fbpx

14-0 mistrzów | będzie mega transfer w Houston | monster game Davisa

31

ha

chicago bulls vs golden state warriors 94:106

Obrońcy tytułu są jedno zwycięstwo od wyrównania rekordu staruszki NBA. Tylko dwa zespoły w historii rozpoczynały sezon z bilansem 15-0. Co więcej, ich rywalami  w kolejnych meczach będą Denver (6-7)  i LA Lakers (2-10).

Nikola Mirotic kilka razy próbował naciągać sędziów na swój flopujący teatr przy rzucie, liczył na faul ze strony Harrisona Barnesa, kończyło się żałośnie, stratą piłki.

Mistrzowie kończyli mecz w swym najsilniejszym, niskim ustawieniu i jak możecie się domyślać, ostatnie pięć minut wygrali 17-5. Ot cała różnica. Wspomniany już Harrison Barnes czeka na wypłatę, po tym co pokazał w kilku ostatnich spotkaniach sądzę, że będzie kolejnych graczem z maksymalnym kontraktem. Nie mam pojęcia czy budżet GSW jest w stanie to udźwignąć, ale póki co cieszmy oko i podziwiajmy. Chłop gra nie tylko genialny defense, ale z zimną krwią trafia w końcówkach. Wskazana seria 17-5 nie byłaby możliwa gdyby nie dwie kolejne trójki “Black Falcona”.

Steph Curry choć tego nie powie, musi być wykończony. Chwilami jakby brakowało mu siły w nogach, oddaje zbyt krótkie rzuty, klasycznie już zdobył swoje 27 punktów i 5 zbiórek, ale zza łuku trafił 3/11 i popełnił 6 strat.

A propos strat, przeciwnicy podglądają tendencje GSW i wyciągają wnioski. Po raz wtóry Curry miał problemy z oddaniem piłki po zasłonie. Lubi polegać na szybkości, machnąć szybki pass nad głową, zewnętrzną ręką. Wiedział to Chris Paul wczoraj i wiedzieli Butler z Hinrichem dziś w nocy. MVP męczony jest niemiłosiernie, Bulls bardzo chcieli by pozbywał się piłki, przysyłali podwojenia i było to widać. Większość jego punktów pochodziło z zamieszania, załamanych akcji etc.

Innymi słowy, zważywszy absencje D-Rose’a (skręcona kostka) i Aarona Broksa (ścięgno udowe), goście postawili naprawdę trudne warunki. Jimmy Butler był doskonały 28 punktów, 9 zbiórek, 7 asyst, 11/21 z gry. W tej chwili jest lepszy niż James Harden i Klay Thompson razem wzięci. Klay wyraźnie ma problemy z plecami, jest sztywny, z oczu zniknęła iskra.

Curry gra wybitną koszykówkę. Patrząc z jaką intensywnością pracuje nad sobą, jak potrafi się skoncentrować i jak stabilną formę trzyma – sprawia, że reszta ligi też bierze się za swój warsztat [Derrick Rose]

1

Wiecie, że od czasu zwolnienia ze stanowiska Marka Jacksona, Warriors notują bilans 96-20?

[vsw id=”7zZkl-lsySc” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

31 comments

  1. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Odpaliłem wczoraj rockets vs. Grizzles nie dla Hardena czy Gasola, ale właśnie mając nadzieję zobaczyć Cartera. człowiek pamięta jak on i Iverson w swoich prime razem dominowali lige, teraz jest już cieniem samego siebie. Ale tak czy siak super było zobaczyć jak trafił dwie trojeczki pod rząd czy zablokował 2 razy. Generalnie dalej potrafi pomoc drużynie. Trzeba oglądać te zachodzące gwiazdy jak on czy Kobe, bo za parę lat będziemy ich mega dobrze wspominać. Legendy!

    (46)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Miski sie podniecaja, że dobrze zagrali, a jak na moje to po prostu zagrali przyzwoicie to HR gra piach. Mario i owszem odmienił Miski odswierzył troche ta drużynę, ale to co HR wyprawia Thorton padaka. Howard w ogole nie obsługiwany nie graja na niego, a przeciez pomimo tutaj jakiejs niechęci do niego to jeden z najbardziej dominujących zawodników w polu 3 sekund. Szczerze powiem Wam, że nie pisałem tego wcześniej, ale jak oglądałem Hardena z Howardem juz w poprzednim sezonie to średnio oni współpracują z sobą nie pisałem nic bo wygrywali teraz to widać. Ariza świetnie to najpewniejszy punkt tej drużyny moim zdaniem zasługuje na lepsza ekipę.
    Clipsy 0 komentarza
    … i jeszcze jedno moim zdaniem i też miałem takie wrażenie w zeszłym sezonie, że Kidd popełnił błąd pozbywając się Knight-a to głównie za jego sprawą Buck byli objawieniem we wczesnych Bucks-ach. Warto zauważyć, że to ciągle bardzo młody zawodnik, a potrafi błyszczeć nawet przy konkurencyjnym Bledsoe. Szkoda tego trasferu, ale stało się. Moim zdaniem bardzo fajnym mecz właśnie Suns/Nuggets Mudiay się Nam rozkreca

    (-1)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Oglądałem dziś 3 mecze, najgorszy był ten ostatni NOP-SAS. Parkera nie dało się oglądać, nie trafia lay up’ów, Danny dalej daje dupy, Kawhi też momentami niepotrzebne rzuty oddawał. Pelicans za to wchodzili pod kosz jak w masło, aż dziw bierze, przy tylu wysokich graczach SAS. Manu jest x-factorem, bez niego nie ma tej iskry. Pop staruszku… sporo pracy przed tobą.
    Dallas bardzo pozytywnie, a byli skazywani na pożarcie. Deron Williams jakby odżył w Texasie. Ciekawe czy D.Jordan pomału zaczyna żałować.

    (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    sorry, ale gdzie tu ten “mega transfer”?? nie bardzo rozumiem, po co piszecie taki tytuł, jak później nic konkretnie o tym nie mówicie?? :/ słabe…

    (55)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    No to jeszcze 2 mecze. Go Warriors!.
    A tak z innej beczki, czy ktoś zwrócił uwagę na Dallas? Skazywane na pożarcie na zachodzie notuje 3 bilans i dzieli je tylko 1 porażka od SAS. Jak już tu ktoś wspomniał, Dwight do Dallas!

    (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Odnośnie GSW – czy tylko mi się wydaje, że Curry gra bardziej egoistycznie niż rok temu? 5,6AST, 3,9TO, 22 rzuty na mecz – 7,7AST, 3,1TO, 17 rzutów na mecz. W takiej drużynie miec 5,6AST to według mnie bardzo slaby wynik. Jack w słabych Netsach ma 7,3AST gdzie nie ma komu podawac.

    (9)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    73-9 season w wykonaniu warriors właściwie nałoży na nich ogromną presją wygrania mistrzostwa, bo wszystko inne będzie klęską.

    to paradoks : wygrać 73 mecze w sezonie i musiec uznać sezon za rozczarowujący. bez mistrzostwa tak właśnie będzie. to niesamowita presja i wymagania, oczekiwania, najwyższe z możliwych. a sukces będzie tyleż radosny, co oczywisty. porażka – klęską, sukces – oczywistością. tak to działa.

    Bulls, kiedy robili swój rekord, byli zespołem dowodzonym przez ludzi niezwykle doświadczonych w takich sytuacjach [Jordan,Phil Jackson, Pippen, Rodman]. oni tę presję znieśli i wykorzystali z powodzeniem, ona ich motywowała i uskrzydlała, doskonale wiedzieli jak sobie radzić z wyzwaniem, z którego są tylko dwie drogi : albo na sam szczyt zestawień historycznych albo na samo dno rozczarowania. “72-10 nic nie zmienia bez pierścienia” mieli napisane na tablicy w szatni i wbijali to sobie do głowy, aby nie spocząć na laurach i nie poczuć się zbyt pewnie.

    Warriors są znakomitym zespolem, ale nie mają takich doświadczeń jakie wtedy mieli Bulls. Poza tym, to mistrzostwo rok temu trochę im los podarował.
    vs Memphis – losy serii odwraca kontuzja kluczowego dla matchupu gracza Grizzlies
    Western Finals – cóz, meandry psychiki Rockets znamy na wylot…
    Big Finals – cavs najpierw tracą Kyrie’ego Irvinga, potem kontuzje dopadają rewelację serii Matthewa Dellavedovę.

    nie umniejszając w niczym klasie Warriors, mieli sporo szczęścia. mistrzów się nie sądzi, ale o faktach warto pamiętać. w starciach z w pełni zdrowymi silnymi rywalami [Cavs, Spurs, Thunder, Grizzlies] będzie im cięzko, jeśli dodatkowym graczem rywala będzie presja z powodu 73-9 w sezonie i oczekiwań mediów i kibiców, które bedą akceptowały tylko mistrzostwo. Rok temu warriors śnili piękny sen, w tym sezonie, jesli do playoffs pójdą z rekordem regular season, bedą jak Al bundy, który mawiał “jestem jedynym człowiekiem, który budzi się by przeżyć koszmar” ;]

    2
    Grizzlies idą w górę.
    bardzo dobra drużyna, tyle lat core bez zmian, to godne podziwu.
    a Mike Conley Jr podpis na nowym kontrakcie uzależnił od podpisu Marca Gasola na swoim.
    chemistry, loyalty i cała reszta.

    3
    Nola 2-11.
    gentry jest nastepny w kolejce do zwolnienia, po McHale’u.
    nic tam nie działa : ani obrona, kórą mieli poprawić, ani Davis jako lepszy lider, ani ofensywny balans między Davisem, a supporting cast. albo gra on i śrubuje lines, albo oni zdobywają po 30 pts i robią swoje akcje. nie am równowagi i wsparcia wzajemnego. moim zdaniem, dobry balans będzie wtedy, kiedy davis będszie zdobywał 18-2o pts, a zespół wygrywać będzie mecze.
    w ogóle nie rozumiem dlaczego Davis musi być najlepszym scorferem zespołu albo 20 ppg+ scorerem ?
    czy Tim Duncan albo Bill Russell musieli zdobywać wiele punktów, by ich zespoły doskonale się sprawowały ?
    Davis to jest talent tego pokroju, robienie z niego na siłę najlepszego strzelca, to, jak mawiał Napoleon, “gorzej niż zbrodnia. To błąd’.

    3
    trade w Rockets ?
    ja bym proponował zamianę umysłów i charakterów Hardena i Howarda na umysły i charaktery Kobego Bryanta i Tysona Chandlera.
    da się ? :]

    (11)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Po co piszecie w tytule ze będzie mega transfer w Houston i zdjecie Hardena?? Jak z artykułu ani wypowiedzi to nie wynika ???;/

    (3)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ufff powiem tylko tyle 🙂

    GSW nie pobije rekordu mojego ukochanego Chicago Bulls
    Nie ma na to żadnej szansy i mówię to teraz kiedy mają bilans 14:0

    Moim zdaniem:
    liga NBA jest na tym etapie powiedzmy Sobie szczerze “słaba” tylko kilka teamów coś gra …
    Curry – nie będzie w gazie przez cały sezon, lepiej będzie dla niego jak środek sezonu będzie miał słabszy
    Eksplozja formy jest moim zdaniem w tym momencie w GSW, lepiej niech szybko wraca Steve Kerr bo cienko widzę obronę tytułu

    Tyle w temacie 🙂

    (-4)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    14-0 i to wcale z niełatwymi rywalami. Padło dwa razy Grizzlies (gdzie raz pięćdziesiątką), padło dwa razy Pelicans ze swoim Davisem, padło i dwa razy Clippers (mimo, że byli już +23). Nie dało rady Bulls, którzy jako ostatni wywieźli coś z Oracle, nie dało rady Pistons, którzy grają w tym sezonie naprawdę fajny basket i nie dało rady Nets po dogrywce. Do tego Raptors, Timberwolves, Kings, Nuggets i Rockets.

    Warriors srogo zbierają swoje żniwo i na tę chwilę są najlepszą marką w branży dlatego śmiać mi się chce na wszystkie komentarze typu “szczęśliwy mistrz poprzedniego sezonu”, “nawet jak pobiją rekord Bulls to są gorszą drużyną niż ta Jordana” czy “wszystko zweryfikuje playoffs, to tylko RS”.

    Już w poprzednim sezonie zrobili coś wielkiego ze swoim 67 – 15. Potem playoffs, w których zmiażdżyli dosłownie każdego. Usprawiedliwianie rywali na podstawie kontuzji to jakiś chory żart. Zdobyli to na co zapracowali całym sezonem, więc rzygać się chce czytając komentarze typu “mieli szczęście, bo gdyby nie kontuzje…”. Założę się, że Cavs i z Irvingiem i z Dellavedovą przegraliby tamte finały. To był czas Warriors i za nic by tego nie oddali.

    W tym sezonie piszą nową historię i możemy być świadkami czegoś wielkiego. Chłopaki tworzą swoją legendę bijąc kolejne rekordy. Mam nadzieję, że będą śrubować najlepsze wejście w sezon tak długo jak tylko starczy na to sił, bo to co wyprawiają to prawdziwy koszykarski fenomen.
    Do rekordu Bullsów jeszcze daleka droga ale kto wie. Bardzo im tego życzę i mam nadzieję, że to osiągną, bo to niezwykłe że ktoś może o tym pomyśleć przy tak wyrównanej stawce jaką cieszy się dzisiejsza NBA.

    Zaczną przegrywać, padać i konać to wtedy wciskajcie swoją durną krytykę ale póki co cieszcie oko bo jest czym. Żyjemy w czasach gdzie tworzą się legendy ale niestety zamiast szacunku i podziwu trzeba obserwować zazdrość, krytykę i durne komentarze bez pokrycia w rzeczywistości.
    Pozdrawiam kumatych i życzę trochę mózgu bezmózgowcom.

    strengh in numbers.

    (10)
  11. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    jest i Carter!!!
    Ciekawe czy prześcignie Iversona na liście strzelców NBA
    23 Allen Iverson 24,368
    24 Charles Barkley 23,757
    25 VINCE CARTER 23,583

    (4)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @KUBA yhym…tak,może i gra bardziej egoistycznie,ale na pewno nie oceniałbym tego po ilości asyst.GSW grają po prostu ZESPOŁOWO i KAŻDY podaje i ma po te parę asyst(żeby nie być gołosłownym-Warriors przewodza w lidze z ilością 29 asyst/mecz,za nimi Atlanta z…26,1 asyst/mecz).Weźmy takiego Westbrooka( bez hejtu z mojej strony;lubię go), rozdaje ponad 10 asyst/mecz,ale czy nie wydaje Ci się,że gra jeszcze bardziej egoistycznie?No właśnie…egoizm czy chęć bycia wszędzie na boisku?Ja myślę,że u Russela często bierze górę ambicja,która często przewyższa dobro zespołu.Oczywiście,gdyby więcej trafiał,ratował drużynę w końcówkach(jak Steph!) nie mówiliśmy o żadnym egoizmie 😀 Czyż nie? 😉

    (1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Najlepszym sposobem na poprawienie wyników zespołu jest zwolnienie trenera murzyna i zatrudnienie białego. Trenerzy murzyni lecą przeważnie na karierze koszykarza, ubierają się w pstrokate krawaty i gładząc brodę udają, że myślą nad taktyką. Jest kilka wyjątków jak Doc Rivers, ale większość to małokreatywni powtarzacze schematów.

    (6)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale lebron musi sie smiac z GSW. Dlaczego?

    Bo są jak mali chłopcy którym wyszedł jeden mega sezon, podpalili się. Curry nawrzucał trójek i spoko ale teraz chcą być drugimi Bulls. I nikt nie napisze słowa o tym, że Curry jest zbyt pewny siebie. Jakby to Lebron powiedział na początku sezonu że pobije rekord Bulls to by była burza hejtu.

    Ale to Curry wiec oh ah co za geniusz koszykowki. Wracajac do wątku. GSW chce bić wszystkie rekordy jakie można. Wygrali raz mistrza głównie tym że grali small ball kiedy cała liga grała wysokimi. A w finale mieli problem z połamanymi Cavs którym brakowało 2 all starów(no love to prawie all star).

    W tym sezonie jadą sobie ładnie wygrana za wygraną, ale 14 meczy a Curry juz zmęczony.

    I Lebron się smieje. Bo on dobrze wie, że rekordy rekordami, ale rekord Bulls to w sumie gra o nic. Bo nawet jak go pobiją, to jak pisze pan P maja 2 wyjscia:
    1. Wygrywaja mistrza i jest oh ah peany.
    2. przegrywaja w PO i jest szydzenie że niepotrzenbie cisneli na rekord, ze mogli spokojniej, a lebron sie smieje wraz z cała ligą.

    I dalej: Nawet jak wygrywaja mistrza to nadal głosy, że bulls zrobili to w innych czasach, że teraz niech wygraja kilka jeszcze mistrzostw, itd.

    Innymi słowy?

    Będę się smiał jak będą szli ładnie po rekordzik, i nagle nie wytrzymają kondycyjnie czy w regular czy już w PO. Albo Curry się połamie bo o ile small ball jest fajny i skuteczny to jest tez mocno wymagający kondycyjnie.

    Także fajnie pieknie, 14-0 jest ale do 73:9 daleko, a zmeczenie już widać. Więc powodzenia.

    Jak wiele razy pisałem i przypomnę:

    GSW miało:
    1. Farta grajac small ball kiedy inni się go dopiero uczą.
    2. Farta nie połamania się na dłużej nikogo.

    Ale ile można mieć farta:D

    (-3)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Miami miało 67-15 i serię 27 wygranych jeszcze 3 sezony temu. Czy to też było forsowanie? Jeżeli maszyna jest dobrze naoliwiona to jedzie się z tematem, nie trzeba “oszczędzać” na playoffy. Poza tym co miałoby to oznaczać, mieliby celowo przegrywać kiedy wygrywają wszystko bez nadmiernego (jak na standardy zawodowego sportu) wysiłku. A small ball jaki obecnie znamy zapoczątkowało właśnie Miami z LeBronem na pf (chociażby pamiętne serie w 2012 przeciwko Bostonowi i Indianie). GSW jedzie jak po swoje i jeżeli wygrywają po 3 na dogrywkę Iguodali to pozostaje przytaknąć z uznaniem i docenić najmocniejszą obecnie ekipę.

    (4)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    @TOm

    nie rozumiem, dlaczego denerwują cię FAKTY ?
    w serii GSW-Memphis przełom nastąpił wmomencie gdy Tony Allen odniósł kontuzję i kluczowa dla obrazu serii obwodowa defensywa Memphis poniosła stratę. to p[rzecież było widac jak na dłoni. nikt nigdy nie kwestionował znaczenia Allena dla Grizzlies, dla ich mentalności i spójnośc całego składu, więc dlaczego nagle bagatelizujesz ten fakt, i to w dodatku w kontekście serii, w której jego brak był osłabieniem potęznym, bo otworzył Warriors grę tam, gdzie jest ona najmocniejsza, czyli na obwodzie.

    ktoś jeszcze bardziej złośliwy i, jak to okresliłeś, “bezmózgi” mógłby dodać, że Mike Conley Jr nie grał w jednym meczu i wrócił na boisku w trybie awaryjnym, a zatem nie w pełni sił. czy ten fakt, mnożąc go przez swiadomośc jak wazny dla Memphis i dla gry vs Stephen Curry, jest Conley, również będziesz popisywał się okresleniami “bezmózgowcy” wobec tych, którzy o tym napiszą

    to są fakty.
    dlaczego je kwestionujesz i obrażasz tych, którzy się do nich odwołują ?

    2
    “zaloze sie ze z Irvingiem i Dellavedova Cavs przegraliby tamte finaly”

    a ja się nie założę, bo to nie ma sensu.

    FAKTY są takie, ze warriors je wygrali, a cavs Irvinga mieli w jednym tylko meczu, a Dellavedova grał z powazna kontuzją w ostatnich dwóch meczach.

    FAKTEM jest, ze póki Dellavedova był zdrowy, Curry grał średnio, a na pewno słabiej niż w meczach kończących serię.

    FAKTEM jest, ze gdyby zagrał Irving, Curry miałby znacznie cięzsze zadanie do wykonania, bo musiałby piulnować jednego z najlepszych dryblerów i strzelców w lidze. to znacząco wpłynełoby na całuy matchup GS-Cavs.

    zatem, to są fakty.
    a wobec faktów, “zakładanie się” o alternatywne scenariusze nie ma żadnej przyszłości, sensu i jest dośc naiwne.

    wiedza kontra wiara.
    posługujmy się faktami, czyli wiedzą. interpretujemy je.

    wiarę zostawmy w kościele.

    (3)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    “Steph Curry choć tego nie powie, musi być wykończony. Chwilami jakby brakowało mu siły w nogach, oddaje zbyt krótkie rzuty, klasycznie już zdobył swoje 27 punktów i 5 zbiórek, ale zza łuku trafił 3/11 i popełnił 6 strat.” – A co mają inni zawodnicy powiedzieć? Co wy wypisujecie? Przecież Warriors praktycznie back-to-back nie grają..

    (2)

Skomentuj pln Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu