fbpx

Adiós, Roy! Kolejny utalentowany koszykarz nie żyje

22

rip

Mógł zdominować NBA. Posiadał do tego wszelkie predyspozycje. Mógł grać na silnym skrzydle oraz jako center, a walka o zbiórkę przychodziła mu z łatwością. Niestety, uzależnienie od narkotyków zrujnowało jego świetnie rozwijającą się karierę. Wyrzucony z NBA tułał się z koszykówką po świecie. Występował w Grecji, na Cyprze, w Rosji, Chinach i choć w dalszym ciągu odnosił niemałe sukcesy (zdobywca Pucharu Grecji, finalista Euroligi i najlepszy zbierający Euroligi w 1994) to jednak oklaskujący go kibice odczuwali niedosyt, jakby startował w wyścigu i biegł na pół gwizdka. Na parkiety NBA wrócił na krótko, w sezonie 1994-1995.

Ron Tarpley, bo o nim mowa, przed trzema dniami (9 stycznia 2015) zmarł w szpitalu w Arlington w Texasie. Dokładna przyczyna zgonu nie została podana do wiadomości mediów. Miał 50 lat.

[vsw id=”Hw74PMToyBs” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Przyszedł na świat w 1964. Jego wzrost (211 cm) dał mu przepustkę do koszykarskiej kariery. Z numerem siódmym w drafcie 1986 wybrali go Dallas Mavericks (niżej poszli chociażby Ron Harper, Dell Curry, Arvydas Sabonis, Dennis Rodman czy Jeff Hornacek). Organizacja, której trzon stanowił kwintet Harper-Blackman-Aguirre-Perkins-Donaldson, znajdowała się na fali wznoszącej i typowana była przez wielu na siłę mogącą zagrozić w przyszłości Lakersom. Wywodzący się z Uniwersytetu Michigan Tarpley był typem zawodnika, którego poszukiwali zachodni trenerzy. Ktoś taki jak on mógł być czołowym wsparciem z ławki i idealnym dopełnieniem zbilansowanego składu. Był w stanie zmienić zarówno Perkinsa jak i Donaldsona. W swoim pierwszym roku gry notował zdobycze na poziomie 7.5 ppg, 7.1 rpg i 1.1 bpg, w ciągu niespełna 19 minut spędzanych średnio na boisku. Dało mu to przepustkę do All-NBA Rookie First Team w 1987.

W kolejnym sezonie Tarpley wykonał duży progres. Jego zdobycze wzrosły do poziomu 13.5 ppg i 11.8 rpg, dziewięciokrotnie wyszedł też w pierwszej piątce. Wybrany został najlepszym rezerwowym NBA. Mavericks osiągnęli bilans 53-29, a w playoffs ulegli dopiero w finale konferencji, po rozegraniu siedmiu meczów ze zmierzającymi po tytuł Lakers. Jeden mecz dzielił tamtych Dallas od finału NBA! Tarpley w playoffs nabrał jeszcze wiatru w żagle i wspiął się na wyżyny swoich ówczesnych możliwości notując średnio 18 pkt i 13 zbiórek na mecz (pamiętajcie, że cały czas mówimy o zawodniku rezerwowym). Wróżono mu świetlaną przyszłość i All-Star Game, ale… no właśnie.

czytaj dalej >> 

1 2

22 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    no mogliście trochę inaczej to zatytułować….
    zapewne zaraz pojawia sie @rtykuły o wczorajszych meczach, ale juz teraz dziwie się trenerowi Spo, że np wczoraj dał tylko 28 minut Whitesiadowi moim zdniame objawienie sezonu powinnien grać jako starter

    (3)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Smród smrodem ale wczoraj zamiast poświęcić chociaż kilka akapitów meczowi życia Gasola redaktor wolał narcystycznie obnosić się ze swoimi wynikami na siłowni. Redaktorzy znajdźcie sobie jeszcze jednego pomocnika do drużyny. Zapotrzebowanie na waszą pracę zaczyna trochę przerastać możliwości. Pora zrobić krok do przodu. Nie bójcie się podzielić “władzą”.

    (-1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    a co jeśli tym “adios” autory wyraził swoje przekonanie o spotkaniu w lepszym świecie, nie każdy musi być agnostykiem, czy ateistą :>

    (13)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Oby Lamar nie skończył podobnie (a na to się zanosi)
    @Elfrid – męczą mnie tego typu wpisy, przeholowałeś z tym narcyzmem, zawsze krytyka. Gościu wyciska 175kg, nikt mu nie wierzy, piszecie żeby się pochwalił swoimi osiągnięciami. Ok, więc człeczyna wrzuca filmik z siłki, ale potem jest spruta że nie ma tekstu o Chicago. PO CHOLERĘ CI TEN TEKST SKORO DOSKONALE WIESZ CO SIĘ WYDARZYŁO I ŻE PAU ZAGRAŁ [xxx] MECZ.
    Wytłumacz mi to na chłopski rozum. Bo nie rozumiem. Weź też pod uwagę, że co “kolejkę” więcej niż jedna osoba rozgrywa zajebisty mecz i co wtedy? Pisać 7 różnych artykułów dziennie? Doskonale wiesz o tych wydarzeniach, ale chcesz przeczytać o nich koniecznie po Polsku? Koniecznie na GWBA? Nikt nie jest doskonały, ale od pewnego czasu widzę, że cokolwiek redakcja nie zrobi to i tak będzie źle i tak niedobrze. Nie chcę bronić admina(ów), chociaż tak to wygląda. Po prostu przestań(cie) sączyć tak bardzo tym jadem i daj(cie) w spokoju zarządzać właścicielom strony, jak tego chcą.
    Poza tym, myślisz że łatwo jest znaleźć 7-10 osób piszących, ładnie, składnie, przyjemnie dla oka? Nie sądzę. To nie jest profesjonalna strona o baskecie, ale najlepsza FANOWSKA jaką znam, nie zapominaj o tym.

    (25)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    beka z typów. a co miał napisać? “ostatnie pożegnanie”? “pozostał żal”? połowa z was nigdy o tarpleyu nie słyszała, a teraz sie sadzicie jakby to ktoś z waszej rodziny umarł (nie życzę)

    (5)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Podczas czytania tekstu naszło mnie takie pytanie niezwiązane z tematem, mianowicie jak dawniej wybierano zawodników do ASG ? Wiadomo chodzi o brak internetu, komputerów, portali społecznościowych, itp.

    (0)
    • Array ( [0] => administrator )

      za pomocą strony nba.com odkąd pamiętam
      od 1975 roku głosują kibice – wyjściowe piątki, dalej trenerzy (wcześniej głosowanie odbywało się w halach podczas meczów)
      do 1974 starterów i 3 rezerwowych wybierali dziennikarze
      do 1973 każdy klub musiał mieć jednego reprezentanta, maksymalnie 3

      (8)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @mm
    To jest storna o baskecie a nie wyciskaniu na płaskiej. GWBA a nie KFD. Ty też się przejmujesz, że nikt Ci nie uwierzy? Robisz swoje i nie oglądasz się na innych. Tylko ludzie z kompleksami muszą innym udowadniać, że potrafią. Tym, którzy znają swoją wartość takie akcje nie są potrzebne.
    Nie mówiłem o 7-10 osobach. Wystarczy jeden porządny redaktor, który zaangażuje się w prace zespołu. Tak, może być ciężko nawet o jedną osobę ale warto spróbować. Czasy fanowskiej strony dla ludzi zajaranych basketem już minęły. GWBA zaczyna przypominać profesjonalne przedsiębiorstwo i powinno się rozwijać w tym kierunku. Kolejny raz podkreślę, że praca redakcji i jej teksty stoją na wysokim poziomie i wiele z tekstów czytam z przyjemnością. Dlaczego nikt ma nie wskazywać na błędy, które popełniają w oczach czytelników? 2 święte krowy wystarczą w LA i Cavs.

    (-7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamietam go dobrze. Mam nawet jakieś artykuły z Magic Basketballa o nim i Uper-Deca z czasów Dallas. Szkoda chłopa!

    (0)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Tytuł wydaję mi się nie zbyt trafiony, Adios czyli do widzenia. No cóż zabrzmiało to trochę po chamsku. Przynajmniej ja mam takie odczucia.
    Może wypowiem się na temat artykułu. Ten facet jest przykładem jak narkotyki, alkohol itp. mogą zniszczyć ŻYCIE, kompletnie. Mam co do tego uraz(nie że ja, lub moja rodzina, ale osobom które znam zniszczyło już życie – strata pracy, żona odeszłą itp.). Szkoda gościa. Mógłby by być nawet legendą, jednym z najlepszych !

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak komuś nie pasuje tytuł, albo wyciskanie na klatke to niech nie czyta, bo potem tylko niepotrzebne komentarze się rodzą.

    (4)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja Pie… Ci hejterzy są wszędzie..

    Redaktorzy olewajcie tych zakompleksionych typów ktorym przeszkadza dosłownie wszystko i dalej pracujcie tak jak pracujecie
    Strona za%ebista, na luzie dużo ciekawych informacji okołobasketowych i dużo humoru wszystko jest OK a haters gonna hate 🙂

    (9)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Może ta smutna okoliczność – bdie acynkim nowej serii – o zmarnowanych nadziejach? O Lenie Biasie już czytaliśmy. Historia ligi ma sporo podobnych smutnych historii.
    Może ku przestrodze – historia chłopaka z Pruszkowa: Richarda Dumasa?

    (1)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @EazyE
    ‘hejterzy są wszędzie’
    człowieku, widać że jesteś niedawno na stronie. Naprawdę ? Sugerujesz mi i innym’ ”HEJT”?
    jeżeli tak to rozwiń tą wypowiedź, bo nie bardzo Cię rozumiem 😉

    (1)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Szkoda to może być ludzi którzy mają talent, a nie dostają okazji, żeby go pokazać innym, wykorzystać itp, a nie gościa, który jedyne co zrobił to sie zachlał i zacpał bo jego czarny mózg nie ogarnął przypływu gotówki.

    (1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    TracymcKobe

    Nie pisałem akurat o tobie ale jak to mówią “uderz w stół a nożyce same sie odezwa” poza tym co do rzeczy mam mój staż tutaj???

    Zamiast czepiać sie o chamskość tytułu mógłbyś odnieść sie do treści…

    (0)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Adios – w język hiszpańskim oznacza do widzenia, do zobaczenia bądź pożegnanie.

    Facet swoje najlepsze lata w NBA grał w Dallas. Jest to miasto w Teksasie, a jak wiadomo z historii, Teksas od 1519 roku do 1836 należał do Hiszpanów.

    Czy teraz tytuł zdaje się odrobinę logiczny?

    (7)

Skomentuj TracyMcKobe Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu