fbpx

Wspomnień czar: New Jersey Nets

15

Drugim odbierającym asysty Kidda był nie kto inny jak “Half-Man Half-Amazing” – Vince Carter. “Air Canada” spędził w Toronto równo  6 sezonów oraz 30 meczy. Postanowił jednak zmienić otoczenie i powędrował pod strzechy Continental Airlines Arena. W zamian Nets musieli dorzucić między innymi Alonzo Mourninga oraz Aarona Williamsa. Był to strzał w 10. Jego przyjście praktycznie pokryło się z kontuzją Jeffersona, dzięki czemu Kidd nie został sam na parkiecie. Panowie szybko znaleźli wspólny język. Nie musieli nawet ze sobą rozmawiać! Kidd ustawiał akcję, Vince zostawiał obrońce na zasłonie i odbierał perfekcyjne podanie tuż nad obręczą.

Duet współgrał ze sobą idealnie, do tego stopnia, że jako drudzy w historii zaliczyli triple-double w jednym meczu w 2007. Pierwsi byli to oczywiście Jordan oraz Pippen, którzy dokonali tego w 1984. MJ miał wówczas 41 punktów, 10 zbiórek oraz 11 asyst. Pippen dołożył 15 punktów, 10 zbiórek oraz 12 asyst. Świadkiem ich historycznego występu byli Los Angeles Clippers. Kidd oraz Carter dokonali tego na oczach Wizzards. “Mr. Triple-Double” zakończył mecz z dorobkiem 10 punktów, 16 zbiórek oraz 18 asyst. VC dołożył 46 punktów, 16 zbiórek oraz 10 asyst. Najbardziej widowiskowa (a przy tym skuteczna) para ery po Jordanie? Moim zdaniem tak.

[vsw id=”U31o3J5MA44″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

I na koniec ojciec tego sukcesu, czyli Jason Kidd. Po przyjściu z Phoenix Suns wyciągnął organizację z ciemnej otchłani i wprowadził ich do finałów już pierwszym sezonie. Swoim stylem gry, boiskową inteligencją oraz znakomitemu coust vison z podrzędnych graczy robił maszynki do zdobywania punktów. W obronie tak ustawiał koślawych graczy , że pomimo tracenia blisko 109.5 punktów w meczu robili 15 obronę w lidze. Potrafił wygrywać mecze nie uzyskując nawet 10 punktów. Jego umiejętności do czytania obrony przeciwnika oraz odnajdywania kolegów na wolnych pozycjach wystarczały za ofensywny arsenał.

Jego gra w obronie sprawiała, że w grze 1 na 1 był w stanie zatrzymywać zawodników od PG do SF. Nawet jako dziadek w barwach Dallas Mavericks, uprzykrzał życie Durantowi, Westbrookowi, Brayantowi, Jamesowi oraz Wade’owi w drodze po jedyny tytuł mistrzowski. Mało? W czasie wspomnianego sezonu 2004-2005 przez Nets przewinęło się 4 centrów oraz 6 silnych skrzydłowych. Kto był najlepszym zbierającym w drużynie? Kidd do spółki z zakonspirowanym jeszcze wówczas Jasonem Collinsem. Obydwaj zebrali po 488 piłek z obydwu tablic. Jako ciekawostkę mogę podać, że Kidd w obronie zebrał aż 394 piłki, a podstawowy center tylko 335. Dla mnie osobiście najlepszy koszykarz zaraz po Michaelu Jordanie.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kidd był fenomenalny, niczym król Midas zamienił przeciętny team w złoto. Był najefektowniejszym graczem 1996 all star game, powinien dostać MVP 2002 roku. Cieszy fakt, ze razem z Dallas zdobył Misia. Jego przegląd pola, no look passy… koleś posiadał szósty zmysł. Widać, ze do trenerki też ma smykałkę. Obok Iversona mój ulubiony player, zdecydowanie miał to coś. 😉

    (25)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    No nie mogę się zgodzić, że para Kidd – Carter to najlepsza od czasów MJ-a. Wszyscy pamiętamy duet O`Neal – Bryant… Tak samo nie zgodzę się, że Kidd to drugi koszykarz wszechczasów, spośród PG wyżej od niego stawiam na pewno Magica i Robertsona, może Stocktona też.

    (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    no proste od tego zespołu zacząłem oglądać nba 🙂
    pamiętam jak zainstalowałem nba 2003 i od tego się wszystko zaczeło.

    (10)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    ja pamietam jak gralem pierwszy raz w nba live 2003 i do tego jeszcze demo,byly odblokowane tylko dwie druzyny nets i la,ahh pamietam te czasy kiedy moglem godzinami grac :))

    (1)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    PHX z Nashem Stoudemirem i Marionem. Ogólnie uważam że Steve był lepszym PG niż Kidd ale to tylko moja opinia.

    (-7)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    > Eddie Gryffina (obecne tu dinozaury pamiętają tego busta?)

    Griffina jeśli już. I nie trzeba być aż takim koszykarskim dinozaurem żeby go pamiętać, nie były to aż tak odległe czasy 😉

    (0)
  7. Odpowiedz

    Fajnie by było jakby do Michaela CARTERA-Williamsa w Bucks, dołączył Michael KIDD-Gilchrist z Hornets, ciekawe ile do ich duetu wniosłby “nadprogramowy” duet Williams-Gilchist.
    Trenerem oczywiście Jason KIDD, hehe.
    Może jeszcze po zakończeniu kariery half man half amazing chciałby być asystentem gościa, który mu tyle razy asystował na parkiecie 😛

    Ciężko byłoby wytłumaczyć tę sytuacje niedzielnemu kibicowi.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu