10 z 11 dla Nets

Jak dobrze widzieć Brooklyn wygrywający mecz za meczem! Niezależnie od preferencji czy orientacji, wszyscy chyba doceniamy kunszt koszykarski “starej gwardii”. Panowie “pod czterdziestkę” dają z siebie maksa, bronią i grają razem wkładając w to serce! Brawo Nets! Podopieczni Jasona Kidda, choć w tym akurat wypadku słowo “podopieczni” może brzmieć dziwnie, wygrali ostatnich 10 z 11 meczów i nie jest to raczej “przypadek przy pracy” gdyż w tym okresie z kwitkiem odsyłali takie potęgi jak: OKC, Warriors czy Miami. I co Wy na to?

Widać ogromną poprawę w obronie. Jedna rzecz rzuca się w oczy: wszechstronność w defensywnie. Rozgrywający Shaun Livingston ma ponad 2 metry, niewiele mniej niż Pierce nominalnie występujący na pozycji silnego skrzydłowego. W przypadku przejęcia krycia, czwórka graczy Nets może wymiennie kryć wszystkich za wyjątkiem środkowych. To duży atut.

Odnoszę również wrażenie, że Garnett lepiej radzi sobie na pozycji centra nie musząc ścigać atletycznych power-forwards, których coraz więcej w lidze lubi od czasu do czasu “wyskoczyć” na obwód. Zamiast tego KG robi to, co potrafi najlepiej, czyli dyryguje obroną ze środka parkietu, podpowiadając kolegom co dzieje się za ich plecami. Wolniejsze nogi także przestały być problemem broniąc w większości akcje post-up.

Wraz z pierwszymi sukcesami powróciła radość grania, a co za tym idzie energia w walce o piłce. Andrei Kirilenko wypełnia wszelkie luki wkładając łapy w tor lotu piłki, odgrywając ze środka pola czy skupiając na sobie obronę pracując bez piłki. Nie będę ściemniał, to mój ulubiony zawodnik aktualnych Nets. Z nim w składzie Brooklyn notuje bilans 12-4!

Co więcej, nieobecność kontuzjowanego Brooka Lopeza zmusiło Kidda do wstawienia kolejnego strzelca do piątki, a co za tym idzie ruch piłki stał szybszy i sprawniejszy. Deron Williams, którego naturalną tendencją jest klepać piłkę, wychodzi z ławki, jednak w miarę jak jego kostki dochodzą do pełnej sprawności – gra coraz więcej. Czy uda mu się wpasować w kulturę, którą chce wypracować Kidd, miejmy nadzieję!

Najfajniejsze w przypadku Brooklynu jest ich wszechstronność. Mówi The Truth:

Oto piękno naszego zespołu. Nieprzewidywalność. Grasz z Dallas i wiesz, że Dirk jest ich człowiekiem. Przeciwko Miami, wiesz że to LeBron. U nas? Mamy wielu gości, którzy mogą danej nocy zaliczyć mocne spotkanie. Oto co czyni nas groźnymi.

1