fbpx

Westbrook wrócił, obrona Rockets robi wrażenie, 14-0 LeBrona Jamesa

28

Witam i czytam:

orlando magic 104 milwaukee bucks 118 [1:4]

Mimo heroicznej walki drużyny Orlando stało się nieuchronne, rozstawiona z numerem ósmym ekipa Steve’a Clifforda kończy sezon na pierwszej rundzie. Szarpali w ataku, trafili piętnaście razy za trzy, ławka rezerwowych dała iskrę, jak umieli stawali na drodze do kosza Giannisowi, pomagali jeden drugiemu w obronie, ale ostatecznie i tak nie miało to znaczenia.

Bucks kontrolowali przebieg wydarzeń i jak to celnie określili komentatorzy, z jednej strony oglądaliśmy wsady z drugiej zaś nerwowo oddawane floatery pod presją ramion rywala. Punktem zwrotnym było ograniczenie czasu gry Greek Freaka (28 punktów 17 zbiórek 3 asysty 11/18 z gry w dwadzieścia osiem minut) którego piąty faul przypadł na minutę przed końcem trzeciej kwarty. Kiedy jednak MVP wracał na plac, zespół momentalnie odskakiwał.

W sumie aż sześciu graczy Milwaukee zaliczyło dwucyfrową zdobycz punktową i za wyjątkiem Wesleya Matthewsa (1/9 z gry) który spartolił layup sam na sam z koszem, trójkę oddał o metr za krótką a potem o metr za bardzo na lewo, indywidualnie zespół wyglądał dobrze. Czekamy na rozpoczęcie serii z Miami, dla Bucks będzie to na pewno dużo bardziej wymagający przeciwnik.

Jak wiemy, w zakończonej właśnie serii nie mogli wystąpić skrzydłowi Aaron Gordon, Jonathan Isaac oraz podkoszowy Mo Bamba. No cóż, losów serii może by nie odwrócili, ale z pewnością zebrali potrzebne szlify na przyszłość. To na nich powinien zasadzać się fundament klubu idąc naprzód. Myślę, że struktura zespołu zostanie zachowana, dopóki mają Clifforda za sterami nie zginą w obronie, a mając na środku Vucevica, nie zginą ofensywnie. W ostatni rok umowy wchodzi Evan Fournier, pytanie co stanie się z niezastrzeżonym free agentem DJ Augustinem. Zastrzeżeni panowie Wesley Iwundu i Gary Clark powinni zostać zatrzymani, bo to młode, zdrowe chłopaki bez wyrobionego nazwiska za to chętne zasuwać w obronie.

oklahoma city thunder 80 houston rockets 114 [2:3]

21-letni rookie Luguentz Dort został wykpiony przez Rockets. Odpuszczali go tak bezczelnie na obwodzie, że pozostali czterej gracze Thunder widzieli przed sobą pięciu rywali. No i weszli młodemu do głowy, porady i poklepywania Chrisa Paula nie pomogły. Dort choć genialny w obronie przeciwko Hardenowi (najlepszy indywidualny defense jaki widziałem od wielu lat) zaliczył 0/9 zza łuku oraz 3/16 z gry.

Co za tym idzie atak OKC stanął. Rockets uzbrojeni w Russella Westbrooka (7 punktów 6 zbiórek 7 asyst 3/13 z gry) przejmowali każdą zasłonę z przodu podwajając każdego po przekroczeniu linii rzutów wolnych.

Sytuację uratowało wejście na parkiet błyskotliwego z piłką Dennisa Schrodera (19 punktów) który drugą kwartę zamienił w swój prywatny, solowy koncert. Niestety niedługo po przerwie starli się z PJ Tuckerem. Niemiec wbiegł w stawiającego zasłonę Tuckera waląc go w okolicę krocza. Przypomnijmy, nie pierwszy raz już coś takiego zrobił. Wiele lat temu w 2013 roku w podobny sposób wbiegł w DeMarcusa Cousinsa. W każdym razie, sędziowie wyrzucili obu pozostawiając Thunder całkowicie bez odpowiedzi.

Okazało się, że Danilo Gallinari i Shai Gilgeous Alexander niewiele potrafią bez zasłony i/lub wyciągnięcia przed siebie mismatchu, że Steven Adams nie wie co robić z piłką na piątym metrze. Że po raz kolejny ofensywa spod znaku Billy’ego Donovana nie ma struktury, na której mogłaby się oprzeć. Moim zdaniem to koniec pracy tego trenera w klubie. Przede wszystkim, jego drużyna skapitulowała mentalnie w drugiej połowie. Nie wiedzieli co grać! Z braku lepszych pomysłów oddali 46 rzutów zza łuku (z 15% skutecznością). 38 spudłowanych trójek to niechlubny rekord NBA playoffs, który do tej pory należał do… Rockets. Wpędzeni w izolacje zaliczyli fatalne 11 asyst. Kto za to odpowiada?

Jednocześnie słowo uznania dla Brody: mając na sobie genialnego defensora w 28 minut dostarczyć 31 punktów 5 asyst na 11/15 z gry? Jak niedocenianym przez opinię publiczną czy choćby czytelników GWBA zawodnikiem jest ten chłop to głowa mała.

portland trail blazers 122 los angeles lakers 131 [1:4]

O tej serii oraz poszczególnych zespołach powiedziane i napisane zostało już chyba wszystko. Wiedz, że coś się dzieje: po raz pierwszy od 2012 roku Lakers wychodzą poza pierwszą rundę. LeBron James i Anthony Davis ponownie byli dziś poza zasięgiem rywali, uzyskali wspólnie: 79 punktów 19 zbiórek 14 asyst! Trafili do kosza 28 razy, spudłowali dziewięć razy! Taka skuteczność w playoffs świadczy o wielkim talencie, sprawnym ułożeniu gry, dobrej dyspozycji, ale też rażącej niekompetencji Portland na własnej połowie. Nie będę po raz kolejny się rozwodził, niech już jadą do domów i nabiorą zdrowia. Whiteside niech idzie precz, resztę zapraszamy z powrotem.

Kibice cieszą się na pewno ze skutecznego występu Carmelo Anthony’ego (27 punktów 7 zbiórek 9/16 z gry) jego półdystans wciąż jest pewnym punktem programu, ale powiedzmy sobie uczciwie, że jego zdobycze Lakers mieli wkalkulowane w koszta. Podobnie jak Orlando, chłopaki z Oregonu na plecach CJ McColluma (36 punktów) wygrzebali się z dołka w czwartej kwarcie, tylko po to, żeby zaraz znów zaliczyć knockdown.

Kolejnym rywalem LAL będą… zapewne Rakiety, ciekawe prawda? Możecie być pewni, że Chris Paul wszystko przekabluje Jamesowi. Przede wszystkim fakt odstępowania Danny’ego Greena w ataku, krycie strefą itd. Aha, czy wspomniałem, że LeBron nigdy nie przegrał w pierwszej rundzie, jego bilans to perfekcyjne 14-0. Za to w finałach…

Wyróżnieni za tę serię powinni zostać panowie Green (choć ze skutecznością jest na bakier) KCP i Alex Caruso. Jeśli chodzi o obronę obwodu Portland przewyższyli oczekiwania, jakie przed nimi stawiano i póki co nikt za Avery Bradleyem i Rajonem Rondo nie tęskni. Imponuje mi Caruso, jego zajadłość i koszykarskie IQ. Tak po prawdzie, to był trzeci najlepszy zawodnik Lakers w tej serii. Biały Patrick Beverley bez naddatku szczekania.

A już dziś wieczorem:

  • 19:00 Celtics vs Raptors -> moje oczekiwania względem tej serii

  • 21:30 Clippers vs Mavericks
  • 2:30 Nuggets vs Jazz

Uwaga, uwaga: do składu Denver wraca Gary Harris, szkoleniowcy mają nadzieję, na usprawnienie obrony, jeśli tak się stanie, możemy obejrzeć Game 7.

Dobrego dnia wszystkim!

28 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Mówiłem 4:1 góra 4:2 W drugiej rundzie spotkają się zapewne z Rakietami tam tez obstawiam 4:1 lub 4:2 dla Lakers .

    (17)
    • Array ( )

      Niestety, ale niedzielni znawcy basketu pokroju Thora, dmg i LbjArt twierdzili inaczej ? trochę się boję serii z Rockets, ale obstawiam 4:2 dla Lakers.

      (-1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Harden to szef i żadna opinia jakiegoś idioty piszącego obrażający go komentarz tego nie zmieni.

    LeBron i AD co w tym meczu zrobili to nie mam pytan.

    (27)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy ja wiem czy OKC zwolnią Donavana , przypomnijmy jednak że OKC miało bardzo małe szansę w tym roku na Play-offy a jednak pokazali że są tego warci, moim zdaniem nie powinniśmy od razu skreślać Donavana bo sezon mieli bardzo udany.

    (30)
    • Array ( )

      Akurat wg mnie to Donovan od lat blokuje ten zespół, to że w tym roku ogarnęli playoffs to nie jego zasluga

      (4)
    • Array ( )

      Donovan już też zespół zabił jak mieli Westa. Od lat kula u nogi OKC to trener a nie zawodnicy.

      (3)
    • Array ( )

      Kolego to nie wynik serii tylko “całej serii”, znaczy że Bron już 14 razy w PO wygrywał pierwszą rundę. Kapiszi? Inaczej: Nigdy nie odpadł w pierszej rundzie. No 😉

      (4)
    • Array ( )

      @anonim
      Zawsze może być ten pierwszy raz. Barcelona przed meczem z baja minszen też nigdy wcześniej nie przegrała 8-2 (dobra, musiałem to napisać, do dziś mam z tego taką radochę…)

      (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    “Jak niedocenianym przez opinię publiczną czy choćby czytelników GWBA zawodnikiem jest ten chłop to głowa mała.” W punkt!

    (13)
  5. Array ( )
    Marian Paździoch syn Józefa 30 sierpnia, 2020 at 17:19
    Odpowiedz

    Tylko te cuda Hardena nie przekładają się na końcowy sukces drużyny bo ta pod jego wodzą nigdy nawet nie dotarła do finału. Zawsze w tym decydującym momencie zabrakło przysłowiowej kropki na “i”.

    (-1)
    • Array ( )

      Fakt, ale Harden nigdy nie był dobry, tak jak jest w tym sezonie. Gościu robi progres co rok i widać to w jego grze/zachowaniu.

      (8)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo nie lubię hejtu na Whiteside’a, w lidze jest dużo gorszych zawodników (choć wiadomo, Whiteside jest koszmarnym graczem i z dobroci serca od 6 lat trenerzy go głównie w pierwszym składzie wystawiają aby mu przykro nie było). Wygląda to jak znęcanie się nad kolegą z klasy. Zawsze, przy każdym meczu Portland, musi być zmianka jak fatalne zawody zagrał ćwierćkoszykarz Hassan Whiteside. A komentarze temu wtórują. Podobna sytuacja jak z McGee, na którego uwziął się Shaq (w sumie złe słowo, poprostu bawił się jego kosztem) i na parę lat zrobił z niego pośmiewisko. BTW Ostatnio miałem w polecanych relację z meczów z 2018 bodajże, wówczas Admin kreował Whiteside’a na franchise playera Jest. Nie tylko on zresztą, amerykańscy dziennikarze również. Ja nigdy nie rozumiałem zachwytów nad grą tego gościa ani teraz nie rozumiem hejtu, ot, niezły środkowy bez potencjału na gwiazdę

    (10)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Whiteside miał potencjał być świetnym graczem ale nie ma charakteru i już nie chodzi o to żeby grał jak allstar ale był przynajmniej dobrym zawodnikiem a ssie w obronie jak mało który center w NBA i do tego w ataku nie istnieje. Żałośnie ogląda się jak jest ogrywany w co drugiej akcji. Najsłabsze ogniwo Portland.

    (2)
    • Array ( )

      No to miał potencjał czy nie miał przez brak odpowiedniego charakteru? Sądziłem, że charakter to istotna część potencjału, a nie dodatek. To tak jakby powiedzieć, że “miał charakter all-stara i lidera drużyny, ale kompletny brak rzutu i 160cm wzrostu zablokowały jego potencjał”. A Whiteside jak na bardzo daleki numer draftu i gościa błąkającego się parę lat po G League (nawet nie wiem jak to się pisze) zaszedł IMO bardzo daleko

      (1)
  8. Array ( )
    Marian Paździoch syn Józefa 30 sierpnia, 2020 at 21:44
    Odpowiedz

    Ale Whiteside jest przeciętny i wystawili go do pierwszego składu głównie przez braki kadrowe Portland. Porównaj jak gra Nurkić a jak Hassan przecież to jest przepaść.

    (0)
    • Array ( )

      Jest tak jak mówisz – jest przeciętny, a zatem nie zasługuje aby jechać po nim w każdej relacji. IMO jest to przykre, nudne i męczące. Wyobraźmy sobie narzekanie na pracę w obronie Kantera po każdym meczu Celtics albo obronę Bobana po spotkaniach Mavs. Większość graczy stanowi tło dla wybitnych, ale jeden jedyny Whiteside jest za to bez przerwy krytykowany. I nie, nawet nie lubię gościa

      (3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    “Przede wszystkim fakt odstępowania Danny’ego Greena w ataku,”

    Że Paul przekaże takie info Jamesowi? Nie czaje 🙂

    (-1)

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu