fbpx

Tyreke Evans: back to business!

13

Chester, Pennsylvania. W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych niewiele było do roboty w tym niespełna 40-tysięcznym mieście. Dorośli żyli tu uwiązani niewidzialną nicią na trasie praca-dom, oczywiście, jeśli ta praca w ogóle była. Jeśli nie, spędzali długie popołudnia siedząc na ganku i ciągnąć z butelki jakieś szczyny kaliber 1.2 litra. Albo “40 Oz”  jak mawiali chłopaki na dzielni.

Dzieciaki z kolei, wychowywały się tu niemalże trzymając piłkę do kosza w jednej, a kierownicę BMX’a w drugiej ręce. Letnie miesiące na okolicznych boiskach, przerywane kąpielami w rzece Delaware, ciągnęły się niemiłosiernie. koszykówka była tu niezwykle popularna. Wszak z Pensylwanii pochodzili legendarni gracze, tacy jak Wilt Chamberlain, Paul Arzin, Pistol Pete, Earl Monroe czy Kobe Bryant. Ostatnio w Chester głośno było o tym dzieciaku od Nelsonów, jak mu tam, Jameer? Podobno dostał kilka ofert, ma iść do St. Joseph’s, będzie grał w NCAA. Kto wie, kto wie…

Hood diaries

Kiedy lato kończyło się, okoliczna dzieciarnia “przenosiła swe talenty” pod dachy rozmaitych sportowych obiektów. Tak też zwykł robić Tyreke, podpatrując starszych. W tym roku i tak trzymał się długo “na streecie”, ale był listopad, więc co było robić? Tamtego dnia to był czwarty, może piąty jego trening pod dachem. Po skończonej grze wziął prysznic i pogadał jeszcze trochę z chłopakami, ale generalnie wszyscy patrzyli na zegarek, chcąc zdążyć do domów na mecz NHL. Mówiło się że Flyers będą znów mocni w tym sezonie, LeClair był dobry skubany.

Tyreke zarzucił torbę na ramię i wsiadł do Forda razem z kuzynami. Było ustalone, że mecz obejrzy u cioci. Pod koniec trzeciej tercji dało się słyszeć strzały za oknem. Jeden bliżej, drugi jakby już trochę dalej, może to na sąsiedniej ulicy, tam niedawno była jakaś awantura. Po chwili w drzwiach stanął kuzyn Tyreke, Jamar.

  • Zbieraj się, młody, odwiozę cię.
  • Ktoś strzelał, słyszałeś?
  • A ty mecz oglądasz? To oglądaj. Coś słyszałem, pakuj tyłek do wozu.

Z tylnej kanapy auta Tyreke zauważył potem, że Jamar wyjmuje pistolet ze schowka i przekłada do kieszeni bluzy. Zamknął oczy i starał się oszukać sam siebie, że to może było coś innego. Zanim dojechali, poprzysiągł w duchu, że nikomu o tym nie powie. Na drugi dzień w wiadomościach podali, że w nocnej strzelaninie zginął młody mężczyzna, otrzymawszy strzał w klatkę, a potem drugi, w głowę, z bliskiej odległości. Tyreke wytrzymał w swej obietnicy i siedział cicho, choć faktem jest, że próba nie trwała długo. Za kilka tygodni Jamar i tak był już w rękach policji.

Choć młody Evans pytał starszych braci co tam zaszło, za każdym razem kazali mu się po prostu zamknąć. To był ich sposób na chronienie go przed światem, do którego miał nigdy nie należeć. W niedawnym artykule o E’Twaunie Moore pisałem o micie wybrańca, który powoduje, że specjalną opieką otacza się w jakiejś społeczności osobę, o której sądzi się, że ma szansę na lepsze życie. Wierzy się, że jeśli osiągnie sukces, nie zapomni o “opiekunach”. Tak było np. z młodym Moorem i z młodym Marcusem Smartem. Również bracia Tyreke Evansa widzieli w nim kogoś lepszego.

/mniej-znani-nba-etwaun-moore/

#Team Evans

Tyreke Jamir Evans urodził się w Chester, 19 września 1989. Od “maleńkości” odpowiedzialnymi za jego wychowanie byli bracia, pilnujący czy Ty zjadł, spakował plecak i zdążył do szkoły na zajęcia. Mały Evans uczęszczał do American Christian Academy niedaleko od miejsca zamieszkania i, trzeba podkreślić z pełną stanowczością, od początku miał smykałkę do basketu. Bardzo szybko pojawiły się nobilitujące porównania do Tracy’ego McGrady’ego, zwłaszcza że młody Evans już w drugiej klasie liceum legitymował się średnimi na poziomie 32 punkty, 9 zbiórek, 6 asyst i 4.3 przechwytu.

Mający status pięciogwiazdkowego rekruta Tyreke, uważany był za trzeci prospekt na swojej pozycji w całym USA. Zaproszony do McDonald’s All-American w 2008, zdobył MVP (21/10/4/1), grając w drużynie Wschodu, m.in z Kembą Walkerem, a naprzeciw stali Brandon Jennings, Iman Shumpert, DeMar DeRozan, Jrue Holiday czy Greg Monroe.

Kilka tygodni później, w meczu Jordan Classic, powtórzył ten sukces, ponownie będąc najlepszym zawodnikiem meczu (23/7/4/3) i najlepszym strzelcem swojej drużyny,

Już wtedy, komentując poczynania boiskowe młodego Evansa mówiło się, że będzie chciał trafić do któregoś z wysoko notowanych koszykarsko uniwerków, by po roku postąpić w myśl zasady “one and done” i podejść do draftu NBA. Zainteresowani jego usługami byli m.in. Texas, Villanova i Memphis, a finalny wybór padł na tych ostatnich. W barwach Tigers występował w sezonie 2008-2009, będąc wychowankiem uznanego Johna Calipari.

Na początku adaptacja do realiów uniwersyteckiego basketu przychodziła mu z trudem, jednak wspomina, że zaprocentowała teraz “szkoła trenerska jego braci”, którzy pracując z młodym, jeszcze w rodzinnym Chester, stosowali tak niecodzienne metody jak przyklejanie mu dominującej ręki do ciała taśmą klejącą, czy granie w Popularnego Twistera, kozłując piłkę do kosza i będąc ciągle zdolnym do podania.

Gdy w 11 spotkaniu sezonu Calipari wystawił Tyreke na rozegraniu przeciw ekipie Cincinnati, ten odwdzięczył się linijką 14/10/8, przypieczętowując tym samym swoją rolę w drużynie. Od tego momentu, gdy Evans zaczął grać stale na jedynce, Tigers nie przegrali już ani jednego meczu w sezonie, aż do porażki z Missouri w turnieju finałowym NCAA March Madness. Evans został Freshmanem Roku 2009, ze średnimi 17/5/4 chociaż pewien niepokój budziła skuteczność.

#Świetlana przyszłość

Pod koniec marca, 31-ego, Tyreke ogłosił przystąpienie do draftu NBA. Jego notowania, mimo wielu pre-draftowych treningów, nie były wcale jakieś oszałamiające. Przeciwnie, zarzucano mu brak progresu rzutowego, oraz brak eksplozywności. Przedstawiany był jako rozgrywający w ciele skrzydłowego, ale bez właściwej mu atletyczności. Niemniej, Tyreke poszedł bardzo wysoko, z czwartym numerem do Kings, chociaż akurat tamta klasa draftu nie narzekała na brak mocnych prospektów: Blake Griffin, James Harden, Stephen Curry, DeMar Derozan, Jrue Holiday, Jeff Teague, Ty Lawson, że wymienię tylko pierwsze z brzegu nazwiska.

Jako rookie, Evans przewodził pierwszoroczniakom w usage rate (26%) Na linii wolnych stawał średnio 6.5 raza w meczu, czym ustępował jedynie Jamesowi Hardenowi (cały czas mowa o rookies). Zgarnął dwie pierwsze nagrody dla rookie miesiąca, co nie dziwiło, zważywszy na jego osiągnięcia indywidualne: 19/5/5 w tamtym okresie. Został MVP meczu pierwszoroczniaków trafiając 11/15 rzutów z pola, aczkolwiek nagrodą podzielił się z DeJuanem Blairem.

Kilka tygodni później zdobył swoje pierwsze triple double w NBA, zaliczając 19/10/10 przeciw Raptors. Pod koniec sezonu, ze statystykami na poziomie 20/5/5, stał się czwartym rookie w historii z taką linijką, dołączając do loży, w której zasiadali już Oscar Robertson, LeBron James i Michael Jordan.

#Injury prone

Niestety, świetnie zapowiadający się zawodnik, jakim był Tyreke, opuścił aż 24 mecze swego drugiego sezonu, ze względu na liczne kontuzje, m.in stopy i kolana. Zdołał jednak w tamtym okresie ustalić swój indywidualny rekord strzelecki meczu, zdobywając 35 punktów w styczniu 2011. Rok później, ze względu na lockout, podpisał kontrakt z Virtus Roma, ale nie rozegrał z włoskim klubem ani jednej minuty i wrócił do NBA, gdzie jego statystyki wciąż ulegały pogorszeniu.

Przez 9 lat spędzonych w NBA, Evans wyrobił sobie łatkę “injury prone” (podatny na urazy) tracąc średnio 26 spotkań w sezonie. To bardzo wpływa na kontrakty, o jakie może się ubiegać. W 2013 był obiektem międzyklubowej wymiany, w wyniku której on trafił do Nowego Orleanu, Robin Lopez do Portland, a Greivis Vasquez do Sacramento. W Pelicans próbował odzyskać nieco z utraconego rezonu, niemniej, jego statystyki malały w takim samym rytmie, jak jego rynkowa wartość. W lutym 2017 wrócił do Sacto, tym razem w pamiętnej wymianie za Cousinsa, mając za sobą jeden z najgorszych sezonów w karierze.

Spod łatki “injury prone” coraz mocniej prześwitywała też stara, którą nosił już od draftu, czyli gościa, który nie umie rzucać. Niemniej, Tyreke nie poddawał się. Na zakończenie sezonu był dwunastym graczem ligi pod względem plus/minus wśród rozgrywających, co jeszcze poprawił w ostatnich rozgrywkach, po których ustępuje jedynie Oladipo i Jimmy’emu Butlerowi.

Back to business

Zmiana stylu gry, jaka dokonała się na przestrzeni jego kariery w NBA, zobligowała go do wzięcia się za bary z odwiecznym problemem, brakiem rzutu. Wygląda na to, że się udało, w ostatnich dwóch sezonach zawodnik notuje oszałamiające 41.5% zza lini 7.25. Zwłaszcza jeśli porównamy to do jego 29% w Sacto i 31% w Nowym Orleanie. Po podpisaniu minimalnego kontraktu z Memphis, zawodnik bardzo skorzystał na kontuzji Michaela Conleya. To typ gracza, który najlepiej czuje się w ważnej roli w drużynie, tak w szatni, jak i na boisku.

W Memphis stało się ponownie to, co stało się gdy grał tu pod wodzą Calipariego: obdarzony zaufaniem i wystawiony w roli pierwszego rozgrywającego Evans, zaliczył świetny sezon. Statystycznie najlepszy od czasów jego kampanii jako rookie. W barwach Grizzlies zdołał uskładać 19.4/5.1/5.2. Jego kontrakt z Memphis wygasa po tym sezonie. Jest minimalny, ale za taką cenę ciężko będzie go zatrzymać. Na brak ofert z pewnością nie będzie narzekać. Chociaż to inwestycja wysokiego ryzyka, z pewnością znajdą się chętni. Gdzie pasowałby najbardziej?

#Fun Facts

  • najlepszy moment kariery: wygrana w ogólnokrajowym turnieju U-14 AAU Basketball
  • czego fani o nim nie wiedzą: świetnie gra w kręgle
  • przed meczem zawsze ucina sobie drzemkę
  • jego ulubieni koszykarze z dzieciństwa to Penny Hardaway i Tracy McGrady

  • gdyby nie grał w kosza… grałby w football amerykański, był QB w liceum
  • ulubiony film: He Got Game
  • najlepszy przyjaciel w NBA: Isaiah Thomas

[BLC]

13 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    “. koszykówka była tu niezwykle popularna.”
    Nie czepiam się ponieważ to super artykuł. Chcę Wam pokazać że Was czytamy. Pozdro Kochana redakcjo.

    (-1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurde w sumie nie czaje, gość miał mega pewne miejsce w NBA, bo 20/5/5 znikąd się nie bierze, po czym nagle taki zjazd i wszechobecny brak zaufania do jego osoby, coś dziwnego

    (5)

Komentuj

Gwiazdy Basketu