fbpx

W kuluarach NBA: ciekawe historie z szatni i boiska

19

Klubowe zaplecze to przestrzeń dostępna tylko nielicznym, nie wspominając już o szatni drużyny. Akredytowani reporterzy stawiają tam kroki (i pytania) dość ostrożnie, gdyż poziom emocji (zwłaszcza) po przegranym meczu potrafi solidnie zagęścić atmosferę.

Nawet członkowie kasty zawodniczej muszą przestrzegać określonych reguł,  by nie nadepnąć nikomu na odcisk. Przekonał się o tym kiedyś Joakim Noah, czekając na swego kumpla, Thabo Sefoloshę, w szatni OKC. Zagadnął go Kendrick Perkins:

-Każdego teraz wpuszczają do szatni?
-Daj spokój, człowieku…
[…]
-Zabieraj stąd swój tyłek!

Ale nie tylko “obcych” mogą tu spotkać nieprzyjemności. Nawet we własnej szatni trzeba wiedzieć kiedy ustąpić, albo kiedy się po prostu zamknąć. Pewnie spodziewacie się w tym miejscu historii o Gilbercie Arenasie, machającym spluwą przed nosem klubowego kolegi, ale nie tym razem, chłopaki! To przecież nie jedyna taka historia…

Po przedmeczowej odprawie wchodzę do ubikacji, po chwili wychodzę, a tam… Gordan Giricek leży jak długi na ziemi! Pytam co się dzieje, okazało się, że trenerzy próbowali go ocucić po tym, jak Shaq założył mu chwyt duszący, doprowadzając do nieprzytomności. Do meczu osiemnaście minut, już mamy wybiegać na rozgrzewkę, a O’Neal prawie udusił Giriceka, bo ten za dużo gadał. Powiedział coś, co się Shaqowi nie spodowało i…[Grant Hill o incydencie w szatni Suns].

No nie da się ukryć, że ciekawe rzeczy się tam dzieją. I właśnie takim smaczkom poświęcimy niniejszy art. Oto garść ciekawych opowieści z klubowych szatni i nie tylko.

#Nowitzki masakruje Pippena

Ta anegdota, opowiedziana niegdyś przez samego Charlesa Barkleya, stanowiła część mojego niedawnego artykułu o Dirku, który znajdziecie tutaj:

A przechodząc już do konkretów…

Michael, Scottie… kilku chłopaków kalibru MVP. Dirk miał wtedy 18 lat, a były to czasy, gdy Scottie miał opinię najlepszego obrońcy na świecie. No więc (Dirk) kopał nam dupsko. Miał jakoś 25 punktów w połowie. Ja i Michael mówimy, „Scottie, stary, musisz trochę podkręcić”, a on „Człowieku, wyłączę go z gry w drugiej odsłonie”. Dirk skończył mając 52 punkty. Pytam się go więc „Stary, kim ty jesteś do cholery?” Zaczął mówić, miał wtedy 18-19 lat, pytam go gdzie gra, a on, że musi iść do armii. Mówię „Człowieku, nie możesz iść do armii!”

#Przerwa na dymka i kieliszek

 Phil Chenier, trzykrotny All-Star, zawodnik m.in. Washington Bullets, opowiadał swego czasu, komentując przedsezonowe spotkanie Wizards-Pelicans, bodajże w 2011 roku, o tym jak w jego czasach zawodnicy lubili sobie zapalić w przerwie meczu. W ekipie Bullets gustowali w tym zwłaszcza Wes Unseld i Gus Johnson. To jeszcze akurat nie jest tak bulwersujące, w zamierzchłych czasach mieliśmy wiele takich historii. Wszak Red Auerbach palił na ławce trenerskiej…

Historia Unselda przypomniała mi jednak o flaszeczce koniaczku, którą w swej klubowej szafce lubił trzymać Ron Artest…

Zwykłem pić Hennessy w przerwie. Trzymałem to w szafce. Zawsze zaopatrywałem się w monopolowym jadąc do hali [Ron Artest w wywiadzie z 2009]

Tego typu wyznania spowodowały niemałą konsternację w klubie Lakers, który akurat podpisał z Artestem umowę, ale rzecznik Jeziorowców stwierdził tylko, że są zaniepokojeni, jednak liczą na udany sezon Rona w klubie. Artest był na tyle wylewny, że przyznał się, że popijał już w Chicago i Indianie, ale teraz to i tak się pilnuje, bo jako 19-letni ojciec pił, jarał trawkę i imprezował codziennie.

Z nim to nigdy nie wiesz, co mu strzeli do łba [Brad Miller o Arteście]

W owym czasie Artest utrzymywał również, że cały czas czeka na bijatykę z Benem Wallacem, żeby wyjaśnić stare porachunki…

Chyba ciągle jest pijany… [Ben Wallace]

#Vin Baker

Artest nie był jednak jedynym zawodnikiem ze słabością do butelki w papierowej torbie. Solidnie golnąć w przerwie lubił sobie również (podobno) Pistol Pete, a Vina Bakera zamiłowanie do procentów kosztowało karierę…

Młodsi fani mogą go nie pamiętać, ale Baker to gość czterokrotnie wybrany do ASG i powołany do Reprezentacji USA w ’98, na MŚ w Grecji (z powodu lockoutu zamiast Vina Bakera i spółki ostatecznie pojechali zawodnicy niezwiązani z NBA) i na Olimpiadę w Sydney (złoto). Swego czasu jeden z lepszych strzelców ligi, po lockoucie w 1999 roztył się do ponad 135 kg, co drastycznie wpłynęło na jego formę. Wtedy zaczął pić. Problem wyszedł na jaw, gdy w 2003 coach Jim O’Brien (Boston) wyczuł od niego alkohol na treningu. Został zawieszony i zwolniony. Przez następne 3 lata, jego kariera dogorywała w czterech różnych klubach. Zawodnik, który dominował w trumnie, regularnie notując zdobycze na poziomie 20 pts i 10 rebs, pod koniec kariery, będąc cieniem samego siebie, grał jakieś ogony w końcówkach kwart, notując śmieszne 0.7 lub 1.3 czy 3.4 ppg na mecz w swoich ostatnich sezonach w lidze.

#Michael Jordan i podbite oko Kerra

Oto słynna historia ciosu, jaki Steve Kerr zarobił od Michaela Jordana. Próbujący wrócić do wielkiej formy MJ, starł się pewnego razu ze Stevem Kerrem podczas treningu. Częściową winę za całą sytuację ponosi Phil Jackson, który umyślnie “napuścił” Kerra na Jordana i na treningu gwizdał wszystko przeciw Michaelowi. Po jednym z fauli Jordan nie wytrzymał i huknął Kerra w twarz, po czym został wyrzucony z treningu. Skończyło się na telefonicznych i osobistych przeprosinach.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

19 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Fric, Parkins po odejściu z Bostonu był starterem ekipy grającej w finale NBA, a rok później finale konferencji. Jeśli jest nikim, to gdzie jest Chris Paul?

    (14)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Panowie przepraszam za totalny brak tematu, ale dzisiaj zerwała ze mną dziewczyna, którą kocham całym sercem i nie potrafię przestać. Pamiętam jak kiedyś się o Nią starałem, jak pisałem wiersze, listy. Jak nagrałem dla Niej film. Mimo, że początkowo mnie odrzucała to w końcu przyznała się przed sobą, że mnie kocha. Przeżyłem z Nią 4 miesiące – najpiękniejsze w moim życiu. Czasem się kłóciliśmy, ale zawsze umieliśmy znaleźć rozwiązanie i szliśmy dalej, razem. Dzisiaj powiedziała mi, że to koniec, że nie potrafi tego dalej ciągnąć. Mówiła, że według Niej czasem obwiniałem ją za bardzo. Mówiła, że Ona też popełniała błędy – duże błędy. Według Niej teraz byłoby to nieszczere. Pierwszy raz w życiu szczerze płakałem z powodu jakiejś osoby. Zrobiłbym wszystko, żeby dała mi jakąś szansę. Ja wiem, że już nigdy nie będę taki sam jak byłem. Ona też nie. Wiem jeszcze jedno – wiem, że jestem wartościowym człowiekiem, niezależnie od tego czy z Nią jestem. Jednak, gdy pomyślę, że straciłem tak ważną dla mnie osobę, serce mi się kraja. Sam 400 km od domu. Przepraszam, że zawracam Wam tym głowę, ale koszykarska społeczność to w tej chwili najbliższa mi rodzina.

    (15)
    • Array ( )

      4 miesięczny związek i taka drama? Niech zgadnę, masz mniej niż 20 lat?

      (15)
    • Array ( )

      Napisałem trochę szyderczo i mało delikatnie, bo nie powinieneś się nad sobą aż tak rozczulać i katować. Cztery miechy w oceanie Twojego życia, to zaledwie kilka kropel. Za rok albo dwa, jak przeczytasz swojego posta, to będzie Ci trochę wstyd i będziesz się z tego śmiał. Wszystko co Ci tu napisali koledzy jest prawdą i dobrą radą. No może poza ChessBasket 😛 Zdecydowanie są ludzie dla których warto płakać. Wątpliwości wzbudza jedynie płacz za dziewczyną, którą zna się krótko i która nie odwzajemnia uczucia. Pozdro!

      (5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    @ Szymblok

    Trzymaj się stary! I pamiętaj jedna rzecz: nikt, NIKT nie jest wart żeby przez niego płakać.

    (6)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Szymblok

    Daj sobie spokój. Naprawdę. Wiem ze to się tak łatwo mówi ale musisz tak zrobić. Spójrz prawdzie w oczy: ona Cię nie kochała. Przepraszam jeżeli Cię to zaboli ale taka jest właśnie prawda. Ty idealizowales ten związek a przede wszystkim ja a ona nie. Najgorsze jest to ze z biegiem czasu dalej będziesz to robić. Będziesz wspominać tylko dobre rzeczy zapominając te gorsze nawet jeżeli było ich więcej. Nie rób tego. Otwórz oczy. Zobacz jakie ona miała podejście do Ciebie. Nie idealizuj jej.
    I na przyszłość nie pisz wierszy. Nie bądź za miękki. Kobieta potrzebuje faceta a nie romantyka. Romantyzm ok ale w niektórych sytuacjach jest nawet wskazany.
    I jeszcze jedno: związek polega na tym ze obie strony dają tyle samo. Samemu wózka nigdzie nie dopchasz. Nie proś się. Nie błagaj. Nie dzwon. Zapomnij. I wyciągnij wnioski od starszego kolegi.

    (37)
    • Array ( )

      W tym stukrotnym powtórzeniu Practice Iversona była historia śmierci jego przyjaciela chwilę wcześniej. On zagrał dobry mecz, przechodził osobisty dramat, a dziennikarze chcieli tylko pytać go o “pratice”. To było takie jego trochę oburzenie o którym już nikt nie mówi. Dużo przeżywał i z jego punktu widzenia to była kompletna bulwarowa pierdoła w tym momencie i dlatego trochę się zawiesił z tym pytaniem, zabrakło mu środków wyrazu

      (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Wielki dramat po 4 miesiącach. Człowieku jeszcze nawet jej dobrze nie poznałeś, pewnie nawet tygodnia ze sobą nie mieszkaliście a tu taki dramat i jeszcze rozwalanie dobrego tematu od BLC..
    Zwal sobie to ci przejdzie

    (15)

Skomentuj killuminati Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu