fbpx

Alfabet Prawdy, czyli żegnamy wielkiego Paula Pierce’a

15

Spokojnie, nie skończysz kariery w Utah.

Tymi słowami odezwał się CP#3 do Paula Pierce’a pod koniec trzeciej kwarty meczu numer 6 tegorocznych playoffs. Gdy Chris opowiadał o tym później, na konferencji prasowej, wiedzieliśmy już, że to stwierdzenie okazało się prorocze. Mogliśmy też zgadywać ile jeszcze potrwa playoffowe tournee Kapitana po parkietach najlepszej ligi świata. Dziś już wiemy, że dobiegło końca, tak jak i cała 19-letnia kariera tego koszykarza. Na łamach GWBA,żegnamy się z Paulem Piercem tym oto alfabetem, Goodbye, Captain!

#A jak Antoine Walker

Antoine trafił do Bostonu dwa lata przed Paulem Piercem. Razem rozegrali 5 sezonów w barwach Celtów, całkiem nieźle się uzupełniając. W rozgrywkach 2001-2002 byli drugim strzeleckim tandemem NBA.

To wtedy doszli w playoffs do Eastern Conference Finals, gdzie ulegli New Jersey Nets. Po latach Antoine wciąż ciepło mówi o starym koledze z drużyny:

Czasem w życiu tak bywa, że drogi się rozchodzą, urywa się kontakt. Ale kiedy spotykamy się z Paulem latem, wciąż czuć między nami tę więź. Mamy do siebie ogromny wzajemny szacunek i bardzo cieszę się z przebiegu jego kariery. To murowany Hall-of-Famer, w pierwszym naborze.

#B jak Big Three

Wielka Trójka, czyli mistrzowska recepta na sukces. Pierce, Garnett i Allen grali wspólnie dla Celtics w latach 2007-2012, dwukrotnie awansując w tym czasie do finału, gdzie za każdym razem na ich drodze stawali Los Angeles Lakers. Warto nadmienić, że Big Three Celtów wywalczyła tytuł już w pierwszym roku wspólnej gry, co jest ewenementem na tle innych historycznych Wielkich Trójek.

#C jak Celtics

Nieistotne w ilu i w jakich klubach grał dany zawodnik. Jego prawdziwym domem jest ten klub, w którego stroju widzisz go zamknąwszy oczy. Pomyśl “Michael Jordan”, a przed oczyma załopocze Ci czerwony trykot Bulls. Powiedz “Allen Iverson”, mózg błyskawicznie podsunie Ci obraz The Answer w barwach Philadelphii. Mówiąc “Paul Pierce” widzisz zieleń Bostonu, proste. The Truth spędził w tym klubie 15 lat. To w tym okresie święcił największe sukcesy. Co czuł, gdy sprzedano go na Brooklyn? Możemy się tylko domyślać.

Wiedziałem, że to będzie dla nich trudne, dla KG, ale szczególnie dla Paula. Kibice Bostonu oglądali go od momentu, gdy był praktycznie dzieciakiem, widzieli całą jego drogę. Jego numer zawiśnie pod sufitem hali, to pewne. Jak i to, że dołączy do Hall-of-Fame [Antoine Walker]

Do dziś Pierce dzierży 18 rekordów indywidualnych klubu z Massachusetts, m.in: najwięcej punktów na przestrzeni połowy meczu (46), najwięcej rzuconych trójek (1578), drugie miejsce na liście klubowych strzelców wszech czasów, za Havlicekiem i wiele innych. Jest też jedynym w historii Celtem, który przewodził lidze w zdobytych punktach w ciągu jednego sezonu (2144 pkt w rozgrywkach 2001/2002). Celtowie mają w planach podpisać z nim jednodniowy kontrakt, by mógł zakończyć karierę w klubie, w którym ją rozpoczął.

#D jak draft

Paul Pierce wybrany został z numerem 10 w drafcie 1998. Oprócz Pierce’a, do ligi trafili wówczas również Vince Carter, Dirk Nowitzki, Antawn Jamison, Rashard Lewis czy Jason Williams. Co ciekawe, ze wszystkich All-Starów w tym drafcie, jedynie Pierce i Lewis zagrali w Meczu Gwiazd w barwach teamu, który ich pozyskał w drafcie. Paul jako pierwszy, już w 2002.

#E jak epizod filmowy

Paul Pierce, w przeciwieństwie do swoich byłych klubowych kolegów: Raya Allena, Shaqa O’Neala czy Kevina Garnetta, nie ma na swoim koncie ról w filmach fabularnych, jednak poświęcono mu jeden z odcinków dokumentalnego serialu o sportowcach, Beyond the Glory, do obejrzenia tu:

#F jak Finals MVP

Bez wątpienia najcenniejsze trofeum indywidualne w karierze tego zawodnika. Zdobyte oczywiście po wygranej 4-2 z Lakersami w serii finałowej w 2008. Na przestrzeni 6 spotkań Pierce zdobywał 21.8 ppg, 6.3 apg i 4.5 rpg. W pamięci kibiców zapisał się m.in mecz numer jeden, w którym Pierce doznał kontuzji, lecz powrócił na boisko po kilku minutach by, zdobywając 15 pkt w samej trzeciej kwarcie, poprowadzić Boston do zwycięstwa. W wywiadzie udzielonym po zakończonych finałach powiedział:

Nie sądzę, by Kobe był najlepszym zawodnikiem, ja nim jestem. Jest cienka granica między pewnością siebie i zarozumialstwem, ale ja jej nie przekraczam.

#G jak Garden

Kariera Paula Pierce’a rozpoczęła się w bostońskiej Fleet Center, ale zakończy w TD Garden, do której Celtowie przenieśli się w 2005. To na tym parkiecie odbyło się symboliczne pożegnanie Pierce’a z miastem i to pod ten sufit powędruje jego koszulka.

#H jak Hall-of-Fame

Wszyscy są zgodni co do tego, gdzie jest miejsce Paula Pierce’a po zakończeniu kariery.

Jego następny przystanek to Hall-of-Fame, bez dwóch zdań- LeBron James.

Ostatnim Celtem, który dorobił się tabliczki w Springfield był Tom “Satch” Sanders. By móc dołączyć do grona wyróżnionych, od zakończenia kariery zawodnika musi upłynąć minimum 4 sezony.

#I jak “I called game!”

Czyli jedna z wielu sytuacji, z jakich pamiętać będą go kibice.

#J jak jersey #34

Przez całą klubową karierę Paulowi Pierce’owi towarzyszył tylko jeden numer, czyli “34”, dobrze znany kibicom. Z tym numerem na plecach biegało już 11 graczy Bostonu, więc The Truth miał szczęście, że był on dla niego dostępny. Być może fani poczują się nieco rozczarowani, ale numer ten nie ma dla zawodnika żadnej większej symboliki, choć używa go już od szkoły średniej:

“W drugiej klasie liceum to była po prostu największa dostępna koszulka, jedyna w którą mogłem się zmieścić. I tak już zostało.” [Pierce]

#K jak Kobe Bryant

Kobe, czyli jeden z największych rywali w karierze Paula Pierce’a. Dwukrotnie spotykali się w finałach, tocząc ciężkie boje. Bryant, zapytany kiedyś o to, który z pierścieni jest jego ulubionym, odpowiedział:

2010 przeciw Celtics, bo było najtrudniej. (…) Kiedy patrzyłem na nich, wygrywających 3-2, cieszących się z powrotu na dwa ostatnie mecze do Bostonu, byłem wściekły. Pomyślałem: czekajcie, jeszcze sprawię, że zeżrecie całe to gówno z LA…

Ciekawe, co by było, gdyby panowie grali w jednej drużynie. Przecież było do tego naprawdę blisko!

#L jak Los Angeles Clippers

Ostatni klub w koszykarskim resume Pierce’a. Oto jak podsumował swój ostatni rok na parkietach:

Naprawdę byłem zadowolony z siebie w tym zespole. Bez względu na to, co stało się dzisiaj (w serii z Utah), jestem szczęśliwy, z tego, co udało mi się osiągnąć. Z tego, czego dokonałem na przestrzeni całej kariery, dałem z siebie wszystko- Pierce.

Warto wspomnieć, że Pierce, mimo iż wziął udział jedynie w 25 spotkaniach sezonu regularnego, wystąpił w każdym playoffowym meczu Clippers z Utah, spędzając na parkiecie niespełna kwadrans, ze średnim dorobkiem 3.0 ppg.

#M jak masło orzechowe

Z popularnym smakołykiem wiąże się przedmeczowa tradycja Celtics. Kanapki typu PB&J (peanut butter & jelly) wprowadził do klubu Kevin Garnett, choć wspólny posiłek przed meczem był klubową tradycją od lat. Podobno konfitura podzieliła monolit Celtics na dwie frakcje: truskawkową i winogronową. Do której należał Paul Pierce? Tego niestety nie wiem.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolejne legendy odchodzą. Wiadomo, że rosną nowe.
    Ale nie zmienia to faktu, że jakoś tak… smutno i dziwnie bez Black Mamby, The Truth, The Big Fundamental, The Big Ticket…

    (44)
    • Array ( )

      To dlatego ze na nich się wychowaliśmy ale tez dlatego ze oni kochali tą grę bo ci nowi nie wiem czy bardziej nie kochają bendżaminów 😉

      (30)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gdy się dowiedziałem, że to ostatni sezon Pierce’a poczułem i radość i smutek. Smutek, bo mój ulubiony gracz kończy kariere, a radość, bo nie mogłem patrzeć jak ten wybitny zawodnik gra ogony…
    Pierce dał mi to, czego nigdy mi nie da żaden inny zawodnik, to przez niego jestem fanem Celtów, to jego styl gry tak mi się upodobał…
    Ludzie kibicują Lebronowi o nadluzkiej tężyźnie fizyczniej, Bryantowi o doskonałym przyśpieszeniu czy Curremu, którego forma rzutu jest niemożliwa do powtórzenia. Ja sobie wybrałem Pierce’a, który wygląda jak najwolniejszy zawodnik na parkicie, ale to własnie to czyni go wybitnym. Pomimo nie najlepszych warunków (jak na standrady NBA) odnalazł swoją siłę w innych aspektach. Opanował pump fake i jab step do perfekcji, doskonale grał na kontakcie, w dowolnym momencie potrafił wymusić osobiste, których był doskonałym egzekutorem. Zawsze miał asa w rękawie, by przechtrzyć obronćę. Przedstawiciel wymierającego gatunku trash-talkerów NBA, ale to co robił najlepiej- to wygrywanie końcówek. Nie ważne jak “źle” wyglądał oddany przez niego rzut, gdy trzeba było- zawsze wpadało. Wcale nie trzeba daleko szukać- sam odsyłał Toronto, w serii Wizards-Atlanta rzucał game’winnery (nawet ułamek sekundy po czasie XD ), a kibice Bostonu mieli okazję nie jeden raz wybuchnąć salwą radości, po jego rzucie na zwycięstwo, choć szczególnie pamiętliwe są te nad LeBronem, jak trójka w game 5 fianłów konferencji prosto w twarz Króla… Chciałbym, by zostało to starannie podliczone wśród graczy, którzy rzucali ponad powiedzmy 10 game winnerów w karierze i procentowo okreslić skuteczność; jestem pewien, że Pierce byłby w ścisłej czołówce rankingu ALL-TIME. Jako drugorocznaik rzucał już 20 punktów na mecz, polegając głównie na technice. Jeden z nielicznych SF, którzy wyśmienicie grali tyłem do kosza. Cudowna w nim była ta pewność siebie, jak w tej akcji, gdy go bronił Al Harrington.. Kto robi tak dzisiaj? Czego nie zapomnę? Słynnego:
    Did you call bank?
    -I called game!
    Pogroma raptors, ludzie piszą, że Raptors najwięcej zyskali na tym, że Pierce poszedł na zachód, bo w końcu mogą wejść do drugiej rundy. Czy w Brooklynie, czy w Wizards był ich pogromcą. Za co mu dziękuję? Za finały konferencji 2012, gdzie trafiał game winnera nad LBj’em, za to, że był jego jedynym rywalem(sam LBJ tak powiedział), za to, że zawsze wracał silniejszy po porażce.. albo po dwunastu dźgnięciach nożem… Admin próbuje nam wmówić, że na miejsce legend przychodzą nowi zawodnicy, przez co nie odczuwamy ich braku (Kobe WHO?), ale dla mnie ta liga nie będzie taka sama bez Paul Pierce’a. Nigdy nie zapomnę, dzięki komu kibicuję Celtom i nigdy nie zapmnę, tego co Pierce uczynił w 2007, a także w każdym innym roku. Jednie żałuję, że Gortat nie namówił go na wizytę w Polsce, ale mam nadzieję, że kiedyś przyjdzie mi uścisnąć mu dłoń i powiedzieć ile dał mi emocji, choć ja jedynie patrzyłem na niego sprzed komputera…
    Dla takich osób oglądamy NBA, where amazing happens..
    TOP 5 SF: LBJ, Larry Bird, Erving, Pippen, Pierce.
    Żegnaj Legendo. W Bostonie będziesz wiecznie żywy.
    Choć, on o tym wie, jak sam mówił “I bleed green”.
    #TheTruth!

    (50)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    A nie bylo tak w 2010 ze na dwa ostatnie mecze finalowe jechali do LA a nie do Bostonu? Z tego co pamietam to Pierce po zwyciestwie w game 5 powiedzial ze musza wygrac tylko jedno z dwoch ostatnich spotkan zeby zdobyc mistrzostwo i troche to tak zabrzmialo ze z palcem w …. to wygraja i juz wtedy wiedzialem ze z takim podejsciem niestety nic tam nie ugraja

    (8)
    • Array ( )

      Dokładnie tak było, też mi coś nie pasowało w tej wypowiedzi

      (1)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wielka szkoda, że ten ,,stary cwaniak” opuszcza ligę, przynajmniej jako zawodnik. Jeden z moich ulubionych graczy, te jego step backi, pompki i opóźnione ruchy są nie do podrobienia!
    A tak w ogóle to zwróciliście uwagę, przy filmie o trick shotach Paula, na zęby Swaggy P i Derozana? Dobra korekta musiała wjechać przez ostatnie parę lat 😀

    (4)
    • Array ( )

      Dokładnie, jedynie forma playoffów była inna 2-3-2 zamiast 2-2-1-1-1

      (6)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Celtics zatrudniają Pierce’a w tegorocznych PO. Boston dociera do finału 3-3 w serii z GSW. Paul Pierce oddaje zwycięski rzut przez ręce KD i zdobywa swój drugi tytuł.
    Dobra,a co tam. Dodam jeszcze VC który wykupuje kontrakt z Memphis i Boston go zatrudnia. Warriors mają jeszcze 7 sekund akcji, Curry mija rywali i składa się do rzutu z czystej pozycji, znikąd wyskakuje Carter i go blokuje, po czym biegnie na kosz rywali i efektowną paką-360-tką kończy definitywnie spotkanie.
    Szkoda, że to nie może być prawdą jak ksywa Paula. Dla mnie, kibica który śledził jego karierę od 2003 roku, to te odejście jest silnym ciosem w klatę. Nie zobaczę już kolejnego z moich idoli na parkiecie. Ehh. Gdy odejdzie VC, Lebron, Wade i Carmelo to znak dla mnie, że czas już będzie spłodzić syna.
    W “nowej” lidze nie dostrzegam tego typu zawodników, którzy byli jedyni w swoim rodzaju. Davis czy tam KAT to kocury, które potrafią wszystko, jednak nie mają tego swojego własnego indywidualnego stylu jakim odznaczają się chociażby Nowitzki – ze swoim rzutem z odchylenia, czy Wade ze swoją gracją poruszania się po parkiecie, flegmatyczny, skuteczny do bólu Duncan, albo Iverson który był wojownikiem, zawsze wstającym po każdym upadku i nigdy nie okazującym bólu jaki przy tym odczuwał. Wiele innych przykładów mi się nasuwa teraz na myśl. Doceniajmy mistrzów basketu bo zanim się obejrzymy, ich już nie będzie w NBA. Smutne pozdro.

    (15)
    • Array ( [0] => subscriber )

      “W „nowej” lidze nie dostrzegam tego typu zawodników, którzy byli jedyni w swoim rodzaju. Davis czy tam KAT to kocury, które potrafią wszystko, jednak nie mają tego swojego własnego indywidualnego stylu jakim odznaczają się chociażby Nowitzki – ze swoim rzutem z odchylenia, czy Wade ze swoją gracją poruszania się po parkiecie, flegmatyczny, skuteczny do bólu Duncan” – zgadzam się w 100%
      Czy oprócz Kuraka jest w tej lidze ktoś, kto się czymkolwiek wyróżnia na tle innych zawodników i nie mówię tu o warunkach fizycznych tylko o charakterystycznych ruchach czy jakiś wyjątkowych umiejętnościach. Moim zdaniem wszyscy teraz próbują być combo-guardem albo point-forwardem. Wszyscy prezentują podobny styl i grają jak najszybciej …
      Prawda był niesamowity i chyba naprawdę jedyny w swoim rodzaju. Pomimo braku warunków fizycznych potrafił zdobywać 20 ppg. na przestrzeni całej kariery czyli 19 lat !!! Coś niesamowitego i naprawdę imponującego. Technikę użytkową miał jak niewielu. Prawdziwa legenda nie tylko klubu z Bostonu ale i całej ligi.
      Kapitanie Koniczyna dziękujemy! Celtics Nation salutes you !

      (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciężko w to uwierzyć że na palcach jednej ręki można już policzyć aktywnych graczy z 90s 🙁 jak ten czas zapiernicza

    (4)

Skomentuj burningPL Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu