fbpx

7 cudów natury NBA

21

Przedłużony weekend zaliczony, czas się wziąć do roboty. Na starcie chciałbym pozdrowić wszystkich powracających do formy po kontuzji. Wczoraj, po raz pierwszy od skręcenia kostki w zeszłym miesiącu, byłem pograć i mimo, że ledwie kuśtykałem od linii do linii, przyjemność z gry była nieopisana. Chciałbym dziś napisać o zawodnikach, którzy swój sukces na parkietach NBA budowali i budują na fizyczności. Na chwilę pozostawiam talent i ciężką pracę, chociaż żadnemu graczowi z listy nie można odmówić i tych atrybutów. Skupiłem się na wyjątkowościach natury, rzeczach, które idzie zmierzyć. Jakich? Sami zobaczcie.

1/ LeBron James
203 cm wzrostu oraz 115 kg samych mięśni. LJ otrzymał od losu zdumiewająco potężne i sprawne ciało. Jeszcze żaden człowiek o jego masie nie poruszał się tak szybko, ani nie skakał tak wysoko. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat nie widzieliśmy w NBA takiej koordynacji i szybkości przy tak rosłej posturze. Był kiedyś Dominique Wilkins, mierzył tyle co James i też wysoko skakał (przeważnie z dwóch nóg) ale działo się to kosztem masy. Dominique ważył grubo ponad 10kg mniej i daleko było mu do walki z pod koszem. LeBron z silnymi skrzydłowymi staje bark w bark. Na dodatek, z większości pojedynków o zbiórkę wychodzi zwycięsko.

2/ Kevin Durant
206 cm wzrostu, dłuuugie ręce, a do tego ta wrodzona swoboda ruchów i koordynacja. KD porusza się jak typowy rzucający obrońca z tą różnicą, że jest od typowego SG wyższy o 10 centymetrów, a zasięg ramion ma większy o 20 cm. Był kiedyś w NBA niejaki Larry Bird, mierzył tyle co Durant, rzucał równie celnie, ale nieporównywalnie gorzej biegał, skakał i dryblował. No disrespect dla Birda, mówimy o warunkach fizycznych.

3/ Magic Johnson
Rozgrywający mierzący ponad 2 metry? Come on!  Jeden z najlepiej podających graczy w historii ligi. Większość jego “delicious dimes” dochodziła celu. Dużo wątlejszych od siebie obrońców niemiłosiernie wbijał tyłkiem w parkiet. Minęło już tyle czasu, odkąd przestał grać, a dalej tyle się o nim mówi, bo był niezaprzeczalnie jednym z największych talentów i “cudów natury” w dziejach koszykówki. Z taką orientacją i wizją pola zdecydowanie trzeba się urodzić.

4/ Shaquille O’neal
Środkowy, którego dominacja pod koszem nie podlegała dyskusji przez dobre 10 sezonów. Nigdy nie nauczył się rzucać, ani wykonywać osobiste. Swoją grę opierał na sile, masie i refleksie. Przesuwał obrońców łokciami. Bezpardonowo wchodził w pole trzech sekund, wymiatał stamtąd wszystkich i kończył akcję wsadem. Dość powiedzieć, że przy wadze ponad 140 kilogramów lubił oglądać tancerzy break-dance i naśladować ich ruchy. Jak to ujął Jason Kidd w finałach w 2002 roku. “Miejmy nadzieję, że Shaq nie dotrze do hali, utknie w korkach albo coś. Inaczej będzie po nas.”

5/ Blake Griffin
Mówi się, że Blake to połączenie dynamiki młodego Charlesa Barkleya z warunkami fizycznymi Karla Malone. Taki drybling i takie loty przy tych warunkach? Niespotykane. Zapytajcie Timofeya Mozgova.

6/ Rajon Rondo
Już kiedyś o tym pisaliśmy. Chodzi o dłonie wielkości rakiet tenisowych i zasięg ramion porównywalny do osób wyższych od RR o 20 centymetrów. Dodaj rodziców sprinterów, a otrzymasz maszynę do kontry i asyst.

7/ Michael Jordan
Przy całym szacunku dla talentu i żelaznej psychiki Michaela. Dostał od losu łapy wielkie jak rękawica bejsbolowa. Gdyby nie one, wielu akcji – jak chociażby przekładanie piłki z ręki do ręki w locie – nigdy byśmy nie zobaczyli. Do tego MJ miał coś, co wymyka się prawu fizyki. On latał. Wzbijał się w powietrze i uparcie nie chciał wylądować, zanim na ziemię nie opadli wszyscy obrońcy stojący mu na drodze. Wyjątkowo silne sprężyny w nogach w połączeniu ze spadachronowymi właściwościami skóry pozwoliły mu stać się tym, czym się stał – ikoną koszykówki znaną na całym świecie.

Kogoś pominąłem? Na koniec filmik, który wprawia mnie w osłupienie. Koleś nazywa się Andre Drummond, przez wielu ekspertów typowany do pierwszego numeru w przyszłorocznym drafcie. Pewnie już go znacie, ale gdyby ktoś nie widział – pozycja obowiązkowa! Rusza się jak połączenie Johna Walla i Amar’e. Już teraz wiem, że będę mu kibicować jak tylko pojawi się w NBA. Kwestia tylko w jakiej drużynie i kiedy to będzie, oby jak najszybciej. Cały czas nie wierzę w utratę całego sezonu, a co dopiero następnych. Bądźmy dobrej myśli, pozdro!

autor: Jacek Rachwał

[vsw id=”mXB6vc5Z_A4″ source=”youtube” width=”600″ height=”485″ autoplay=”no”]

21 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    świat koszykówki = świat czarnych..
    pojęcia nie macie jak się ciesze, że Dirk ma czarnoskórych w zespole, bo inaczej Dallas nic by nie zdziałało.

    Be like Mike, Be like LBJ, Be like Shaq, Be like Durant, BE BLACK! 🙂

    Trenujcie nicponie wyskok, dzień w dzień.. a potem patrzcie na czarnego jak skaczę głową do obręczy bez żadnego wysiłku, kiedy Wy ledwo łapiecie obręcz. 🙂 SHIIIITTTTTT..

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ja też mam teraz skręconą kostkę 🙂 Ten ból jak nie możesz iść na kosza jest nie do zniesienia. A co do artykułu to dodałbym jeszcze VC to tej listy wspaniałych ;}

    (0)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ja mam ochotę skupić się na tym Drummondzie, ponieważ do głównego tematu nie mam żadnych zastrzeżeń. No chyba, żeby dodać DH12 ale nie jestem pewien. Wyprowadźcie mnie z błędu jeżeli się mylę 🙂
    A co do Andre to faktycznie zrobił na mnie wrażenie. Podczas oglądania tego filmiku co 20 sek. kojażyła mi się z nim jakaś gwiazda NBA. Pierwszy był LeBron! Zapowiada się wielki talent w lidze. Nie mogę się doczekać!
    Chyba też zacznę mu kibicować…
    Super artykuł.
    Pozdrawiam 😀

    (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Oj dokladnie mialem to samo jak autor tego artykulu 😀 mialem skrecona koste i wczoraj poraz pierwszy tez wszedlem na boisko 😀

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Na razie Drummond nie zachwyca w NCAA. Rozegrał 2 mecze, w debiucie nie zdobył żadnego punktu. Gra po 15 minut, średnia punktów 4.0, 33 % z gry i aż ponad 3 faule w tak krótkim czasie.Z pozytywów to 4.5 zbiórki i równe 2 bloki. Dzisiejszej nocy 3 mecz przed nim. Na razie za wcześnie prorokować ale coś mi się wydaje że w przyszłym roku jeśli będą tylko rozgrywki nie zgłosi się do draftu i zostanie na 2 rok w NCAA.

    (0)
    • Array ( [0] => administrator )

      Na treningu przed sezonem złamali mu nos. Gra w masce. W 1. meczu znów dostał w maskę (myślę, że celowo) i się pogubił. 3 szybkie faule – 12 minut gry. W drugim meczu zagrał już lepiej, kilka bloków, 8 punktów, ale znów 4 faule. Trzeci mecz – rozegrany dziś w nocy – Drummond wciąż poza pierwszą piątką, ale miał 3 bloki w pierwszych pięciu minutach przebywania na boisku i zdobył 11 punktów i 14 zbiórek. Będzie z nim dobrze! Najważniejsze że Huskies mają bilans 3-0

      (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Chyba zapomniano o Shawnie Kempie, to tak apropos opisu LeBrona J. Kemp był jeszcze wyższy o podobnej masie, potrafił grać przeciwko centrom, silnym skrzydłowym…ogólnie niszczył wszystko i wszystkich

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Sorry ale uwierze, ze jest mocny jak będzie robil takie rzeczy w nba :}
    Janek Sciana też na hl przed nba ładnie pomykał a teraz co.. ostatnie miejsce w tabeli.

    (0)

Skomentuj Czeslaw Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu