fbpx

Skarb kibica NBA: Houston Rockets 2014/2015

16

top

Jak to mówią, lepiej późno niż wcale. Konia z rzędem temu, kto przed trzema tygodniami przewidział, że Houston Rockets po dziesięciu meczach sezonu, z bilansem 9-1 przewodzić będą tabeli zachodniej konferencji. Autorem niniejszego wpisu jest nasz kolega Marcin Śledziński. Zapraszamy do lektury!

Od autora: zanim przejdę do meritum, chcąc być uczciwym w zapowiedzi będę podawał swoje przewidywania sprzed sezonu, starają się nie uwzględniać rozegranych dotychczas meczów.

Nie ma chyba w całej NBA duetu bardziej nielubianego niż Dwight Howard / James Harden. Pierwszego krytykuje się za brak techniki, głupie dowcipy i niskie IQ koszykarskie, drugi oskarżany jest o bumelowanie w obronie, egoizm w ataku i łupież. Docinki często przesłaniają nam jednak baczenie na to, z jak świetnym duetem mamy do czynienia! W mojej opinii wymieniona dwójka to dwaj najlepsi gracze na swoich pozycjach w całej lidze! Za ich plecami jednak wsparcia niewiele, a minione lato zdecydowanie nie należało do udanych w mieście, w którym siedzibę ma NASA.

Off-season: a miało być tak pięknie

Przybycie Dwighta Howarda do Houston było chyba największym wydarzeniem lata 2013 roku. Superman zostawił Los Angeles, olał kasę i metody przywódcze Kobe Bryanta by z nowym, brodatym kolegą notować ponad 18 punktów i 12 zbiórek na mecz. Cyferki Hardena oscylowały w granicach 25-5-6. Obaj zawodnicy wystąpili w Meczu Gwiazd.

Poza Chandlerem Parsonsem, który był wówczas najbardziej ,,niedopłacanym” graczem w lidze (grał za mniej niż 1 milion dolarów) reszta składu nie dotrzymywała kroku gwiazdom.

Co prawda swoje w defensywie robił pitbull Beverley, ale cieniem na atmosferę w szatni kładła się sprawa Omera Asika. Turecki środkowy był niezadowolony z przybycia Howarda, we dwójkę na parkiecie zabijali “spacing”, a byłemu graczowi Bulls nie w smak była gra z ławki. Przez pewien okres odmawiał nawet wchodzenia na parkiet, a kierownictwo na próżno starało się znaleźć nań właściwego kupca.

Kolejnym rozczarowaniem była postawa Jeremy Lina. Absolwent Harvardu tracił minuty na rzecz defensora Beverly, nie potrafił odnaleźć się jako spot-up shooter, pozbawiony piłki na rzecz Hardena tracił większość atutów.

Sezon zasadniczy Rakiety zakończyły z solidnym bilansem 54-28, co pozwoliło na zajęcie czwartego miejsca oraz spotkanie z Portland w pierwszej rundzie playoffs. Tam jednak wykończył ich doskonale dysponowany LaMarcus Aldridge (46 i 43 punkty  w dwóch pierwszych spotkaniach) a niedługo potem sezon Houston brutalnie zakończył Damian Lillard trafiając buzzer-beatera za trzy.

Tym samym fala krytyki spadła na Jamesa Hardena. Broda zawodził w końcówkach, no i w obronie… jakby nie starczało mu energii. Mimo to notował 27 punktów na mecz i był najlepszym asystującym zespołu. Z dobrej strony pokazał się natomiast Howard. Do 26 punktów dokładał 14 zbiórek i 3 bloki, dominował w pomalowanym i ciężko obwiniać go o kosmiczne cyferki LaMarcusa, który większość punktów bił z półdystansu.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3 4

16 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kostas Papanikolau jest genialny, taki chudy i grecki Boris Diaw. To są właśnie Ci zawodnicy, których wpływ na losy meczu jest nieoceniony. Kostas potrafi uspokoić grę, gdy trzeba rzuci za trzy, dobrze rozciąga grę, znakomitymi podaniami tworzy na parkiecie korzystne sytuacje. Nie wiemy tylko jak poradzi sobie w PO, ale póki co gra naprawdę znakomicie.
    Terrence Jones cały czas robi progres, tak samo jak Motiejunas. W ogóle Litwin zaczął grać bardzo dobrze tyłem do kosza, dobrze rzuca za trzy, rozciąga grę.
    Harden nie musi być dobrym obrońcą, ma od tego Beverly i Arize, a zwłaszcza według mnie chyba najlepszego wysokiego gracza jeśli chodzi o obronę z pomocy – tak, chodzi o Dwighta Howarda, którego gimbaza lubi nazywać koniem.
    Nie ma w obecnej NBA uzdolnionych technicznie centrów, więc w takiej sytuacji Dwight Howard jest najlepszym i najbardziej dominującym centrem. Howard to też trochę taki leniuszek, on widzi jaką ma przewagę fizyczną nad resztą i w jaki sposób to wystarcza, więc pewnie uważa że nie ma po co trenować post-up.
    Dla mnie najważniejszą rzeczą w tegorocznej kampanii jest jedna rzecz – nastawienie Dwighta Howarda. Nie martwię się jakoś o skład, ale DH12 musi nareszcie wyzwalać SPORTOWĄ ZŁOŚĆ, jak to powiedział Kobe nie może być ‘soft’. Niech skończy z wygłupami i nie próbuje być kolegą wszystkich zawodników NBA, tylko niech zacznie dominować – choćby tylko fizycznie – pod koszami, niech gra ‘z jajami’.

    (12)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Myślę, że będzie trochę lepiej. No offense, ale dla mnie Ariza > Parsons. Howard i Jones grają dużo lepiej. Ławki nie ma w tym sezonie i nie było w tamtym, ale i tak dojechali do 54 zwycięstw. Poza tym dzieje się wiele niedobrego na zachodzie….a na wschodzie, wręcz przeciwnie….east zaczyna doganiać west.

    (4)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Problem z Howardem może wynikać z otoczenia- gdyby za coacha/kolegę z zespołu miał kogoś kto go ustawi (sądzę, że ktoś pokroju T.Allena/Z-bo mógłby mieć szanse :)) Howard gryzłby parkiet, tylko że w Houston za coacha ma McHale’a który ustawić Konia mógłby tylko DH12 ma status gwiazdy w Houston i sprzeczki na linii McHale-DH12 wiadomo jak będą rozstrzygane… Poza tym opinia społeczna w Houston jest zajęta Texansami (drużyna futbolu amerykańskiego). Zainteresowanie duetem Howard-Harden nie jest nawet w 1/5 tak duże jak JJ Watt’em- nie ma presji na zdobycie tytułu NBA, ludzie wolą patrzeć jak rośnie jeden z bardziej charakternych zespołów w NFL, zresztą to zjawisko jest bardzo popularne w całych stanach NBA jest mniej oglądane od NCAA (liga uczelniana) a o NFL nie wspomnę. Strasznie odbiegłem od tematu, ale wracając Howard’owi brakuje tego czego jego były kolega z drużyna ma za dużo (Kobe) ambicji- może przy zmianie myślenia zarządu (nowy trener/poparcie obecnego) lub też przy nagłym boomie w Houston na koszykówkę, oczekiwania wobec Dwighta by wzrosły i wtedy zobaczylibyśmy na co na prawdę go stać 🙂

    (3)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ludzie, co Wy macie z tym wyzywaniem Howard’a od klaunów, koni itp. ? Moim zdaniem jest TOP3 wśród ‘środkowych’ w obecnej NBA. Zbiera, blokuje, punktuje, BRONI, jest szybki i dominuje fizycznie w polu trzech sekund. Ale nie… jest klaunem.. To jest smutne.

    Moim zdaniem Rakiety mogą być czarnym koniem tego sezonu. Myślę że RS zakończą ze zbliżonym bilansem jak rok temu. Jeśli nie zabraknie pary, to i w PO spodziewał bym się drugiej rundy.
    Po za tym w zeszłym sezonie tak naprawdę grali ze sobą pierwszy sezon. Chyba nie myśleliście że od razu wejdą do finału konferencji lub z miejsca powalczą o tytuł..

    (1)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @pitras: Nie ma uzdolnionych technicznie centrów? Może to nie to samo, co 20 lat temu, ale inne NBA oglądamy. Marc Gasol, Al Jefferson, Brook Lopez, Al Horford? Nawet Cousins, który też dominuje kombinacją siły i szybkości, ma bardziej rozwinięte umiejętności w grze tyłem do kosza. Hibbert może i jest wolny jak żółw, ale statystycznie jeszcze lepiej broni obręcz. Ba, gdy psychika mu nie siada, też gra lepiej technicznie niż Dwight. Za 2-3 lata Embiid może mieć większy wpływ na grę zespołu po obu stronach parkietu.

    Dwight od feralnej kontuzji pleców zapomniał, jak się gra jako pierwsza opcja ataku. Dopóki nie wróci do formy z ostatnich lat w Orlando, Houston może marzyć o mistrzostwie. Tylko z ultradominującym Howardem będą mieli w zanadrzu coś, czego nie zatrzyma kwartet Warriors-Thunder-Spurs-Clippers. A po drodze jeszcze będzie Memphis.

    (14)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetni gracze zawsze byli, są, i będą w hejtowani. Takie prawo natury, że każdy znany zawodnik ma swoich fanów oraz antyfanów i nie ma w tym nic dziwnego. Natomiast Rockets jako zespół do playoff dostaną się na 100%, a to czy odpadną w 1, czy 2 rundzie będzie zależało od 3 czynników:
    1) Drużyn na którą trafią. Jeżeli będą to SAS, lub Blazers odpadną na pewno. Z resztą są w stanie powalczyć.
    2) Oczywista oczywistość, że od formy jaką zaprezentują DH12 oraz Broda.
    3) I według mnie najważniejsze czyli predyspozycja zza łuku Arizy.
    A najprawdopodobniej wszystko pogrąży brak jakiejkolwiek ławki.

    (1)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kostas Papanikolau idealnie wpasował by się w San Antonio Spurs, wszechstronny, mało medialny, ukryty talent, takich zawodników potrzeba, w wielu zespołach !

    (1)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W tym sezonie moze jeszcze nie finał, ale jeśli w przyszłe lato kupią solidnego rezerwowego rozgrywajacego i centra, to czemu nie? Tylko tego im brakuje w sumie ;p

    (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    @ batkos przyjżyj się pierwotnej wersji logo klubu (czyli po zmianie z Buffalo Braves), a potem zobacz co znaczy słowo Kliper (np. herbaciany) /http://www.nba.com/clippers/history/season-recaps.html

    Spinacze z Miasta Aniołów – to brzmi dumnie, ale twórcom nazwy nie do końca o to chodziło

    (0)

Skomentuj idoru Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu