fbpx

Wielcy Niedoceniani: Paul Millsap

14

Przed Wami sylwetka stosunkowo mało znanego skrzydłowego Atlanty Hawks. Paula Millsap latami uznawany był za solidnego gracza, jednak mało kto myślał o nim w kategoriach All-Star. Czy tegoroczna nominacja do Meczu Gwiazd coś w tym aspekcie zmieni?

MIŁOŚĆ DO FUTBOLU

Millsap urodził się w niewielkim miasteczku Monroe w stanie Luizjana, większą część dzieciństwa spędził jednak w Denver. Jego rodzina od zawsze należała do wielce religijnych, o czym niech zaświadczy fakt, że wszyscy jego bracia noszą biblijne imiona: John, Elijah oraz Abraham.

Pierwszą miłością Millsapa wcale nie była koszykówka, lecz football amerykański. Chłopak dosłownie był fanatykiem tego sportu, co więcej miał do niego talent. Reprezentował swoje liceum na pozycji quarter-backa ciesząc się każdą spędzoną na zielonym boisku minutą. Ba! Patrząc na coraz lepsze warunki fizyczne zaczął nawet snuć marzenia o NFL.

Wszystko zmieniło się, gdy matka Paula postanowiła wrócić do rodzinnej Luizjany. Decyzja spowodowana była tym, że samotna matka zwyczajnie nie radziła sobie z czterema synami i uważała, że potrzeba im męskiej ręki. Męskim wzorem i nauczycielem dyscypliny miał być dla chłopców jeden z wujków: DeAngelo Simons.

Gdy rodzina Millsapów wróciła w rodzinne strony Paula czekało spore rozczarowanie. Wuj na starcie oznajmił mu trzy rzeczy: po pierwsze w Downsville nie ma drużyny futbolowej, po drugie rodzina Simonsów jest rodziną o koszykarskich tradycjach, i po trzecie Paul i jego bracia mieli zacząć trenować koszykówkę by zdobyć stypendium sportowe i możliwość dalszej edukacji. John nie miał z tym najmniejszych problemów, bo uwielbiał basket i wiązał z nim przyszłość. Paul jednak przeżył wtedy swój pierwszy mały kryzys, na szczęście nie na tyle poważny, żeby nie podjąć rękawicy rzuconej przez wujka.

WUJASZEK DeANGELO

John utorował młodszym braciom dostęp do Grambling Lab High School, gdzie odnosił spore sukcesy. Włodarze szkoły widząc potencjał Johna, zdecydowali się przyjąć również Paula do swojego koszykarskiego programu sportowego. W tym momencie życie Millsapa nabrało nowego kierunku. Koszykarska ścieżka okazała się strzałem w dziesiątkę, gdyż chłopak wykazał spory talent do koszykówki. Pierwszy rok w Grambling Lab zakończył dorobkiem 12 punktów na mecz, a rok później był już liderem ekipy ze średnimi na poziomie 26 punktów i 14 zbiórek na mecz. 

Kolejno Paul wybrał ofertę stypendium w Louisiana Tech, gdzie asystentem trenera był… wujek DeAngelo. Grając w NCAA jeszcze bardziej rozwinął swoje koszykarskie umiejętności. Po dziś dzień jest jedynym koszykarzem w historii ligi uniwersyteckiej, który przewodził swojej drużynie w statystyce zbiórek trzy lata z rzędu. W 2006 roku Millsap zdecydował się wziąć udział w drafcie NBA, a jego menedżerem zostaje nie kto inny tylko wujek Simons, który pełni tę funkcję do dziś.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

14 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Życie Josha Smitha właśnie w tym momencie straciło sens. Chyba chłop musi się pogodzić, że już nigdy nie zostanie All Starem, chyba że zacznie grać równo i na oczekiwanym poziomie. Paul to zdecydowanie dobry wybór na ławkę w meczu gwiazd. Gra dobry basket, zobaczymy co zaprezentuje na ASG.

    (24)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Millsap przez całą karierę będzie ofiarą gry w małych rynkach. Gdyby występował w Bulls czy innych Lakersach to mogę się wręcz założyć, że cała liga by się nad nim spuszczała.

    (12)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Fajna ta seria “Wielcy Niedoceniani” 🙂 Chandler, Afflalo, Conley, Milsap, jeszcze center i fajna paka bedzie 😉

    (5)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    A to Ci policzek dla J-Smootha, uciekł z Atlanty do bardziej medialnej drużyny a jak widac po przykladzie Milsapa da sie i z Hawks dostac do ASG 🙂 A pewnie jeszcze bardziej boli go to ze za jego czasów Hawk potrafili grac na zblizonym poziomie, statystyk wcale gorszych nie krecił a i tak ASG nie bylo, widac nie jest mu to pisane 🙂

    (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Niewiem o co niektórym tu chodzi jak dla mnie Hawks to całkiem dobry zespół. A Millsap jak najbardziej zasłużył na ASG.

    (8)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja wam powiem, że za czasów gry w Jazz, zawsze ceniłem i lubiłem Millsap’a, niż Big Al’a… To był taki gość, który po cichu robi całą robotę, co nie zawsze odbija się na Jego stat’ach, jakże mylnych i zgubnych…

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ogólnie nie rozumiem tego szału nad ASG. Co to za wyróżnienie? Jak nie ma cię chodź raz na dwa tygodnie w top 10 w highlight’ach, to nie zagrasz, choćbyś kręcił 10/10/10… Sztuczne i napompowane… Zupełnie jak ten ich SDC… Jest jeszcze ktoś, kto TO ogląda?

    (-1)

Skomentuj NYK_fan91 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu