fbpx

Wielcy niedoceniani: Mike Conley

9

Poza kreowaniem i dowodzeniem Mike śmiało wykorzystuje swoją ponadprzeciętną szybkość, aby dostawać się pod kosz rywali. Wejścia kończy na dobrej (jak na rozgrywającego) 55% skuteczności, co stanowi sporą część jego dorobku punktowego, wynoszącego na dzień dzisiejszy prawie 18 punktów na mecz. Pomimo niewielkiego wzrostu i filigranowej sylwetki (185 cm, 80 kg) nie daje się łatwo blokować, w czym z pewnością pomaga mu leworęczność. W boksie czytanie zachowań mańkutów zawsze wiąże się z pewnym trudnościami – podobnie jest w koszykówce, o czym nie raz przekonałem się na własnej skórze.

Nie najgorzej też rzuca Mike z dystansu. Niech Was nie zmyli przeciętne 35% zza łuku. Zostawienie Conleya na szczycie, bądź łukach linii 7.24 to poważny błąd, gdyż z tych miejsc trafia około 43% prób. Problemem pozostają rogi boiska, z których rozgrywający Memphis trafiał w tym sezonie mizerne 2/20, element ten wymaga zatem sporej pracy. Półdystans również wygląda przeciętnie, ale to nie jego miejsce gdy na parkiecie przebywają Z-Bo i Gasol.

Podsumowanie

Koniec końców Mike Conley jest typem mentalnego lidera zespołu, potrafiącego zachować zimną krew, zastopować rozgrywającego przeciwników i poprowadzić grę zespołu w sposób jaki zażyczy sobie tego trener.

Niektórzy traktują tego zawodnika, jako ponadprzeciętnego role-playera. Dla mnie Mike, to gracz który idealnie wpasuje się w każdy zespół i ktoś więcej niż “zadaniowiec”. Fakt, nie zobaczymy z jego strony spektakularnych zagrań, popisowych podań za plecami, czy widowiskowych lotów. Z tego powodu ten skromny facet zdaje się być gdzieś w cieniu, pomijany przy rozmowach na temat najlepszych rozgrywających ligi. Niech Was to jednak nie zwiedzie, Mike to wspaniały zawodnik, którego bez mrugnięcia okiem wybrałbym do swojego składu przed graczami pokroju Derona Williamsa, czy Erica Bledsoe (niech błogosławione będą jego kolana).

[vsw id=”1orzy-VEgq0″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

[Hater]

1 2 3

9 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    … Bardzo dobry rozgrywający….. Lubie Jego styl gry.. W ataku spokój i opanowanie… No i gra świetnie w obronie…. Dobry artykuł…. Mam prośbę opisz jeszcze jak możesz Georga Hilla z Indiany bo to też bardzo niedoceniony gracz…. Pozdro…..

    (3)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja tam go lubię, i cenię wyżej, niż niektórych teoretycznie lepszych… Statystyki nie zawsze w pełni oddają wkład w grę pojedyńczego zawodnika 😉

    (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Zgadzam się z autorem tekstu- Conley jest jednym z najbardziej niedocenianych graczy NBAi choć rzeczywiście nie powala statystykami to byłby to dla mnie gracz mogący być jednym z głównych ogniw zespołu. Potrafi być w cieniu, ale jak trzeba weźmie grę na swoje plecy. Zwracam jeszcze uwagę na jedną rzecz- trzeba pamiętać, że jego dość mała średnia asyst wynika z tego, że większość piłek była kierowana w środek do gry tyłem do kosza Gasola lub Randolpha, a często Hiszpan brał na swoje barki rozgrywanie. Gdyby musiał bardziej kierować grę nie mając tak dobrze grających wysokich, a musiałby grać z takim Amar’em czy Asikiem to wyglądałoby to inaczej-więcej pick and rolla i odgrywania na obwód (Miśki nadal nie mają dobrych graczy zza łuku- Miller już nie te lata).

    (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu