fbpx

Witajcie w świecie Russella Westbrooka!

26

Houston Rockets @ Oklahoma City Thunder [2-0]

Akcja przeniosła się do Oklahomy, gdzie przeszło 18 tysięcy kibiców ubranych na biało-niebiesko dopinguje swego MVP i pomocników. Po dwóch porażkach w Teksasie chłopaki stoją pod ścianą, rzucą dziś w rywali wszystkim, co mają najlepszego, tego możecie być pewni. Osobiście mam nadzieję, że nie tylko Russell Westbrook przyszedł dziś pograć. Bez rzetelnej drugiej opcji nie nastarczy. Czy będzie to Victor Oladipo? Trochę się obawiam, bo obrońcę mam przeciwko sobie wyjątkowego (Trevor Ariza) a forma i psychika zjechały do bazy już jakiś czas temu.

Z pewnością nie będzie to Enes Kanter. Billy Donovan szybko doszedł do wniosku, że Turkiem grać w tej serii nie można, bo jego braki defensywne są rażące, zwłaszcza przeciwko ekipie tak dynamicznej ofensywnie co Rockets. Wolne nogi kosztują masę łatwych pozycji rzutowych rywali, wystarczy, że zapalą 2 trójki i ciężko ich złapać. Urodzony w Zurychu Kanter w trzech spotkaniach spędził na placu łączne 34 minuty, czyli połowę tego, co w sezonie zasadniczym.

Jego obowiązki ofensywne, czyli zasłony, pick and roll, półdystans przejął weteran Taj Gibson – to on jest dziś ulubionym kolegą Russa! Ma przewagę fizyczną nad Ryanem Andersonem i nie zamierza za to przepraszać. Playoffs to czas znajdowania luk w gardzie rywala i bezlitosne lanie w odsłonięte miejsca dopóki nie zmądrzeje. Patrzcie na to:

Rockets zaczęli na śpiąco, złe podanie Hardena, zagapienie w obronie, leniwe powroty na własną połowę. Jakby czekali aż OKC sami im się wypną. Westbrook grzeje pod obręcz ile fabryka dała. Umiejętnie współpracują z ustawionym na środku Gibsonem, miły widok. Obaj “Stache Bros” siedzą na ławie, zdaje się, że Donovan odnalazł swój lineup. Andre Roberson przyklejony do biodra brodatego, McDermott i Abrines zapewniający spacing. Cała naprzód – tak właśnie trzeba grać z Houston.

Cała naprzód

Thunder mają inicjatywę, na każdą trójkę (Lou Williams ty dzikusie!) odpowiadają trójką. Gonić wynik próbuje penetrujący Harden, ale przeciwnicy są dziś za szybcy, wiele łatwych punktów zdobywają przejściem z obrony do ataku. Tyle do przerwy, bo po zmianie połów to Rakiety przypuszczają szarżę, w jednej chwili odrabiają straty i odzyskują prowadzenie.

Na szczęście jest Gibson, jego półdystans ratuje dziś sytuację. Mike D’Antoni ma zgryz, do zatrzymania gry dwójkowej musi odesłać trzeciego obrońcę na co tylko czeka Abrines z McDermottem. Thunder znów na czele, trwa napór Hardena (nie było w historii większego specjalisty od wymuszania osobistych) wspiera go Sweet Lou, czyli człowiek punkty, przebudził się też Eric Gordon.

Szczęśliwie koledzy Westbrooka wzięli sobie do serca niedawne uwagi, nie dają się pobić gdy ich lider podłączany jest do respiratora na ławce. Russ wchodzi na parkiet błyskawicznie wklejając dwa punkty w nos Clinta Capeli. Osiem minut, dziesięć punktów zaliczki. Wybór jest prosty: albo to utrzymają albo ryby.

Obrona rozciągnięta jak pranie na sznurku, Williams ogrywa 1-na-1 Oladipo, Gibson tyłem do kosza przesuwa Andersona, Harden pali tróję przez ręce, Gordon przedziera się dryblingiem pod obręcz, pump fake Andersona i kolejny wjazd na kontakcie. Westbrook już czuje ciepło w brzuchu, ale ufa kolegom, w nagrodę za to zaufanie piękny layup kończy Jerami Grant.

Ale to nie koniec, jeszcze dwie minuty: Harden ucieczka za plecy, Russell po swojemu z dalekiego półdystansu (to naprawdę jest jeździec bez głowy) Harden wymusza trzy osobiste (!) minuta została, różnica wynosi 3 oczka… Harden trója! Remis!

Minuta

Westbrook rzuca z ósmego metra, piłka skacze po obręczy, dobitka Adams! Jesteśmy już po drugiej stronie, teraz Harden rzuca z ósmego metra, zbiera Russell, goni z piłką po całym placu uciekając przed faulem. Minę ma jak dziecko na huśtawce. Na linii wolnych 1/2 czyli jest furtka, jest szansa na dogrywkę. Houston mają na to 9 sekund.

Łebski Donovan nie pozwoli im rzucać, każe faulować Hardena już na własnej połowie. Dwa razy celnie z linii wolnych. Thunder poszli na wymianę osobistych i teraz się trzęsą, Westbrook znów pudłuje 1 z 2. Dwa punkty różnicy. Już nie faulują, Broda za trzy… blisko… ale niecelnie. Mili Państwo, mamy serię!

A teraz najbardziej porażająca statystyka: 11>10! Russ kończy zawody z większą liczbą asyst niż cały zespół gości!!! Skupili się na obronie linii 7.24 metra, zmusili rywali do kozłowania piłki i oto efekty. Brawo!

Rockets 113 Thunder 115 [2-1]

Statystyki

Westbrook 32 punkty, 13 zbiórek, 11 asyst, 3 przechwyty, 11/24 z gry, 10/14 FT – tylko 24 rzuty i zwycięstwo, można?

Taj Gibson 20 punktów, 2 zbiórki, 10/13 z gry – piękny występ panie, chcemy tego więcej!

Victor Oladipo 12 punktów, 6 zbiórek

Harden 44 punkty, 6 asyst, 6 zbiórek, 7 strat, 11/21 z gry, 18/18 FT

Lou Williams 22 punkty, 9/15 z gry

Ryan Anderson 18 punktów, 6 zbiórek, 8/14 z gry

Największy zawód sprawił świetny jak dotąd Patrick Beverley, dziś zaliczył 0/6 z gry a następnie spadł za 6 fauli.

26 comments

    • Array ( )

      To ja rzucę pierwszy….

      Wystarczyło zacząć grać zespołowo i naglę się okazuje, że OKC to nie RW i patologia ale solidny zespół.
      Ale nie ma co liczyć, że Westbeast będzie tak grał chociaż do końca serii by nawiązać walkę.

      (24)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Oladipo w pierwszej połowie grał naprawdę świerny basket, potem coś się zepsuło. Szkoda, ale pamiętajmy że to jego pierwsze PO w karierze, oby później było lepiej. Kanter i Adams jakby z nich zrobić jednego gracza to mielibyśmy wybitnego centra. Kanter daje kopa z ławki w ataku, ale ta leciwa obrona… Coś czuję, że bez game 7 się nie odbędzie 🙂

    (21)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten mecz dobitnie pokazał, że jednak można nie oddać 50 rzutów i nie forsować 90% akcji całej drużyny, a okaże się, że reszta zawodników potrafi grać. Brawo dla całej drużyny OKC, która zagrała w końcu jak drużyna, a Westbrook w końcu zobaczył coś więcej niż czubek własnego nosa.

    (25)
    • Array ( )

      Warto dodać, że Westbrook spudłował dzisiaj mniej rzutów (13) niż w samej czwartej kwarcie Game 2 (14).

      (20)
  3. Array ( )
    SINGLER WARIACINA 22 kwietnia, 2017 at 09:48
    Odpowiedz

    Fantastyczny mecz, ale gwizdane nieco za bardzonw na korzyść Rakiet było. Jeśli Westbrook nadal będzie ufał kolegom, a ci nie będą za mocno ceglić, to zapowiada nam się bardzo ciekawa seria!

    (19)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Słabe wyniki dzisiaj. Jednowymiarowe OKC z homoseksualistą na czele wygrali. Clippers z centrem bez honoru też wygrali i Chicago mogło Boston klepnąć, bo szkoda Thomasa, ale jak ósma drużyna RS ogrywa pierwszą to zawsze jest fajnie.

    (-29)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem ostatnią kwarte. OKC wygrało, ale trzeba przyznać że organizacja ich gry w ataku to… Oni chyba nawet nie próbują żadnych zagrywek. Piłkę ma Russ, czasem dostaje zasłonę, czasem sam sobie kreuje pozycje do rzutu, a że dzięki przewaga fizycznym przychodzi mu to latwo odpala rzut albo wjazd pod kosz. Czasem jak wjeżdża zamiast rzutu poda i rzuca kolega. Jak ma piłkę od czasu do czasu ktoś inny, np. Taj to jest izolacja. Tyle. W innych meczach wygląda to tak samo. Totalna jazda bez trzymanki.

    (3)
    • Array ( )

      To było trzeba obejrzeć cały mecz….swoją drogą polecam, wtedy napisz o organizacji ataku.

      (-2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    ciesze sie z tej wygranej, ale chłodnym okiem tak to jest w PO jak sie gra na wyjezdzie zazwyczaj sie przegrywa u siebie wygrywa końcówka serii decyduje i kształtuje druzyne głównie chodzi o koncentracje i presje.
    Jak ktoś oglądał mecze wczesniejsze i teraz ten to widzi jaka jest różnica Baverley może i naciska na Westa czasem w moim przekonaniu zbyt ostro, ale moja opinia jest z taka dlatego, że jeszcze nie przestawiłem sie, że to juz sa PO. Do rzeczy Baverley nie bedzie miał łatwego życia już Adams sie o to postara na zasłonie.
    Jeszcze jedno Robertson 25 latek, a kto wie czy nie za rok, dwa bedzie brany pod uwage na obrońce roku świetny zawodnik musi tylko nabrac jeszcze wiecej cwaniactwa (to przyjdzie z czasem) i bedzie wymieniany jako jeden z 5 najlepszych obrońców

    (4)
    • Array ( )

      Jeszcze do tego rzut za 3 punkty do poprawy i wtedy jak najbardziej będzie bardzo wartościowym zawodnikiem 😉

      (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja bym się nie podpalał, Rockets nie siedziało, zdarza się. Dlatego w PO gra się do 4. Ciągle 4:1, może 4:2 dla Houston.

    (2)
  8. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Oladipo 62,5% z pola i już różnica
    Nie wiem, czy się go czepiam i na siłę szukam błędów, ale dalej wierzę, że on ma predyspozycje. Dobry wiek, dobra motoryka, drużyna z wyższymi aspiracjami niż Magic. Warunki ma idealne.
    Prześledziłem statystyki jak Oladipo notuje +20 na dobrej skuteczności, OKC wygrywają mecze. 15 z 18 meczy= 83%.
    (dla potwierdzenia- basketball-reference.com/players/o/oladivi01/gamelog/2017/)

    Szukałbym błędu i przewagi w tym polu. Jest młody można mu wybaczyć ostatnie niepowalające występy, ale dostał szanse w zespole, który się liczy i tu trzeba odstawić na bok wiek i doświadczenie, liczą się efekty. Musi się wspiąć na wyżyny, jak OKC ma wygrywać. W tym zespole stanowisko od seryjnych rzutów na niskiej skuteczności jest już zajęte. Oladipo musi zostać snajperem. W OKC brakuje snajpera, na miarę Klaya Thompsona. Bez klepania gały, catch and shot. Jeśli Oladipo nie podniesie skuteczności za 3, długo nie zabawi w OKC.

    (5)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Heh, jeszcze w czwartek czytaliśmy “Oklahoma kończy na tej rundzie”, a dziś “Mamy serię”. Pisano coś o “grającym dobrze” w Orlando Oladipo, zapominając już jak bardzo jednowymiarowym graczem był na Florydzie. Krytyka Russella, jakieś wierutne bzdury “po co mu shooterzy, skoro po jednym nietrafionym rzucie przestaje podawać?”

    Większość jednak zapomniała, nie oglądała bądź w ogóle nie zwróciła uwagi na okoliczności meczu. Trudno ufać kolegom, gdy pot wylewany na przestrzeni trzech kwart okazuje się nieistotny, bo po chwili odpoczynku cała ciężko wywalczona przewaga topnieje do zera. Oladipo kreowany na drugą opcję robi 4/14, ale to Westbrook nie daje mu złapać flow, 14 rzutów to za mało, by złapać flow, heh.

    Głosy są podzielone, dla jednych Thunder to drużyna, którą ogranicza Westbrook, wcale nie ustępująca potencjałem Rockets. Dla drugich – wózek, który Westbrook ciągnie, bo bez niego walczą o loterię. Fundamentalną różnicą między obiema drużynami jest to, że ławka w Houston w każdym momencie może niwelować deficyt, wchodzi Lou, wchodzi Gordon, wchodzi Nene i potrafią ciągnąć wynik. Po drugiej stronie – Westbrook siada i przewaga topnieje bądź deficyt się powiększa, poza pojedynczymi meczami – rzecz jasna (ile było takich w sezonie? 3, 4, 5?).

    Koniec końców nie uważam zawodników OKC za totalnych przegrywów. To jedna z najmłodszych drużyn w lidze, ale wciąż borykająca się z brakiem doświadczenia. Wszystkich ograniczeń nie można zrzucać na jakiś ballhog Westbrooka czy impotencję graczy – ja wśród nich widzę nieodkryty potencjał, który prędzej czy później eksploduje. Seria jest otwarta. Była nawet przy 0:2, choć wielu (większość?) wysyłało Thunder na ryby. Gdyby w Game 2 Westbrook otrzymał lepsze wsparcie dziś mielibyśmy 2:1 zamiast 1:2 i to OKC traktowani byliby jako faworyt. Billy Donovan to świetny coach, naprawdę świetny. Dużo widzi na parkiecie i potrafi wyciągać z tego wnioski. Mam przypomnieć bilans OKC z GSW z zeszłego sezonu, a jak toczyła się ich rywalizacja w playoffs? Donovan znalazł swój lineup w tej serii, pytanie, jak zareaguje na to D’Antoni.

    Przed rozpoczęciem serii typowałem Thunder in six. Gdyby nie niefortunna porażka w Game 2, którą traktuję jako wypadek przy pracy wszystko szłoby według scenariusza. Dziś? Thunder in seven. Róbcie screeny.

    (0)
    • Array ( )

      @RickRoss
      Słyszałeś kiedyś o rytmie gry? Dla zawodnika jak Oladipo łapanie rytmu nie odbywa sie przez siepanie tric jeśli RW poda. To tak jakbyś Irvingowi kazał zadowolić sie tylko catch-and-shootami. Russel przez swój styl gry blokuje innych graczy i mysle, ze nawet jakby grał resztę serii tak jak dzisiaj (w co wątpię) to wciąż max 4-2 dla houston. Po prostu za późno.

      (1)
    • Array ( )

      OKC wg Ciebie przegra wszystkie trzy pierwsze mecze w Houston, aby na koniec wygrać w czwartym? Czy wygra 2 kolejne i prowadząc 3:2 przegra u siebie, żeby finalnie wygrać w Houston? Czy będzie po kolejnym meczu przegrywać 3:1, żeby wygrać kolejne 3 mecze i przejść rundę? Jak Ty sobie wyobrażasz te 4:3 dla OKC?

      Gdyby OKC wygrało mecz drugi, trzeci wyglądałby całkiem inaczej… Nie ma to jak sobie “gdybać” o jednym z meczy i fantazjować, że pozostałe mecze wyglądałyby dokładnie tak samo. Ciągle Houston są faworytem i jedno zwycięstwo (na styk) Oklahomy tego nie zmienia.

      (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    @Rick Ross
    Polać mu!

    Wydaje mi się, że ludzie również zapominają, jak niedoświadczonych zawodników mają Thunder, lub umyka fakt, że są najgorzej rzucającą za 3 drużyną w lidze. Warto zauważyć, że Thunder są bardzo niedoceniani w PO. Rok temu odprawili Spurs z rekordem 67-15, a kto w ogóle by się spodziewał, że doprowadzą do stanu 3-1 z Warriors – ekipą, która uzbierała 73 zwycięstwa. Może warto jednak poczekać ze swoimi szybkimi wnioskami i przesądami, dać szansę drużynom aby zaprezentowały się w całej serii, a nie krytykować po jednym meczu 😉

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Rockets ze skutecznością 10 punktów procentowych gorszą od OKC i wciąż przegrali tylko 2 pkt, fantastyczna seria

    (0)

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu