podwajać w obronie, wychodzą z założenia, że jeśli coś ma ich pokonać, niech będą to akcje indywidualne. Należą do czołówki jeśli chodzi o walkę na tablicach. W ataku talentu im nie brakuje, co najwyżej zbyt ambitnie wymieniają między sobą podania. Szczególnie wyróżniającymi się postaciami zespołu są:

*zimny sk%rwiel D-Lillard: wybitny, opanowany strzelec, średnie: 21 punktów/7 asyst /5 zbiórek
*król LaMarcus: długi, skoordynowany, mocniejszy fizycznie Chris Bosh: 21 punktów/8 zbiórek/2 bloki
*człowiek orkiestra Nicolas Batum: ubogi Scottie Pippen: 9 punktów/7 zbiórek/5 asyst

Do skutecznej gry pierwszej piątki Blazers zdążyli nas już jednak przyzwyczaić. Problemem był brak drugiego składu! Na szczęście w tym roku ławka rezerwowych nie stanowi już obrazu nędzy i rozpaczy, opiera na parze charakternych weteranów: Steve Blake / Chris Kaman. Obaj uzdolnieni ofensywnie, gotowi kłuć rywali akcjami dwójkowymi. Jak na poniższej animacji.

Evan Turner anty/obrońcą jest, choć w sumie wiedzieliśmy to już wcześniej. Nabrać się na sugestywną zmianę kierunku to jedno, przebijać przez zasłonę zanim zrobi to rywal, co innego.

No właśnie, chłopaki gościli wczoraj u daleko mniej utalentowanych jednak bardzo ambitnych Celtics. Swoją drogą Boston też ciekawa drużyna: rasowego centra brak, a podkoszowi rzucają lepiej niż obwodowi.

Wczorajszy pojedynek obfitował w masę brzydkich akcji i przestrzelonych prób. Jak można było oczekiwać, goście nieco lepiej zbierali i odrobinę skuteczniej rzucali.

Różnicę stanowiła egzekucja, Portland doprowadzali do dogodnych pozycji i po prostu pudłowali. Celtics byli w lekkim chaosie pomimo starań Rajona Rondo, któremu rywale odcinali przede wszystkim możliwości dogrania piłki. Miejsca do rzutu miał full. “Nierzut” jeden!

Z uznaniem dla gości należy powiedzieć, że zawiodły ich wczoraj strzelby, wygrali obroną i charakterem, a to definicja mistrzowskich ekip.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

10 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    jak ja bym chciał zobaczyć Greena w Clippers. W LA aż się prosi o takie wzmocnienie na SF. Tylko co/kogo mogliby oddać? (choć patrząc na to, że w lato 2015 będzie FA, to może się udać)

    (15)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bardzo chciałbym zobaczyć Green’a w Lakers, bo brakuje porządnego SF i to bardzo, ale jak powiedział, że ma dosyć przegrywania to szanse są raczej marne.

    (-1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    @stasiek92

    Rondo + Green za CP3 + Barnes = kasa się zgadza.

    Clipps dostali by wypełnienie dziury na SF + charakter którego te miękkie kluski teraz nie mają, a Boston rozgrywającego All-Starra do którego bardziej by lgnęły znane nazwiska…

    Taka poobiednia fantazja 😀

    (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Bostonowi jest potrzebna druga pewna opcja ataku. Powiedzmy, że pierwszym w miarę pewnym jest Green. Reszta jest daleko w polu. Turner, Thornton, Sullinger, Bass, Olynyk, a nawet Bradley nie gwarantują kilkunastu punktowych zdobyczy co mecz.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu