Zmęczony LeBron, fenomenalni Spurs, MIP Blake Griffin
Kawał ciekawej koszykówki oglądałem dzisiejszej nocy. Kto poświęcił kilka godzin snu ten nie może żałować.
#
Na początek San Antonio Spurs. Ci goście nigdy nie skończą. Są jak maszyna z łatwo wymienialnymi częściami, choć coach Gregg Popovich ma swoją teorię:
Wszystko wciąż kręci się wokół Tima, Tony’ego i Manu. Nie zostaję tutaj kiedy oni sobie pójdą. Nie jestem głupi.
1
Wczoraj nie mogli zastartować silnika. Parker nie mógł trafić mimo dogodnych pozycji, Leonard i Ginobili tracili piłki, Belinelli walił zza łuku niczym kulą w płot. Dopiero w drugiej kwarcie rzuty zaczęły wpadać, w czego efekcie Spurs rozstrzelali gospodarzy w Cleveland aż miło. Każda akcja w drugiej połowie wyglądała podobnie: pick-and-roll – penetracja – odegranie – podanie – podanie – podanie – miara. Cavs byli pogubieni jak pojedyncza skarpeta po wyjęciu z pralki. W kolejnych kwartach goście zdobyli 37, 35 i 37 punktów! Z 43 celnych rzutów z gry, 39 padło po asyście! Takiego poziomu zespołowości nie ogląda się na żadnym poziomie rozgrywek. Basket dla koneserów.
Spurs 122 – Cavs 101
#
Pacers przegrali u siebie z Golden State. Szczerze powiedziawszy spodziewałem się tego. W dzisiejszej lidze utalentowana, naturalna ofensywa przeważy nad siłą fizyczną, poukładaniem i dyscypliną. Martwi brak rasowych strzelców w ekipie z Indianapolis oraz chimeryczność ławki rezerwowych, bo choć wczoraj pozwolili gościom zdobyć zaledwie dwa kosze w finałowych sześciu minutach – sami także nie mogli trafić.
Bohaterem spotkania z pewnością był Klay Thompson, którego 16 punktów zdobyte w IV kwarcie oraz kluczowe trafienie ponad Georgem Hillem przesądziło o zwycięstwie przyjezdnych. Evan Turner – podpora ławki rezerwowych Pacers spudłował wszystko, czego dotknął. Lance Stephenson zniknął w drugiej połowie, a kolejne trójki: Curry’ego, Thompsona i Harrisona Barnesa raz za razem psuły humor gospodarzom.
Golden State 98 – Indiana 96
CZYTAJ DALEJ >>
Zgadzam się co do Griffina i nagrody MIP, choć wcale go nie ubóstwiam, to należy mu się, z całą pewnością…
A co do Thunder i powrotu Westbrooka to nie wiem jak.można uważać że z nim w składzie grają gorzej, on z Durantem tworzą genialny duet… 😉
w tym momencie Gryffin to najlepszy rasowy silny skrzydłowy, taki co trochę może przypominac combo Malone-a i Kempa, gra świetnie tyłem w tym momencie chyba najlepiej jest przy tym wystarczająco szybki, by minąć… w ostatnim meczu Clippers popisał ise dobrym opanowaniem piłki niczym kolega CP3 + odegranie widział ktoś? Ta drużyna moim zdaniem będzie najelpsza drużyną w lidze, ale za rok może dwa teraz znajduje sie gdzies w czołówce. Jestem bardzo ciekaw jak będzie Gryffin wyglądał za 2,3 lata jego gra
“Cavs byli pogubieni jak pojedyncza skarpeta po wyjęciu z pralki.” – skąd wy bierzecie te teksty XD
@all3
a kto to jest Gryffin ?
Czaicie jakby Jordan sie tak tlumaczyl?? “Byłem zmęczony, sory nie bedzie szostego mistrzostwa”. Lubie Jamesa, ale skoro wiedzial, ze ma dwa mecze z rzedu w dodatku jeden na wyjezdzie to mogl wczoraj troche zluzowac. Po co komu 61 punktow przeciwko Bobcats z ktorymi mieli wygrana w kieszeni… I szacunek dla Griffina, jesli poprawi troche rzuty z poldystansu to bedzie full opcja podkoszowa.
to fakt Blake gra fenomenalny sezon, ale nagroda MIP to jest co innego. Jak można dawać taką nagrodę komuś od kogoś się oczekiwało, że będzie super gwiazdą ?
‘Nie ma zwycięstw bez ofensywnego wkładu Jamesa.’
Według mnie zawiódł Bosh.
Cieszy mnie powracjąca forma Wade :>
z takimi ceglami panie JAMES zapraszam na budowe .
griffin w ogóle nie bierze na siebie odpowiedzialności za mecz w decydujących momentach więc nie rozumiem po co się tak spuszczacie nad nim …
O to chodzi, jest co czytać przed biurkiem w robocie, pozdro 🙂
Świetny artykuł! Więcej takich podsumowań kolejek!
Szkoda, że nikt nie wspomniał, że Westbrook zrobił triple-double w niecałe 21 minut.
Rozwój Griffina można było zauważyć już podczas kontuzji Paula, teraz po prostu idzie za ciosem. Żywy przykład na to, jak dużą różnicę robi podkoszowy z dobrym podaniem (vide: Tim Duncan, Gasolowie)
Miałem napisać to samo co @byks
Bardzo podobają mi się takie artykuły i fajnie jakby częściej się pojawiały takie podsumowujące kolejkę razem z highlightami 🙂
Griffin naprawdę wielki postęp, łatka dunkera pomału od niego odpada. A James zagrał po prostu beznadziejną drugą połowę, niepotrzebne tłumaczenie zmęczeniem. Ciesze się, że Wade daję radę, bo bardzo typa lubię 🙂