fbpx

White Hot Ray Allen

13

Po game 6. tegorocznych finałów Ray Allen był na ustach całego koszykarskiego świata. Jego niesamowity rzut w końcówce dał Heat dogrywkę i jak już wiemy odebrał Spurs niemal pewne mistrzostwo. Dziś tytuł „najważniejszego” odzyskał prawdopodobnie LeBron jednak dla mnie Sugar Ray już na zawsze pozostanie bohaterem tych Finałów.

Wiem, że to kto inny ciągnął zespół (LeBron) i kto inny wymiernie wspomagał go w trudnych momentach (Wade) czasem jednak wszystko, wysiłek całego roku, sprowadza się do jednego rzutu i Ray go trafił. „Hell of a shot” jak powiedzieliby Amerykanie. Wciąż mam przed oczami tę sytuację, na zegarze kilka sekund, Heat przegrywają trzema, LeBron odpala kolejną trójkę, tym razem niecelną i kiedy wszyscy myślą, że to koniec, Allen biegnący na zbiórkę orientuje się, że Bosh jakimś cudem ją opanuje, przytomnie zawraca, prosi o piłkę i ją otrzymuje, stopy idealnie za linią, podręcznikowa technika – jak miliony razy na treningu… punkty!

Jak wyznał później w wywiadach nie było czasu na rozejrzenie się, zadecydowało doświadczenie, orientacja w przestrzeni parkietu. Finały – czas weteranów! Okazuje się, że Ray byłby pewnie w stanie dotrzeć do swoich „sweet spots” na parkiecie nawet z zamkniętymi oczami. W końcówce dogrywki ręka na linii rzutów wolnych również mu nie zadrżała i zwycięstwo Heat stało się faktem. W tym momencie Ray Allen był dla mnie definicją hasła, które Heat noszą na koszulkach: WHITE HOT.

Przyjrzyjmy się co Ray Allen miał na nogach w tej pamiętnej chwili:

Ray Allen “kradnie” Spurs mistrzostwo w Air Jordan XX8 „Finals” PE

Ray Allen związany jest z Brand Jordan w zasadzie od początku istnienia marki czyli od 1997 roku. Został wybrany osobiście przez samego Michaela Jordana wraz z Derekiem Andersonem, Vinem Bakerem, Michaelem Finleyem i Eddie Jonesem by reprezentować nową markę powstałą pod skrzydłami Nike. Dziś żadnego z tych graczy nie ma już w NBA, a tym czasem Ray wciska kolejne daggery w Finale i zdobywa kolejne mistrzostwa. Można śmiało powiedzieć, że jest najlepszym graczem ze stajni Jordana zarówno obecnie (sorry Russell, sorry Blake – jesteście jeszcze za młodzi chłopcy i dużo przed wami do zdobycia by udowodnić swoją klasę) jak i all-time. Ray Ray przez lata dostał wiele ciekawych PE, których niespotykane kolorystyki rzucały nowe światło na klasyczne modele Jordana.

Niniejszym pokusiłem się o stworzenie mojego prywatnego rankingu Jordanów Ray’a. Dwadzieścia najlepszych kicksów Sugar Ray’a. Na wybór oprócz wyglądu miały wpływ osiągnięcia w nich dokonane i ładunek emocjonalny z nimi związany. Nie będzie podziału na konkretne kolorystyki w ramach jednego modelu, tak by każdy model na liście zajął jedno miejsce. Jeśli któraś kolorystyka była szczególnie udana i zapewniła danemu modelowi pozycję na liście, pozostałe warte wspomnienia załapią się w komplecie. Oczywiście zaznaczę, która podobała mi się najbardziej.

20. Air Jordan XX PE
Szczerze jedne z najmniej udanych Air Jordanów. Tinker Hatfield powrócił by zaprojektować ten model, lepiej by było jednak chyba by tego nie robił. Po co psuć swoją legendę? Inspirowane oponami motocyklowymi miały pokazać kolejną pasję Michael’a. W wersji dla Ray’a zaskakująco ładne, dobór kolorów wyraźnie im posłużył – zdecydowanie najładniejsza wesja 20-tek. Dzięki temu wskoczyły na moją listę.

 

Air Jordan XX PE

19. Air Jordan 17 PE
Michael is back! By uczcić fakt jego powrotu do NBA (Washington Wizards) wydano 17-tki w luksusowej metalowej walizce. Nie powalają designem, ale trzymają poziom. Zmiana barw klubowych zaowocowała innymi kolorystykami niż klasyczne Air Jordany z czasów Chicago. Ray dostał swoje PE zarówno do klubu jak i reprezentacji, wszystkie jasne kolorystyki bardzo udane.

 

Air Jordan 17 PE

Air Jordan 17 “Home” PE

czytaj dalej >>

1 2 3 4 5 6 7

13 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Mi się najbardziej podobają XIII i XX.
    Ale dwudziestki lepiej wyglądałyby bez tego paska “chroniącego” kostkę 😉

    (2)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    14 i 15 fatalne, fajne 6 i 7 „Olympics, niezłe też ”11 “Silver Anniversary” / szacun dla Allena, nie goni za kasą, zdobywa kolejne exp i tytuły do kolekcji

    (-2)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ale zajebisty artykuł! nie pozwalacie o sobie zapomniec nawet podczas offsezon! Ale buty!!!!!!!!!!!!

    każde brałbym w ciemno, meeega!

    (2)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Allen to mój ulubiony zawodnik już od czasów kiedy zacząłem interesować się NBA (w 2007). Codziennie próbuje powtórzyć jego technike rzutową i oglądam jego highlighty. Myśle że jest za mało doceniany przez większość fanów i uwarzajągo za kogoś kto umie tylko sypać za 3, ale mam nadzieje że po tych finałach to się zmieniło. A wracając do butów to XX8 według mnie są świetne a edycja Allena jeszcze lepsza 🙂

    (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurczę nie wiem czy tylko ja tak mam. Jordany są dla mnie butami, gdzie wizualnie podoba mi się z 20% butów sygnowane nazwiskiem Michael’a. Rozumiem komfort gry, jakość i wszelkie inne elementy, które zawsze są na najwyższym poziomie. Wizualnie dla mnie jednak są zbyt ciężkie. Nie jara mnie, że ktoś na nogach ma Jordany, tak samo jak nie mam podjarki na Air Maxy. Nie jestem po prostu kicksomaniakiem, stawiam raczej na komfort i prostotę wykonania.

    Nie zmienia to faktu, że Jordany są świetnymi butami pod względem użytkowym.

    (3)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Rzut Allena w meczu nr 6 to dla mnie najważniejszy moment finałów 2013. Dzięki zwycięstwu Miami w meczu nr 7 ten rzut przejdzie do historii i to mnie najbardziej cieszy. Powinien dostać oficjalną nazwę “The Shot II”

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu