fbpx

Skarb kibica NBA: Detroit Pistons 2014/2015

7

#Oczekiwania

Jeśli Monroe zadowoli się rolą sixth-mana, Josha Smitha uda się powstrzymać przed oddawaniem toksycznej liczby dalekich rzutów, a reszta chłopaków w minimalnym stopniu spełni pokładane w nich nadzieje – kto wie, być może dojadą do PO.

Istotną zmianę powinniśmy odczuć zwłaszcza w produktywności ławki rezerwowych. Nie dość, że nie bronią to nie trafiają. Patrz animacja: tego rodzaju “dokonań” Van Gundy im nie przepuści…

# Mocne strony

+ dominująca gra na tablicach Andre Drummonda
+ trener z charyzmą i pełną autonomią jeśli idzie o decyzje kadrowe
+ lepsze zbilansowanie składu (strzelcy trzypunktowi)
+ mobilność na pozycjach podkoszowych
+ utalentowany Monroe w roli sixth-mana
+ kreacje autorskie i szybkość Brandona Jenningsa

# Słabe strony

– dziura w obronie na pozycji PG
– dziura w składzie na pozycji SF (Caron Butler to facet na maks. 15-18 minut)
– brak doświadczenia na pozycji C
– potężne braki koszykarskiego IQ na wszystkich pozycjach z drobnymi wyjątkami
– dopiero tworzące się standardy i tożsamość zespołowa
– niejasna sytuacja kontraktu Grega Monroe

A propos tego ostatniego: przyjąwszy tzw. qualifying offer czyli jednoroczne przedłużenie dotychczasowej umowy znacznie poniżej wartości rynkowej, Monroe może w tym momencie zawetować transfer, a w przyszłe lato staje niezastrzeżonym wolnym agentem. Jeśli jednak odniesie w tym sezonie poważną kontuzję, jego przyszłość jest “pozamiatana”. Miejmy nadzieję, że nic podobnego nie będzie miało miejsca.

[vsw id=”7eGL2PBVYuA” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Podsumowując, powinni uplasować się tuż za Cavs i Bulls w swojej dywizji. Maksymalnie daję im 45 zwycięstw. Co myślicie?

1 2 3

7 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    In Stan Van Gundy Pistons Fans Trust.
    Jesli on tego nie ogarnie, to nikt nie da rady.

    Wg mnie, na początek powinien przywrócić etykę pracy, swiadomośc profesjonalizmu i kulturę zwyciężania w tym zespole, w ogole w organizacji, która ostatnimi laty popadła w marazm i tumiwisizm. Jeśli uda mu się wkręcić tych chłopaków w rygor zasuwu i sprawic, że nie zniechęcą się początkowymi niepowodzeniami, jesli uda się wypracować rzetelną postawe w obronie, umiejętnośc koncentracji od 1 do 48 minuty i zdolnośc utrzymywania dobrej intensywności gry przez choćby minut 40, to Pistons będą w domu. Talentu nie brakuje, ale w sumie ja nie widzę żadnej osobowości, która mogłaby się kreować na lidera, którą trener mógłby namaścić. Nikt nie ma wpływu na resztę, co oznacza, że albo Van Gundy wypracuje jakieś porozumienie z nimi, zdobędzie zaufanie, albo ten projekt będzie się ślimaczył i ostatecznie nic z niego nie będzie. Praca nad mentalnością i chemią – zadanie # 1. A sam Van Gundy ani nie ma gwiazdorskiego duetu [Wade-Shaq miał w Miami] ani Dwighta Howarda jako centrum systemu, więc będzie musiał dla tej grupy jakiś zupełnie nowy gameplan wysmażyć. To też ciekawa, wg mnie, sytuacja. Najpierw jednak będzie musiał ich przekonać do siebie, jak go pokochają, to kupią wszystko. Zobaczcie, co Jeff Hornacek zrobił w Suns, po prostu pokochali go zawodnicy, w większości gracze z cienia, jakieś trzecie skrzypce itd., którym zaufał, dał piłkę i pozwolił biegać. Docenił ich. Za taki gest zawodnicy gotowi są umrzeć za trenera. To będzie bardzo interesujący proces. Miejmy nadzieję, ze Pistons są cierpliwi, bo na efekty przyjdzie poczekać. Oby nie popełnili takiej głupoty jak Orlando Magic, którzy pozbyli się Van GUndy’ego w sposób kompletnie nieodpowiedzialny i nonsensowny.

    Btw, szkoda, że Chauncey Billups się zawiesił na kołku, bo jego autorytet byłby tutaj nieoceniony.

    (7)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak bardzo ja liczę, że ten projekt w końcu wypali. Stan Van Gundy jest świetnym trenerem i mam nadzieję, że jeżeli nie w tym roku, to w następnym zbuduje świetną ekipę. W minusach brakuje mi beznadziejnego rzucania osobistych przez wszystkich 3 kluczowych podkoszowych. Meeks to zdecydowanie jest upgrade na pozycji SG w stosunku do Rodney’a, z rozgrywających poleci pewnie Bynum, których za 3 rzuca dosyć słabo (fakt faktem jest różnica na przeciągu jego całej kariery), ale podejrzewam, że jak przyszedł Augustin to raczej nie ma na co liczyć, zostanie pewnie tak długo jak rookie nie będzie gotowy do gry, a później jakiś trade z jego udziałem. Niskie skrzydło to jedna wielka dziura, liczę na rozwój KCP, ale pewnie będzie grał z ławki póki co i na to, że Van Gundy ogarnie BJ’a. Playoffy są w zasięgu, wschód to nie zachód.

    (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Wtedy SVG miał Dwighta, teraz ma Drummonda. Może na razie nie ten sam kaliber, ale dajcie mu jeszcze rok czy dwa. Ten chłopak już teraz jest bestią. Jak będzie dalej się tak rozwijał, to strach pomyśleć jak dobry może być. Trzymam za niego kciuki.

    (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Z całego serca życzę Drummondowi powtórzenia tych cyferek, tym razem jako średnich z całego sezonu, co wcale nie jest nierealne.

    (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Drummond jest daleki od dynamiki Howard w Magic, toż to śmiech porównywać. Wystarczy rzucić okiem na jego forme w czasie Mistrzostw, podlany tłuszczem i ociężały. Howard ani przez moment nie dopuścił się takiej formy fizycznej

    (-2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Detroit- jedna z tych drużyn, które w poprzednim sezonie, na papierze wyglądały co najmniej “fajnie”, aż miało się ochotę, z ciekawości odpuścić mecz contendera, by zerknąć co tam w Motor City, ale jednocześnie po usłyszeniu tego, jak to wyglądało w rzeczywistości jakoś ciężko było się zmusić, by Pistons obejrzeć. Teraz, po zatrudnieniu SVG, zmianach kadrowych i w obliczu rozwoju Bestii Drummonda Detroit wraca do mnie, jako “kopciuszek” ( albo i porządny bucior a la Timberland ) wart uwagi. Mam nadzieję, że wreszcie coś namieszają.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu