fbpx

Atomowy Klay Thompson ustanawia nowy rekord NBA w rzutach za trzy

74

Dzień dobry. Winny się tłumaczy, czyli kolejna przygoda, tym razem z cyklu nieprzyjemnych. Lądować mieliśmy w Gdańsku parę minut po 23. Wszystko było umówione, miejsca w samolocie wolne więc wyciągam zmęczone nogi i śpię. Nagle słyszę w głośnikach niewyraźne “entschuldigung meine dammen und herren” i od razu wiem, że problem będzie, bo gdy Niemiec za coś przeprasza, to nie bez powodu. Okazało się, że widoczność jest za słaba, pilot nie zamierza się stresować i że lecimy do Poznania! Nic to – myślę, hotel zaraz dostaniemy, meczyk się obejrzy na spokoju, ale gdzie tam! Kilkadziesiąt minut później autobus stoi podstawiony pod lotnisko i czeka nas jazda do Gdańska pięć godzin. Towarzystwo międzynarodowe, każdy wyzywa po swojemu. No cóż, historyczny wynik Klaya Thompsona podglądałem dopóki bateria w laptopie wytrzymała. Co za gość!

golden state warriors 149 chicago bulls 124

Wywoływaliśmy gościa do tablicy, ktoś pisał o “celowym obniżaniu wartości rynkowej” kto inny o “nowej roli” a mnie się śmiać chciało, bo kto patrzy na mecze ten widzi, że pozycje są jak zwykle – tylko dociągnięcia łapy brakowało. Dziś odpalił na wszystkich cylindrach, a ponieważ Chicago nie miało kompletnie czym mistrzów zaskoczyć (serio: tylko gamoń nie brał 10 punktów handicapu) koledzy z umiłowaniem zaczęli gościa dokarmiać podaniami. Od dawna próbowali Klaya uruchomić, ale ten (5/36) nie mógł znaleźć drogi do siatki…

  • 6 trójek w pierwszej kwarcie
  • 4 trójki w drugiej kwarcie
  • rozbite czoło po zderzeniu z Damianem Jonesem i opaska na głowie
  • cztery trójki w trzeciej kwarcie

Tak jest, dobrze czytacie: rekord rzutów trzypunktowych (czternaście!) padł na 4:53 sekundy do zakończenia III kwarty meczu! To widząc Steve Kerr przytomnie ściągnął zawodnika z parkietu. Śrubowanie wyniku nie leżało w interesie drużyny. Teraz wyzwaniem dla Stepha Curry jest wynik poprawić, hehe.

Na plecach swego snajpera Warriors do przerwy wbili rywalom 92 punkty. Wyobrażacie sobie?! To drugi najwyższy wynik w historii. Najlepsi pozostają Phoenix Suns, którzy w 1990 roku uskładali 107 punktów w pierwszej połowie! Liczy się jednak co innego, Waszej uwadze polecam autentyczną radość Stephena po czternastym trafieniu kolegi. Ten zespół naprawdę jest jedyny w swoim rodzaju. Linijka końcowa: 52 punkty 5 zbiórek 18/29 z gry 14/24 zza łuku i może ze dwadzieścia kozłów piłką, hehe. Nikt nie miewa gorętszych serii niż Klay Thompson. 52 oczka to rzecz jasna także najwyższa zdobycz indywidualna w tym sezonie. Najpierw Blake 50, dalej Stefan 51, a dziś KT. Tak sobie będą cykać co jeden.

atlanta hawks 92 philadelphia 76ers 113

Ptaszki z ATL trochę stawiały opór we wczesnej fazie meczu, ale ich akrobaci z Philadelphii rozłożyli na parkiet i przeskoczyli. Trochę to wszystko jeszcze niepoukładane. Zwłaszcza nieszczęsny Markelle Fultz wygląda jakby nie panował nad mocą bolidu, miota się z piłką i nigdy nie wiadomo czy skończy z góry czy wleci w rywala. Dziś dał radę: 16 punktów 4 zbiórki 7 asyst. Jedynym powtarzalnym elementem jeśli idzie o Sixers są przewagi fizyczne Simmonsa (21/12/9) oraz Embiida (10/6/6) i tego się trzymajmy. Rezultat 31:13 w trzeciej odsłonie rozstrzygnął sprawę. Świetna zmiana Mike’a Muscali (4/6 z dystansu). JJ Redick mniej skuteczny, ale nie o to chodzi. Poruszając się bez piłki robi niemałe zamieszanie w szeregach rywala czym stwarza okazje dla kolegów.

portland trailblazers 103 indiana pacers 93

Jednym okiem: sędziowie robili wszystko by wygwizdać gości z parkietu, ale ci się zawzięli i z Indiany wywożą zwycięstwo. Obaj liderzy (Oladipo i Lillard) zaczęli słabo, ale już w drugiej połowie Damian odzyskał skuteczność, w czym pomogli świetnie grający podkoszowi zmiennicy, panowie: Zach Collins i Caleb Swanigan. Hehe, wiedziałem że Jusuf Nurkic szału w tym meczu nie zrobi.

sacramento kings 123 miami heat 113

Hassan Whiteside poszalał na tablicach (16/24/5 bloków), Josh Richardson pięknie trafiał (31 punktów) ale i tak nie dali rady we własnej hali zbić gówniarzerii! Młodzi królowie zaczynają podgryzać, wiele talentów zebrało się w stolicy Kalifornii, ale nie miejmy złudzeń: numerem jeden w tej drużynie jest błyskawica-playmaker De’Aaron Fox (20 punktów 8 asyst 4 zbiórki). Grają drugie najszybsze tempo w lidze, wymuszają wiele strat, a co za tym idzie – całkiem skutecznie rzucają. Tak jak dziś: 12/26 zza łuku i 50% z gry wstydu myślę nie przynosi.

Widać także pracę nad sobą włożoną przez Buddy’ego Hielda (23/8/5). Już nie tylko snajperka mu w głowie, uparcie walczy w obronie, zastawia się, przebija na zasłonach, najs!

brooklyn nets 96 new york knicks 115

Kolejne derby, a w nich wyraźnie wypompowani gracze Brooklynu, zbyt wiele zdrowia kosztował ich zdaje się pojedynek z mistrzami dzień wcześniej. Obserwacja: może ten cały Franek Ntilikina (16/5/4) pokaże jeszcze na co go naprawdę stać?

los angeles lakers 120 minnesota timberwolves 124

Kosz za kosz za kosz od pierwszej minuty: wielu zawodników miało swoje momenty, obrona zeszła na odleglejszy plan, LeBron mimo pokaźnych statystyk (29/10/7) przez większość spotkania wcale nie przypominał najlepszego gracza na świecie, a różnicę zrobił często wytykany przez nas paluchami Jimmy Butler i jego kolejne trafienia z dystansu. To chyba moje najdłuższe zdanie na portalu, ale gdzie mi tam do chłopaków. Czasem BLC złapie flow, ale numerem jeden, absolutnym mistrzem komentarzy jest oczywiście WPP. Pozdrawiamy!

Po raz pierwszy od dawna pograć przyszedł Karl Anthony Towns: 25 punktów 16 zbiórek 6 asyst i 4 bloki! Kiedy ostatnim razem obaj liderzy ekipy zagrali mocne zawody? Uszanowanko dla gospodarzy, akurat w czwartej kwarcie zaliczyli osiem trójek i nijak dało się to przeskoczyć.

No niestety, bilans Lakers wynosi w tym momencie 2-5 co zapewnia im ex aequo jedenaste miejsce w konferencji. Byłoby miło, gdyby dla odmiany spróbowali przeciwnika pokryć. Zbyt łatwo przychodzi im strata punktów, to się nie godzi! Atak pozycyjny także marny przez co przegrywają końcówki. Pick and rolle z Rajonem Rondo nie wychodzą, bo obrońcy każdorazowo idą pod zasłoną. Za dużo izolacji. Poza kontratakiem i niegasnącym entuzjazmem całej bandy nie ma powodów do optymizmu.

toronto raptors 109 milwaukee bucks 124

Pojedynek ostatniej niepokonanej w NBA dwójki przeszedł bez echa, bo na plac nie wystąpili ani Giannis Antetokounmpo ani Kawhi Leonard. Pierwszy ma coś z głową (to się nazywa protokół urazowy traktujący o wstrząśnieniach mózgu) drugi otrzymał wolne prewencyjnie.

7-0 Kozłów: oglądałem fragmenty i wychodzi na to, że Jason Kidd naprawdę jest kiepskim szkoleniowcem. Albo może inaczej: znana ze swej siły ławka Raptors cierpi na absencjach 2. playmakera Freda VanVleeta oraz stopera OG Anunoby. Zabrzmi to dziwnie: ozdobą meczu był pojedynek Serge’a Ibaki z Ersanem Ilyasovą, ale to właśnie ławka Milwaukee zrobiła różnicę w tym meczu. Ukłony w stronę mego ulubieńca Donte DiVincenzo (12 punktów 8 zbiórek).

dallas mavericks 108 san antonio spurs 113 (OT)

Luka Doncic sprawia, że mam świąteczny, kolędowy nastrój… kłaniajcie się królowi… 31 punktów 8 zbiórek 4 asysty 11/18 z gry 4/6 zza łuku 19 lat. Pokaż mi jednego trenera w lidze, który nie chciałby chłopaka w swym zespole. Dzieli z Dennisem obowiązki klepacza, wjeżdża w środek, szuka najlepszej opcji. Momentami wyrywają mu piłkę albo gubi orient, ale to całkowicie normalne w tym wieku. Byłby lepszy gdyby koledzy mieli lepszą formę. JJ Barea tragedia póki co.

Ball don’t lie – jak mawiał klasyk Rasheed Wallace. Faulu na strzelającym nogami DSJ być nie powinno i chociaż taka sprawiedliwość go spotkała, że drugi rzut wolny spudłował, a to oznaczało dogrywkę.

Całość podsumował mistrz gry izolacyjnej DeMar DeRozan (34 punkty 9 asyst 6 zbiórek 3 przechwyty 12/21 z gry) jego manewry z piłką od lat oglądam z przyjemnością, wybitny technik, ale także szacunek dla systemu Gregga Popovicha, że zapewnia swej nowej gwieździe miejsce do pracy.

new orleans pelicans 111 denver nuggets 116

Bez Anthony’ego Davisa więc się nie liczy. Gospodarze rozdawali karty przez większość spotkania, a w trzeciej kwarcie wydawało się, że odjadą na dobre. Jrue Holiday to jednak charakter nieustępliwy, a jego talent coraz wyraźniej zaznacza się w lidze (16 punktów 8 zbiórek 9 asyst 7/13 z gry). Porwał ze sobą kolegów, obwód trafiał, Julius Randle (24/8/6) obręcz napadał i znów było prawie równo. Mecz kolejnymi akcjami wykończyli obwodowi Jamal Murray i Gary Harris, cholera – za mało o nich piszemy!

Dobrego dnia wszystkim!

74 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Z całym szacunkiem dla Klaya i jego niesamowitego osiągnięcia, ale mecz ustawiony pod niego. Kerr widział, że ma ostatnio problemy więc wiedząc, że jest gierka z ogórkami z Chicago chciał go za wszelką cenę uruchomić, jak już wiemy z genialnym skutkiem. I to absolutnie żaden hejt, ale inaczej prawie 30 prób rzutowych w 26 minut nie potrafię wytłumaczyć, rzadko kiedy pojedynczy zawodnik oddaje tyle przez cały mecz. Dla porównania Curry z Durantulą łącznie 18 rzutów, gdzie ostatnio co mecz w kolektywie robili od 60 do 80pkt. Nie mniej jednak, brawa. 🙂

    (-60)
    • Array ( )

      To chyba szacunek dla Kerra się należy za o ze spróbował odblokować swojego snajpera a nie narzekanie ? ?

      (138)
    • Array ( )

      Jesteś ku*** tępy. Dla nich każda drużyna to ogórki. Nie od dziś wiadomo, że GSW to drużyna w której nie gra ego. Tak jak np u takiego Westbrooka, Carmelo itp. typów. W GSW nikt nie śrubuje na siłe. Stwfan ma lepszy dzień? Grają na niego, Durant ma lepszy dzień – grają na niego i czasami zdarzy się, że Klay ma lepszy dzień to Durant i Stefan grają tak, żeby se chłopak na rzucał 🙂 polecam jeszcze trochę posiedzieć w koszykówce a pózniej próbować składać jakieś analizy.

      (52)
    • Array ( [0] => subscriber )

      jedyne o co można się tu “przyczepić” – to jak miał 13/19!!! to trochę na siłę wbijał ten rekord (1/5 na rekord)
      poza tym wiadomo nie od dziś… jak Klayowi siedzi, to się korzysta i schodzi z drogi =)

      (16)
    • Array ( )

      Nie zgodzę się. We wcześniejszych meczach też chcieli uruchomić Klaya ale po prostu nie trafiał. Dzis się odblokował i poszło. Gdyby dziś tez by mu nie wchodziło to lejce przejąłby Curry lub Durant. Ot taki problem z urodzajem w GSW mają – trzy super strzelby, któraś musi odpalić.
      14 trójek w niewiele ponad 2 kwarty, kosmos.

      (6)
    • Array ( )

      Klay rzuca trójke jak chce, bo dobry jest, o tym wie.

      Curry mógłby rekord pobić z łatwością, jednak chce to zrobić z godnością.

      Kerr czycha na takie wyczyny, by w zwycięstwach nielatwych szukać przyczyny.

      Kto wie co będzie, jak ekipa będzie na zakręcie.

      Pozdrawiam,
      Jaskier

      (-11)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale zdrowo pieprzysz. Z bulls Kerr dostrzegł grę z ogórkami ale z Knicks i Nets (czyli dwa wcześniejsze mecze) to już nie? Przecież to jasne, że GSW podeszli do tego spotkania jak do każdego innego, Klay był obsługiwany jak zawsze, ale tym razem wyjątkowo mu siedziało. A jak widzisz, że chłopakowi wszystko wchodzi – to co, masz podawać innym, co by znał miejsce w szeregu? To nie ten zespół.

    (51)
    • Array ( )

      Ale gadasz głupoty, to tak jakby willa smitha porównać do brsda pitta albo kanarka do żołędzia. Stary dzisiaj była to masakra w jego wykonaniu i trzeba się pogodzić, jest dobry to rzuca. Tak jakby powiedzieć ze w dzien deszczowy nie ma słońca bo jest za zimno, no kurde a jak ma być jak nie inaczej? Trochę pomysł zanim coś napiszesz, najpierw myśl a potem pisz

      (-10)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawe jak bardzo jest w stanie jeszcze się rozwinąć Luka Doncic, mam wrażenie, że cały czas się rozkręca i najchętniej w rookie sezon robił 30 pkt na mecz

    (36)
    • Array ( )

      Najlepsze jest to, że praktycznie nie zna innego grania niż jako lider i widać to od razu jak bierze gałę w meczu. Nie boi się robić błędów a przy tym wydaje się być zwyczajnie opanowany. Pewnie z piętnaście lat grania na poziomie przed kolesiem…

      (8)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądanie gry obronnej Lakers to to jest katorga. Dawno nie widziałem zbiórek w ataku przeciwnika gdy 4 obrońców Lakers jest na zbiórkę. Masa strat, mijanie jak tyczki, w ataku zero połysku na grę, kiedyś tłumaczyłem sobie to tym że nie było żadnego kota, że młodzi wchodzili do poważnej gry,a teraz nie ma prawa o takim mówieniu. Dla mnie osoba Trenera to jest wielki minus, koleś sobie w ogóle nie radzi, zero pomysłu na drużynę od lat. Cozy szczypią.

    (8)
    • Array ( )

      Luke Walton z typa, który był uważany za architekta Warriors (nie zapomnę jak po powolnym starcie w 2016 ludzie pisali, że to brak Waltona dał się we znaki) stal się słabym trenerem bez pomysłu. Wystarczyło, że LeBron się zjawił. Słabym trenerem był też Blaty, Spoelstra A nawet Brown, który ma duże obowiązki w Warriors teraz i sobie radzi.

      (14)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Kerr niepotrzebnie wstrzymuje zawodników. Skoro mu dzisiaj siedzi, być może jest to jego najlepsza rzutowo noc w karierze, to niech ciśnie do końca. Co to jest dodatkowe 10 minut dla takiego gracza w takim wieku.
    Szkoda.Tak byłby wynik w okolicach 70 ptk. Jest tylko 52.

    (-2)
    • Array ( )

      Potencjalna kontuzja? Jak mecz jest wygrany to się ściąga swoich najlepszych zawodników. Ja wiem, że kibic chciałby zobaczyć rekordy, ale trenerzy mają w większości łeb na karku.

      (14)
    • Array ( )

      Curry też ostatnio zszedł po 3 kwarcie mimo, że w tym tempie mógłby spokojnie wbić ze 16 trójek. Kerr jest znakomitym trenerem, wie, że zdrowie najważniejsze. A z talentem chłopaków, okazji do pobicia tego typu rekordów będzie jeszcze wiele.

      (6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten prztyczek w nos o nowej roli Klaya był chyba do mnie, gdyż wczoraj pisałem iż nie rzuca, bo nie gra akcji Catch and shoot tylko rzuca po koźle. I że źle byłoby gdyby właśnie zamiast dopieszczać C&S postanowił iść drogą kozła. Wszystko idealnie się potwierdziło. Rzucił 14 trójek, rekord NBA gdy zakozlował… 5 razy A nie “ze 20 Panie admin” ?. Więc moje zdanie o nowej roli, która miał w poprzednich meczach jest w 100% prawdziwe. Co więcej, jak dalej będzie grał tyle kozłem to o zbliżeniu się do rekordu może zapomnieć.

    (11)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Największym sukcesem zarządu GSW, oprócz zebrania obecnego składu, jest to, że nie sp… tego co jest głupimi ruchami. Nie od początku zespół grał perfekcyjnie, ale zamiast wykonywać nerwowe ruchy dokładali kolejne klocki, nie szukali nerwowych wymian, nie podpalali się i dawali gigantycznych kontraktów przeciętniakom.
    Dodatkowo chemia w drużynie. Nie słychać żeby były kłótnie w zespole, gwiazdy żyją w symbiozie dzielą się piłką nie płaczą, że jeden oddaje za dużo rzutów, a drugi za mało. Jak komuś żre to grają na niego. Jak Stefek ma gorszy dzień to rzuca Durant, jak dobry dzień ma Klay to podają do niego.

    I chyba takie podejście drużyny i zarządu to profesjonalizm. Tak powinna działać organizacja w NBA. I należy im życzyć kolejnych sukcesów.

    (31)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak GSW zdobędą w tym roku mistrzostwo to bezapelacyjnie są najlepsza drużyna wszechczasow.
    Marzy mi się by po sezonie usiadła cała piątka ( KD, SC,DMC,KT,DG) i powiedzieli sobie, że chcą to utrzymać jak najdłużej i każdy odda po kilka baniek po to by każdemu starczyło to było by coś.
    Za marzenia nie karają.

    (16)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Czyżby te trójki miały mu zrekompensować tę relatywnie śmiesznie niską gażę ?
    Te trójki kosztują przecież Thomsona miliony dolarów .

    (1)
    • Array ( )

      Klay Thompson wygląda na wyluzowanego (czasami nawet za bardzo ;)) gościa. Nie wygląda, żeby pragnął być samcem alfa i pierwszą opcją. Hajs to nie wszystko a i tak zarabia sporo.

      Jeśli GSW zdobędą mistrzostwo nie widzę opcji, żeby odszedł. Zespół wypracował taką kulturę, że 90% graczy w prime z pocałowaniem ręki poszło by do GSW za kilkanaście baniek (zamiast maxa gdzie indziej).

      (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers brakuje strzelców i deski. Przydałby się Kevin Love 😀

    Kevin Love + Kyle Korver za Caldwell Pope, Moritz Wagner, Svi Mykhailuk i dwa pierwszorundowe picki 2019 i 20.

    (-1)
    • Array ( [0] => subscriber )

      to nie przejdzie… K-Love ma długi kontrakt, a za rok może być po nim (już się kontuzje zdarzają coraz częściej)
      poza tym zablokowaliby max-a na rynku transferowym w lato. (24-29-31-31-29M)
      to nie jest jak w CAVS, gdzie jest parcie – teraz albo nigdy (finały/tytuły)
      w tym roku nikt o zdrowych zmysłach nie celuje w tytuł

      poza tym Svi Mykhailuk i Caldwell Pope to strzelcy xD

      (5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Takie pytanie z ciekawosci,
    Czy zdarzyło się kiedy, żeby w jednym sezonie 3 zawodników jednej drużyny miało mecze 50+ pkt ?
    W tym Curry oraz Thompson już zaliczyli takie mecze, a i bardzo możliwe ze KD tez taki wystep zaliczy

    (19)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Retoryka , jakie rekordy by padły jeżeli Klay dograłby mecz normalnie ? Myślę, że 17 trafień na bank , jaki wynik by wykręcił Bryant grając czwartą kwartę z Toronto , mając po trzech 81 punktów ? Widać nie raz są szanse na historyczne wyniki , kwestia kiedy ktoś się odpali tak jak Klay “catch and shot” Thomson ?

    (-7)
    • Array ( )

      Kobe grał w tamtym meczu 42 minuty.
      Szkoda trochę Klaya, już drugi raz przy takim dniu, Kerr go zmienia. Było już 60pkt w 29min, teraz 14 trójek po 27 min. Ale wszystko dla dobra drużyny.

      (3)
    • Array ( )

      Akurat Kobe w meczu z Toronto grał 42 minuty, gdzie każda z nich była potrzebna. W trzy kwarty porobił Mavs bodaj 62:61

      (1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Kobe z Dallas miał 63 pkt po trzech kwartach.
    A propo rekordu Thompsona.
    W GSW taka panuje kultura nie bicia rekordów za wszelką cenę. Klay po trzech kwartach został zdjęty jak kiedyś Kobe z Dallas a Curry już za dwa razy miał szansę pobić swój wówczas rekord. Tak to już jest. A na koniec jak już przytoczylem Kobego to powiem o tamtym meczu z Dallas. Kobe nie został zdjęty Phil zapytał się go czy nadal chce grać, sam odmówił bo mógłby jeszcze bardziej rekord wyśrubować gdyby chciał.

    (0)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Raz za wszelką cenę bili rekord wygranych w sezonie i skończyli bez misia więc teraz już udają że im nie chodzi o rekordy.
      🙂

      (1)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ja nie kumam jednego, dlaczego opisem kolejki zajmuje się tylko jedna osoba? (Czyt.Admin) nikt inny w redakcji nie jest godny tej czynności? Potem człowiek czyta południu gdy zna już wszystko i nie sprawia to już przyjemności a czyta tylko dlatego że a nuż coś fajnego od siebie dodaliście. Gdyby robiło to więcej osób to wypadki losowe, takie jak w tym przypadku, nie miałyby znaczenia. Aha i nie da się dodawać komentarzy poprzez apke.

    (11)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawostka: Clevland aktualnie opłacają pensje 3 byłych trenerów: Mike Brown, David Blatt i Tyron Lue. Żeby było śmieszniej Brown jest asystentem trenera w GSW, wiec w zeszłym roku zapłacili gościowi, który trenuje drużynę, która pokonała ich w finałach NBA. Przy okazji kontraktu z kolejnym trenerem (co nieuniknione, bo aktualny asystent chce kontrakt jeśli ma przejąć obowiązki Lue), będą musieli płacić 4 trenerom. Gratuluje wspaniałych decyzji.

    (13)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Doncić – człowiek, na którym spokojnie można budować kolejny mistrzowski zespół w Dallas. Jak widzę Doncicia w trakcie meczu, to mam wrażenie, że biega po parkiecie inteligencik z fizolami. Facet gra a inni skaczą. Czasami nawet irytuje mnie to, że w wielu akcjach gdzie prosi się by do niego zagrać koledzy wybierają gorsze i mniej pewne rozwiązania (tu znak zapytania na ich procesami myślowymi w głowie). Twierdzę, że gdyby go wrzucić w odpowiednie środowisko, powalczyłby o finały konferencji i wcale nie powiedziane, że musiałby się spalić. Póki co w karierze nie pokazał, że ma jakikolwiek układ nerwowy. Ok, to tyle, Antoni woła z kuchni i dodaje: co to za mecz najlepszych zespołów bez ich liderów, a do luftu taki interes, idę kończyć golonkę dla gości.

    (14)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolejny wpis przypominający pamiętnik autora zamiast stronę o tematyce NBA. Niektórych to nie interesuje, co robicie, gdzie itp. Dlaczego te informacje o bieganiu, podróżach czy prywatnym życiu nie mogą się ukazać w osobnym wpisie z odpowiednim tytułem?
    Poza tym jak zwykle mało profesjonalnie.

    (-7)
    • Array ( )

      Decyduje większość. Większości to odpowiada, więc te gadki o braku profesjonalizmu to wołanie na puszczy.

      (3)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten sezon jak żaden inny w ostatnich latach nadaje sie na śrubowanie rekordów. Tempo wraca a często nieraz przekracza to znane z początku lat 60 – gdy Wilt bił niebotyczne rekordy, a mamy jeszcze 3 i sprzyjające reguły. W kolejnych sezonach zarówno zawodnicy jak i trenerzy się dostosują, obrona, na razie trochę zmiękczona przepisami,okrzepnie (pojawią się nowe zagrywki, gracze przyzwyczają się i wyczują gwizdki). Dlatego też nie zdziwię się kolejnymi rekordami.
    Co do GSW i ściąganiu rekordowych graczy – jak pisał ktoś wyżej, zmarnowali swą szansę zdetronizowania Bulls 1996 – przegrywając w rekordowym sezonie finał – to siedzi w głowach i determinje zarówno taktykę jak i ruchy kadrowe – utrzymać trzon, dodać jak najlepsze elementy (KD, Boogie). Cieszy dobra atmosfera, zgoda Klaya na marginalną w stosunku do talentu rolę 3 – 4 opcji, martwią wypowiedzi KD o kasie bo ten sezon może być finalnym Dubs w tej formie.
    PS. Co do śmiechów z 5 kozłów Klaya – nie wiem, czy są takie staty dostępne, ale na moje gość nabiegał się najwięcej na boisku. Pracuje na zasłonach jak niegdyś Killer Miller – to nie jest statyczne C&S – pozycje KT to praca całego zespołu a jego kilometry w nogach. Wielu się zdaje, że on tylko stoi i czeka – przyjrzyjcie się rotacjom, przejęciom, zasłonom. To wiadra potu na treningach. Podobnie jest z Currym – wszak na 9 metrze nikt go świadomie nie zostawia, a jednak kilka razy m meczu rzuca bez obrońcy, który się zagubił…

    (9)

Skomentuj Toki Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu