fbpx

Wielcy Niedoceniani: DeAndre Jordan

22

Witam wszystkich w kolejnej odsłonie Wielkich Niedocenianych. We wcześniejszych częściach byli już: rozgrywający (Mike Conley), rzucający obrońca (Arron Afflalo), niski (Wilskon Chandler) i silny (Paul Millsap) skrzydłowy. Najwyższa więc pora, aby w poczet naszych Wielkich Niedocenianych dołączył jakiś center. Mój wybór wahał się między Nicolą Vučevićem, Andrew Bogutem i DeAndrem Jordanem. Wybór padł na środkowego Clippers.

DeAndre Jordan urodził się w Houston w katolickiej rodzinie, co znalazło mocny wydźwięk w jego osobowości (o czym dalej). Chłopak od dziecka wyróżniał się wzrostem przez co był często brany za starszego. Dobre warunki szybko wyłapali szkolni trenerzy i od początku pchnęli DeAndre w basket. Już od szkoły średniej Jordan wykazywał się niesamowitym atletyzmem, który pomagał mu bezlitośnie mordować przeciwników w polu trzech sekund. Statystyki z ostatniego roku nauki w high school? 26 ppg, 15 rpg i 8 bpg.

Kolejnym koszykarskim etapem w życiu Jordana był college. Dobrze jednak wiecie, że gra w szkole średniej a gra na poziomie akademickim to dwie różne bajki. Nasz bohater musiał przeżyć twarde zderzenie z rzeczywistością, gdyż jako pierwszoroczniak w zespole Texas A&M musiał ustąpić miejsca w szeregu starszym kolegom. Tym samym czas gry Jordana wynosił średnio 20 minut w spotkaniu, podczas których notował 8 ppg, 6 rpg i 1.3 bpg przy dobrej skuteczności z gry i fatalnej z linii rzutów wolnych (skąd my to znamy?). DeAndre zdawał sobie jednak doskonale sprawę ze swojego potencjału i zamiast czekać na większą ilość minut, postanowił zapukać do bram NBA. Kusiła również szansa dużych pieniędzy, bowiem już sam debiutancki kontrakt mógł zapewnić chłopakowi i jego rodzinie całkiem wysoki poziom życia. Nie mówiąc już o kasie jaką zarabiają przyzwoici big mani w NBA…

DeAndre przystąpił więc do draftu w roku 2008, mając w zasadzie tylko dwa atuty: atletyzm i defensywny instynkt. Skauci doskonale wiedzieli, że chłopak nie gra tyłem do kosza, nie potrafi rzucać, a na linii rzutów wolnych jest wręcz beznadziejny. Niemniej jednak szalone warunki fizyczne były fascynujące i znaleźli się chętni do podjęcia ryzyka. Ostatecznie Jordan został wybrany z 35 numerem pierwszej rundy draftu przez Los Angeles Clippers, gdzie gra do dziś.

Jaką rolę w zespole pełni DeAndre?

Jordan jest środkowym o defensywnej orientacji. W ofensywie przydaje się dobijając niecelne rzuty kolegów i dunkując przeciwnikom nad głowami. W zasadzie tyłem do kosza gra bardzo mało i nie jest to jego konik, jednak czasem potrafi zaskoczyć sprytnym manewrem, czy udanym haczkiem. Grając u boku Blake Griffina nie wymaga się od niego, aby przejmował obowiązki ofensywnego centra. Niemniej jednak, jeśli dostanie piłkę pod samą dziurę albo podanie lobem (CP3), to jest niemal pewnym, że zdobędzie punkty (najczęściej pakując, nie zważając na obronę).

Największym atutem Jordana jest zdecydowanie zbiórka. Facet ma długie łapska, nieziemski wyskok i świetne czucie piłki. Zgarnia wszystko, co znajdzie się w jego zasięgu walcząc przy tym jak lew. Średnia 14.00 zbiórek na mecz jest najlepszą w lidze, przy czym na wskazaną średnią składa się aż 4.2 zbiórki w ataku.

[vsw id=”ciy3uN0rEMQ” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

22 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Potrafi grać, to fakt. Ale mam wrażenie, że żeby był przydatny w ofensywie, koniecznym jest obecność dobrego PG. Bez tego, D.J nie ma zbyt wielu atutów, jeśli chodzi o ofensywe.

    (18)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    “Ostatecznie Jordan został wybrany z 35 numerem pierwszej rundy draftu” Myślałem ze w 1 rundzie wybiera sie 30 zawodnikow ale moze sie myle 😀

    (31)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby nauczył się grać tyłem do kosza i rzucać w miarę przyzwoicie z półdystansu mógłby być jednym z najlepszych środkowych ligi mimo wszystko gracz niedoceniony i bardzo przydatny dla każdego zespołu

    (15)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Deandre jest przeceniany, a nie niedoceniany. Defensive rating na poziomie 103 jest bardzo przeciętny, jeśli nie słaby (siedemdziesięcioletni Duncan ma 98, Bogut ma 95, Hibbert ma 94), pozwala na 52% trafionych rzutów spod kosza (najlepsi mają w okolicach 40%) przy ponad 10 rzutach przeciwników przeciwko niemu na mecz (drugi w lidze pod tym względem) – nikt się nie boi wjeżdżać w pomalowane przeciwko Deandre, bo nikt się go nie boi – jego bloki są głównie z pomocy. O ofensywie nie ma co wspominać, bo jedyne co potrafi to dunki i putbacki, a przez jego osobiste na poziomie 45% jest totalnym szkodnikiem w crunch time.

    Clippers nie mają czego szukać w PO z nim jako podstawowym centrem. Gość ciągle nie ma nic poza atletyzmem.

    (9)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    My tu gadugadu a Stoch skacze 139m. Leci po druge złoto. Ciekawe jaką by miał windę w nogach robiąc wsady 😉

    (21)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Fajny artykuł :).Cóż osobiste i granie tyłem do kosza nie jest jego najlepszą stroną ale defensywnie radzi sobie dobrze i bez niego nie było by lepiej moim zdaniem.

    (2)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie CP3 Grifin i Jordan to takie trio Clippers 😀
    I myślę że na pewno ich stać na 2 rundę to jest minimum jak dla mnie dla tego drużyny. Duże postępy z roku na rok i to widać!

    (0)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Tak jak u wiekszosci centrow gre ofensywna robi mu rozgrywajacy, ale w tym przypadku to nic zlego. Ilu bylo centrow, ktorzy samodzielnie kreowali sobie sytuacje rzutowe? Shaq, Hakeem, Abdul Jabbar i reszta wybitnych podkoszowych. Ale Deandre spelnia swoja role w druzynie w 150 %. Zauwazcie jak polepszyl sie po przejsciu Doca Riversa do LA. Troche jak Perkins : za kadencji Doca w Bostonie swietny zawodnik defensywny, dzisiaj opozniony kloc. Po prostu dla takich zawodnikow trzeba znalezc odpowiednia taktyka a Rivers robi to doskonale. No i 14 zbiorek na mecz, WOW! 😀

    (7)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Najbardziej atletyczny center w NBA. A moim zdaniem atletyczna bestia pod koszem jest zawsze przydatna. A w LAC wpasował się idealnie jako że Blake jest bardziej nastawiony ofensywnie, więc świetnie się uzupełniają co w tym sezonie coraz częściej widać również w ataku bo Blake potrafi rozciągnąć teraz grę przez co robi Jordanowi więcej miejsca pod koszem.

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    @joe
    Uprzedziłeś mnie 🙂
    O ile o jego indolencji w ataku wszyscy wiedzą, i nikt tego nie podważa, to obrońcę robicie z Niego lepszego, niż jest… Kilka bloków w highlight’ach i już jest defensor… Jak napisał kolega joe: “Jego bloki są głównie z pomocy”… Jak dla mnie mega przeciętniak, i raczej przeceniany, a nie niedoceniany… Właściwie gdyby nie atletyzm, mógłoby go w tej lidze wcale nie być…

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    No i zapomniałem o zbiórce – trzeba mu oddać, że przytula wszystkie piłki które spadają w pobliżu…

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    NYK_fan91
    Identycznym graczem jest LeBron, który wszystko wygrywa atletyzmem, a statystyki zawdzięcza kolegom, którzy wrzucają mu na pusty kosz. A jednak robi w tej lidze za “Kinga” (śmiech na sali)…. Więc można ?? Można 🙂

    (-5)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    @Hater: poprawka, DJ’a wybrali z 35 numerem draftu, czyli jako piąty pick drugiej rundy. Nie ma czegoś takiego jak 35 numer II rundy, pzdr.

    (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Zelus i widzisz nie warto pisac prawdy bo niektorych to strasznie boli i zara zbierzesz hejty za Lebsa. A niby co takiego mial Lebs jak wchodzil do ligi? Winde i kupe miecha na sobie….tyle…zmienilo sie troche to fakt, ale glownie przez to ze gra juz kilka latek w lidze…malpa nawet by sie nauczla przez te 6 czy 8 lat w NBA.

    (0)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    zelus, no już bez przesady, LeBron ma dobry vision, ale co do reszty się zgadzam, jakby LeBron wsadzić na miejsce Duranta to ta drużyna by w ogóle nie funkcjonowała. LeBron jest przeceniany bo ludzie nie zauważają, że jego gra dalej opiera się na atletyzmie oraz tym, że w swojej drużynie nigdy nie miał prawdziwego point guarda, a teraz nie ma dodatkowo centra w S5, więc co z tego, że zgarnia 7 zbiórek na mecz skoro Heat i tak przegrywają na tablicach mecz w mecz (nie wspominając o tym, że taki Marion spokojnie potrafił notować 9 zbiórek na sezon). A co do atletyzmu, to wiem, że zaraz pojawią się ludzie mówiący, że LeBron przecież potrafi dobrze rzucać, ale to wynika z tego, że nikt nie kryje go blisko bo wiedzą, że wtedy przebiegnie po nich do kosza… Jak dla mnie to Durant jest nie tylko od tego sezonu, ale nawet od poprzedniego lepszy od LeBrona, bo jedyne w czym mu ustępuje to obrona, ale za to w ataku LeBron nie ma nawet startu do KD…

    (-2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    @asdf a nie wydaje ci się że czepianie się nadal tego atletyzmu jest troszkę idiotyczne? Na boga przecież 90% graczy NBA jest atletyczna i z tego atletyzmu korzysta, łącznie z Durantem; jakby nie korzystali to byśmy usneli z nudów bo mecze wyglądały by jak euroliga a w lidze były by same Steve Novaki i White Mamby…
    weźcie już skończcie z tym czepianiem się atletyzmu LeBrona, bo to śmieszne już jest… czepcie się czegoś sensownego, i prawdziwego… np. LeBron ma gorszą rzeźbe od DeAndre Jordana, a co!

    (1)
  17. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Śmieszni jesteście, gość blokuję średni 2.3 razy na mecz i nawet jeśli jest to głownie “z pomocy”, to chyba dobry wyniki i dobrze o nim świadczy, jako o obrońcy bo tej pomocy udziela :). Poza tym ma 1 przechwyt i 14 zbiórek na mecz, w tym ponad 4 w ataku to już wynik naprawdę rewelacyjny. Kolejny genialny zarzut to gość jest tylko atletyczny?! Chyba jasne jest, że center musi być atletyczny. Żeby grać pod koszem, trzeba być dużym, silnym skocznym, więc skoro gostek ma mega atlantyzm to tym lepiej. Moim zdaniem autor ma rację, DJ jest traktowany mało poważnie, a wyrasta na jednego z czołowych centrów, kogoś pokroju Tysona Chandlera, a takich graczy wtej lidze za wielu nie ma.

    (1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetny tekst, tak dalej!
    Mała poprawka tylko tak na przyszłość, zagraniczne imiona, tak jak nazwiska normalnie się odmienia, czyli jak piszesz o Griffinie, to nie tak jak w tekście “Blake Griffina”, tylko Blake’a Griffina. Po samogłoskach stawiasz apostrof np. Dwyane’a Wade’a, albo Tony’ego Allena.

    (0)

Skomentuj JK9 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu