fbpx

W co gra LeBron? Czy on znów odpuszcza?

2

W czwartym meczu finałowym Dirk Nowitzki, zmagający się z zapaleniem zatok i ponad 38 stopniową gorączką, trafił swoje pierwsze trzy rzuty. Gdyby przyczepić mu wtedy do koszulki mikrofon, usłyszelibyśmy go krzyczącego do Kidda i JJ Barea: “dawaj tą piłkę i spieprzaj z drogi” – tak się chłopak zapalił. Niestety do przerwy chyba wszystkie pozostałe spudłował i zamiast wracać czym prędzej do obrony, wykłócał się z sędziami. Kiedy w trzeciej odsłonie przestrzelił rzut wolny było wiadomo, że jest bardzo chory. Bo Dirk nie pudłuje wolnych. Może w sezonie regularnym, ale to dla zabawy. Był to jego pierwszy niecelny wolny od ostatnich czterdziestu oddanych. Dopiero w czwartej kwarcie znów “był sobą”, zdobywając 10 z 21 punktów w ostatniej części gry. W końcu otrząsnął się też Jason Terry wrzucając Heat 17 punktów, w tym 8 w czwartej kwarcie. W dużej mierze dzięki niemu Mavs udało się odrobić 9 punktów straty.

 

 

Ostatnie minuty meczu były bardzo nerwowe, obie drużyny miały sporo dobrych okazji na wygraną, ale strzelali niecelne. D-Wade dominował zdobywając 32 punkty, ale stracił piłkę w ostatniej akcji.  Totalnie zagubił się LeBron James, rzucił tylko 8 punktów, przy skuteczności 3 na 11 z gry! Tym samym przerwał serię 434 kolejnych meczów, w których zdobył minimum 10 punktów. Trzeci mecz z rzędu jakby nie wytrzymał nerwowo… po raz kolejny trzymał się ogona D-Wade’a licząc na to, że ten pociągnie zespół.

 

 

Ostatecznie, po zaciętej walce, 86:83 wygrali Dallas, wyrównując serię na 2:2. Shawn Marion zdobył 16, a Tyson Chandler 13 i 16 zbiórek. Chris Bosh wrzucił 24 dla Miami, jednak większość (16) w pierwszej połowie…

 

 

Coach Rick Carlisle po raz pierwszy w finałach postanowił wystawić JJ Barea w wyjściowym składzie. Co prawda nie przyniosło to zamierzonego efektu w postaci podniesienia tempa gry Mavs (Barea grał fatalnie), ale za to sporo do gry w drugiej kwarcie wniósł świeżo upieczony rezerwowy: DeShawn Stevenson zdobywając 11 punktów, w tym 3 na 4 za trzy.

 

 

No ale co z tym Jamesem? Przez ostatnie 12 minut nie istniał w ataku, a w obronie pozwalał się mijać Terry’emu i Marion’owi…  doszło do tego, że Wade musiał ostro wydrzeć na niego japę… czy to przez zmęczenie (kolejny mecz w którym gra ponad 40 minut)? a może LBJ próbuje pokazać, że Heat nie są w stanie wygrać bez niego? Jeżeli Miami przegra te finały Jamesa czeka lato koszmarniejsze niż te ostatnie, gdy w percepcji wielu fanów NBA na całym świecie w sposób “zdradziecki” i bez klasy opuścił Cleveland… Słabsza dyspozycja może się przytrafić każdemu, ale jak dla mnie LeBron odpuścił. Co myślicie?

 

 

[vsw id=”Ofz8YdugaYY&feature=player_embedded” source=”youtube” width=”600″ height=”485″ autoplay=”no”]

2 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Meczu nie widzialem, ale zeby pocieszyc fanow LBJ to prawie mial triple – double :), Jakby Rondo mial taki mecz (statystycznie) to by sie wszyscy zachwycali.. Przynajmniej nie bedzie sie juz dyskutowac , kto tu jest liderem druzyny. Bo po 4 meczach to Wade jest poza zasiegiem. W sumie to mozna soie dyskutowac w nieskonczonosc LBJ (taki troche chimeryczny ostatnio sie zrobil), ale widac, ze mu Dallas wyjatkowo nie siedzi. Jeszcze ma przynajmniej dwa mecze by sie wykazac i lepiej zeby pokazal klase bo go fani zjedza w wakacje. 😉

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu