fbpx

Zwycięzcy i przegrani tegorocznego okna transferów NBA

51

Pytacie więc dostarczam. Gdy byłem młodym chłopakiem też uwielbiałem czytać podobne podsumowania. Po latach jestem mądrzejszy o tyle, że jak oceniam transfer to tylko z perspektywy czasu. Dam Wam przykład, przeszło dekadę temu Los Angeles Lakers pozyskali od Memphis franchise-playera Pau Gasola. W zamian oddali pokrakę Kwame Browna, przyszłego gangstera Javarisa Crittentona, siwobrodego weterana Aarona McKie…

W całej NBA zawrzało, gazety pisały o “najbardziej jednostronnym transferze w dziejach NBA”, kaznodzieja Stephen A. Smith grzmiał z anteny o kradzieży:

Pau od pierwszego dnia wpasował się znakomicie, wkrótce przyswoił niuanse triangle offense, był też idealnym partnerem do gry dwójkowej z Kobe. Obaj niesłychanie inteligentni, porozumiewali się za pomocą spojrzeń. Wkrótce na ich palcach pojawiły się dwa pierścienie mistrzowskie, a Black Mamba święcił triumfy stojąc u szczytu łańcucha pokarmowego NBA. Udowodnił, że potrafi wygrywać bez Shaqa i raz na zawsze przeszedł do panteonu największych gwiazd koszykówki.

Jednostronny transfer? Zapomniałem wspomnieć, że prócz wymienionych wyżej postaci Lakers oddali dwa wybory I rundy draftu w 2008 (Donte Green) i 2010 (Greivis Vasquez) roku a także prawa do kompletnie nieznanego grubaska… Marca Gasola, młodszego brata Pau.

Marc dołączył do zespołu Memphis w kolejnym sezonie, Kwame, Crittenton i McKie zostali prędko pożegnani, a uwolniony w ten sposób budżet przeznaczono na pozyskanie Zacha Randolpha z Los Angeles Clippers. Wybrany z czwartym numerem draftu, młodziutki Mike Conley rozpoczynał swój drugi rok w zawodzie. Tak oto nastała era Grit and Grind. Panowie poprowadzili klub do siedmiu kolejnych playoffs, dwukrotnie grali w półfinale konferencji, raz w finale, a to znacznie lepiej niż kiedykolwiek za kadencji Pau. Jak więc można mówić, że był to jednostronny transfer. Rozumiecie teraz?

Jak oceniam transfery NBA trade deadline

Z jednoznaczną oceną się wstrzymajmy, spróbujmy za to zrozumieć powody dla których obie strony zdecydowały się dokonać transferu. Poruszę może kilka najistotniejszych:

Toronto: Marc Gasol

Memphis: J-Valanciunas, Delon Wright, CJ Miles, pick II rundy draftu 2024 roku

Nigdy tego nie ukrywałem, jestem fanem talentu Marca Gasola. Cieszę się, że trafił do zespołu liczącego się walce o pierścień, uważam że jego wartość może jedynie wzrosnąć w Toronto choć niekoniecznie muszą to odzwierciedlać statystyki. Marc to profesor obrony podkoszowej, twardy, cwany i nieustępliwy, wzorem Tima Duncana wie gdzie przystanąć, jak odebrać rywalowi przestrzeń, jak uzyskać przewagę ustawienia. Żaden z niego atleta, ale nadrabia szybkością decyzji, on się nie zastanawia, po tylu latach w zawodzie gra na instynkcie.

Co więcej? Stawia genialne zasłony, wzorem Nikoli Jokica pięknie podaje ze szczytu boiska, pozwala się obiegać, robi grę kolegom. W razie czego zagra cielskiem 1-na-1, lepiej też rzuca z dystansu od swego poprzednika, co sprawia że od biedy można go chwilami wystawić w parze z Ibaką. Innymi słowy, Marc to zdecydowany upgrade ponad ograniczonego defensywnie Valanciunasa. Kontrakt 34-letniego Hiszpana obowiązuje do 2020 roku, co prawda tego lata ma prawo wypowiedzieć umowę, ale dlaczego miałby odstąpić od 25 mln dolarów wypłaty i dokąd niby odchodzić?

Grizzlies pozyskali solidnego centra w kwiecie wieku. Tyle tylko, że Valanciunas również ma prawo wypowiedzieć umowę w lipcu i zapewne to uczyni. Ma 26 lat, marzy mu się kolejna duża wypłata i powinien wykorzystać te parę miesięcy by swą wartość rynkową odpowiednio napompować.  Jeśli nie dojdą do porozumienia z Memphis, w najgorszym wypadku klub oczyści budżet i rozpocznie zabawę od nowa. Wiadomym było, że gracza o porównywalnym poziomie sportowym co Gasol nie dostaną. Pozostałych nie liczę, zarówno Wright jak i pudłujący na potęgę CJ Milesa nie dotrwają w klubie ponad bieżący kontrakt.

Werdykt: Moim skromnym zdaniem transfer zdecydowanie wygrali Raptors, defensywnie mogą być zaraz najsilniejsi w lidze, a ponieważ obroną wygrywa się mistrzostwa, daj im losie mistrzowskie pokłosie.


Milwaukee Bucks: Nikola Mirotic

New Orleans Pelicans: Jason Smith, Stanley Johnson, 4 wybory II rundy draftu

Detroit Pistons: Thon Maker

Bucks legitymują się w tej chwili najlepszym bilansem NBA, ale nie przestają umacniać kadrowo swego pomysłu na grę. Wybryk natury Giannisa Antetokounmpo otoczyli strzelcami. W każdym wypadku na parkiecie znajduje się czterech szeroko rozmieszczonych snajperów, a rywale dostają się w ich krzyżowy ogień. Zobaczcie skuteczność:

  • Malcolm Brogdon 42%
  • Brook Lopez 39%
  • Nikola Mirotic 38%
  • Khris Middleton 38%
  • Ersan Ilyasova 35%
  • Tony Snell 42%

Przy takiej sile ognia dynamiczni do granic Antetokounmpo i Eric Bledsoe mają pełne pole do popisu. Bucks oddali w zamian niespełniającego oczekiwań Thona Makera. Wiele? Moim zdaniem niewiele, Miroticowi co prawda kończy się umowa, ale przynajmniej będzie kasa na przedłużenie Middletona, no i rośnie prawdopodobieństwo, że przynajmniej jeden wysoki odpali rzutowo w najważniejszych grach playoffs. Milwaukee chcą wygrywać TERAZ, podobnie jak Toronto.

Pelikany akumulują picki z myślą o przyszłości, a Pistons już sami nie wiedzą czego chcą. Moim zdaniem Andre Drummond niedługo już pogra w Detroit. Jego brak rzutu oraz brak charakteru Jacksona krępują zespół jak stalowe kajdanki.


Los Angeles Clippers: Michael Beasley, Ivica Zubac

Los Angeles Lakers: Mike Muscala

Po pierwsze Beasley zaczął sprawiać problemy. Na to nie było zgody. Zespół dał mu przestrzeń po śmierci matki, a jednak ten zaczął dokazywać. Kierownictwo dało wyraźny sygnał, stawiamy na Luke’a Waltona. Zubac został pożegnany, bo taki był plan od początku. Ostatnie tygodnie miały podnieść wartość rynkową młodego środkowego, który nie będzie stanowił wartości za czteroletniej kadencji LeBrona w klubie.

Lakers definitywnie potrzebują shooterów, także z pozycji 4/5 (vide Chris Bosh, Kevin Love) -> 211 centymetrowy Muscala (średnia kariery zza łuku 37%) wpisuje się właśnie w ten profil. Dodatkowo transfer 2:1 uwalnia jedno miejsce w składzie. Celem jest pozyskanie utalentowanego zawodnika z puli tych wykupionych. Na liście będzie kilka ciekawych nazwisk m.in. Wesley Matthews, Enes Kanter, Marcin Gortat, Carmelo Anthony…


Orlando Magic: Markelle Fultz

Philadelphia 76ers: Jonathon Simmons, pick I rundy draftu (OKC)

Trudno wyrokować. Co dolega Fultzowi, czy jego ciało i umysł są do naprawienia, przekonamy się na przestrzeni 1-2 kolejnych sezonów. Życzę jak najlepiej młodemu człowiekowi wybranemu z jedynką draftu, ale na dzień dzisiejszy jego nazwisko leży w szufladzie oznaczonej etykietą “niewypały”. Nijak pasował do Philly i ich aktualnych planów podbicia ligi. Ten sam kazus co Milwaukee i Toronto. W tym roku w konferencji wschodniej pójdzie na noże.

W kwestii Jonathona Simmonsa, życzyłbym sobie by wrócił do roli, jaką odgrywał w San Antonio, czyli: praca bez piłki, ucieczki za plecy, ogień do kontry, obrona, zbiórki. W Orlando próbował być kimś więcej, choć nie ma najmocniejszego kozła dzięki dynamice potrafił co nieco wykreować z piłką, poprawił skuteczność wejść podkoszowych, nieźle wyglądały jego ulubione rzuty z półdystansu po jednym koźle. W skrócie Simmons to taki nieco potężniejszy Lance Stephenson. Niestety wraz z progresem T-Rossa, Orlando nie miało dla niego miejsca. Zobaczymy jaką rolę narysuje dlań Brett Brown. Na pewno trzeba gościa kontrolować, bo ma tendencję robić więcej niż pozwalają jego kompetencje.


Philadelphia 76ers: Tobias Harris, Boban Marjanovic, Mike Scott

LA Clippers: Landry Shamet, Wilson Chandler, Mike Muscala, pick I rundy draftu 2020 i 2021 roku (Miami)

Va banque po stronie Sixers oraz poddanie sezonu przez Clippers, którzy znów składają wybory draftu i pieniążki na free-agentów. Jak widzicie Muscalę już przepchnęli dalej, młodego snajpera Shameta będą doglądać, a nieśmiałego z natury Wilsona Chandlera serdecznie pożegnają już niebawem.

Philly jedzie grubo, nie biorą jeńców. Zmaksymalizowali talent pierwszej piątki, łatają dziury na ławce. Oto ich aktualny roster:

  • PG: Ben Simmons / TJ McConnell
  • SG: JJ Redick / Jonathon Simmons
  • SF: Jimmy Butler / James Ennis
  • PF: Tobias Harris / Mike Scott
  • C: Joel Embiid / Boban Marjanovic / Amir Johnson

Wygląda imponująco, jedyny problem stanowi wolna agentura, w lipcu kończą się kontrakty Harrisa, Butlera, Redicka i McConnella. Utrzymać wszystkich graniczy z niemożliwością, niech więc lepiej docierają się prędko. Mimo wszystko stawiam ich niżej niż zespół Milwaukee.


Dallas: Kristaps Porzingis, Courtney Lee, Tim Hardaway Jr, Trey Burke

Knicks: Dennis Smith Jr, DeAndre Jordan, Wesley Matthews, 2 picki I rundy draftu

Lee i THJ są do odstrzału u Ricka Carlisle, mówię Wam to teraz, zanim się sezon rozkręci. Czemu? Są zbyt ograniczeni intelektualnie. Dallas to taka fajna, romantycznie zarządzana ekipa. Lojalni, podejmujący ryzyko, stawiający na koszykarskie IQ. Nawet jeśli duet Doncić / Porzingis nigdy nie obrodzi w pierścienie, jakże przyjemnie będzie ich oglądać na parkiecie.

Knicks już teraz mówią o wykupieniu weterana Matthewsa, Jordan ma schodzący kontrakt i cokolwiek mówi o nim coach Fizdale, niech sobie gada. Tak naprawdę wtej wymianie liczy się DSJ i przyszłe wybory draftu. Dennis Smith, Frank Ntilikina, Kevin Knox, Kevin Durant, Zion Williamson, Kyrie Irving – wykreśl dwóch wedle uznania, a otrzymasz przyszłoroczny trzon zespołu z Big Apple. Aktualnie Knicks to obietnica lepszej przyszłości. Tyle, że od dwudziestu lat obiecują cuda na kiju i co?

Dajcie znać co myślicie i uważajcie z baletami dziś wieczorem!

51 comments

    • Array ( )
      Hejtowany miś 8 lutego, 2019 at 17:23

      Nie. Z oceną trzeba poczekać aż się okaże czy za pozyskane picki z 2024 czasem zespół nie pozyska pickow w 2028, a za te tych z 2031 i 2036. Dopiero jak kariery graczy pozyskanych właśnie z 2031 i 2036 dobiegna końca to można będzie ocenić transfery z 2019 roku. No chyba że za graczy wybranych z pozyskanych pickow w 2036 roku pozyska zespół picki w kolejnych latach (np 2042 i 2047) to z oceną transferów z 2019 będzie trzeba jeszcze trochę dłużej poczekac. Coś na zasadzie transferu Pau Gasola z Vancouver do LALakers.

      (44)
    • Array ( )
      TajomaruRashōmon 8 lutego, 2019 at 19:31

      Deal z Gasolem to była kradzież. Być może jedna z większych w historii. A to, że młodszy Gasol się rozwinął, to już mało ważne. Równie dobrze mógł skończyć jak Bennett. Właśnie przez ten deal, Stern zablokował trade Paula w późniejszym czasie. Lakers nie zrobili tego z klasą, sorry. To tak jakby wyciągnąć Davisa za picki i ogórki, a nuż któryś pick odpadli.

      (14)
    • Array ( )

      Z tego co mi wiadomo, to aby trade doszedł do skutku, to muszą na niego wyrazić zgodę obie strony. Rozumiem, że wg was, to miśki nie miały w ogóle głosu przy tej wymianie?

      (2)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Na liście będzie kilka ciekawych nazwisk m.in. Wesley Matthews, Enes Kanter, Marcin Gortat, Carmelo Anthony

    Co tu robi Gortat na tej liście? XD

    (-39)
    • Array ( )

      Słuchaj kolego, a może bardziej Doc Rivers pod innym nickiem? Graj sobie Harrellem, graj. I tak nic nie osiągniecie, bo Clippers to zawsze tier niżej od Lakers. Ja sobie poradze, chce iść do GSW. Get it, doc? Pierścień na mnie czeka. Nie pozdrawiam .

      (25)
    • Array ( )

      omg
      Ale mowa o CIEKAWYCH nazwiskach a nie przecietniakach bez umowy….
      Co robi więc na liście ciekawych nazwisk Gortat?

      (-1)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bucks > Phila
    tak przebudowywać skład w połowie sezonu, to się nie uda, ani tam doświadczenia w PO, ani zgrania.

    (11)
    • Array ( )

      ja odwrotnie
      PHI > Bucks

      Butler i Harris sa lepsi niz strzelcy Phi oraz maja wieksze doswiadczenie (Butler)

      ale raczej kto kolwiek bedzie w finale na East to wygra go Toronto

      (-1)
  3. Array ( )
    Hejtowany miś 8 lutego, 2019 at 17:18
    Odpowiedz

    Bo transfer Pau Gasola to było złodziejstwo w biały dzień i najbardziej jednostronna wymiana w historii. W momencie transferu prawdopodobieństwo że misiowaty grubasek o imieniu Marc wypali wynosiło 0,01%.

    (42)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    I się okazuje, że jak w ostatnich sezonach narzekano na tankowców, tak teraz połowa poddaje sezony w celu polowania na podpisywanie free agentów. Niby zawsze się na nich poluje, ale teraz to już z pół ligi rzuca się na swoją gwiazdę. O desperacji Lakers nawet nie wspomnę.

    Trzymam kciuki za Gortata. Oczywiście gdyby trafił do Warriors to zakończyłby karierę z wisienką na torcie jako prawdziwe dziecko szczęścia z idealną karierą.
    Ale chętnie bym go zobaczył w Dallas w europejskiej ekipie 🙂 Co prawda Dallas kojarzy mi się z powrotami ze szkoły w młodości gdy na tvn i dsf cały czas transmitowali mecze z Dirkiem, więc bardzo ich nie lubiłem, bo chciało się oglądać Iversona, Cartera i T-Maka. Ale teraz juz się zestarzałem i chciałbym ich oglądać 😛

    (34)
    • Array ( )

      Cytując klasyka: “Mam tak samo jak Ty” !!! 😀

      Kiedyś Iverson Król, teraz Książe Doncic #3 #77

      (8)
    • Array ( )

      Dsf miało swojego faworyta w owym czasie,ale to nie był Dirk,tylko Detlef Schrempff

      (10)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak dla porządku to na gifie Marc robi kroki….
    Ze wszystkich ruchów drużyn aspirujących do Finału Wschodu stawiam najbardziej kompletną drużyną jest mz Toronto. Pytanie tylko jak tam ze sztabem trenerskim….

    (11)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Czysto kadrowo najlepiej wzmocnili się 76ers i z tym nie można się nie zgodzić. Tylko PO zbliżają się dużymi krokami, a to wszystko trzeba ze sobą jakoś zgrać, myślę że trochę przedobrzyli i postawili ilość nad zdrowy rozsądek.

    Zdecydowanie zwycięzcami są tutaj Raptors, bo jak by nie spojrzeć Gasol na tym etapie jest takim uzupełnieniem składu, wprowadzeniem spokoju, ogrania i umiejętności że dla drużyny z Kanady to powiększenie swojej wartości a i pewności siebie o jakieś 100%.

    To przez pryzmat rozsądku, jednak przez pryzmat nadziei i chęci czegoś niespodziewanego w tym sezonie dla mnie mistrzami układanki stali się Bucks. Wspaniale to wszystko rozegrane, zasadniczo tracąc tylko zbędnego Makera, który w układance coacha nie znaczył zbyt wiele, zyskują Miroticia, człowieka który zrobi miejsce, popakuje kilka 3P, a w poprzednich PO pokazał już jak dobrze potrafi sobie radzić. To w połączeniu z resztą składu i głową Budenholzera nie ma prawa nie wypalić. Finał konferencji obowiązkowo, a mistrzostwo NBA to była by piękna historia. Trzyma kciuki za Antków!!!

    (12)
    • Array ( )

      Co do Gasola pełna zgoda. Widzę w nim takiego Tima Duncana. Nieprawdopodobnie inteligentny gracz. Wiek nie powinien być tutaj jakąś większą przeszkodą. Do tego doświadczenie, wszechstronność. Zawsze mi się marzyła jego i Conley`a obecność w Spurs. Szkoda, że nie wyszło.
      Bucks pod dowodzeniem Budenholzer`a zupełnie inny zespół. Niesamowicie mocni. Widać jakich Pop świetnych trenerów wychował. Zyskują Miroticia, który już pokazał, że jest wartościowym zawodnikiem. Bez problemu powinien się dopasować.
      76ers – niby pierwsza piątka mocna petarda, ale tutaj jakoś bardziej sceptyczny jestem co do tej układanki. Mogę się mylić, zresztą to NBA tu wszystko się może zdarzyć, ale… No właśnie znowu ale… Już było parę układanek budowanych na tu i teraz i z wielkiej chmury mały deszcz wychodził. Przyjście Butlera miało być wielkim WOW, a wyniki wbrew pozorom nie zachwycają. Bardzo nieprzewidywalni są jak dla mnie – mogą się spiąć i rozjechać system albo nie wytrzymać ciśnienia i walnąć z większym hukiem niż Hiroszima.
      Boston. A co tu się wydarzyło? W zeszłym roku prawie rozjechali Bronka, prognozy na obecny sezon, że nikt nie będzie miał podjazdu (przyznam uczciwie, że sam to tak widziałem), a tu powrót największych gwiazd zespołu i szału nie ma. Jakby ich powrót wręcz zastopował sprawnie funkcjonującą machinę. Nawet się zastanawiałem czy z korzyścią dla obu stron nie było się rozstać. Choć zdecydowanie skreślać ich nie można.
      Jak dla mnie najmocniejsi to Koziołki i Dinozaury. Boston (choć w PO mogą nabałaganić). 76ers póki co pesymistycznie to widzę (jak się pomylę, przeproszę).

      (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @Hejtowany miś
    Przypatrz się na lewą nogę na której wykonuje obrót ta noga do momentu rzutu nie powinna oderwać się już od podłoża.

    (-1)
    • Array ( )
      Hejtowany miś 8 lutego, 2019 at 21:01

      Patrzę i dalej nie widzę. W początkowej fazie akcji noga przyczepiona do parkietu (obrotowa) to noga lewa, później idzie kozioł i zmiana nogi obrotowej na prawą. Może kozła w tej ukladance nie widzisz?

      (5)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Siema Panowie! Zgadzam się z admina, że wschód pójdzie na noże. Bardzo to mi się wręcz podoba, bo przyjemnie będzie się oglądało takie zespoły jak Phila, Toronto, Milwaeke czy Boston. Szkoda Indiany, też mogła by powalczyć o jakiś finał konferencji. Osobiście, moją sympatią jest Boston, ale Kyrie musi zacząć grać bardziej zespołowo. Pozdrawiam!

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Ogolnie z duzej chmury maly deszcz.

    Najbardziej ciekawi mnie kto siegnie po Marcina. Z jego perspektywy to chyba nie tak zle, bo Stvego stac pewnie kase cala Marcinowi.wyplaci, a ten bedzie mogl sobie raz, ze dorobic, a dwa wybrac gdzie chce grac, bo za minimum na.pewno ktos go bedzie chcial wzisc. Ciekawe jak by znowu zagral dla Wizzow, ale fajnie bylo by go zobaczyc u Popa, albo u Kerra.

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja wykreślam Kyrie i Duranta, a Knicks w przyszłym sezonie tankują aż miło. Paczki Ziona Williamsona powinny tymczasem rozgrzać MSG, kiedyś Knicks to będzie potęga, ale jeszcze nie teraz 🙂

    P.S. Zionowi kibicuję maks, myślałem że to kolejny rozwydrzony bachor, ale obejrzałem krótki wywiad pomeczowy i ten chłopak jest fantastyczny, mówił o koszykówce z szacunkiem i miłością do gry. Ogromny uśmiech, widać wielkie serducho, sparowaliby go z jakimś dobrym PG i będzie się działo, oby się działo! Wiadomo, że czas pokaże, trzymam kciuki.

    (4)
  11. Array ( )
    janusz chrystus 8 lutego, 2019 at 20:36
    Odpowiedz

    wg mnie

    Najlepiej na wszystkim wyszli Raptors, Marc to klasa.
    Wygrali też Pelicans, bo Davis jeszcze pogra ($), a w przyszłym roku dostaną Tatuma, albo Ziona.
    Najwięksi przegrani to Lakers, straszny cyrk.
    Jeśli chodzi o Knicks, to jestem ciekaw, czy uda im się to sp…lić? Fizdale jest bardzo słabym coachem….
    A na MAVS wykupuje abonament!

    (1)
    • Array ( )

      Niewielki to zysk dla Pelicans jeśli Davis będzie dalej się krzywił i grał bez zaangażowania. Nie życzę tego Pelikamom i nikomu, ale po tym co pokazywał ostatnio, podejrzewam go o to.

      (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawa sytuacja na zachodzie. Clippersi odpadają z walki o PlayOffs. W takim razie Lakersi i Kings w tej chwili walczą o to miejsce. Ze zdrową ekipą Lakersi mają szansę na farcie odciągnąć 8 miejsce. Ogólnie atmosferę sobie zjechali na maxa. Morale w szatni po szopce z Davisen musi być niskie. Do tego LukeWalton – kołcz bez osiągnięć. LeBron owi przydałby się trener z pierścieniem (Doc Rivers? ) bo takich leszczy jak Walton czy wcześniej Lou, to on miazdzy psychicznie.

    (1)
    • Array ( )

      Nastroje w szatni LA grobowe…Wygrali z bostonem,radość po meczu,a ten swoje..Ty to wiesz najlepiej..myślisz,że w Nba nie mają co robić tylko dąsać się na siebie?’

      (0)
  13. Array ( )
    protomolekuła 8 lutego, 2019 at 22:13
    Odpowiedz

    Cuban to jest jednak niezbyt rozgarnięty, chyba zbyt niski sufit zwalił mu się na głowę… pozbyć się tych wszystkich all-starów, mistrzów NBA, mistrzów świata i zostać z młokosem który już dużo lepszy nie będzie? Qvo vadis Dallas?

    (5)
    • Array ( )

      Pozwolę się nie zgodzić. Jordana i tak nie mieli w planach przedłużać, nie pasował do wizji trenera, psuł chemię (a przy okazji może to była mała zemsta za olanie przez niego dogadanej umowy parę lat wstecz), Barnes został przepłacony zdecydowanie i chyba nie rozwijał się na tyle na ile dostał możliwości, Matthews duże pieniądze i niestety kontuzjogenny zawodnik, Dennis Smith Jr siejący ferment młokos który jeszcze nic nadzwyczajnego nie pokazał a sufit ewidentnie za wysoko. Wzorcowe przeprowadzenie tradedeadline. Pozyskali świetnego i do tego młodego zawodnika. Jasne możliwe, że nie będzie takim samym po tak ciężkiej kontuzji, ale wielu było którzy wracali mocniejsi. Wiek ma tu niemałe znaczenie, a nie zapominajmy, że medycyna rozwija się w nieprawdopodobnym tempie (do tego sztaby medyczne w takim zespole to nie opieka NFZ). Mavs posiadają jednego z lepszych trenerów (z bandą “tetryków” rozjechał rozbuchane i ziejące żarem Big Three z Miami zdobywając mistrzostwo), a sam właściciel (mimo że postrzelony) bardzo angażuje się w sprawy organizacji (w pozytywnym znaczeniu, dba o zawodników, a taki Dirk nie bez powodu siedzi tam całą karierę -jak był młodszy to każdy zespół by go brał z pocałowaniem ręki, mają (przynajmniej do niedawna) najnowocześniejszą szatnię dla zawodników). Świetna organizacja.

      (1)
    • Array ( )
      protomolekuła 9 lutego, 2019 at 09:12

      @Łukasz
      Fajnie to napisałeś, ale niepotrzebnie. Wszystko to prawda, ale… Dallas to dla mnie absolutny nr 1 w NBA od ósmej klasy podstawówki, czyli gdzieś tak od początku lat 90-tych. Po kilku mizernych latach wygląda na to, że w końcu w klubie zaczyna dziać się coś ciekawego, stąd ekscytuję się jak dzieciak, właśnie taki ósmoklasista, od czasu do czasu pozwalając sobie na taki bzdurny, pseudo-ironiczny komentarz jak ten powyżej… przy okazji nawiązując do poglądów jednego z nieobecnych już niestety tutaj opiniotwórczego forumowicza…

      (3)
  14. Array ( )
    czerwonowłosy homosexualista 8 lutego, 2019 at 22:24
    Odpowiedz

    Memphis zachowali się pięknie w stosunku do MG. Pewnie mogli wyrwać więcej ale umożliwili mu walkę o misia.
    Szacuneczek.

    (-2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    A co sądzisz o wymianie Bulls – Wizards? Szkoda, że nie napisałeś swojej opinii, z chęcią bym przeczytał co sądzisz. Wiem, że deal z dolnej półki NBA, ale ciekawy ruch ze strony obu organizacji.

    (0)

Skomentuj czerwonowłosy homosexualista Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu