Amir Johnson – Toronto Raptors

Z końca ławki do wyjściowego składu. Tak o to w skrócie przedstawia się historia Amira, który jest teraz pierwszym silnym skrzydłowym w rotacji Dwane’a Casey’a. Jednak przed zamknięciem okienka transferowego próbowano pozyskać kogoś lepszego na to miejsce. Stawia potężne zasłony, oddaje tylko przemyślane rzutu i walczy o każdą piłkę na tablicy. Zatem co może być w jego grze nie tak? Systematyczność. Nie jest w stanie wypracować sobie jakieś linijki według której będzie można powiedzieć: tak! Amir da nam średnio 10 punktów oraz 8 zbiórek. W jego przypadku taka nieprzewidywalność może działać dobrze z powodu zaskoczenia przeciwnika na zasadzie “nie wiem co on może zrobić”, jednak to również działa w drugą stronę. Nie mniej jednak warto w niego zainwestować moim zdaniem, gdyż jest to typ zawodnika, który zostawia serce na parkiecie. Mam nadzieję, że trafi do dobrego klubu który to doceni.

Amar’e Stoudemire – Dallas Mavericks

I na koniec uwolniony z nowojorskiego piekła STAT. Bardzo się cieszył z wykupu kontraktu, który dał mu możliwość związania się z drużyną z Texasu. Po kilku dobrych meczach, drużyna popadła w mały dołek, a Amare nie szczędził słów krytyki w mediach na ten temat. Ci wyciągnęli do niego rękę, a ten jeszcze ją kąsa. W jego baku wciąż jest dość paliwa by uruchomić atak pod koszem i w rotacji Ricka Carlisle robił to nad wyraz dobrze. Ponowne sparowanie go z Tysonem Chandlerem, dało mu komfort psychiczny w obronie, w której praktycznie nie istnieje. Po tym sezonie zostanie wolnym agentem. Nie wiem czy Mark Cuban będzie chciał inwestować dalej w zawodnika. Ja bym wskazał mu drogę w kierunku powrotu do Suns. Tamtejszy sztab medyczny nie raz już dokonywał cudów, patrz uzdrowienie Granta Hilla. Ale czy pogoń za pierścieniem Amar’e nie okaże się ważniejsza?

W następnym wpisie przestawię już ostatnią pozycję czyli centrów. A Wy jak myślicie, gdzie po tym sezonie znajdą się powyżsi gracze?

Przemek Orliński [Flagrant Foul]