Tim Duncan – mój ulubiony gracz NBA
Niektórzy twierdzą, że erę lat dziewięćdziesiątych NBA zakończył „The Last Shot” Michaela Jordana. Ja twierdzę inaczej. Czy ktoś z Was pamięta legendarny duet zwany Twin Towers. Wiecie, że Tim Duncan nie zawsze był stary prawda? Właściwie to mój ulubiony gracz…
Nie zastąpię Wam wikipedii, ale pewne fakty z życia TD warte są odnotowania: Duncan nie jest rodowitym Amerykaninem, pochodzi z maleńkiej wyspy Saint Croix – na wschód od Puerto Rico. W dzieciństwie wcale nie chciał być koszykarzem – wolał pływanie, niestety któregoś lata nad wyspą przeszedł huragan i zdemolował jedyny basen olimpijski w okolicy. Zamiast więc ścigać się kraulem od słupka do słupka Timmy z nudów zaczął grać w kosza z kolegami. Wówczas go olśniło. W liceum z miejsca stał się gwiazdą basketu, a po czterech latach otrzymał stypendium sportowe z amerykańskiego uniwersytetu Wake Forest. I choć nie było łatwo (w pierwszym meczu NCAA nie zdobył ani jednego punktu) wyjazd do USA okazał się być strzałem w dziesiątkę. Na ostatnim roku studiów notował średnio: 21 punktów, 15 zbiórek, 3 bloki przy 61% skuteczności rzutów.
[vsw id=”r9rBPDrXuCc” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
No właśnie, czy wiecie, że Duncan, jako jedna z nielicznych gwiazd NBA dotrwał do końca studiów i odebrał dyplom? Jak myślicie, na którym miejscu znalazłby się w drafcie rocznika 1996? Czy zostałby wybrany przed Allenem Iversonem? Tak czy owak, rok później San Antonio Spurs byli więcej niż szczęśliwi mogąc wybrać 211-centymetrowego Duncana z numerem pierwszym.
[vsw id=”n8Z0qY-YGkE&feature=related” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Już przed rozpoczęciem sezonu 1997/98 mówiło się, że Duncan ogrywa na treningach wielką gwiazdę Spurs Davida Robinsona. Pamiętam, że nie mogłem się doczekać, by wreszcie zobaczyć TD w akcji. Na szczęście Robinson wykazał się sporym profesjonalizmem i zamiast wewnętrznie konkurować z młodym – pozwolił, aby ten zajął jego miejsce, jako gwiazda drużyny. Opłaciło się. W pierwszym roku playoffs Duncan musiał, co prawda, uznać wyższość Karla Malone, ale już w kolejnym, skróconym przez lockout, sezonie sięgnął po tytuł mistrzowski – pierwszy w historii klubu z San Antonio. W finale Spurs zdecydowanie ograli New York Knicks 4-1.
Chcecie wiedzieć, co po ostatnim meczu finałowym Greg Popovich powiedział do Jeffa Van Gundy? Proszę bardzo: „Ja mam Tima, a ty nie. Taka jest różnica.”
czytaj dalej >>
Podziwiam go, naprawdę, aczkolwiek styl gry kompletnie mi nie odpowiada. Już w college’u grał jak dziadek 😛 Ale podziwiam fakt, że skończył studia i musiał zrezygnować ze swojego marzenia jakim było pływanie. “Ktoś” wynagrodził mu to w postaci koszykówki 🙂
owszem, jak sie go oglada w meczu to sie ma wrazenie ze sie urwal z przeszlosci i gra z mlodymi, ale wiekszosc z tych mlodych ciagle nie potrafi go ograc 1 na 1 bo Tim znakomicie zaslania pilke cialem i potrafi rzucac nawet z dalekiego półdystansu. moim zdaniem jest to obecnie najbardziej wartosciowy PF, wiadomo ze np. Ben Wallace czy DeAndre Jordan beda sie bardziej podobac ze wzgledu na efektowne bloki i paczki, ale Duncan gra tak mądrze swoim ciałem ze nie musi blokowac ani wsadzac gdyz zdobywa przewage pod koszem obojetnie czy gra w ataku czy obronie. i mozel dlatego ze Tim woli rzucic łatwe 2 pkt zamiast wsadzic to ogladamy go tak dlugo na parkietach NBA z tak wspaniała forma? to napewno tez ma ogromny wplyw na zdrowie jego nóg
Najlepszy PF w histori
Propsuję x100, Timmy D, tytan pracy. doceniajmy takich zawodników!
@Kiniaq: ja mówię że KG, ale i tak przybijam Ci piątkę;)
Arne94 -> Ben i DeAndre to akurat centrzy 😉
w sumie jego styl jest usypiający, ale fajny … męczy przeciwników najprostszymi sprawami … w końcu to “The Big Fundamental” 😀
Z wyglądu prawie nic się nie zmienia. Mógłby grać w “Modzie na sukces”
Może jego gra jest nudna i mało efektowna, ale podobno poza parkietem, to spoko gość z dużym poczuciem humoru.
Duncan to Godfather NBA, każdy kto ma zdrowy rozsądek, liczy się z nim na parkiecie
@BLC
Kevin Garnett z czasów Timberwolves to rzeczywiście legenda;)
TD i KG wyznaczyli poziom power forwarda na początek tego wieku, ciężko będzie młodym graczom przebić tych dwóch weteranów
Doskonały przykład na to, że nie trzeba zeżreć tony koksu żeby dominować pod koszem. The Big Fundamental.
W pierwszym filmiku 1;25 do Duncana podchodzi Ray Allen ? czy może się mylę?
@Cube_23
Mylisz się. Tim Duncan grał w Wake Forest a Ray Allen w Connecticut.
@Maj
masz racje, tu sie pomylilem, nie wiem czemu, chyba chcialem napisac ze inni podkoszowi ( i stad pewnie ta pomylka ze wymienilem centrow) nie moga mu sie rownac w umiejetnosciach. bo wsadzic pilke przy ponad 2m to kazden jeden umie, ale robic miejsce pod koszem to nie ma komu ;D
Moim zdaniem najlepszym PF w historii jest Kevin Garnett , który w tym tygodniu stał się pierwszym graczem w NBA , który ma ponad 2000pkt, 10000 zbiórek, 1500 bloków, 1500 przechwytów, 5000asyst. Każdy ma swoje zdanie , ale jedno jest pewnie KG , TD i Karl Malone są najlepszymi PF jacy byli , a za nimi Dirk jest.
aha, jeszcze coś: nie wydaje mi się, żeby gra Duncana pozbawiona była emocji. Wyobraźcie sobie: 4 tytuły, 3 MVP finałów, multiple all-star, 15 sezon w lidze… On już nie ma nic do udowodnienia. Po prostu jest na maxa wychillowany i tyle:) “been there, done that”. Nic go już nie zaskoczy. niech inni o sobie krzyczą “chosen one”, on może śmiać się im w twarz. Cold Blooded Killer, Timmy D. To że nie okazuje emocji nie znaczy że ich nie ma. Boys shout, men get the job done.
Fajna historia 🙂 szczególnie ta na wysepce. ;D
sorry za nie komentarz nie do tematu ale jak juz jest rozmowa o najlepszego pf to jakie wg was są najlepsze piątki lat 90 i 2000-2010?
pierwsza 5 ’90 : PG Gary Payton, SG Michael Jordan, SF Charles Barkley, PF Karl Malone, C Hakeem Olajuwon
druga 5 ’90 : PG John Stockton, SG Clyde Drexler, SF Scottie Pippen, PF Shawn Kemp, C Patrick Ewing
pierwsza 5 2000 – 2010 : PG Steve Nash, PG Kobe Bryant, SF LeBron James, PF Kevin Garnett, C Shaq O’Neal
druga 5 2000 – 2010 : PG Jason Kidd, SG Dwayne Wade, SF Paul Pierce, PF Tim Duncan, C Dwight Howard
AK 93.
Zgadzam się z twoimi piątkami 😛
Co do Tima gość jesli spoko, fajne były czasy młodych Tima Kobe, Nie najstarszego jeszcze Shaqa, AI3 T-Mac i innych. pozdro 🙂
Pamiętam pierwszy artykuł w ProBasket, chyba w 1998roku o Timie. Świetny gość, ale czy jego przejście z pływania na basket nie było podyktowane:
a) huraganem niszczącym basen
ale również
b) wpływem wujka. Pamiętam taki wątek jego historii.