fbpx

Timberwolves – młode wilki wychodzą z lasu

9

Przyznajcie, czy Wilki z Minnesoty w najmniejszym choć stopniu przypominają Wam drużynę, która przez ostatnie dwa sezony wygrała zaledwie 32 spośród 162 meczów? Chociaż wciąż są na minusie, ich tegoroczny bilans (2-4) z pewnością nie oddaje Wolves sprawiedliwości. OK, przegrali cztery, ale bardzo wyrównane spotkania, w których średnia różnica punktowa wynosiła jedynie 3,25 punktu! Do tego pokonali ekipy z Dallas i San Antonio. Czy ktoś z Was spodziewał się tego przed rozpoczęciem sezonu? Pytanie brzmi: czy Wolves wychodzą z dołka na dobre? A może to tylko chwilowy powiew świeżości przed zapadnięciem w niebyt?

Zespół enigma. Na tym poziomie grania, a już szczególnie w NBA, “rozpracowanie” strategii przeciwnika (scouting) oraz przygotowanie właściwego planu gry to podstawa. Tymczasem Timberwolves sami jeszcze nie znają w pełni swoich planów i możliwości. To zupełnie nowa jakość, z personelem diametralnie różnym od zeszłorocznego. Z meczu na mecz zaskakują, a reszta ligi dopiero uczy się grać przeciwko nim.

Przede wszystkim zespół ma nowego szkoleniowca. Rick Adelman to trener z prawdziwego zdarzenia, który nie akceptuje porażek. To człowiek, który: 1/ wraz z Portland TrailBlazers dwukrotnie awansował do finałów NBA (1990, 1992); 2/ wraz z Sacramento Kins napędził stracha w playoffs niepokonanym wówczas Lakersom (2002); 3/ wraz z Houston Rockets zanotował serię 22. wygranych z rzędu (2008).

Wolves mają też nowego rozgrywającego, który na dodatek gra nieszablonowo i nie po amerykańsku. Zamiast rzucać – podaje, zamiast lecieć na obręcz – woli zwolnić i popatrzeć, zamiast jako rookie popełniać błędy – skutecznie dogrywa, a w obronie zachowuje się jak weteran, wymuszając faule albo przewidując ruch przeciwnika i przechwytując piłkę. Co prawda Ricky Rubio wychodzi z ławki i gra zaledwie “drugie skrzypce” za równie nieegoistycznym i skutecznym w tym sezonie Lukiem Ridnour. Tyle, że dopiero z Rubio na boisku Wolves prezentują się jak ekipa, która jest w stanie wygrać w przyszłości “coś większego”. Z Rubio na PG może i zapadną w niebyt, ale na pewno nie w niepamięć. Chłopak ma w sobie to coś, co sprawia, że wartości nabierają inni, praktycznie nieznani dotąd koszykarze: Ellington, Randolph, Tolliver.

Zaskakuje również lider drużyny oraz ligowy król double-double: Kevin Love, który ni stąd ni zowąd, od zeszłego sezonu upodobał sobie rzuty trzypunktowe. W ten sposób rozciąga obronę przeciwników i umożliwia Wolves luźniejsze operowanie piłką. Co najlepsze: w trzech ostatnich spotkaniach Love trafił 11 z 21 oddanych trójek. Jego dotychczasowej średnie to: 25,7 punktów oraz 15,2 zbiórek. Nikt nie osiągał takich numerów od czasów Kareema Abdula-Jabbara!

Na koniec, udało im się pozyskać króla Puerto Rico. Mierzący 182 cm wzrostu JJ Barea to maszynka do zdobywania punktów. Co prawda żaden z niego materiał na pierwszą, czy nawet drugą opcję w ataku, ale wychodząc z ławki – jak najbardziej. Barea dodaje Wolves energii. Zagrania pick and roll z jego udziałem są zabójcze, zwłaszcza gdy na obwodzie rozstawieni są strzelcy. Chłopak co prawda naciągnął sobie ścięgno, ale to chwilowa niedyspozycja.

Gdyby jeszcze tylko Adelman ogarnął sytuację na SF, a dokładniej zrobił mężczyznę z utalentowanego 23-latka Mike’a Beasley’a – jesteśmy gotowi uznać, że Wilcy z Minnesoty to nowa jakość NBA. Co uważacie?

[vsw id=”838vvbhU1AA” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

9 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Myslalem ze Rubio sie nie sprawdzi, nie odnajdzie sie w NBA , a ty mczasem on gra widowiskowo , codziennie jest w top10. jest niesamowity

    (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Na pewno Minnesota to drużyna która ma największy potencjał w całej lidze. Mają wielu młodych i bardzo utalentowanych graczy .Myślę , że przyszłość należy do nich , a co do Beasleya to gracz który niedługo może być All Starem przecież sam Rose przed draftem mówił , że Beasley jest od niego lepszy . Na jego nie korzyść może działać charakter no i pakowanie się w kłopoty.

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja bym stawiał na Williamsa, jest bardziej all-around niż Beasley. Rzeczywiście Wilczki to świetna drużyna, niesamowity potencjał, głęboki skład, dajmy im czasu, ograją się, odnajdą swoje słabe punkty to i z czasem odnajdą słabe punkty przeciwników, z Rubio powinno im pójść to dosyć łatwo.

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Kasek
    Williams chyba nie jest bardziej all-around niż Beasley. Michael jest jednym z najwszechstronniejszych graczy w lidze (nie mówię, że jednym z najlepszych!), solidnie zbiera, punktuje w pomalowanym, rzuca z mid-range i za 3. Jest dobrym atletą. W Miami częściej grał jako PF, po transferze do Minnesoty zrzucił kilka kilogramów, żeby zyskać na szybkości i być jeszcze bardziej mobilnym graczem niż był. Jedyna jego wada to chyba to co ma w głowie, bo przez to nie rozwija się tak jak powinien. Mógłby być trochę dalej na tym etapie swojej kariery…

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    @mcgajwer: chyba się trochę rozpędziłeś z tym największym potencjałem w lidze. to co powiesz o OKC, Miami albo Chicago, NYK albo LAC?

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Williams jest silniejszy, Beasley rzuca lepiej, ale Williams też potrafi 3 wsadzić. Lepiej biega i skacze, i znacznie lepiej broni, do tego nie “ćpie” i lubi to co robi. No i ma lepsze post moves.

    (0)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @BLC – podejrzewam, że McGajwer miał na myśli największy zapas niewykorzystanego potencjału.
    Moim zdaniem to i tak przesada, ale nie można im odmówić największej nieobliczalności – mam wrażenie, że np. Anthony Randolph ma zarówno szansę stać się gwiazdą ligi, jak i być nikim – takich jak on jest w Minnesocie kilku.
    Zawsze trzymam kciuki za młode wilki, oby nas nadal zaskakiwali 🙂

    (0)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Z trójki Williams, Beasley, Randolph… chyba ten trzeci najlepiej korzysta z tego co oferuje Rubio. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie po tych paru meczach…

    (0)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    A mi się wydaje że Williams najlepiej rozumie się z Rubio, chociaż jak narazie to i tak za wiele w tym temacie powiedzieć nie można gdyż Willimas ma małe minuty jak na rookie przystało. Beasley natomiast gra najbardziej indywidualnie. Być może niedługo będzie jakis trade z Beasley ?

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu