fbpx

Skarb kibic NBA 2019: Miami Heat

25

Już zaraz chwilę staruszka NBA znów wyruszy w rejs. Kibice przebierają nogami, nie mogąc się doczekać powrotu ich ulubieńców na parkiet. Młodzi ruszą na pełnej… głodni zwycięstw od samego początku. Weterani silniki będą rozgrzewać powoli, by z impetem ruszyć w najważniejsze pojedynki sezonu. Ja swą podróż ze skarbem kibica NBA zakończę na South Beach. Tam w słonecznym blasku zebrano drużynę waleczną, która nie wie, co znaczy odpuścić.

Po odejściu LeBrona w 2014 roku klub z topu spadł gdzieś w dolne rejony tabeli, a niezmordowany Pat Riley, choć intencje miał dobre, zaczopował budżet ogromnymi pensjami dla “zadaniowców”. Projekt podbicia koszykarskiego świata od dłuższego czasu stoi w miejscu. Czekamy na przełom. Czy będzie nim potencjalne zatrudnienie Jimmy’ego Butlera? Zobaczymy. Póki co jednak sprawdźmy na ile stać Miami Heat w aktualnym składzie osobowym.

The Offseason

NOWE TWARZE

Yante Maten – niewybrany w drafcie 22-letni chłopak, krzepki i solidnie zbudowany, z suwakiem wyraźnie przesuniętym na obronę choć trafia z półdystansu i może z czasem dorobić się zalet wysokiego strzelca. Moim zdaniem 80% czasu spędzi jednak na zapleczu, nie widzę go w składzie Heat. Rzecz z gościem polega na tym, że jest za wolny by bronić niskie skrzydło, zbyt mało atletyczny na silne skrzydło i zbyt słaby przeciwko tradycyjnemu środkowemu.

ODESZLI

Nikt!

Budżet zablokowany jest do tego stopnia, że ani w te ani wewte. Na dodatek Riley twardo negocjuje, co zawęża grupę chętnych do handlu. Co więc robili przez wakacje? Zatrzymali w składzie atletycznego chudziaka Derricka Jonesa Juniora, który otrzymał niegwarantowane minimum ligowe, a także rekordzistę jeśli chodzi o trafienia trzypunktowe z ławki: Wayne’a Ellingtona, za kwotę 6.2 miliona $ za jeden sezon.

Najważniejszą zmianą jest powrót Diona Waitersa, mam na myśli powrót do zdrowia po styczniowej operacji stawu skokowego. Niestety na środowe otwarcie z Orlando się nie wyrobi. Zespół nie podaje terminu, na razie pozostaje nieobecny. Ellington także ma problemy z kostką, także wiele minut na początku sezonu dymać będzie Josh Richardson, może wykorzystacie tę informację, a może nie.

Ogólna charakterystyka

A skoro już mowa o moim ulubieńcu:

Podczas meczów skupia się na rzeczach, na które mało kto zwraca uwagę. Fajnie gdy przy okazji zrobi coś dla blasku fleszy. Ja jednak nie potrzebuję tego, z jego strony, bo i tak doskonale wszystko widzę [Eric Spoelstra]

Co tu wiele gadać, Josh Richardson to płuca drużyny. Niezwykle pracowity, żylasty i nieustępliwy. Na dźwięk jego nazwiska krzywią się rywale z pozycji 1-3, którzy mieli okazję przeciwko niemu występować. Drapie, siedzi na biodrze, spycha z drogi, wygarnia piłkę, a nawet blokuje z pomocy. Znów zdradzam swoje sekrety, ale mało który wyrobił przeciwko niemu średnią punktową, a jeśli tak się stało, namęczył się przy tym niemiłosiernie. Josh dokłada do tego 38% zza łuku. Może faktycznie nie jest częstym gościem listy najlepszych akcji, ale to typ zawodnika, którego w drużynie chciałby mieć każdy trener.

Winslow

Kolejny kozaczek nazywa się Justise Winslow, zaklepany na lata wprzód, przed trzema dniami podpisał przedłużenie rookie kontraktu. Podobnie jak kolega, pracę rozpoczyna na bronionej połowie. Jest twardy i mocno stoi na nogach, tyle wiem na pewno. Pozytywnie pokazał się w drugiej części minionego sezonu. Rzuty oddawane wysokim lobem w większości wpadały do kosza, a gdy zespół dotknęły kontuzje, jako tako sprawdzał się też w roli kreatora gry kozłem. Musi poprawić powtarzalność manewrów podkoszowych, przydałoby się też kończyć akcje mocniej. Jest przeciętny na każdym polu. Warto by zaznaczył się w jakiejkolwiek dziedzinie.

Ellingtona znacie, to strzelec z licencją na zabijanie, wszystko za sprawą 39% skuteczności rzutów zza łuku przy średnim wolumenie 7.5 prób! Jego ksywa to “Golden Arm” nie jestem pewien czy można rzucać celniej oraz z większą pewnością siebie.

Jest też niejaki Dwyane Wade, który w końcowych dniach lata zdecydował, że wzorem Kobe chce odbyć tournee pożegnalne po NBA. Mam nadzieję, że obędzie się bez irytacji. Wiecie jak jest, bywa że sentymentalizm stoi w opozycji do woli walki. Wade ma jedną niezaprzeczalną cechę: działa jak magnes dla kibiców odtwarzających wciąż w głowie tego rodzaju akcje:

JJ

Na silnym skrzydle mamy dwóch walczaków. “Karateka” James Johnson to przede wszystkim fenomenalne połączenie gabarytu i szybkości operowania piłką. Pod tym względem można porównać go co najwyżej do Bena Simmonsa, Giannisa albo LeBrona. Często wspiera zespół jako ball-handler oraz mija typów kozłem ze szczytu boiska. Twardy choć bywa rozkojarzony i niekonsekwentny w obronie. Momentami nie chce mu się latać za rywalem, uwielbia za to zebrać piłkę i pogonić z kontrą. Doskonale podaje będąc w ruchu. Gdyby miał pewniejszy rzut byłby pierwszoplanową postacią ligi. Nie wiedzieć czemu – bywa bardzo nierówny.

Kelly Olynyk to podkoszowy, który idealnie wpisał się w realia dzisiejszej NBA. Ponadprzeciętny warsztat ofensywny i kompetencje rzutowe z pozycji PF/C są w cenie, a jeśli dokładasz do tego koszykarskie IQ, a nierówności biologiczne nadrabiasz sprytem i sztuczkami na granicy faulu i dobrego smaku, wychodzi że jesteś kozak.

Wreszcie dwie umowy, które najbardziej ciążą zespołowi: Hassan Whiteside i Tyler Johnson. Pierwszy w zeszłym sezonie zebrał sporo krytyki, pomimo tego, że sezon zakończył średnimi 14/11. Nie tego jednak oczekiwali od niego Heat, gdy położono mu przed nosem maksymalny kontrakt. Hassan nadal nie potrafi sam wykreować sobie pozycji, żyje głównie na asystach bądź własnych zbiórkach. W dodatku regularnie schodził z boiska w czwartych kwartach, ze względu na ospałość i braki defensywne. Small lineup przeciwnika wykańczał go niemiłosiernie, a sam nie był w stanie potwierdzić swej przewagi w ataku. Dziś twierdzi, że działo się tak z powodu urazów, tym razem ma być inaczej. W każdym razie, siedząc w polu trzech sekund nadal stanowi za to maszynę do zbiórek i bloków.

Bam

Heat nie obawiają się transferować Hassana, bo za jego wielkimi plecami rośnie o wiele tańszy i bardziej energiczny Bam Adebayo. Młody musi jeszcze okrzepnąć, ale potencjał po obu stronach boiska ma warty zainwestowania weń czasu.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

25 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    No to anegdota kolejna.

    Schodzę rano na dol po schodach, nagle czuję, że przykleiło mi się coś do nogi.. patrzę co to a to plaster antykoncepcyjny mojej żony.. haha

    (-3)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    No fatalne mają te kontrakty. Wszyscy powinni zarabiać jak Josh Richardson, czyli mniej więcej 10mln/sezon, a ten jest dopiero siódmy na liście płac. Brylant trochę odleciał. Pobodna sytuacja jak w Portland, gdzie po jednym niezłym sezonie, zadaniowiec dostawał długoletni, słony kontrakt. Nie rozumiem skąd taki entuzjazm w rozdawaniu dolarów u Pata, gdyż Miami uważam za jeden z najbardziej atrakcyjnych kierunków w USiA. Jeśli dobrze pamiętam, drużyny z Florydy mają przewagę ze względu na niższe podatki. Do tego plaża, ciepło, ciekawa przyroda, motorówki, dziewczyny w bikini dookoła. życie nocne… Kto wolałby grać w Memphis, Cleveland, Detroit, Charlotte, Minnesota, Portland czy Salt Lake City?

    (20)
    • Array ( )

      Riley był na etapie, w którym został dosłownie z niczym i nieliczną postacią, która wyróżniała się na plus był właśnie Hassan, który przez parę poprzednich lat robił za 900k.

      Prawda też jest taka, że ten kontrakt w obecnych czasach nie wyglądałby tak głupio gdyby Miami miało jeszcze innych graczy ciągnących zespół. Wyszło jak wyszło.

      Jackson popełnił błędy i brylantowy też.

      Nie wiem jak jest z pickami w Miami, ale jeżeli nie mają ich również na kolejny rok, to już lepiej tego Hassana zostawić w składzie. Za rok będzie miał schodzący kontrakt, który będzie bardziej ruchliwy przy transferach “jeżeli” Hassan wykorzysta opcję gracza, bo nie musi tego robić.. Hahahahahaha

      (4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    A gdzie skarb kibica Minnesoty ? Ja wiem, ze otoczka wokół klubu całkiem ch@@@¥@@@\|/4 , kontrowersyjny trener , szczepki z zawodnikami, nie mniej jednak ciekawy jestem nowych twarzy i tego jak sie redaktorzy z gwb na to wszystko zapatruja…
    Jeśli była juz notka o Minny,to musiałem ja przeoczyć

    (7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Wypowiedzcie, bo nie znam się na tym temacie.
    Jak to jest z tym awansem do play-offs? Czy z tym wiążą się jakieś granty finansowe dla klubów od ligi czy zawodników od ich pracodawców? Czy to tylko walka o swego rodzaju nobilitację bycia w tej górnej połówce konferencji?

    (2)
    • Array ( )

      Kiedy jako właściciel zarobisz więcej pieniędzy? gdy zagrasz 82 mecze sezonu regularnego i do domu, czy do tego dołożysz jeszcze co najmniej 16 meczów o stawkę w play offs? kasa z biletów, z transmisji, z promocji jest naprawdę spora, więc każdy chce powalczyć do końca. To nie jest Europa, gdzie za bycie najgorszą drużyną Mistrzostw Świata, dostaje się 8 mln euro xD

      (2)
    • Array ( )

      Ok, kondycyjnie już nie wyrobi 30+ minut, ale skillowo to zjada całą resztę zespołu razem wziętą.

      (-5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Kontrakt Whiteside’a jeszcze jakoś mogę zrozumieć, ale płacenie takiej kasy T. Johnsonowi już nie, tym bardziej, że Riley wyrównał ofertę Brooklyn Nets 2 lata temu!!!!

    (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Hassan zagrał dramat w PO i nie kojarze, żeby mówił wtedy o urazach. Pamiętam natomiast ciągła nagonkę na trenera, podczas gdy Bam prezentował się 10 razy lepiej od niego

    (1)

Skomentuj t-rex Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu