Utah Jazz: sekrety najgorętszej ekipy NBA
Dziesięć zwycięstw z rzędu. Taki serial notują zawodnicy Utah Jazz. Ich ostatnie spotkanie przeciwko Mavericks było także siódmym z kolei, w którym zaliczyli co najmniej piętnaście trafień zza łuku. W tej chwili aż 47.3% wszystkich oddanych rzutów z gry Jazz stanowią próby z dystansu. To drugie miejsce w lidze po Toronto Raptors. O ile jednak ci ostatni salwują się trójkami z powodu braku lepszego pomysłu na grę, Jazz są liderami NBA jeśli chodzi o akcje pick and roll (25.7 w meczu) skąd inicjują większość akcji rzutowych, a ich średnia skuteczność w rzutach dystansowych wynosi 39.7% (drugie miejsce po LA Clippers). Pytanie brzmi co jeszcze zmieniło się w ich stylu gry względem poprzedniego sezonu?
#Na własnych błędach
Seria playoffs przeciwko Denver była idealnym podsumowaniem zeszłego sezonu dla Jazzmanów. Byli pewni swego prowadząc 3:1 ale niestety. Od dziewięciu punktów prowadzenia pod koniec trzeciej kwarty w piątym meczu płynnie przeszli do trzech porażek z rzędu i zakończyli i wypadli z gry. Właśnie ta nieregularność formy była ich znakiem rozpoznawczym przez cały poprzedni sezon. Zdarzało im się wygrywać seriami, nawet takie mecze, których wygrywać “nie powinni”, ale i przegrywać to, co było do wygrania.
Seria z Nuggets była nauczką. Na przestrzeni tych siedmiu meczów Jazz notowali średnio 15.7 celnych trójek przy 37.2 próbach w meczu. W zasadzie, poniżej 16 trafionych prób zjechali tylko raz, w nerwowym meczu siódmym, zakończonym niedzisiejszym wręcz wynikiem 78:80. Wówczas trafili 8 z 34 oddanych. Auć.
Oczywiście. Przeniesienie ciężaru gry za linię trzech punktów w roku 2021 roku dziwi nas równie mocno jak widok ludzi w maseczkach chodzących po ulicy. Ta zmiana w NBA trwa od sześciu, siedmiu lat, więc darować sobie można zaskoczenie, chyba że ktoś się ze śpiączki wybudził po erze Air Jordana dopiero. Niemniej, w przypadku Jazz jest ona na tyle ewidentna i raptowna, że warto się nad nią pochylić. Czy Utah staną się kolejnym zespołem, goniącym za akcjami poniżej 8 sekund?
Fundament Jazz jakich znamy zbudowany został na osi Rudy Gobert & Donovan Mitchell. Obrona jednego i penetracje drugiego są tym, co pchało do przodu tę ekipę. Porażka z Denver pchnęła jednak trenera Snydera do ewolucji tej koncepcji. Emfazę położono na maksymalne wykorzystanie potencjału rzutowego tkwiącego w zawodnikach takich jak Mitchell, Ingles, Bogdanović, Clarkson czy Conley.
#Iksy i koła
W przeliczeniu na sto posiadań Jazz są ekipą trafiającą największą liczbę rzutów trzypunktowych. Jak już wspomniałem, są drudzy w kategorii trójek oddanych oraz pod względem skuteczności. Dla porównania, sezon wcześniej były to miejsca czwarte, siódme i pierwsze. Celności poprawiać nie muszą. Trzeba było jedynie zwiększyć wolumin. W liczbach wygląda to następująco:
Sezon 2019/2020 vs sezon 2020/2021 w przeliczeniu na sto posiadań:
- trafień zza łuku: 13.5 (4) -> 16.9 (1)
- prób zza łuku: 35.6 (7) -> 42.6 (2)
- średnia skuteczność: 38% (1) -> 39.7% (2)
Jazz są obecnie piątym zespołem ligi pod względem ratingu ofensywnego (114.9) i czwartą ekipą jeśli idzie o rating defensywny (107.1) O tym, że są w gazie, niepokonani od szóstego stycznia, świadczy również fakt, że dziewięć z ostatnich dziesięciu meczów zakończyli przewagą powyżej dziesięciu punktów nad rywalem.
Oto jak wygląda aktualna tabela serii powyżej 15 trafień zza łuku:
Mecze z rzędu z 15+ trafionych trójek
- Houston Rockets 10 (przełom 2018-2019 i 2019-2020)
- Dallas Mavericks 8 (2019-2020)
- Utah Jazz 7 (2020-2021)
- Houston Rockets 6 (2017-2018 i 2019-2020)
Jazz wzorują się na przykładzie Rockets z poprzednich sezonów. W Houston mieliśmy Clinta Capelę i Jamesa Hardena, tu mamy Goberta i Mitchella otoczonych strzelcami i kolejnym elitarnym kreatorem akcji w osobie Mike’a Conleya.
Spacing Jazz i zmuszanie rywali do podwojeń stwarza wiele łatwych sytuacji rzutowych dla podopiecznych Quina Snydera. Statystyka pokazuje, że dziesięć z szesnastu trójek Jazz oddają średnio z otwartej pozycji (to jest brak obrońcy w promieniu półtora metra) notując w nich skuteczność na poziomie 44%. W poprzednich rozgrywkach było to odpowiednio 7.7 rzutów na poziomie 42.2%.
#Zmiana tożsamości
Doprowadziło to siłą rzeczy do zmiany w ich sposobie gry i zejściu na dalszy plan tego, co było dotąd ich znakiem rozpoznawczym, czyli gry w pomalowanym. Oto ile procent wszystkich zdobyczy punktowych zespołu pochodzi spod kosza i z dystanstu:
- 2019-2020: 42.3% in the paint / 36.1% zza łuku
- 2020-2021: 39.2% in the paint / 44.2% zza łuku
Jeszcze bardziej imponujący jest ich awans w ligowej hierarchii pod względem punktów zdobywanych na mecz. Wiadomo, seria zwycięstw nie może trwać w nieskończoność i aktualna dyspozycja drużyny jest swego rodzaju anomalią, ale powiedzcie, kiedy ostatni raz słyszeliście, żeby Utah Jazz mieli najlepszy atak w NBA, chociażby chwilowo?
- sezon 2019-2020: 111.3 ppg / 18. miejsce w NBA
- sezon 2020-2021: 112.9 ppg / 12. miejsce w NBA
- ostatnie 10 spotkań: 116.1 ppg / 1. miejsce w NBA
#Ogólna tendencja
Jak wspomniałem wcześniej, trójkowa rewolucja trwa już w NBA dobrą dekadę, ale z sezonu na sezon zatacza coraz szersze kręgi. Po kilkunastu kolejkach tego sezonu mamy póki co cztery drużyny, które trafiają powyżej 15 trójek na mecz. Są to Jazz, Toronto, Portland i Milwaukee. Na zakończenie poprzednich rozgrywek były dwie takie drużyny (Houston i Dallas) rok i dwa lata wcześniej jedna (Houston) a w 2017 roku nie było żadnej takiej drużyny w NBA.
Czas pokaże jak długo prymat utrzymają w tej kwestii Utah Jazz i dokąd ich ta taktyka zaprowadzi. Jak sądzicie?
[BLC]
Juz chciałem pytać Admina gdzie BLC, co tak rzadko ostatnio dla nas pisze? i proszę nie zdazyłem sie przy…..ć a art na stronie.
Jazz od 3/4 lat są w gazie gdy są w 1/4 sezonu,zaden suprise 4 me
Jak rakiety w poprzednich sezonach strzelały po 40-50 prób za 3 to była anty- koszykówka i nikt nie chciał tego oglądać. A Jazz? Spoko, kibicujemy im?
Wszystko fajnie, to efektywne, ale do oglądania nudne. Jakoś wolałbym oglądać Ala Horforda (wiem, że nie z Jazz) jak bierze rywala na plakat w pomalowanych, przybija blokiem do tablicy, niż trafia 5/5 zza łuku. Doceniam rozwój jednego z moich ulubionych zawodników u schyłku kariery, ale teraz parafrazując Janusza Korwina Mikke, który twierdził, że feministka to gorszy mężczyzna, teraz C/PF to taki gorszy PG.
Nie ćpaj
Jak cytujesz Mikke, to lepiej zaszyj się w czeluściach piwnicy 🙂
P.S. Lewak nie jestem, ale skrajny prawak też nie.
@milan
Nie wiesz czy postawić na prawą nogę, czy na lewą nogę i w rezultacie możesz zostać pomiędzy nogami…
Dzięki Panie za artykuł, miło się czytało o ulubionej drużynie po ciężkim dniu w pracy ?
Na razie naprawdę zaskakują formą. Z tego co pamiętam to w play off byli osłabieni brakiem Bogdanovica? Na razie Mitchell cichy bohater, tyle się mówi o Tatumie, Luce, Zionie ale ich zespoły dołują. Zobaczymy jak to się rozwinie, obawiam się złego rozłożenia sił. Oby coś zostawili na fazę posezonową bo wystrzelać się z energii w RS jest bardzo łatwo.
Boston dołuje?
Po kilku zdaniach wiadomo było, że BLC ? odkąd pojawił się Donovan, Jazz nie spuszczają z tonu. Gdy Goberts dostał maksa psioczyłem, a póki co Francuz zamyka mi gębę jak i Shaqowi
Tak bez zwiazku ale lezka sie kreci, KB..
https://m.youtube.com/watch?v=6B2lTLgh6vc
No i pięknie. Jazz się dobrze ogląda i liczę że w końcu dojadą choćby do finału konfy. Dzięki BLC za analizę. Pisz więcej, tęsknimy. Może nowy odcinek “mistrzów fachu”? Pozdrawiam
Mądre słowa ?
Jazz to na pewno nie najgorętsza ekipa. Ich granie nie rozpala i to ani trochę. Tam nie ma na to miejsca. Tam jest cierpliwość, konsekwencja i żelazna dyscyplina, którą rozjeżdżają kolejnych rywali. Nie ma znaczenia, że np. Mitchellowi, czy Clarksonowi nie idzie, oni dalej grają swoje. Jest deska (Gobert robi naprawdę mistrzowską robotę), jest zespołowość i asysty (moim zdaniem Mike Conley to jeden z najbardziej niedocenianych graczy w historii NBA), jest ogromna wiara w zwycięstwo.
W tym tygodniu widziałem ich mecz z Nowym Jorkiem. Knicks prowadzili już 15 punktami i grali naprawdę nieźle. Na Utah nie zrobiło to żadnego wrażenia. Pomimo tego, że Mitchell grał słabo, podobnie Clarkson i Bogdanovic, to jednak patrząc na schematy gry całego zespołu podświadomie czuło się, że nie przegrają. I tak się stało – w 3 kwarcie docisnęli Knicksów, a w 4 to już było znęcanie się nad przeciwnikiem.
W akapicie #Iksy i Koła wkradł się babolek, chodziło pewnie o wolumen rzutów trzypunktowych zamiast woluminu. Bardzo dobry tekst, fajna analiza gameplanu tegorocznego contendera, daje im duże szanse.
BLC ..umiesz pisać…moje Utah. Ułożona ekipa od lat zawsze na poziomie, może raz faworyt raz pretendent ale zawsze kto chce ich pokonać musi się zmęczyć i czy to za Eatona , Malona, Okura, Boozera czy Goberta nie ma łatwo..każdy kto chce ich pokonać musi dać z siebie wiele. Co do samego Goberta nie jestem fanem ale w sumie to SLC to malutkie miasto i każdy ma takie gwiazdy jakie ma…Lakers ma inne
Joe Ingles to jest gość
A dla mnie ta analiza to jak prasówka Bartka sprzed paru dni, tylko nie z jednego meczu, a z 10. Jakie konkretnie zagrywki Jazz się zmieniły? Co teraz grają? Dlaczego (pewnie są wypowiedzi sztabu w necie na ten temat)?
Jestem przekonany, być moze niesłusznie, że dostanę sporo minusów, i trochę mi przykro – nie na lepszego portalu o NBA w Polsce od GWBA ani lepszych redaktorów od Bartka i BLC, ale chwaląc każdy art, nawet nieudany, nie różnimy się od tych którzy mówią, że Zion super, bo zdobywa sporo punktów i fajnie dunkuje. Jak zachwyca jak nie zachwyca
NOP 27 ekipa Nba w rzutach za 3 pkt. robi 8 celnych trojek w 1kw.
Autorze, nie wolumin, tylko wolumen. Wolumin to pojedynczy fizyczny egzemplarz książki albo pojęcie związane z pamięcią masową w informatyce.
niech blc zacznie tez pisac relacje z meczow bo zupelnie inaczej sie te artykuly czyta, a admin niech sie skupi na szukaniu kart do ksiazek i jedzie na fejmie blc jak zawsze
Utah Jazz w tym sezonie to trochę jak Bucks w ostatnich latach – team na RS i fajny bilans w tej części, w PO zabraknie all stara, który robi robotę i nie wymięka psychicznie. Przypominam, że w pierwszej rundzie w zeszłych PO wygrywali już 3:1 i odpadli z Nuggets, trzon drużyny jest wciąż taki sam, trochę casus Raptors z DeRozanem.
Dzięki