Szczęśliwa trzynastka Knicks, pierwsze mistrzostwo dywizji od 19 lat
Wychowałem się na twardo, żeby nie powiedzieć: brutalnie, grających New York Knicks. Podporą składu sprzed dwudziestu lat był legendarny środkowy Patrick Ewing, wokół biegali równie potężni, co mało finezyjni: Charles Oakley, Anthony Mason, Charles Smith… Obwód także nie błyszczał talentem: Derek Harper, John Starks, Greg Anthony, Doc Rivers byli graczami co najwyżej zadaniowymi. A jednak: odporność psychiczna, naturalna zawziętość i wojownicza natura pozwalały chłopakom osiągać sukcesy. Każdy kibic NBA lat 90-tych pamięta pojedynki z Chicago, a kiedy nareszcie w 1994 roku NYK dotarli do Finałów, jedynie katastrofalna skuteczność Starksa w meczu siódmym przesądziła o ostatecznej porażce.
[vsw id=”pCTfxOrX4k8″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Kolejne poważniejsze sukcesy nadeszły w 1999, kiedy to na skutek przerwy wywołanej lockoutem sezon został skrócony do 50 spotkań. Do przeżywającego trzecią młodość Ewinga dołączyli: Latrell Spreewell, Allan Houston i Larry Johnson. Było wolniej niż przed laty, ale firmowa obrona nadal paliła ręce rywalom. Osobiście zawsze podziwiałem dwójkę rozgrywających Charliego Warda oraz Chrisa Childsa. Ci faceci nie znali strachu, pamiętacie to?
[vsw id=”SmyHP09Gm7U” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Koniec końców, Knicks znów dostali baty w finale, po zażartej pierwszej rundzie z Miami, stosunkowo łatwym odprawieniu Hawks i Pacers, musieli uznać wyższość rodzącej się gwiazdy Tima Duncana. Na tym można powiedzieć skończyła się era Patricka Ewinga, a defensywny charakter zespołu na długie lata uległ rozpadowi w czym istotną rolę odegrały katastrofalne decyzje menedżerów zespołu. Do drużyny rok w rok trafiały rozwydrzone gwiazdeczki, gracze bez charakteru, wypaleni weterani. Jasne światła Nowego Jorku “rozpraszały” m.in. Stephona Marbury, Steve’a Francisa, Anfernee Hardawaya, Eddy’ego Curry czy Zacha Randolpha.
czytaj dalej >>
Ja wierzę. A raczej życzę im tego. Anthony dużo pracował w tym sezonie. Poprawił grę na tablicach i skuteczność zza “łuku”. A niech chłopaki pograją trochę w playoffs! 😀
Jasne, że tak. I mam nadzieję, że starczy sił by powalczyć z Heat!
Zależy na kogo trafią hehe.
Świetna sprawa , Nowy Jork ma takie tradycje wygrywania jak mało jak drużyna w lidze , cieszę z ich sytuacji i wierzę w to że w końcu coś osiągną , Knicks zawsze byli symbolem czegoś , teraz są , wygrywania…
Jak w finale konferencji staną w szranki NYK vs. Heat to będę miał dylemat komu kibicować! 🙂 Melo i LBJ to zawodnicy, których oglądam najchętniej i za których trzymam kciuki od lat.
Taki mały off top, ciekawe kto w tym roku zgarnie trenera roku. Czy ponownie będzie to Pop, a może właśnie Woodson za przywrócenie blasku do MSG. No i jeszcze G. Karl, który stworzył w Denver prawdziwą armię… Mimo, że kibicuję Heat to nie chciałbym aby był to Spo – mam wrażenie, że ww. trenerzy muszą włożyć więcej pracy w sukces.
Wierzę w finały NYK!
Game 7 tamtych finałów z Houston mogłoby nie być, gdyby nie ten blok Hakeema.
http://www.youtube.com/watch?v=CzUv5_YFhPI
Starksowi wtedy siedziało wszystko, 9/18 z gry a 5/9 za 3.
w game 7 był już psychicznie spalony, 2/18 z gry!!! 0/11 trójek!!
Trochę martwią kontuzje/urazy podkoszowych. Moim zdaniem Tyson i K-Mart powinni wrócić dopiero na playoffs. Zresztą Melo też mógłby odpocząć. Lets go Knicks!!!
btw ja wierzę, że pokonają Heat 😛
Dostana baty od Heat 4-2, a coach roku to Spo…27 wygranych z rzedu? nikt inny w tym roku nie ma nic do gadania
jak nie przytrafi im się już więcej poważnych kontuzji- finał wschodu jak najbardziej dla nich
to zalezy głównie od zdrowia Chandlera, wyglada jednak na to, ze bedzie grał. Dojdzie do tego Martin, który skrecił kostke-powinni grać w PO. Najbardziej ciekaw jestem gry pozostałych weteranów czy beda dyspozycyjni. Gdybym jednak miał odpowiedzieć na to pytanie to nie! Beda mieli trudna przeprawe najpierw z Bostonem, a pozniej z Chicago lub Indiana.
@BLC
Szczerze ? Jesteś chyba najinteligentniejszym facetem na tym forum , dobrze wiesz co powiedzieć , zawsze masz jakiś filmik i wiele innych , szacun za wiedzę .
Knicks mają duże szansę , Melo jest zdecydowanie następną legendą tego zespołu tak samo jak Stoudemire .
@Dodox
STAT legendą?! Błagam Cię… Melo ma potencjał na legendę, ale nie Amar’e ze swoją psychiką, brakiem stabilnej formy. Od dawna przereklamowany.
Wierzę w Melo, Wierze w Nowy York !! <3
Dawno juz nie widzialem tak grajacych Knicksow, ale szacunek tez dla Walla za to co wyprawia po powrocie z kontuzji. Gdyby gral od poczatku sezonu to mysle ze spokojnie zajeliby miejsce Milwaukee na wschodzie.
tylko Knicks <3
Przypominam po raz kolejny kto jest kapitanem Nowego Jorku , Amare jest świetny i ja życzę mu jak najlepiej 😀
@Dodox: dzięki za propsy;) ostatnio jak ziom mnie tak chwalił, to się okazało, że 2 stówy chciał pożyczyć;)
Ile razy już było: “Boston bez szans! Boston się skończył!” Ja swoje wiem.
Born Green, Die Green, do zobaczenia w finale konferencji.
Hahah Interwencja Shaqua w tym drugim filmiku zarąbista. Miał minę jak by się zastanawiał komu pierwszemu przywalić 😉
A co do NY to mają spore szanse na finał konferencji a tam też urwą nie jeden mecz. Kolejny dowód na to co zmiana trenera potrafi zdziałać.
Wierze nawet w Final !!! Jezeli tylko K-Martin Bedzie zdrowy i przedewszystkim Tyson !!!! Melo w koncu powinnien cos udowodnic temu swiatu tak sie smiali z niego ze nie broni ze nie potrafi poprowadzic druzyny do sukcesow…W tym sezonie pokazuje na co go stac mam nadzieje na Krola strzelcow MVP sezonu i kto wie moze finalow wiem troche odjechalem ale kurde to jest chyba jedno z moich marzen ;))) Go NYK !