fbpx

Thriller w mieście Atlanta

1

Hawks – Magic część 4.
Pachulia i Richardson siedzą w garniturach na ławce rezerwowych, dziś nie wystąpią, w ten sposób NBA karze boiskowych zakapiorów… Atlanta po raz kolejny zaczyna z większą werwą. Dobrze gra zwłaszcza Joe Johnson, ma już 8 punktów. Co gorsza Dwight Howard w szóstej minucie meczu łapie drugi faul – musi usiąść. Hawks nabierają pewności siebie… Orlando, po oddaniu Marcina Gortata do Phoenix, są jednym z najniższyh zespołów NBA. Z Howardem na ławce, ich jedynym graczem podkoszowym jest Brandon Bass, który mierzy niewiele ponad dwa metry. W efekcie na zakończenie 1kwarty Hawks prowadzą 25-17.

W drugiej kwarcie na boisku wraca Howard, ale musi unikać kontaktu z agresywnie atakującymi Hawks. Na parkiecie pojawia się też Gilbert Arenas, zdobywa 2 punkty. Jednak podobnie jak w poprzednim meczu: rytm czuje Crawford, tańczy z piłką i trafia za trzy. Również Kirk Hinrich gra skutecznie, po kolejnej jego trójce wynik wynosi 37:23

Orlando z ograniczonym Howardem nie tylko bronią słabo, ale w ogóle nie wyprowadzają kontrataków. Jamal Crawford nawrzucał  już 5/6 z pola, ale podpalił się i rzuca trochę za dużo. Josh Smith widowiskowo blokuje Howarda wysyłając piłkę w trybuny. Szalona koszykówka, oba teamy raz za razem odpalają trójki – bez powodzenia. Szaleje zwłaszcza Crawford kryty przez niższego i prawdopodobnie wolniejszego Nelsona. Za chwilę Josh Smith prawidłowo przybija do tablicy rzut Nelsona, ale sędziowie zaliczają punkty. Niezadowolony Smith w kolejnej akcji mija Hedo Turkoglu i z całej siły wsadza piłę do kosza. Kibice wariują… jednak mimo efektów specjalnych, druga kwarta wciąż wychodzi na remis. Na sekundę do końca pierwszej połowy pod kosz wchodzi Jamal Crawford… spadając na ziemię zderza się z próbującym blokować Howardem, który odnotowuje 3. faul. Jak tak dalej pójdzie Magic będą mieli problemy w tym meczu. Na koniec drugiej kwarty wynik wynosi 46:37 dla Hawks.

W trzeciej kwarcie jako taki rytm złapali Magic, w końcu skutecznie zaczął grać Howard  zdobywając 11 punktów z rzędu i zmniejszając przewagę Atlanty do 5 punktów. Hawks brutalnie faulują Howarda jak tylko uda mu się zrobić manewr w kierunku kosza, na szczęście Howard trafia dzisiaj rzuty wolne, bo byłoby po meczu. Na obwodzie mały pojedynek rzutowy toczą Crawford i Gilbert Arenas. Ostatecznie Magic wygrywają trzecią kwartę, wynik meczy wynosi 66:61 dla Hawks.

Na początku 4. części piękny alley-oop Arenasa do Howarda, odpowiada Crawford, pojedynek na obwodzie trwa…Arenas trafia za trzy, jest pewny siebie, dotychczas trafił 7 z 11 oddanych rzutów… remis po 68. odpowiada… Crawford też za trójkę!… Howarda w końcu kryje Al Horford… Atlanta w natarciu, po pick-and-roll Horford trafia spod kosza i Hawks prowadzą pięcioma… Arenas celnie ciska za dwa, zapalił się…74:75 Hawks… walczy Howard, jest remis… Orlando konsekwentnie dogrywają pod kosz, niestety Howard chyba zmęczył się trafianiem wolnych… na kosz skutecznie wchodzi Joe Johnson, a z drugiej strony boiska sędziowie odgwizdują faul w ataku Turkoglu…82:76 dla Hawks… 84:81 po ładnym przechwycie Jameera Nelsona…minuta do końca… Crawford czeka do końca akcji, po czym odpala rzut, który mija się z obręczą…28 sekund do końca…Arenas wciska się pod kosz…84:83 dla Hawks…Magic faulują, na linii staje Joe Johnson: trafia obydwa… 86:83…Howard dobija rzut Arenasa…86:85 na 12 sekund do końca…na linii wolnych znów Johnson, ponownie trafia dwa rzuty…88:85…10 sekund, 8,7, Turkoglu gubi piłkę, 6,5 odzyskuje ją, 4,3 rzuca w stronę kosza…2,1…0… pudło! Hawks prowadzą 3:1!!!

Celtics – Knicks 4:0

Jak przystało na weteranów, Boston podciął gardło drużynie z Nowego Jorku. Nie zagrał Billups, Amare Stoudamire po zażyciu pain-killerów rozegrał kiepskie spotkanie, a 32 punkty Melo (po tej serii nie będziemy już o nim źle pisać) nie starczyły na dobrze zorganizowaną drużynę Celtics. Rajon Rondo zdominował obrońców NYK zdobywając 21 punktów i 12 asyst, a Kevin Garnett dołożył 26 punktów i 10 zbiórek. Miejmy nadzieję, że Knicksom uda się latem zawalczyć o jakiś trade, by poprawić sytuację na obwodzie.

Bulls – Pacers 3:1

Po wyrównanym meczu, Indianie udało się wreszcie wyrwać zwycięstwo, sporo w tym zasługi Danny Grangera (24 punkty, 10 zbiórek) oraz skręconej w 1kwarcie kostki Derricka Rose…który co prawda zagrał 43 minuty, ale trafił tylko 6 z 22 rzutów. Była to pierwsza wygrana Indiany w playoffs od 2006 roku.

1 komentarz

Skomentuj KG Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu