fbpx

Trzej królowie biją Chicago, Boogie Squad!

19

dmc

Bulls 88 Kings 103

Król DeMarcus zdominował strefę podkoszową Chicago. Jego talentu nikt nigdy nie kwestionował. Problemem była niedojrzałość…

No cóż, karta się odwróciła. Po raz pierwszy od lat to Cousins prowokuje i wygrywa wojnę psychologiczną z rywalami, którzy tracą nerwy inkasując faule techniczne. Jak to się stało? Psychoterapia? Ćwiczenia z nerwusem Reggiem Evansem na treningach?

W każdym razie, jest progres! 24-letni DMC udowadnia, że w pojedynkę nie jest w stanie zatrzymać go już żaden center i wyrasta na czołową siłę NBA. Co to oznacza dla zespołu? Oznacza, że Kings otwarcie walczą o playoffs w piekielnie silnej, zachodniej konferencji.

Ich bolączką wciąż są rzuty zza łuku, czyli rozciągnięcie gry jednak za sprawą dużo sprawniejszej obrony coraz częściej udaje im się nawiązać walkę z najlepszymi ekipami ligi. Ich priorytetem jest ciągły atak obręczy. W tym elemencie talentu im nie braknie!

Wczoraj przeciwko Chicago wywalczyli aż 27 rzutów osobistych dokładając do tego 4 celne z 6 oddanych trójek.

Zdecydowanie podniosło się koszykarskie IQ Sacramento. Reagują na wydarzenia boiskowe, ciasno kryją obwód. Omri Casspi po raz kolejny wniósł masę dobrego z ławki zdobywając 14 punktów w 17 minut. Za serię punktową w drugiej kwarcie należy też pochwalić Derricka Williamsa (10 punktów). To pierwszy tak udany występ tego utalentowanego, choć nieco zapomnianego już zawodnika.

Na środku jak wspominałem: Cousins imponująco radził sobie w polu trzech sekund, rozpychał łokciami wpędzając charakternego Noah w szybkie 5 przewinień. W ten właśnie sposób 16 z 22 punktów Boogie zdobył w drugiej połowie meczu.

Rzecz jasna Bulls przyjechali do Sacramento bez dwójki gwiazd (D-Rose narzeka na ścięgno udowe, Pau Gasol na obolałą łydkę) ale nawet bez nich personel mają groźny i wszechstronny. W pierwszej piątce wybiegli Kirk Hinrich i Taj Gibson.

Goście od początku meczu próbowali wyprowadzić z równowagi Cousinsa, ale no cóż, sami padli ofiarą prowokacji…

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

19 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Może i Bullsi grali bez dwóch, najważniejszych ofensywnych graczy, ale to nie umniejsza znaczenia wygranej Kings. Kolejny statecznik game Panowie, Sacramento śmiało puka do drzwi Playoffs.

    (20)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Z całym szacunkiem, ale Noah nie wydaje się w pełni władz umysłowych. To jak się zachowuje można powiązać z emocjami w grze, ale czasami jego wypowiedzi, zwłaszcza te nieprzemyślane tylko potwierdzają moje słowa. A argument, że jest szczery i wali prosto z mostu do mnie nie przemawia.

    (19)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Po obejżeniu LAC-SAC na samym początku sezonu, coś mi mówiło, że SAC będzie mocne, a DMC w końcu pokaże swój potencjał. Póki co wyglądają świetnie, przyjemnie się ich ogląda. Trzymam kciuki za Boogie’ego i spółkę.

    (4)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Uwielbiam patrzec jak charakter Cousinsa zaczyna dzialac na jego korzysc. Hinrich cwaniak myslal, ze naciagnie Cousinsa na technika a tu prosze na odwrot. Moze techniczny nieco na wyrost tak samo jak z Noahem, ale to moze oduczy graczy ze Cousins to juz nie jest bomba z opoznionym zaplonem i nie beda go prowokowac. Ogolnie propsy dla Kings w tym sezonie !

    (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Śmiało można powiedziec: Cousins obecnie najlepszy center NBA. Bardzo podoba mi się gra Sacramento i mam nadzieję, że dojdą wysoko.

    (14)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Sory, że nie w temacie, ale proszę was bardzo o pomoc, jeśli zespół zrezygnuje z zawodnika, który podpisze wyższą umowę w innym zespole, to czy jego pensja liczy się do salary cap zespołu, który go nie chciał?

    (0)
  7. Array ( )
    Pablito_Wandalito 21 listopada, 2014 at 13:19
    Odpowiedz

    @ Majkel298
    nie liczy się do SC
    klub wypłaca wynagrodzenie do końca kontraktu
    Buzzer chyba 9 (nie zalicza się do SC) baniek z byczków jeszcze zabiera i 3 z jeziorowców jako nowo podpisany kontrakt

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    @Pablito_Wandalito, ale Boozer jest po amnestii. Jak normalnie wywalą gracza, to jego kontrakt jest chyba dalej wliczany w salary cap, nawet jeśli podpisze nowy w innym klubie.

    (0)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wszyscy wychwalają dwóch-trzech głównych aktorów widowiska (Cuz, Collison, Gay), ale to właśnie zadaniowcy jak Casspi, Jason Thompson czy McLemore dają Kings szansę na wygraną w każdym meczu. Thompson statystycznie gra najgorzej w karierze, ale na bronionej połowie nigdy nie grał lepiej. McLemore bardzo się rozwinął w obronie, a nabyta dzięki temu pewność siebie zaczyna przenosić się na atak (dziś 3/4 z dystansu). Wkrótce to on będzie trzecim najlepszym zawodnikiem drużyny, i wtedy będzie można poważnie traktować Sacramento jako kandydata do playoffs. Przed nimi jeszcze długa droga, ale atmosfera w szatni jest najlepsza od lat, a brzydka wygrana z brzydko grającym Chicago napawa optymizmem.

    (1)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Subiektywnie.
    I kwarta: podwajanie Cousinsa i Gaya, efektem wygrana bulls chyba z 5 ( piszę z pamięci)
    II kwarta: analiza gry i wymiana zawodników, na bardziej dynamicznych : czyt Caspi na PF i Mirotić łapie 4 faul, Noah chyba miał 3 bo grał praktycznie całą połowę, ale co nie zmienia faktu że Byki zaprzestały podwajania DMC i Gaya jak juz wrócili o gry. Fajnie zaprezentował sie McLemore, który miał chyba 2/2 za łuku i grał przedewszytkim z głową, rozważnie. Druga kwarta to takie okrzyki rozpaczy Bulls, rzuty na hejnał i więcej tam było przypadku jak gry zespołowej. Brooks sporo napsuł krwi, widać że styl podobny do Rose, ala pod combo.
    III kwarta: dominacja Kings coraz większa, Byki muszą korzystać z ławy i szanować podkoszowych bo łapią faule na dynamicznym Caspi i Collinsonie. Senssions ogólnie wypadł miernie na zmianach, nic nie wnosił i mimm zdaniem bardziej by się nadawał Ray McCallum.
    IV kwarta: dalej rozpaczliwa gonitwa zeszli nawet do 8 ale potem znów głupie straty i nieprzygotowane rzuty byków. kontry i wymuszanie fauli ze strony Kings 🙂
    Meczyk ogólnie fajnie się oglądało. Dynamiczna gra, twardo w obronie, gryźli wolne byczki, poza Brooksem ( dla mnie najjaśniejszy Byk w tym meczu)- obrona Kings sobie z nim nie radziła.

    Kings Rulezzz

    (1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @pablito_wandalito
    @asdf
    dzięki za pomoc, a jeśli chodzi o amnestiowane umowy jak np. Boozera to wiem o co chodzi, a chodziło mi o kontrakty takie jak np. Johna Salmonsa i to by się zgadzało z tym co napisał asdf.

    (0)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @admin: Dla mnie JT to największe zaskoczenie w tej drużynie, w wakacje był głównym kandydatem do wymiany na spółkę z Williamsem. Zobaczymy, jak długo ta chemia się utrzyma.

    @MASsebb: Kings zagrali najlepszy mecz pod względem szukania kolegów z zespołu, dobrze poradzili sobie z podwojeniami – brawa dla Malone’a. Cousins po meczu wspomniał, że obrona drużyny działa dzięki schematom Thibodeau z kadry USA.

    Barkley powiedział, że nie rusza go to, że DMC go nie lubi za jego uwagi z czasów gry Cousinsa w liceum. Na chwilę obecną wygląda na to, że obaj będą mieli okazję się spotkać podczas All-Star Week. Ciekawe, czy wydarzy się coś ciekawego.

    (0)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gra zespołowa od tego sezonu to klucz Kings 🙂 Od momentu zmiany PG zmienił sie styl gry z 3off na full team. zmiana stylu przyczniła się do spatku raitingu 3 najlepszych na rzecz zwycięstw. System jak u Popovicia 🙂 każdy pracuje na sukces, a jak widać ojcem jest DMC, do którego trafiają piłki sytacyjne 🙂 Dla mnie zmiana 2 pozycji na rezerwie daje pełen obraz możliwości Sacramento w tym sezonie: PG no2 Sessions i jakiś solidny SF za Gaya…. McCallum i (nawet nie wiem kogo można tam dać) i spokojnie moga się bić nawet o 5-8
    Moje subiekywne zdanie

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu