fbpx

Zboczeństwa Derricka Rose

16

Derrick Rose, najmłodszy MVP w historii koszykówki amerykańskiej, zmienił w tym okienku transferowym barwy klubowe. Z franchise-playera i “złotego dziecka” Chicago przeniósł swe talenty do Nowego Jorku, gdzie każdy najmniejszy jego krok śledzą kamery, a światła nie gasną wcale. Nie gasną także spory, czy transfer Derricka opłacał się Knicks, jeszcze pojedynczego manewru nie wykonał w niebieskim trykocie, a już wzbudza dramę i kontrowersje, której umówmy się, w Big Apple już starczy.

Nie licząc 2013 roku, gdy stery w klubie trzymał weteran Jason Kidd, panowie nie wygrali niczego na przestrzeni ostatnich szesnastu lat. Co rok rozkładają ich wewnętrzne spory, walka o supremację, różnice charakterów i brak profesjonalizmu. Nie inaczej będzie w tym roku (choć macie święte prawo się nie zgadzać): Carmelo, Rose, Noah, Porzingis, Jennings, Lee -> każdy pragnie udowodnić coś światu. Zbudować lub odbudować własną markę. Zwłaszcza, że kasa płynie ostatnio w lidze wartkim strumieniem, “zadaniowcy” zaczynają zarabiać tyle co gwiazdy, na widok czego ślinią się nawet ex-playerzy, naiwnie wznawiając treningi i licząc na cud.

Nie o tym jednak chciałem, nie hejtuję NYK, życzę chłopakom jak najlepiej, powrotu do topowej dyspozycji, wyciągnięcia wniosków z dotychczasowych doświadczeń i … no co… zdrowia! Wpis nazwałem “zboczeństwa Derricka Rose” bowiem w październiku rozpoczyna się proces sądowy, w którym D-Rose został oskarżony o… gwałt zbiorowy.

Mało tego, pewni wygranej prawnicy Derricka, dla podkreślenia absurdalności żądań poszkodowanej (o pseudonimie Jane Doe) zapragnęli by proces miał status jawny, choć pewnie nie jest to fachowe określenie i zaraz jeden z drugim czytających nas mecenasów nam wygarnie. W każdym razie, wstępne wyjaśnienia obu stron możemy znaleźć w internecie. Oto najciekawsze fragmenty, oj Darek, Darek….

Oskarżeni: Derrick Rose i dwaj bliscy przyjaciele Randall Hampton i Ryan Allen.

Panowie mieli w sierpniu 2013 odurzyć poszkodowaną podczas przyjęcia, a następnie nad ranem wtargnąć do jej mieszkania i jeden po drugim nieświadomą wykorzystać seksualnie.

To nie jest sprawa o gwałt. To zwyczajne nadużycie, próba wymuszenia przez powódkę ukrywającą się za pseudonimem milionów dolarów od osoby publicznej, z którą była w długoterminowym, niewyłącznym związku seksualnym. [obrońcy D-Rose’a]

Rose i Doe poznali się w klubie nocnym w 2011 roku podczas trwającego w lidze lockoutu. Przez dwa lata sypiali ze sobą. W sierpniu 2013 Rose zaprosił Doe i jej koleżankę do wynajmowanego apartamentu w Beverly Hills. Wysłał po panie samochód, ale ten z niewyjaśnionych przyczyn przyjechał dopiero po trzech godzinach. W trakcie czekania, kobiety piły wódkę, po kieliszku wina i miarkę tequilli. W tym stanie zajechały do rezydencji.

Były próby i podchody godne Warsaw Shore, ostatecznie nic z tego nie wyszło, a panie pojechały do domu taksówką. Doe i Rose wymieniali smsy. Kobieta chciała by do niej przyjechał, on by koledzy przywieźli ją z powrotem. Doe zasnęła, a tymczasem w jej chacie zawitał Derrick z dwoma w/w kolegami. Przez blisko pół godziny próbowali ją obudzić i dostać się do środka. Nie jest jasne w jaki sposób znaleźli się w mieszkaniu… Doe twierdzi, że była nieprzytomna w trakcie odbywania stosunku…

Sędzia: czy kazał pan powódce kupić pas do uprawiania seksu?
Rose: tak
Sędzia: czy, poprosiła pana o zwrot pieniędzy?
Rose: założyłem, że się nią zaopiekuję i coś w zamian ode mnie otrzyma.

Trzeba Wam wiedzieć, że Derrick kupił nawet Doe laptopa by mogła pokazywać mu się na Skype. Pozwólcie, że oszczędzę Wam treści sms’ów.

Rose: chciałem by przyprowadziła koleżankę, do trójkąta
Sędzia: przyprowadziła
Rose: tak

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

16 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Lafirynd się nadstawił a teraz wielki płacz xD Eh kobity jednak na wysportowanego i bogatego faceta, który w dodatku jest sławny reagują chyba zawsze tak samo

    (24)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Panna bardzo ‘urodziwa’. Dziwny gust ma Rose. Prędzej czy pozniej i tak poszło o kasę. Kupil jej laptopa, znaczy sie nie miala, co chyba świadczy o jej statusie materialnym. Nak lubi takie zabawy to mogl sobie jakasyambitna studentke zasponsorowac, albo dwie, trzy… Przynajmniej mialby poczucie dobrze spelnionego obowiązku i inwestowanie w rozwój młodzieży ?

    (46)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jane Doe (John Doe) to nie pseudonim. Tak się nazywa w USA osoby których chce się ukryć dane. Coś jak Jan Kowalski albo NN w kartotekach w Polsce.

    (25)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Teraz to nagle wszyscy święci… Przyznać się zboczuchy, komu NIGDY nie przeszedł przez myśl trójkącik z dwiema laskami 😉

    (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu