fbpx

Top10 baby-face killers, czyli dziesięciu zabójców o aparycji szkolnego prymusa

16

Miejsce 5 i 4: Brent i Mark Price

Starszy z braci, Mark trafił do ligi w 1986, razem z Hornackiem. Miał ten sam styl: ładny przyczes i króciutkie szorty. Ten kto go lekceważył płacił srogo: Mark zdobywał w swoim prime time prawie 20 punktów w meczu i blisko 10 asyst. Linia rzutów wolnych to było jego ulubione miejsce na boisku. W sezonie 1990-1991 (w którym notował średnio 16pkt i 10 asyst) trafiał wolne ze skutecznością ponad 95%. I nie był to jego najlepszy wynik w karierze… Brent nie był już tak wybitny, ale solidne 15 pkt i 7 asyst na mecz przyda się każdej drużynie. Tak jak i Mark, Brent też miał sezon, w którym ani razu nie spudłował wolnego…

Miejsce 3: Steve Nash

Kolejny specjalista od rzutów wolnych (i wielu innych aspektów koszykarskiego rzemiosła) oraz naczelny jajcarz NBA ostatnich lat (obok Shaqa). Dwukrotny MVP i multisportowy talent, który w swoim życiu grał w basket, hokej i piłkę nożną. Macie pojęcie, na ilu boiskach musieli się naciąć na jego grzeczniutki wygląd i uczesane włoski?

Miejsce 2: ex aequo Isiah Thomas i Stephen Curry

Na miejscu drugim naszego zestawienia znaleźli się dwaj zawodnicy, których status baby-faced killera jest niepodważalny, głównie z tego względu, że najzwyczajniej w świecie noszą/nosili takie przezwisko. Legendarny Bad Boy z Detroit, był brutalem o uśmiechu ministranta. Krąży wiele legend o tym, jak nienawidził się z samym Michaelem Jordanem (z wzajemnością). Podobno to przez MJ’a Thomas nie trafił do Dream Teamu w 1992. Gdy grali razem w ASG, Thomas nie podawał Airowi piłek, a w 2003, gdy Jordan rozgrywał swój ostatni mecz gwiazd, Thomas, występujący jako trener Wschodu, specjalnie trzymał go na ławce. O Stephenie Curry, drugim graczu umieszczonym w rankingu na tej pozycji jest ostatnio głośno z powodu pobicia rekordu trójek w sezonie, który dotychczas dzierżył Ray Allen. Na ile to zasługa talentu strzeleckiego a na ile chłopięcej aparycji mogącej zmylić przeciwnika?

Miejsce 1: John Stockton

A któż inny mógłby to być? Legendarny PG słynął z krótkich szortów i grzecznego wyglądu, ale zdecydowanie nie chciałbyś nadepnąć mu na odcisk. Chłop przez 15 lat z rzędu wychodził w pierwszej piątce w każdym meczu, w jakim zagrał! Wyobrażacie sobie skalę tej rutyny? To, że umiał bezbłędnie obsługiwać kolegów podaniami wiedzą wszyscy. To, że rozegrał na parkietach ligi 1686 spotkań też. Ale to, jak bolały wszystkie te łokcie i kolana wymierzane przez Johna kiedy sędzia nie patrzył, wiedzą tylko gracze, którzy mieli okazję się z nim mierzyć. Dacie wiarę, że fani Utah wygwizdali Stocktona gdy Jazz wybrali go w drafcie? Po prostu baby-face killer, nikt się nie spodziewał, że to real deal.

[vsw id=”sV2AjFAXYxQ” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

 

1 2 3

16 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Stocka, to powinniście wrzucić nakręcony przez niego film w czasie pobytu na igrzyskach w Barcelonie. Nie każdy o tym wie, ale John tak bardzo nie przypominał “wzorcowego” koszykarza, że postanowił między meczami przywdziać koszulkę z podobiznami całego dream-teamu i przejść się po ulicach miasta. Następnie zaczepiał turystów z USA i wypytywał o rozgrywającego ich reprezentacji. Dopiero wskazanie na swoją sylwetkę na koszulce powodowało olbrzymie zmieszanie i zaskoczenie kibiców, że rozmawiają z jedną z gwiazd 😉
    Co do niepozornych zawodników to dziwi mnie nieobecność CP3, który również wygląda na grzeczniutkiego chłopca, który przed meczem przytuli przeciwnika, żeby już w trakcie spotkania wkręcić go crossem w parkiet, lub ośmieszyć rzucając tuż sprzed nosa (zwykle wyższego) obrońcy. Ogólnie fajnie, że poruszyliście ten temat, bo myślę, że wielu z czytelników może to dotyczyć osobiście 🙂

    (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Durant by mi tu pasował, pamiętam jak na konferencje prasowe przychodził w koszuli zapiętej pod szyję i plecakiem. Wyglądał jak gmnazjalista niepatrząc na wzrost i zarost 😛

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Mike Miller na początku wyglądał jak chłopczyk z high school, którego ojciel jest lekarzem, a matka pracuje w bibliotece, a teraz…:D wygląda jak żołnierz gangu meksykańskiego:D

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu