fbpx

Skarb kibica NBA: Golden State Warriors 2014/2015

11

Point Forward? W zależności od potrzeb siłę obwodu uzupełnia AI, czyli Andre Iguodala. W minionych rozgrywkach grał z naciągniętą szynką tj. ścięgnem udowym, niedawno dostał w miskę i biega po parkiecie w masce ochronnej, ale jeśli nic więcej nie wyskoczy – nadal będzie jednym z czołowych stoperów i sprinterów w lidze. Oto weteran, który pobiega z sukcesami za gośćmi z pozycji 2-3. Zdominuje fizycznie lub wyprzedzi.

Ale i to nie wszystko! Warriors w przerwie letniej dodali do składu kozaka Shauna Livingstona. Mojego ulubionego gracza zeszłorocznych Nets. Gościa, który z pierwszej piątki na pewnym etapie rozgrywek wyrzucił samego Derona Williamsa! Dlaczego? Bo ma dwa metry i choć paskudna kontuzja kolana sprzed lat obrabowała go ze sporej dozy szybkości, charakterem bije rywali w obronie, nie traci piłek na rozegraniu, zagra solidnie tyłem do kosza i innymi słowy: swym niezwykle dojrzałym stylem gry zasługuje na pierścień. Powinien uzupełniać obu Splash Brothers.

No właśnie, skoro już wspomniałem o Livingstonie, na uwagę zasługuje ławka zespołu. Niskie skrzydło to AI lub jak sądzę Harrison Barnes. Nie zdziwię się, jeśli coach Kerr umieści Iguodalę w roli “szóstego”. Po pierwsze Iggy ma ambicje strzeleckie, po drugie widzi więcej stąd jego prawdopodobna rola pt. “point forward”.

Podkoszowy rezerwista Draymond Green to także materiał na startera u większości ekip ligi. Świetny w obronie, niezwykle twardy fizycznie, nie boi się konfrontacji z potężniejszymi od siebie, nie trzęsą mu się kolana w najważniejszych momentach. Chłop gra z ogromną pewnością siebie i tylko trzeba z nim uważać, kiedy ma słaby dzień, bo sam z siebie rzucać nie przestanie.

Resztę pierwszej piątki również należy zaliczyć do przewag. David Lee to przecież niedawny All-Star, znakomita opcja w pick and rollu, oburęczny, gra tyłem do kosza, świetnie podaje z 4-5 metra. Zbiera jak maszyna. Jego problemem pozostaje aktywność na bronionej połowie, po prostu nie spełnia oczekiwań: albo podejmuje niefortunne decyzje albo nie wyrabia na nogach albo zostaje zepchnięty przez potężniejszych, bardziej zdecydowanych rywali. W mojej opinii jest ważnym, ale nie kluczowym zawodnikiem ekipy.

ab

Andrew Bogut, o ile pozostanie w relatywnym zdrowiu, powinien decydować o różnicy między dobrym, a mistrzowskim zespołem Warriors. AB to potężny, fizyczny drwal. Świetnie blokuje, potrafi zaimponować koszykarskim IQ. Idealne dopełnienie tak utalentowanej ekipy. Przez ostatnie lata był kontuzjowany w najważniejszych momentach sezonu, pora aby karta się odwróciła. Trzymajcie kciuki.

Jak pisałem, talentu i mocy ogniowej chłopakom nie zabraknie. Wszystko podlane jest dużą dozą profesjonalizmu, nieegoistycznym podejściem do gry i jeśli skutecznie zaadaptują kilka kreatywnych rozwiązań Kerra, może za kilka miesięcy postraszą same San Antonio!

#Słabe strony

– Warriors są relatywnie ciency jeśli chodzi o pozycje podkoszowe. Jak pisałem, Bogut niejednokrotnie bywa nieobecny wskutek kontuzji. Jermaine O’neal może spakować walizki i skończyć ligową przygodę, swoje  (około 168 milionów dolarów) zarobił.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

11 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    powod wyrzucenia jacksona byl jeszcze jeden: podobno nastawial zespol przeciwko calej organizacji, odcinal druzyne od zarzadu, nie wspolpracowal z asystentami trenerow. licze na nich mocno, jak sa zdrowi moga wygrac wszystko, jak nie to moga odpasc nawet w 1 rundzie, albo zaleznie od czasu w jakim przytrafi sie kontuzja nawet nie wejsc do playoffs

    (8)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Przeciętny poziom dynamiki? WOW! Chyba innych GSW oglądałem. Pod koszem może nie są tak eksplozywni jak Clips ale jako drużyna są strasznie szybcy, atletyczni, dobrze przysposobieni do gry obronnej i aktywni na deskach. Świetnie wyprowadzają kontry i szybka wymiana cios z przeciwnikiem to dla nich żaden problem. Teraz kiedy Kerr wprowadza szybszy ruch piłki w ataku będą jeszcze groźniejsi.

    (11)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    50-57 meczów na Zachodzie to różnica między przewagą parkietu w pierwszej rundzie a biciem się ze Spursami w pierwszej rundzie. Taki prognostyk można zastosować do Houston (chociaż nadal mnie nie przekonuje ich płytki skład), Dallas, Memphis, Portland i ewentualnie Phoenix. Pelicans, Nuggets półkę niżej (38-45).

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W pełni zgadzam się z autorem tekstu, absolutnie kluczowe jest zdrowie GSW. Bez Boguta nic nie ugrają on jest równie ważny co Steph czy Thomspon, jeżeli będą zdrowi są w stanie iść na mistrza, któryś z kluczowych zawodników wypada i niestety 1 runda i koniec.

    (7)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak Kerrowi uda się poprawić ofensywę i zaangażować w nią wszystkich, to GSW powinno być bardzo mocne. W zeszłym sezonie jak Curry schodził z boiska to ich Offensive Rating spadał o ok. 15 pkt na 100 posiadań w porównaniu z czasem gdy Curry jest na parkiecie. A Iggy też jest ważnym graczem, może Thompson jest dobrym obrońcą, ale bez Iggy’ego na boisku tracili o 6.3 punkta więcej na 100 posiadań.

    @Elfrid, w GSW atletyczni to są Iggy i Barnes i ew. Green. Szybcy może i są, ale LAC czy OKC nie dorównują, a obrona i zbiórki są mało powiązane z dynamiką, no chyba, że według ciebie K-Love jest super dynamiczny…

    (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Stawiam ich na czwartym miejscu, ale wobec kontuzji Durantuli mogą wskoczyć do TOP 3.
    PS. Nie pora już przestać wspominać o kostkach Stepha? Były z nimi problemy, ale od kilku lat jest już dobrze. Odpukać w niemalowane.

    (1)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    O chemie w zespole nie ma co się martwić. Myślę, że to będzie kompletny reset zespołu i zaczną grać lepiej niż w erze Barona Davisa. Grają dobrą koszykówkę, lecz brak im szczęścia.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu